O układach CMOS.pdf
(
163 KB
)
Pobierz
4541946 UNPDF
Układy cyfrowe
CMOS
Układy TTL rodzin 74, 74L, 74H i 74S
wykonane były ze “zwykłych”, czyli bi−
polarnych tranzystorów.
Równocześnie podjęto próby wyko−
rzystania do budowy układów cyfrowych
tranzystorów unipolarnych z izolowaną
bramką, czyli tranzystorów MOSFET
(Metal Oxide Semiconductor Field Effect
Transistor). Pojawiły się układy logiczne
zbudowane z wykorzystaniem tranzysto−
rów polowych MOSFET z kanałem N
oraz układy z MOSFETami z kanałem P.
Nie przyjęły się jednak na rynku.
Z upływem czasu opanowano techno−
logię wykonywania w jednej kostce za−
równo tranzystorów komplementarnych:
p−MOS i n−MOS, czyli technologię CMOS
(Complementary MOS).
Szybko okazało się, że układy scalone
zbudowane w technologii CMOS mają
niezaprzeczalne zalety. Najważniejszą
jest fakt, że w stanie spoczynku prakty−
cznie nie pobierają prądu ze źródła zasila−
nia, oraz ze wejścia też nie wymagają
przepływu prądu.
Nieco uproszczony schemat wewnęt−
rzny bramki NAND w wersji CMOS poka−
zany jest na rysunku 27
w cyfrówce
część 5
Pierwsze kroki
część 5
rysunku 27. Dla niewtajem−
niczonych przygotowałem
rysunek 28
rysunku 27
wertera CMOS, przy czym dodatkowo
zaznaczyłem tu pobór prądu zasilania
w zależności od napięcia wejściowego.
W praktyce zmiany stanów logicznych
są bardzo szybkie, więc układy CMOS
pobierają ze źródła zasilania krótkie,
szpilkowe impulsy prądu w momencie
przełączania. W sumie pobór prądu przez
układy CMOS zależy od częstotliwości
przełączania (a także od wspomnianej
wcześniej szkodliwej pojemności obcią−
żenie − por. rys. 24).
Widzimy tu ogromne zalety układów
CMOS:
1.w spoczynku prąd zasilający jest rów−
ny zeru − rośnie on liniowo ze wzros−
tem częstotliwości przełączania.
2.wejścia układów CMOS sterowane są
napięciowo i nie płynie tam żaden prąd
(z wyjątkiem prądu potrzebnego do
przeładowania pojemności wejściowej
bramek, równej 5...10pF).
Niestety, pierwsze układy CMOS mia−
ły liczne wady. Pomimo tych wad, zalety
przeważyły i układy CMOS bardzo szy−
bko stały się popularne.
Wady pierwszych
układów CMOS
Najważniejszą wadą pierwszych ce−
mosów była wielka podatność na uszko−
dzenia przez ładunki statyczne. Związane
rysunek 28
ilustrujący działanie tranzystorów
MOSFET z kanałem N i kanałem P. Tran−
zystory te przypominają nieco komple−
mentarne tranzystory NPN i PNP, ale
sterowane są napięciowo, to znaczy w
obwodzie bramki nie płynie prąd.
Jasne jest, że w bramce wykonanej
technologią CMOS, gdy napięcie we−
jściowe jest równe potencjałowi masy
albo potencjałowi zasilania, jedne tran−
zystory są otwarte, inne zamknięte. Prąd
ze źródła zasilania nie płynie. Natomiast
przy zmianie stanu na wejściu(ach), tran−
zystory włączają i wyłączają się płynnie,
a więc przez czas gdy napięcie ma po−
średnią wartość, przewodzą zarówno
tranzystory z kanałem N, jak i P. Na ry−
rysunek 28
Rys. 28. Zasada działania tranzystora MOSFET.
ry−
sunku 29 zobaczysz nieco uproszczoną
charakterystykę przejściową bramki in−
Rys. 27. Uproszczony schemat
wewnętrzny bramki NAND w wersji
CMOS.
Rys. 29. Charakterystyka najprostszego inwertera CMOS.
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 5/97
65
rysunek 28
sunku 29
Układy cyfrowe
Rys. 30. Obwód zabezpieczjący
typowego wejścia CMOS.
jestem przewrażliwony na tym punkcie,
ale jeśli ktoś chce przestrzegać zaleca−
nych środków ostrożności − na pewno na
tym nie straci. Nie zaszkodzi na przykład
uziemienie stanowiska pracy, grota lu−
townicy czy posługiwanie się zalecanym
przez MacGyvera arkuszem czarnej gąb−
ki przewodzącej. Ale nie należy tu prze−
sadzać, no chyba, że montuje się wyjąt−
kowo kosztowne układy − wtedy ostroż−
ności i uziemiania nigdy za dużo.
Drugą poważną wadą pierwszych ce−
mosów było występowanie zjawiska za−
trzaskiwania − w literaturze określa się to
mianem latch−up. Rzecz w tym, że w uk−
ładzie scalonym oprócz elementów po−
żądanych, zaznaczonych na schemacie,
zawsze występują dodatkowe struktury
i złącza. Związane to jest z procesem
wytwarzania wielu elementów w jed−
nym płatku krzemu. W pewnych warun−
kach te dodatkowe struktury zachowują
się jak tyrystor i raz wyzwolone zaczyna−
ją przewodzić prąd. Aby przywrócić nor−
malną pracę, należy na chwilę wyłączyć
zasilanie.
Wyzwolenie wspomnianego pasożyt−
niczego “tyrystora” następuje podczas
przepływu nadmiernego prądu w obwo−
dach wejść lub wyjść. Właśnie między
innymi dlatego w katalogach układów
CMOS podaje się maksymalny prąd we−
jściowy (rzędu 10...20mA).
O jaki prąd tu chodzi, przecież wejścia
cemosów mają wcale nie pobierać prą−
du? Na rysunku 30 pokazałem ci obwód
zabezpieczenia wejścia. W rzeczywis−
tości układ zastępczy jest bardziej skom−
plikowany i oprócz pokazanych diod,
w obwodach wejść występują jeszcze
inne złącza. Jeśli mówimy o prądzie we−
jścia, chodzi o prąd, płynący przez te
dodatkowe złącza od końcówki wejścio−
wej do jednej z szyn zasilania. Prąd taki
popłynie jedynie wtedy, gdy napięcie na
koncówce wejściowej będzie większe
niż dodatnie napięcie zasilające, albo
mniejsze niż ujemne napięcie zasilające.
Pokazuje to rysunek 30. Przeanalizuj do−
kładnie ten schemat. Czasami się zdarza,
że napięcie na wejściu kostki CMOS jest
większe, niż napięcie zasilające tę kost−
kę. Wtedy prąd płynie przez diodę zabez−
pieczającą do... źródła zasilania. Czy jest
to groźne? W sumie nie, o ile tylko nie
zostanie przekroczony dopuszczalny
prąd wejściowy (w praktyce przyjmuje
się dopuszczalną wartość równą 10mA).
Przy takich prądach wejściowych zjawis−
ko latch−up w obecnie produkowanych
układach scalonych na pewno nie wystą−
pi i naprawdę nie trzeba się go obawiać.
Ale istnienie obwodu zabezpieczają−
cego (rys. 30) miewa jeszcze inne kon−
sekwencje praktyczne.
Mianowicie początkującym “cyfrow−
com” czasem zdarza się sytuacja, której
nie potrafią wyjaśnić. Wygląda na to, że
w układzie w cudowny sposób pojawia
się napięcie zasilające. Sytuacja pokaza−
na jest na rysunku 31. Rysunek 31a po−
kazuje ten zadziwiający efekt. Rysunek
31b wyjaśnia sprawę: prąd płynie przez
jedno z wejść, przez diodę zabezpiecza−
jącą do dodatniej szyny zasilania i ładuje
kondensatory filtrujące napięcie. Wszys−
tko to jest możliwe, bowiem pobór prą−
du przez układy CMOS jest niewielki i do
zasilania układu wystarczy niewielki prąd
płynący przez jedno z wejść.
Czy taki sposób zasilania wykorzystu−
je się w praktyce? Raczej nie, ale o zja−
wisku trzeba wiedzieć. Może ono bo−
wiem być bardzo niepożądane. Przykła−
dowo, ktoś chciałby zmniejszyć pobór
prądu jakiegoś rozbudowanego syste−
mu, zasilanego z baterii lub akumulato−
rów. Postanawia więc odłączyć zasilane
części układu. I co? Pomimo przerwania
obwodu zasilania, wskutek omawianego
zjawiska płynie znaczny prąd przez wy−
jścia układów współpracujących z ”wyłą−
czoną” częścią urządzenia.
Ponadto często współpracują ze sobą
dwa systemy cyfrowe, zasilane napię−
ciemi o różnej wartości. Łatwo się do−
myślić (porównaj rysunek 31b), że
z wyjść układu zasilanego wyższym na−
pięciem będą płynąć prądy przez wejścia
układów zasilanych niższym napięciem.
to było z bardzo cienką warstwą izolacyj−
ną między bramką, a kanałem tranzysto−
rów MOSFET. Warstewka ta łatwo ule−
gała nieodwracalnemu przebiciu pod
wpływem wysokiego napięcia. Takie
wysokie napięcia występują powszech−
nie wokół nas. Doświadczamy tego, nie−
kiedy nawet boleśnie, gdy nasze ubranie
naelektryzuje się i podczas jego zdejmo−
wania, czy też przy dotknięciu klamki
wręcz przeskakują iskry. Co prawda
zgromadzony ładunek elektryczny jest
niewielki, ale napięcie sięga kilku tysięcy
woltów. Takie ładunki, zwane statyczny−
mi były zmorą użytkowników pierwszych
cemosów. Wystarczyło dotknąć palcem
wyprowadzeń kostki, i można ją było wy−
rzucić do kosza. W tamtych czasach przy
montażu i uruchomianiu układów zawie−
rających kostki CMOS stosowano sze−
reg zabezpieczeń, takich jak uziemianie
całego stanowiska i metalowego blatu
stołu, a także uziemienie człowieka za
pomocą przewodzącej bransolety na rę−
kę.
Z czasem wprowadzono skuteczne
zabezpieczenia wejść. Ale i dziś w każ−
dym katalogu można znaleźć zalecenia
zachowania daleko idących środków ost−
rośności, a kostki CMOS pakowane są
bądź w przewodzącą gąbkę, bądź w an−
tystatyczne, czyli też trochę przewodzą−
ce plastikowe szyny, zwane potocznie
laskami.
Klasyczny obwód zabezpieczenia we−
jścia kostki CMOS pokazany jest na ry−
ry−
sunku 30. Rezystor ogranicza prąd, a na−
pięcie na bramce nie może zanadto
wzrosnąć, bo prąd popłynie przez jedną
z diod do którejś z szyn zasilających. Za−
bezpieczenie jest 100−procentowo sku−
teczne, gdy obie szyny zasilające są ze
sobą zwarte, albo przynajmniej połączo−
ne rezystorem o niewielkiej wartości,
bądź kondensatorem. W praktyce przy
montażu układów CMOS na płytce dru−
kowanej, zaleca się wlutowanie na po−
czątek wszystkich kondensatorów od−
sprzęgających zasilanie, a potem przy lu−
towaniu kostki, lutowanie w pierwszej
kolejności nóżek zasilania. Dziś prawie
nikt nie przestrzega zalecanych środków
ostrożności i lutowane układy jakoś nie
ulegają uszkodzeniu. Ja osobiście nie
Rys. 31a. Obecność napięcia przy wyłączeniu zasilania części układu.
Rys. 31b. Wyjaśnienie zjawiska.
66
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 5/97
sunku 30
sunku 30
Układy cyfrowe
rysunku 32.
Tym razem nie ma diody dołączonej do
dodatniej szyny zasilania i nie wystąpi
przepływ prądu do tej szyny. Szczegóły
podam ci przy omawianiu bramek rodzi−
ny CMOS4000.
Ale najprostszym, często stosowa−
nym sposobem uniknięcia niespodzia−
nek jest włączenie na wejściu układu
CMOS dodatkowego rezystora szerego−
wego Rs o rezystancji nie większej niż
10k
W
− patrz rysunek 33
rysunku 32
wiła się rodzina 74C obejmująca odpo−
wiedniki kostek 74 wykonane w techno−
logii CMOS − można je było poznać po li−
terce C w oznaczeniu (74C00, 74C90).
Wydawało się, że standardowi TTL wy−
wodzącego się od rodziny 74 nic nie za−
grozi.
Tymczasem przed ponad dwudziestu
laty firma RCA wprowadziła na rynek zu−
pełnie inną rodzinę zwaną CMOS 4000.
W kostkach tej rodziny układ wyprowa−
dzeń był inny, niż w kostkach serii 74.
Zaproponowano po prostu nowy stan−
dard. Ktoś mógłby pomyśleć, że nowy
standard nie przyjmie się na rynku i na
placu boju pozostaną tylko dobrze znane
kostki (bipolarne i CMOS) w standardzie
TTL. Stało się jednak inaczej.
Obecnie mamy więc następującą sy−
tuację: na rynku występują generalnie
dwie wielkie grupy. Jedna to kostki wy−
wodzące się ze standardowej rodziny 74
(mające ogólnie rzecz biorąc, jednakowy
układ wyprowadzeń). Początkowo
wszystkie kostki wywodzace się od serii
74 były zasilane
napięciem 5V
±0,5V i wykonane
były w technologii
bipolarnej. Obec−
nie spotyka się
spokrewnione ro−
dziny wykonane
w technologii CMOS,
mogące pracować
w zakresie od
2...6V, a nawet przy napięciu zasilającym
1V.
Druga duża grupa to kostki CMOS
4000. Kostki grupy CMOS4000 tworzą
jedną rodzinę − nie ma tu różnych rodzin,
na przykład LS, H, C, itp.
Wszystkie kostki CMOS rodziny 4000
mogą być zasilane dowolnym napięciem
z zakresu 3...18V
ECL
Przed laty produkowano też kilka in−
nych rodzin układów logicznych, między
innymi w technologii MOS. Ze względu
na liczne wady nie zdobyły one popular−
ności i nawet nie warto o nich wspomi−
nać.
Rys. 33. Dodatkowe zabezpieczenie
wejścia szeregowym rezystorem.
rysunek 33. Rezystor ten
nie powinien mieć jednak wartości dużo
większej niż 10k
W
, bowiem należy pa−
miętać, że wejście każdego układu
CMOS ma pewną pojemność, którą trze−
ba przeładować przy zmianie stanu lo−
gicznego. Pojemność ta jest rzędu
5...10pF. Powstały obwód Rs C opóźni
więc sygnał, a przy bardzo dużej wartoś−
ci Rs może nawet doprowadzić do
szkodliwych drgań, o których wspomnia−
łem wcześniej.
Z dotychczas podanych informacji
wynika jasno, że wejścia wszystkich
kostek CMOS mają zupełnie inne właści−
wości, niż wejścia układów bipolarnych
TTL. Tłumaczyłem ci, że pozostawienie
wejść TTL niepodłączonych, jest równo−
znaczne z podaniem stanu wysokiego.
Wynika to z przyjętego rozwiązania ukła−
dowego.
A jak to jest z wejściami kostek
CMOS? Czy potrafisz samodzielnie od−
powiedzieć na to pytanie?
Otóż wejść układów logicznych
CMOS
nie wolno
pozostawiać niepodłą−
czonych. W układach bipolarnych TTL
w zasadzie można pozostawić niepodłą−
czone wejścia, ale
nie zaleca
się tego, ze
względu na ewentualne indukowane
z zewnątrz zakłócenia. Natomiast nie
sposób przewidzieć, jaki stan pojawi się
na niepodłączonym wejściu kostki
CMOS. Praktycznie nie płyną tam żadne
prądy (prąd wsteczny diod zabezpiecza−
jących można pominąć). Oporność we−
jściowa jest bardzo duża i napięcie na
pojemności wejściowej może się zmie−
niać pod wpływem zakłóceń. Często nie−
podłączona nóżka wejścia działa jak an−
tena, zakłocenia powodują zmiany napię−
cia wejściowego i na wyjściu pojawia się
przypadkowy przebieg zmienny, nierza−
dko o częstotliwości sieci 50Hz. Takie
niekontrolowane zmiany napięcia we−
jściowego i drgania zwiększają pobór
prądu zasilania (porównaj rysunek 29).
Dlatego zapamiętaj raz na zawsze: nie
wolno pozostawiać niewykorzystanych
wejść typowych układów logicznych
CMOS “wiszących w powietrzu”. Za−
wsze należy je łączyć albo do masy, albo
do plusa zasilania −
bezpośrednio lub
przez rezystor
0...100k
W
.
Tę zasadę moc−
no wbij sobie do
głowy.
Teraz parę słów
o wyjściach
CMOS. W rzeczy−
wistości w obwo−
dach wyjściowych, oprócz tranzystorów,
występują dodatkowe złącza − diody, po−
kazane na rysunku 34
Nie wolno pozostawiać wejść
układów CMOS “wiszących w
powietrzu”, czyli
niepodłączonych. Należy je
podłączyć albo do masy, albo
plusa zasilania, albo wyjść
innych układów CMOS.
rysunku 34. To pokazuje, że
nawet przy próbie podania z zewnątrz na
wyjście napięcia większego niż dodatnie
napięcie zasilania (lub niższego niż po−
tencjał masy), napięcie na tym wyjściu
nie będzie większe od napięcia zasilają−
cego o spadek napięcia na diodzie, czyli
o około 0,7V (niższe o 0,7V od potencjału
masy).
Krótko mówiąc, na wyjścia nie wolno
podawać napięć (nawet krótkotrwałych
przepięć) wykraczających poza napięcie
zasilania − w skrajnym przypadku może
to doprowadzić do wystąpienia wcześ−
niej omówionego zjawiska zatrzaskiwa−
nia (latch−up).
Nastraszyłem cię tutaj możliwością
uszkodzenia, zjawiskiem zatrzaskiwania
i dziwnymi drogami prądu w kostkach
CMOS. Przykro mi − jeśli chcesz być dob−
rym elektronikiem musisz dobrze rozu−
mieć te sprawy, by nie popełnić błędów.
Rodziny układów CMOS
Jak ci wspomniałem, rozkład wypro−
wadzeń bipolarnej rodziny TTL74 szybko
stał się niekwestionowanym standar−
dem. Nie zdziwi cię wiec informacja, że
po opanowaniu technologii CMOS poja−
rysunku 34
Rys. 32. Obwód zabezpieczeń
niektórych kostek CMOS (4049, 4050).
Rys. 34. Obwody wyjściowe układów
CMOS.
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 5/97
67
Co zrobić? Przewidując nietypowe za−
stosowania, producenci układów CMOS
zaprojektowali dwie kostki, które mają
inny obwód zabezpieczenia wejścia. Ob−
wód ten pokazany jest na rysunku 32
rysunku 32
rysunek 33
Układy cyfrowe
Wyjątkiem jest oparta na tranzysto−
rach bipolarnych rodzina ECL (Emiter
Coupled Logic), która przez minione
dwadzieścia lat rozwinęła się i do dziś
jest obecna na rynku. Kostki ECL są naj−
szybsze z powszechnie dostępnych. Ich
czasy opóźnienia są rzędu nawet poniżej
1 nanosekundy, a więc układy te mogą
pracować przy częstotliwościach powy−
żej 1GHz. Kostki te praktycznie nie są
używane przez amatorów.
Dalszy rozwój
standardu 74
Rozwój grupy TTL, wywodzącej się
od rodziny 74, poszedł w dwóch kierun−
kach. Jeden kierunek to poprawa szyb−
kości i zmniejszanie mocy pobieranej
przez układy zawierające “zwykłe”, czyli
bipolarne tranzystory. Tu niepodzielnie
zakrólowały tranzystory ze złączem
Schottky’ego. (Szczegóły nie są istotne −
tranzystory takie są po prostu szybsze
od zwykłych npn i pnp.) Pojawiła się ro−
dzina 74LS (Low−power Schottky). Przy
szybkości takiej jak standardowe kostki
74, układy 74LS pobierają dziesięciokrot−
nie mniej mocy i mają dziesięciokrotnie
mniejsze prądy wejściowe w stanie nis−
kim. Kostki tej rodziny są bardzo popular−
ne do dziś.
Pojawiła się rodzina 74F, która jest
nieco szybsza od poznanej wcześniej ro−
dziny 74S, ale pobiera dużo mniej prądu.
Obecnie kostki te używane są w urzą−
dzeniach pracujących przy częstotliwoś−
ci ponad 100MHz.
Drugi kierunek rozwoju, to wykorzys−
tanie zalet technologii CMOS. Choć ro−
dzina 74C nie zagościła dłużej na rynku,
szybko powstały rodziny HC i HCT.
Określenie HC(T) pochodzi od High−spe−
ed CMOS (TTL). Tu doszliśmy do ważne−
go momentu rozważań.
Czy domyślisz się sam, czym różnią
się kostki HC i HCT?
Jest to ważna sprawa praktyczna, dla−
tego musimy sięgnąć do korzeni.
Nieprzypadkowo tłumaczyłem ci
wcześniej, że wszystko zaczęło się od
tak zwanej serii standardowej o oznacze−
niu 74. Przyjęte wówczas rozwiązanie
układowe narzuciło na wiele lat pewien
standard. Nie chodzi tu o rozkład wypro−
wadzeń, tylko o parametry wejścia (i nie−
które parametry wyjścia). Zarówno
w układach serii standardowej, jak
i w bipolarnych rodzinach pochodnych
(74L, 74H, 74S, 74LS, 74F, 74AS), próg
przełączania wejścia był na poziomie
około 1,5V, a dozwolone poziomy logicz−
ne na wejściu były takie same:
L=0...0,8V, H=2,0...5,5V. Analogicznie
wydajność prądowa wyjść w stanie wy−
sokim była kilkakrotnie mniejsza, niż
w stanie niskim. Choć w późniejszych
rodzinach można już było zastosować (i
stosowano) zupełnie inne rozwiązania
układowe, nadal trzymano się standardu,
w którym w stanie niskim z wejść wy−
pływa prąd, a pozostawienie wejść “w
powietrzu” jest traktowane jako stan
wysoki. Trzymanie się tych zasad nie
wynikało już z ograniczeń technologii,
a jedynie z potrzeby zapewnienia pełnej
wymienności nowych i starych serii. To
są właśnie te zaszłości, które ciągną się
przez dziesięciolecia.
Jeszcze raz ci powtarzam − próg prze−
łączania, dozwolone poziomy logiczne,
traktowanie niepodłączonych wejść
i kierunek prądu wejściowego w stanie
niskim we wszystkich rodzinach kostek
74 zbudowanych z tranzystorów bipolar−
nych są takie same.
I oto weszła zupełnie inna technologia
− CMOS. Przy sterowaniu napięciowym,
gdy podczas pracy nie płynęły prądy we−
jściowe, aż się prosiło odejść od utartych
standardów. Dotyczyło to przede wszys−
tkim progu przełączania, przyjętych po−
ziomów logicznych i wynikających z te−
go małych marginesów zakłóceń. Jeśli
dwa tranzystory wejściowe (patrz rysu−
nek 27) mają jednakowe parametry, wte−
dy próg przełączania bramki będzie wy−
padał w połowie napięcia zasilającego.
Oczywiście zwiększy to marginesy za−
kłoceń i poprawi odporność na zakłóce−
nia. Wydawało się, że przeniesienie pro−
gu przełączania z 1,5V na połowę napię−
cia zasilającego (2,5V) jest nieuniknione
i oczywiste.
Ale konstruktorzy przyzwyczaili się
przez lata do pierwotnego standardu (bi−
polarnego). Szczerze mówiąc, chyba
głównie ze względu na to przyzwyczaje−
nie, producenci układów cyfrowych
wprowadzili dwie niemal identyczne ro−
dziny CMOS: 74HC i 74HCT. Rodzina
74HC ma próg przełączania na poziomie
50% napięcia zasilającego, i (zapamiętaj
to!) może być zasilana napięciem od
2...6V.
Natomiast rodzina 74HCT jest rekla−
mowana jako ścisły odpowiednik ukła−
dów bipolarnych standardu TTL.
W związku z tym zakres napięć zasi−
lania ograniczono do 4,5...5,5V, a próg
przełączania wynosi, tak tak jak we
wszystkich kostkach bipolarnych TTL −
około 1,5V. Osiągnięto to różnicując bu−
dowę wejściowych tranzystorów z kana−
łem P i N.
Ale na tym podobieństwa się kończą.
Na wejściu nie wbudowano rezystora
podciągającego, więc wejście sterowa−
ne jest napięciowo, i nie płyną tam żad−
ne prądy. Jak ci tłumaczyłem, wejście
pozostawione “w powietrzu” przyjmuje
jakiś przypadkowy stan, zależny od prą−
dów upływu wbudowanych diod zabez−
pieczających oraz od ładunku zgroma−
dzonego na pojemności wejściowej
bramki.
Jeszcze raz ci przypomnę, że w prze−
ciwieństwie do bipolarnych układów
TTL, we wszystkich kostkach CMOS
(także 74HC i 74HCT) nie wolno pozosta−
wiać niepodłączonych wejść − trzeba je
połączyć z masą albo plusem zasilania.
Układy rodziny 74HCT (tak samo jak
74HC) mają symetryczne charakterysty−
ki wyjściowe. To znaczy, że wydajności
prądowe wyjść są takie same w stanie
wysokim i niskim (w praktyce wydaj−
ność ta wynosi kilkadziesiąt mA).
Może zapytasz, po co tak duży prąd
wyjściowy, jeśli następne wejścia wcale
nie pobierają prądu? Kostki 74HC
i 74HCT są szybkie, mogą pracować przy
częstotliwościach do 40...60MHz i duża
wydajność prądowa pomaga szybko
przeładować pasożytnicze pojemności
pokazane na rysunkach 24 i 33b.
Opracowano także jeszcze szybsze
rodziny CMOS, stanowiące konkurencję
dla bipolarnej rodziny 74F. Kostki rodzin
74AC, 74ACT (Advanced CMOS), 74ABT
(Advanced BiCMOS − technologia mie−
szana, wykorzystująca w jednej kostce
tranzystory bipolarne i MOSFET) mogą
pracować przy częstotliwościach znacz−
nie powyżej 100MHz. Podobnie, jak
w przypadku 74HC, rodzina 74AC ma za−
kres napięć zasilania 2...6V i próg przeła−
czania na poziomie połowy napięcia zasi−
lającego. Rodzina 74ACT, analogicznie
jak 74HCT, reklamowana jest jako ścisły
zamiennik bipolarnych kostek TTL.
To nie koniec rozwoju kostek 74.
Obecnie większość szybkich mikropro−
cesorów i pamięci zasilana jest napię−
ciem rzędu 3V. Przed kilku laty wypusz−
czono więc kilka nowych rodzin układów
74. Nie są to rodziny zbyt liczne, bowiem
zawierają jedynie układy sprzegajace
i sterujące, potrzebne do systemów
komputerowych. Niektóre z tych kostek
mogą być zasilane napięciem rzędu
1...1,3V. A oto niektóre nowe rodziny:
74LV, 74LVC, 74LVT, 74HLL, 74ALVC,
74LCX. Tego typu kostki zasadniczo nie
leżą w zakresie zainteresowań amato−
rów. Przyczyna jest prozaiczna: niektóre
z nich nie są produkowane w obudo−
wach DIL, a tylko w maleńkich obudo−
wach przeznaczonych do montażu po−
wierzchniowego.
Jako ciekawostkę podam informację,
że niektóre z wymienionych niskowol−
towych kostek zasilanych napięciem
3...3,6V mogą bezpośrednio współpra−
cować z kostkami zasilanymi napięciem
5V. Jest to możliwe dzięk specyficznej
budowie wejść i wyjść takich układów.
Piotr Górecki
68
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 5/97
Piotr Górecki
Piotr Górecki
Piotr Górecki
Plik z chomika:
Sin
Inne pliki z tego folderu:
Źródło prądowe, cz. 2.pdf
(412 KB)
Złącze kolektor-emiter, wzmacnianie napięć, cz. 4.pdf
(478 KB)
Zamienniki, cz. 20.pdf
(151 KB)
Wzmacniacz tranzystorowy OB, cz. 17.pdf
(173 KB)
Wyszukiwanie usterek.pdf
(134 KB)
Inne foldery tego chomika:
Angielski
Informatyka
matura-polski
Sieci Komputerowe - Księga Eksperta
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin