Blue Velvet.txt

(32 KB) Pobierz
0:04:00:W pi�kny, s�oneczny dzie�, wita Was muzyczny g�os Lamberton
0:04:10:D�wi�k upadaj�cego drzewa oznajmi� w�a�nie 9.30
0:04:15:Czeka na nas jeszcze las pe�en drzew, wi�c zabierajmy si� do pracy
0:04:44:Panie Beaumont! Pa�ski syn, Jeffrey, przyszed� w odwiedziny.
0:05:00:Cze�� tato
0:06:56:Dzie� dobry. Chcia�bym wiedzie�, czy nadal pracuje tu detektyw Williams.
0:07:01:Tak, jest w pokoju 221. Zaraz obok schod�w.
0:07:23:Detektyw Williams?
0:07:29:Tak
0:07:31:Nazywam si� Jeffrey Beaumont, mieszkam niedaleko pana. My�l�, �e zna pan mojego ojca,
0:07:34:Toma Beaumonta - Sklep �elazny Beaumonta?
0:07:38:Oczywi�cie. O ile wiem, jest w szpitalu. Jak z nim?
0:07:41:Mam nadziej�, �e w porz�dku. Robi� testy, dlatego jestem teraz w domu.
0:07:44:By�em dzi� rano w szpitalu i wraca�em polem za nasz� dzielnic�. W�a�nie tam, za Vista,
0:07:51:znalaz�em ucho.
0:07:55:Naprawd�? Ludzkie ucho?
0:07:58:Tak. Mam je ze sob� w tej torbie. Pomy�la�em, �e powinienem je panu przynie��.
0:08:01:No tak, powiniene�. Obejrzyjmy je mo�e.
0:08:08:To z ca�� pewno�ci� ludzkie ucho, nieprawda�? Zejd�my do biura koronera i zobaczmy, co tam z tym zrobi�.
0:08:13:A potem poka�esz mi dok�adnie, gdzie to znalaz�e�.
0:08:20:Testy troch� potrwaj�. W mi�dzyczasie zerkniemy do archiwum kostnicy.
0:08:23:Nie przypominam sobie �adnych nieboszczyk�w bez ucha..
0:08:26:Osobi�cie nie zdziwi�bym si� gdyby ten cz�owiek �y� gdzie� sobie spokojnie.
0:08:29:Mo�na co� powiedzie� o osobie widz�c jej ucho?
0:08:33:No, kiedy b�d� testy, ca�kiem du�o. P�e�, grupa krwi, czy ucho uci�to nieboszczykowi.
0:08:38:To prawdziwe ludzkie ucho. Osobnik jest, lub by�, bia�y. Poza tym wygl�da na to, �e obci�to je no�yczkami.
0:08:41:To prawdziwe ludzkie ucho. Osobnik jest, lub by�, bia�y. Poza tym wygl�da na to, �e obci�to je no�yczkami.
0:08:43:Nie przechodzi�.
0:09:12:Wychodz� na chwil�.
0:09:14:Chcesz samoch�d?
0:09:16:Nie, tylko si� przejd�.
0:09:18:W porz�dku.
0:09:19:Jeffrey, nie idziesz chyba do centrum, przy ulicy Lincolna?
0:09:21:Nie. Id� tylko przej�� si� po s�siedztwie. Bez obaw.
0:10:40:Dobry wiecz�r. Nazywam si� Jeffrey Beaumont. Czy detektyw Williams jest w domu?
0:10:44:A tak. Jeffrey. Wchod�.
0:10:49:Witaj Jeffrey.
0:10:55:Dobra, Jeffrey, znalaz�e� co�, co jest dla nas bardzo interesuj�ce. Naprawd� interesuj�ce.
0:11:00:Domy�lam si�, �e jeste� ciekaw co dalej. Ale... Obawiam si�, �e b�d� musia� nie tylko prosi� ci� o to, by� nie dzieli�
0:11:05:si� z nikim wiadomo�ci� o twoim znalezisku, ale i o to, by� nie zadawa� wi�cej pyta� o spraw�.
0:11:10:Pewnego dnia, kiedy to wszystko si� rozsup�a, dam ci zna� o szczeg�ach.
0:11:15:Ale nie teraz. Nie mog�.
0:11:19:Rozumiem. Jestem po prostu ciekaw, tak jak pan powiedzia�.
0:11:23:By�em taki sam w twoim wieku.
0:11:26:By� mo�e to wci�gn�o mnie w ten interes.
0:11:30:Musi by� super.
0:11:33:Ale bywa i strasznie. Przykro mi, Jeffrey. Tak ju� musi by�.
0:11:38:Poza tym, wierz�, �e mnie rozumiesz.
0:11:43:Pewnie.
0:11:47:Dzi�kuj� za pozdrowiena dla ojca.
0:11:48:Nie ma za co. Mi�o by�o ci� pozna�.
0:11:57:Prosz� pozdrowi� Sandy ode mnie.
0:12:00:Pozdrowimy. Dobranoc.
0:12:02:Dobranoc.
0:12:16:Czy to ty znalaz�e� ucho?
0:12:37:Tak, sk�d wiesz?
0:12:44:Wiem i ju�. Pami�tam ci� ze szko�y Central.
0:12:49:Czy�by?
0:12:50:Ko�czysz szko��?
0:12:51:Tak
0:12:52:Jak si� ma teraz Central?
0:12:53:Straszna. Nudna.
0:12:55:No to nic nowego, nie?
0:12:57:No. A ty co robisz?
0:13:00:Przyjecha�em do domu ze szko�y. M�j ojciec jest w szpitalu.
0:13:03:To �le.
0:13:06:Wiesz co� o uchu? Cokolwiek?
0:13:08:Czy�by ojciec nie m�wi� ci, �eby� z nikim o tym nie rozmawia�?
0:13:10:Daj spok�j, ty to zacz�a�. Wiesz co� o tym?
0:13:13:Naprawd� to nie za du�o, poza jakimi� strz�pkami informacji...
0:13:15:S�ysza�am par� rzeczy,
0:13:17:Tak?...
0:13:17:M�j pok�j mie�ci si� nad gabinetem mojego ojca wi�c...
0:13:20:nad gabintem twojego ojca?
0:13:22:wi�c s�ysza�am par� rzeczy o tym uchu...
0:13:25:Aha. I?...
0:13:27:C�... Miesza mi si� kilka spraw,
0:13:29:Mhm...
0:13:30:Ale ca�y czas przewija si� nazwisko jednej kobiety...
0:13:34:Jest piosenkark�, kt�ra mieszka w kamienicy niedaleko ciebie, i blisko pola, gdzie by�o ucho.
0:13:40:Jaki ten �wiat jest dziwny, nieprawda�?
0:13:43:Tak.
0:13:44:Wiesz mo�e gdzie jest ta kamienica, w kt�raj mieszka ta kobieta?
0:13:47:Tak, jest ca�kiem blisko, ale w okolicy w kt�rej cierpnie sk�ra
0:13:56:Wydaje mi si�, �e musisz ju� wraca� do domu?
0:13:59:Niekoniecznie. Dlaczego???
0:14:05:Chcesz zobaczy� ten dom?
0:14:08:Chod� poka�� ci
0:14:13:Ej dziecino!
0:14:18:To ten budynek
0:14:20:Mieszka na si�dmym pi�trze
0:14:29:No nie gap si� tak
0:14:47:Taa, Co zamierzasz robi�, skoro ju� jeste� w domu?
0:14:50:Musz� pomaga� w sklepie �elaznym ojca. Na razie daj� mi wyb�r, w jakich godzinach. To mi�e.
0:14:59:Zna�em dzieciaka, kt�ry tu mieszka� i mia� najwi�kszy j�zor na ca�ym �wiecie.
0:15:06:I co si� z nim sta�o?
0:15:09:Nie wiem. Wyjecha�.
0:15:23:Chcesz zobaczy� kurcz�cy ch�d?
0:15:30:Wygl�da interesuj�co :)
0:15:52:Czas na kaw�
0:15:54:Yo, Double Ed, gdzie s� ???
0:15:58:Tam gdzie zawsze.
0:16:05:Hej Ed, ile palc�w?
0:16:07:Cztery.
0:16:09:Nadal nie wiem jak ty to robisz.
0:16:14:Hej, Ed, b�dzie w porz�dku, jak wezm� p�niej to �elastwo do spryskiwania?
0:16:17:S�uchaj, kolego. Je�li potrzebujesz tego do opryskiwania robactwa, jest twoje. Nie robi mi r�nicy.
0:16:20:W porz�deczku Double Ed.
0:16:24:Mi�o ci� tu widzie� z powrotem.
0:16:47:Jeste� g�odna, spragniona a mo�e to i to?
0:16:50:No nie wiem,
0:16:53:Chcia�bym z tob� o czym� porozmawia�.
0:16:55:Poczekaj chwilk�.
0:17:02:Prosz�, ani s�owa o tym Mike'owi. To nie to o czym my�licie. Obiecujecie?
0:17:09:Nie chc� by� dla ciebie problemem.
0:17:13:Jestem tu, nie wida�?
0:17:21:By�a� ju� w Arleens?
0:17:24:Oczywi�cie.
0:17:38:No dobra, teraz powiesz mi, po co tu jeste�my?
0:17:45:Czasem w �yciu s� okazje do zebrania wiedzy i do�wiadczenia. Czasem, w pewnych sytuacjach ...
0:17:52:trzeba podj�� ryzyko. Du�o o tym my�la�em. Za�o�� si�, �e mo�na sporo si� dowiedzie� w mieszkaniu tej kobiety.
0:17:58:No wiesz, zakra�� si�, ukry� i poobserwowa�.
0:18:03:Zakra�� si�, ukry� i poobserwowa�???
0:18:07:Tak.
0:18:08:Zwariowa�e�?Ona mo�e by� zamieszana w morderstwo. Ciarki mnie przechodz�.
0:18:17:Spokojnie. Mam plan i my�l�, �e zadzia�a. Jest ma�a r�lka dla ciebie, ale konieczna.
0:18:21:Nie jeste� ciekawa mojego planu?
0:18:26:Nie zaboli, jak us�ysz�.
0:18:30:Sandy... nie jeste� ciekawa?
0:18:38:W porz�dku. Najpierw trzeba wej�� do jej mieszkania i otworzy� okno, kt�rym w�lizgn� si� p�niej.
0:18:42:No a jak masz zamiar to zrobi�?
0:18:45:Tak si� sk�ada, �e mam w samochodzie jakie� stare kombinezony i sprz�t do opryskiwania robali.
0:18:53:P�jd� do jej mieszkania.
0:18:57:Po kilku minutach ty zapukasz do drzwi, odci�gniesz jej uwag�,
0:19:00:a ja wtedy zrobi� co� z oknem.
0:19:02:Co mam powiedzie� kiedy otworzy drzwi?
0:19:04:B�dziesz �wiadkiem Jehowy. Mam kilka tych ich pisemek. Nie musisz d�ugo jej odci�ga�, par� sekund, tylko tyle.
0:19:10:Co o tym my�lisz?
0:19:18:Nie wiem. Brzmi jak marzenie. Ale tak naprawd�, to jest por�bane. Zbyt niebezpieczne.
0:19:23:Spr�bujmy na razie z pierwsz� cz�ci� planu.
0:19:34:Nikt nie b�dzie nas podejrzewa�, bo nikt by nie uwierzy�,
0:19:38:�e dwoje ludzi jak my by�oby tak szalonych, by robi� takie rzeczy.
0:19:41:Tu masz racj�.
0:19:55:Dasz mi przynajmniej trzy minuty. Mog� ugrz�zn�� tam na d�u�ej,
0:19:59:ale potrzebuj� czasu, �eby znale�� dobre okno. W porz�dku?
0:20:03:W porz�dku.
0:20:05:No to chod�my.
0:20:20:OK, id�. Zaraz, jak ona si� nazywa?
0:20:25:No masz. Dorothy Vallens, 7 pi�tro. Jej numer znajdziesz na skrzynce, m�dralo.
0:20:36:Dzi�ki. Dorothy Vallens, 7 pi�tro. Dobra, powodzenia.
0:20:41:W porz�dku. Powodzenia tobie.
0:20:47:Trzy minuty, nie mniej.
0:22:37:Tak? O co chodzi?
0:22:40:Jestem od robak�w. Mam przejrze� pani mieszkanie.
0:22:45:Bo�e, to �wi�stwo �mierdzi.
0:22:48:Nie. To co� nowego, bez zapachu.
0:22:51:To dobrze.
0:23:05:Tylko kuchnia.
0:23:33:Co to dworzec?
0:23:49:To tylko cz�owiek od insekt�w.
0:24:18:To powinno je za�atwi�
0:24:20:Taa.
0:24:28:Wszystko w porz�dku?
0:24:30:Co si� sta�o?
0:24:33:Ju� mia�am podej�� do drzwi, kiedy ten facet zrobi� to za mnie. Uda�o si�?
0:24:35:Tak i nie. Pozna�a� go?
0:24:40:Nie, widzia�am tylko jego plecy. Poszed� p�niej drugimi schodami na ko�cu korytarza.
0:24:44:Te� si� mu nie przyjrza�em, ale on mi raczej tak. Nie mia�em czasu, �eby zrobi� co� z oknem. Mam za to klucz.
0:24:48:Gustowny, nie?
0:24:50:No, je�li otwiera te drzwi.
0:24:54:No tak.
0:25:10:No wi�c, co dalej?
0:25:13:Wchodzisz w to dalej?
0:25:17:Jestem ci to winna, skoro skrewi�am pierwsz� cz��.
0:25:20:Niczego nie skrewi�a�, ale...
0:25:22:jeste� mi co� winna.
0:25:28:Chc� si� tam zakra�� wieczorem. Jest pi�tek, masz dzisiaj randk�?
0:25:37:Owszem, mam.
0:25:45:No tak.
0:26:01:Naprawd� chcesz, �ebym to zrobi�a, nie?
0:26:05:Nie chc� ci� w nic wci�ga�, naprawd�, m�wi� serio, ale je�li jest tak �le, jak m�wi�a�,
0:26:09:oni mog� by� zamieszani w morderstwo.
0:26:18:Powiem Mike'owi, �e jestem chora.
0:26:22:Ale tak ju� dla jasno�ci - kocham Mike'a.
0:26:30:Co chcesz, �ebym zrobi�a?
0:26:35:Przede wszystkim, zjemy niez�� kolacyjk�. Dowiedz si�, gdzie Dorothy �piewa.
0:26:41:To ju� wiem. "Slow Club", przy Trasie nr. 7.
0:26:44:Super. Przyjad� po ciebie o �smej. Mo�e by�?
0:26:47:No, ale nie zabieraj mnie spod domu.
0:26:49:Ojciec pomy�li sobie co� dziwnego. Przyjd� pod tw�j dom. B�d� tam o �smej.
0:26:54:OK. Id� ju� lepiej, zanim kto� nas zobaczy.
0:26:58:Na razie.
0:27:36:Wypijmy za nowe do�wiadczenia.
0:27:39:Za to wypij�.
0:27:44:Uwielbiam Heinekena,
0:27:46:lubisz Heinekena?
0:27:49:Co�, w zasadzie to pij� go pierwszy raz.
0:27:52:Nigdy nie pi�a� Heinekena?
0:27:55:M�j ojciec pije ale...
0:27:58:Kr�l w�...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin