audycja radiowa....odt

(10 KB) Pobierz

Włączyłam dziś w nocy radio. Ustawiłam stację, której nigdy wcześniej nie słuchałam. Nie wiem jak się nazywa , na jakich falach się ją odbiera. Nie chciałam słuchać...ale coś przykuło mój słuch. Audytor opowiadał historie. Prawdziwą, z życia wziętą. Tknęło mnie. Zaczęłam słuchać i co usłyszałam...

 

W pewnym szpitalu, w pewnym pokoju leżało 2 pacjentów. Jeden miał łóżko koło okna i był w miarę zdrowy mógł siadać i wyglądać przez nie, drugi nie miał takiego szczęścia. Jego łóżko stało po drugiej stronie sali i był sparaliżowany. Okno najprawdopodobniej wychodziło na park, była tam fontanna, pod koronami drzew spacerowali zakochani, a na horyzoncie zaczynało się miasto. Pacjent siedzący przy oknie zawsze opisywał co się działo temu drugiemu. Jak pięknie dziewczęta wyglądały w letnich sukienkach, jak dzieci karmiły kaczki i łabędzie. Jak jakieś dziecko wpadło do stawu. Pacjent zawsze sobie to wyobrażał tak, jakby to widział. Przeżywał to wszystko co opisał jego przyjaciel. Jego marzeniem było chociaż raz spojrzeć przez to okno i zobaczyć co on opisywał.
Pewnej nocy, przebudziwszy się pacjent widział jak jego kolega z pod okna dusi się, kaszle i nie może nacisnąć guzika wzywającego pielęgniarkę. Ale i on nie wezwał pielęgniarki tylko patrzył jak jego przyjaciel się dusi, umiera. Nazajutrz zabrano jego ciało. Pacjent od razu poprosił o przeniesienie go na łóżko pod oknem. Spełniono jego prośbę. Szczęśliwy człowiek wsparł się na łokciach z bólu zaciskając zęby, spojrzał przez okno. Za oknem była ściana.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin