Londyn po północy - London After Midnight [1927].txt

(15 KB) Pobierz
00:00:03:Witam wszystkich.|Mi�ego Halloween.
00:00:05:Mamy dzi� dla Pa�stwa obrazy|doskonale pasuj�ce do okazji,
00:00:08:bo przecie� to festiwal film�w o wampirach.
00:00:11:Na pocz�tek co� wyj�tkowego|i mam nadziej� - r�wnie� fascynuj�cego.
00:00:16:Film ten przez lata uwa�any by� za zaginiony.
00:00:20:Wyre�yserowany przez Toda Browninga film o wampirach,
00:00:23:zosta� zrealizowany na cztery lata|przed jego "Dracul�" z Bel� Lugosi.
00:00:27:Niekwestionowan� gwiazd� tego obrazu|jest legendarny Lon Chaney.
00:00:34:Krytycy datuj� film Browninga i Chaneya|na 1927 rok.
00:00:38:Nazywaj� go: "Londyn po p�nocy".
00:00:41:Do dzisiejszego dnia|nie zachowa�a si� jakakolwiek kopia filmu,
00:00:45:powoduj�c, �e "Londyn po p�nocy"|sta� si� jednym z  najbardziej
00:00:48:poszukiwanych film�w na �wiecie.
00:00:50:By� mo�e gdzie� spoczywa negatyw,
00:00:54:ale na t� chwil�|zosta�y nam jedynie wspomnienia
00:00:57:bywalc�w kin z lat dwudziestych,
00:00:58:co pozwala nam tylko przypuszcza�,|jak m�g� wygl�da� ten film.
00:01:01:Filmem zainteresowa� si� Rick Schmidlin,|wpadaj�c na interesuj�cy pomys�.
00:01:04:Zapewne pami�taj� pa�stwo,|�e to producent, kt�ry zrekonstruowa�
00:01:09:wspania�y obraz kina niemego: "Greed".
00:01:11:W naszej oryginalnej produkcji TCM,|Schmidlin dokona� rzeczy niemo�liwej.
00:01:16:Odtworzy� pe�n�, 45 minutow� wersj�|na podstawie scenariusza Waldemara Younga,
00:01:21:zast�puj�c nieistniej�ce kadry - fotosami,|kt�re by�y robione podczas filmu.
00:01:26:To w�a�nie fotosom zawdzi�czamy|mo�liwo�� obejrzenia "Londynu po p�nocy."
00:01:30:Zatem po��czenie fotos�w i oryginalnego scenariusza
00:01:35:da�o nam - je�li mo�na tak powiedzie� -|fotograficzn� rekonstrucj� "Londynu po p�nocy".
00:01:42:Kompletn�,|dzi�ki planszom z napisami
00:01:44:oraz �cie�k� d�wi�kow�|skomponowan� przez Roberta Israela.
00:01:47:Oto �wiatowa premiera telewizyjna tego projektu
00:01:51:i r�wnocze�nie oryginalna produkcja TCM.
00:01:53:Kilka s��w o fabule.
00:01:54:Detektyw Scotland Yardu przybywa na przedmie�cie|w sprawie morderstwa,
00:01:57:w kt�re okazuje si� by� wpl�tany wampir.
00:01:59:Oto "Londyn po p�nocy" - zrekonstruowany.
00:02:23:"Londyn po p�nocy"
00:02:27:Siedemdziesi�t pi�� lat temu,|17 grudnia 1927 roku,
00:02:30:publiczno�� przysz�a zobaczy�|najnowszy film Lona Chaneya,
00:02:33:"Londyn po p�nocy".|Mimo r�norakich ocen krytyk�w
00:02:36:publiczno�� t�umnie zgromadzi�a si�,|by obejrze� �w obraz,
00:02:40:jeden z dziesi�ciu film�w Chaneya,|stworzonych wraz z re�yserem Todem Browningiem.
00:02:44:"Londyn po p�nocy" oka�e si� najbardziej dochodowym|z film�w, w kt�rych wsp�pracowali.
00:02:50:W po�owie lat 60. jedyna znana kopia filmu|zosta�a zniszczona w po�arze,
00:02:54:czyni�c z niego jeden z najbardziej nieod�a�owanych,|utraconych film�w ery kina niemego.
00:03:00:To co zaraz ujrzycie,|to najbli�sze z mo�liwych przybli�enie tego,
00:03:04:co ujrza�a kinowa publiczno�� w 1927 roku.
00:03:07:"Michael Blake.|Autor ksi��ek o Lonie Chaney."
00:03:27:Lon Chaney|w produkcji Toda Browninga:
00:03:31:LONDYN PO PӣNOCY
00:03:52:Re�yseria: Tod Browning
00:03:57:Wyst�puj�:
00:04:05:P�aka�o niebo... Lamentowa�y drzewa...|Huka�y sowy...
00:04:11:St�umiony strza�... j�k...|jaki� krzyk przeszy� p�noc...
00:04:17:Roger Balfour zosta� znaleziony martwym|w swojej londy�skiej posiad�o�ci.
00:04:34:Profesor Edward Bourke.|Prywatny detektyw.
00:04:42:Sir James Hamlin.|Przyjaciel i s�siad zmar�ego.
00:04:53:Lucille Balfour.|C�rka Rogera Balfoura.
00:04:58:Godzina 1:08 po p�nocy.
00:05:10:"Williams, m�wicie, �e byli�cie|kamerdynerem Rogera Balfoura przez 20 lat?"
00:05:18:"Skoro nie s�yszeli�cie wystrza�u,|co takiego sprowadzi�o was na d�,
00:05:21:"kiedy udawali�cie si� ju� na spoczynek?"
00:05:26:"Jaka� dziwna nienaturalna si�a zmusi�a mnie,|bym zszed� i sprawdzi�, czy Pan Balfour ma si� dobrze."
00:05:39:"Sir Jamesie... m�wi� pan, �e wyszed� pan od pana Balfoura|o dwudziestej trzeciej, zostawiaj�c go samego.
00:05:42:Czy widzia� pan tam kogo� p�niej?"
00:05:47:"Nikogo, poza moim bratankiem, Arthurem Hibbsem.|By� w swym pokoju, pogr��ony w lekturze...
00:05:50:"W moim domu.|Tu naprzeciwko."
00:06:03:"Panie szanowny...|chyba nie podejrzewa pan mojego bratanka?"
00:06:14:Arthur Hibbs.|Bratanek sir Jamesa Hamlina.
00:06:25:"Panie Hibbs.|Chcia�bym wiedzie�, gdzie by� pan ca�y wiecz�r."
00:06:32:"Dlaczego... Ja...|Ja... czyta�em w swoim pokoju."
00:06:38:"Ten cz�owiek zosta� zabity 15 minut temu.|Gdzie pan by� w tym czasie?"
00:06:46:"Je�li nie �yje od 15 minut,|jakim cudem jest pan tu tak szybko?"
00:06:54:"To MOJA sprawa, m�ody cz�owieku."
00:07:03:"Mam obowi�zek przes�ucha� wszystkich pa�stwa...|cho� �w list przekonuje mnie, i� by�o to samob�jstwo."
00:07:09:"Odbieram sobie �ycie.|Przebacz mi, Lucillo."
00:07:20:"Myli si� pan! W tym jest co� bardzo tajemniczego!|M�j przyjaciel, pan Balfour, nigdy nie pope�ni�by samob�jstwa!"
00:07:37:"Niemniej, moje orzeczenie dla zwierzchnik�w|b�dzie brzmia�o: samob�jstwo!"
00:07:49:Jednak tajemnica �mierci Balfoura,|pozosta�a nierozwi�zana,
00:07:53:do czasu, a� pi�� lat p�niej,|zn�w kr�tko po p�nocy...
00:08:45:"�wi�ty Henryku!|�wieci si�! Ten dom jest nawiedzony!"
00:11:22:"Zdaje pan sobie spraw�,|�e je�li pan dzier�awi ten dom,
00:11:25:w�a�ciciel nie zwraca pieni�dzy za jak�kolwiek napraw�?"
00:11:42:"Jak tylko b�dzie pan got�w,|odwieziemy pana z powrotem do Londynu."
00:11:49:"Zo... sta... niemy... dzi�... tutaj...|O... cze...kujemy... go�ci..."
00:12:33:"Pomimo historii o nawiedzeniu, sir James Hamlin|wci�� by� w pobli�u przyleg�ej posiad�o�ci"
00:12:50:"Sir Jamesie, to okropne! Dom Balfoura jest nawiedzony...|Z migocz�cymi �wiat�ami i martwymi lud�mi!"
00:13:03:"Martwymi? Jak to, panno Smithson...|Co ma pani na my�li?"
00:13:12:"Naprawd�, sir Jamesie...|To umarli, kt�rzy powstali z grob�w!
00:13:15:Wampirami - oto czym oni s�!"
00:13:31:Profesor Edward C. Burke.|Prywatny detektyw. Londyn.
00:14:03:"Profesour Burke jest naszym go�ciem, Williamsie.|Czeka na� gotowy pok�j."
00:14:17:"To wszystko dzia�a na nerwy, panie Hibbs!
00:14:19:Nowa s�u��ca przysi�ga pana wujowi,|�e widzia�a �ywe trupy w domu Balfoura!"
00:14:36:"Panie Bourke, pozwoli�em sobie zn�w pana wezwa�,|poniewa� podejrzewam, �e ci dziwni dzier�awcy domu Balfoura
00:14:40:maj� co� wsp�lnego z jego �mierci�."
00:14:47:"Znale�li�my jego list... oraz jego pistolet obok cia�a!|To� to samob�jstwo, nieprawda�?"
00:14:55:"Zatem c� to wszystko mo�e znaczy�? Tajemniczy ludzie! �wiat�a!|Przedziwne odg�osy! Prosz�... niech pan na to spojrzy!
00:15:01:"Odbieram sobie �ycie.|Przebacz mi, Lucillo."
00:15:11:"Sir Jamesie, w jaki spos�b|oni mogli zabra� ten list z mego biurka?"
00:15:24:"A to umowa nowej dzier�awy domu Balfoura!|Prosz� spojrze�, kt� si� pod ni� podpisa�!"
00:15:33:"Wielkie nieba, Bourke!|Jest podpisana przez Rogera Balfoura!"
00:15:41:"To zwyk�y zbieg okoliczno�ci!|Dwoje ludzi o tym samym nazwisku... to wszystko."
00:15:51:"Panie Bourke, widzia�em ten podpis zbyt cz�sto, by si� myli�.|Nale�y do Rogera Balfoura!"
00:16:03:"Jaki ma pan cel w przekonaniu nas,|by�my uwierzyli w to, �e umow� dzier�awy
00:16:07:podpisa� cz�owiek, kt�ry nie �yje od pi�ciu lat?"
00:16:18:"Pami�ta pan Lucill� Balfour? Teraz mieszka tutaj."
00:16:29:"Jestem okropnie przera�ona, sir Jamesie!|Jaki� g�os wo�a mnie z ogrodu!
00:16:41:"Brzmi zupe�nie, jakby to wo�a� m�j ojciec...|Lucy, Lucy!"
00:16:52:"Prosz� si� ju� nie obawia�, panno Lucillo.|Je�li rzeczywi�cie jest tam cokolwiek... zajmiemy si� tym."
00:17:10:"S�ysza� pan, co powiedzia�a...?|G�os jej ojca!"
00:17:17:"To mi nie da spokoju,|dop�ki nie zobacz� Balfoura w jego grobowcu."
00:18:00:"Burke! Gr�b jest pusty!|Balfour znikn��!"
00:18:26:"�ywy trup. Prawdziwa historia wampir�w,|stanowi�ca kompilacj� autentycznych �r�de�
00:18:31:tego osobliwego i niezwyk�ego zjawiska.|Londyn 1721."
00:18:36:"Nie s� duchami ani widmami z kr�lestwa cieni.
00:18:38:S� WAMPIRAMI - umar�ymi, kt�rzy noc�|opuszczaj� swoje groby i karmi� si� krwi� �ywych."
00:18:50:"Kiedy s�o�ce jest w zenicie,|wampiry czasem przyjmuj� posta� nietoperzy
00:18:54:i szukaj� na sen odosobnionych,|przekl�tych miejsc."
00:19:09:"M�ody cz�owieku, dlaczego tak nagle|zainteresowa�e� si� wampirami?"
00:19:20:"Panna Smithson, s�u��ca, po�yczy�a mi t� ksi��k�.|A po tym, co sta�o si� dzi� wiecz�r -  wierz� w nie!"
00:19:28:"Ale�, Burke... musi pan przyzna�,|�e gr�b Balfoura by� pusty!"
00:19:42:"To tylko pradawne bujdy.|Pleciesz g�upoty jak zwyczajny osio�!"
00:20:11:"Gdzie jest Lucy?"
00:20:15:"Zamkn�am j� tam..."
00:20:23:Hibbs uwalnia Lucy z gabinetu.
00:20:31:Och, sir... to by�o okropne!|Panna Lucy �yczy�a mi dobrej nocy..."
00:21:47:"...i wtedy, sir, zacz�am krzycze� i wystraszy�am go!|I przez okno wyfrun��!"
00:21:57:"Panno Smithson, czy pani aby nie pi�a?"
00:22:05:"Och, nie, sir! Gdyby tak by�o...|bodajbym si� zad�awi�a!"
00:22:57:"Teraz wierzy pan w wampiry?"
00:23:03:"Oto kim on by�... wampirem!|W ksi��ce sta�o, �e czasem maj� skrzyd�a... jak nietoperze!
00:23:29:"Chod� Burke! Musimy wezwa� policj�!"
00:23:39:"Tw�j bratanek i ta s�u��ca zachowuj� si�|cokolwiek podejrzanie, jak dla mnie!"
00:23:49:"Musimy natychmiast wezwa� policj�...|i aresztowa� ka�dego w domu Balfoura!"
00:24:06:"Nie chc� w to miesza� policji!|Rozejrzymy si� tam rano."
00:24:15:"Widzisz, kochanie... do mnie jako pierwszego|zwr�ci�a� si� w niebezpiecze�stwie.
00:24:19:To dowodzi mi�o�ci, Lucillo."
00:24:25:"Nie mog�abym spa� tej nocy|u pana na pi�trze, panie Hibbs?"
00:24:36:"Nie wygl�da na to, �eby ktokolwiek|zasn�� dzi� wiecz�r w tym domu."
00:24:47:"Ma pan racj�!|Musimy chroni� pann� Lucill� przed tymi wampirami!"
00:24:56:W ci�gu dnia wampiry zmieniaj� si� w nietoperze...|i �pi� w przekl�tych miejscach.
00:25:10:"Powinni�my przyj�� tu zesz�ej nocy!|Podejrzewa pan, �e gdzie znikn�y?"
00:26:30:"Niech pan nic nie m�wi.|Z...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin