Hart Jessica - Harlequin Romans 1008 - Ślub w tropikach.pdf

(673 KB) Pobierz
Jessica Hart - Ślub w tropikach.doc
163429047.004.png
Jessica Hart
Ślub w tropikach
163429047.005.png 163429047.006.png 163429047.007.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
- Zgadnij, kogo dziś spotkałam!
Beth zbiegła po schodkach do ogrodu i usiadła na leżaku obok Alice.
Alice spędziła cudowny ranek przy basenie. Czuła, jak tropikalne powietrze
przenika ją do głębi, jak stopniowo opada z niej napięcie. Dziecięcy entuzjazm żony
Rogera bywał czasem dokuczliwy, ale Alice wiedziała, że Beth stara się, by
przyjaciółka zapomniała o tym, że jutro odbędzie się ślub Tony'ego.
Beth była tak pogodna i życzliwa, że nie sposób było jej nie lubić, nawet gdyby
nie była żoną Rogera. Poza tym wypada okazać zainteresowanie tym, co ma do po-
wiedzenia gospodyni domu, w którym Alice jest serdecznie przyjmowanym gościem.
Z wysiłkiem otworzyła oczy.
- Mm... Elvisa? - spytała leniwie, czując, jak lekki powiew wiatru wydyma
parasol przeciwsłoneczny nad jej głową.
- Nie! - syknęła Beth, niezadowolona, że Alice nie przejęła się nowiną. - Kogoś
innego. Na pewno znasz go dobrze.
Kto to może być? Beth miała mnóstwo znajomych.
Kiedy ona i Roger mieszkali w Londynie, często zapraszali Alice na huczne
przyjęcia, które Beth uwielbiała.
Niestety, Alice nie była z natury tak słodka i miła jak Beth, tylko zgryźliwa i
krytyczna. Przysłoniła dłonią oczy, poprawiając się na leżaku, gotowa wysłuchać
kolejnej opowieści o kimś, kogo widziała kiedyś przez pięć minut i kogo pewnie nigdy
już nie spotka.
- Nie mam pojęcia - powiedziała. - Kto to był?
Nie zamierzała wcale słuchać, co Beth mówi. Jej opowieści były zawsze tak
długie i zawiłe, że w ich połowie zupełnie traciła wątek.
Beth tylko czekała na to pytanie.
- Will Paxman - wypaliła.
Alice otworzyła szeroko oczy.
- Co takiego? - zawołała, prostując się na leżaku. - Kto?
- Will Paxman - powtórzyła wolno Beth. - Roger studiował z nim na
uniwersytecie. Na pewno go poznałaś, Alice - dodała, spoglądając badawczo na
przyjaciółkę.
- Tak - odparła Alice ze zmieszaniem.
2
163429047.001.png
Jakie to dziwne! Była pewna, że Will od dawna jest jej obojętny, ale na dźwięk
jego imienia serce mocno zabiło w jej piersi.
Will. Will ze spokojną, poważną twarzą i roześmianymi szarymi oczami. Bardzo
lubiła, kiedy się uśmiechał. Trzy razy prosił, by została jego żoną, a ona trzy razy od-
rzuciła jego oświadczyny.
Na pewno postąpiła słusznie.
Przez ostatnie cztery lata jej myśli pochłonięte były nowym narzeczonym. Kiedy
Tony z nią zerwał, była zdruzgotana. Przyjęła zaproszenie Beth i Rogera i dwa dni
temu przyjechała na Wyspę Świętego Bonawentury, by znaleźć się jak najdalej od
Londynu, gdy Tony będzie się żenić z Sandi.
- Nie od razu go poznałam - mówiła dalej Beth, nie zwracając uwagi na
zaskoczoną minę przyjaciółki. - Widziałam go tylko kilka razy, ostatnio na naszym
weselu. Ile to już lat?
- Osiem - odparła Alice, starając się zachować obojętność.
Osiem lat temu Will pocałował ją po raz ostatni. Poprosił, by za niego wyszła, a
potem zniknął na zawsze z jej życia.
- Nie mogę uwierzyć, że Roger tak długo ze mną wytrzymał. - Beth uśmiechnęła
się, Alice jednak zauważyła w jej oczach smutek.
Wiedziała, że przyjaciółka martwi się, że do tej pory nie udało jej się zajść w
ciążę. Oboje z Rogerem nie ukrywali, że pragną jak najszybciej mieć dziecko. Niestety,
ułożyło się inaczej. Choć nie skarżyli się na los, Alice wiedziała, jak bardzo cierpią z
tego powodu.
- Gdzie spotkałaś Willa? - zapytała.
- Wyobraź sobie, że w supermarkecie! - Beth rozpromieniła się, sadowiąc się
wygodnie na leżaku. - Co za niesamowity zbieg okoliczności, żeby spotkać kogoś
przypadkiem na malutkiej wyspie na Oceanie Indyjskim!
- Will jest ekologiem morskim - odparła Alice. - To całkiem naturalne, że się
tutaj znalazł. Bardziej dziwi mnie to, że Roger jako bankowiec został wysłany na tro-
pikalną wyspę.
- To prawda. Mieliśmy szczęście - westchnęła Beth. - Na dwa lata znaleźliśmy
się w prawdziwym raju. W dodatku teraz mamy ciebie i Willa, więc nie będziemy tu
samotni.
Beth uśmiechnęła się z zadowoleniem. Czy to możliwe, by chciała pocieszyć
Alice, szukając dla niej towarzystwa? To było do niej bardzo podobne.
3
163429047.002.png
- Tu jest mnóstwo samotnych mężczyzn - mówiła, zapraszając ją na wakacje. -
Będą zachwyceni, że mogą cię poznać. Nasłuchasz się tylu komplementów, że nie
przyjdzie ci do głowy, żeby się zajmować Tonym.
Alice nie miała nic przeciwko tym planom, o ile nie dotyczyły Willa. Znał ją zbyt
dobrze, by prawić jej komplementy. Nie chciała też, by litował się, że biedna Alice
przeżywa taki straszny dramat. Przecież kiedyś zapewniała go, że jej życie ułoży się
wspaniale, gdy się z nim rozstanie.
Beth nie może próbować jej swatać.
- Będę tutaj zaledwie sześć tygodni - powiedziała. - Will też na pewno jest tu
tylko na wakacjach. Nie sądzę, żeby któreś z nas chciało tracić czas na wspominanie
dawnych dziejów - dodała ostrym tonem.
- Och, Will wcale nie przyjechał tutaj na wakacje - odparła Beth. - Pracuje nad
jakimś poważnym projektem dotyczącym rafy.
- Skoro pracuje na takiej maleńkiej wyspie, to dlaczego nie spotkałaś go
wcześniej?
- Przyjechał dopiero tydzień temu. I to z rodziną, więc sądzę, że tak szybko stąd
nie zniknie.
Alice poczuła, że żołądek podchodzi jej do gardła.
- Will ma rodzinę? - spytała z niedowierzaniem. Usiadła na leżaku, wpatrując się
w Beth. - Jesteś tego pewna?
Przyjaciółka skinęła głową, wyraźnie zdziwiona reakcją Alice.
- Był z córeczką. Ta mała jest naprawdę słodka.
A więc ma dziecko. Dlaczego tak ją to zdziwiło? To oczywiste, że nie zamierzał
dochowywać wierności Alice przez całe życie.
Niby dlaczego miałby to robić? Przecież nie chciała wyjść za niego za mąż. To
normalne, że tak samo jak ona chciał ułożyć sobie życie. Ona też nie tęskniła za nim
przez te wszystkie lata. Wcale o Willu nie myślała, kiedy była z Tonym. W każdym
razie nie za często. Tylko wtedy, gdy była trochę przygnębiona. Gdyby wszystko do-
brze poszło, sama byłaby już mężatką.
Czy wtedy ta wiadomość tak by jej nie zszokowała?
Alice zrobiła obojętną minę, widząc, że Beth przygląda się jej podejrzliwie. A
ona się bała, że przyjaciółka zechce ją wyswatać!
- Nie wiedziałam, że Will się ożenił - powiedziała, ukrywając poruszenie. - Jak
wygląda jego żona?
4
163429047.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin