Swiatynia Ezechiela - Piotr Glowacki.rtf

(164485 KB) Pobierz

 

Według teorii Danikena nie można wykluczyć, że Ezechiel był przywieziony do Świątyni (blizniaczej w Jerozolimie) w Peru - w Chavin de Huantar (ks. "Strategia bogow").

Jeredzi w okresie budowy Wieży Babel prosili Pana aby ich przeniusł do innej krainy, ze względu na waśnie między plemionami. Pan w statkach "szczelnych jak naczynia" przeprowadził ich przez Wielkie Morze dając im kompas i "swiecące kamienie". Na nowej ziemi Nefil rozpoczoł budowę Świątyni. Możliwe, że według konkretnych planów.

 

=======================================================================

 

 

 

 

 

Swiatynia Ezechiala - Piotr Glowacki

 

Otóż, gdy król Judei Joakim ogłosił w VI w. p.n.e. niepodległość swojego kraju i odmówił daniny płaconej Babilonowi, pod murami Jerozolimy zjawiły się potężne wojska najwybitniejszego wodza owych czasów, władcy Babilonu, Nabuchodonozora II. Oblężenie miasta trwało trzy miesiące i zakończyło się zdobyciem Jerozolimy w roku 597 p.n.e.. Króla Joakima, jego rodzinę, kapłanów i rzemieślników uprowadzono do Babilonu, zaś słynną, bogatą świątynię jerozolimską ograbiono.

Ezechiel (hebr. yehezq`ēl „Bóg umacnia”), żył właśnie w tym czasie. Był świadkiem i uczestnikiem wszystkich tych wydarzeń. Po zdobyciu Jerozolimy przez potężnego władcę babilońskiego również i on trafił do niewoli. Wśród wygnańców żydowskich podtrzymywał wiarę w powrót do ojczyzny, kreślił wizje przyszłego państwa, w którym dominującą rolę miała odgrywać świątynia i kapłani. Nie doczekał jednak realizacji swoich marzeń i planów. Umarł na wygnaniu, po roku 571 p.n.e., pozostawiając po sobie opis niezwykłych przeżyć, opis znany nam jako Proroctwo Ezechiela.

Znaczna część Proroctwa poświęcona jest nadzwyczaj precyzyjnemu opisowi tajemniczego kompleksu świątynnego, do którego Ezechiel został w cudowny sposób przeniesiony przez równie cudowne istoty. Nie wnikając w istotę "cudowności" przeżyć Ezechiela postanowiłem zrekonstruować sam kompleks, będący przecież obiektem materialnym i, co Ezechiel wraz ze swoim przewodnikiem wykazał, możliwym do zwymiarowania, a zatem i do odtworzenia. Praca nad rekonstrukcją świątyni była dla mnie pasjonującym wyzwaniem; towarzyszyłem Ezechielowi, gdy wstępował po schodach do głównej bramy, gdy zwiedzał kolejne pomieszczenia, gdy dokonywał kolejnych pomiarów. Krok po kroku odtwarzałem wszystko to, co z taką precyzją opisał: komory, przedsionki, fragmenty budowli, dziedzińce, ganki i schody. Moja niezwykła podróż w mroki przeszłości trwała kilka miesięcy i zaowocowała komputerowym trójwymiarowym modelem kompleksu świątynnego, który pragnę Państwu w tym opracowaniu zaprezentować.

Ezechiel doświadczył czegoś niezwykłego. Niezwykłym przeżyciom musiały towarzyszyć niezwykłe emocje, lecz mimo wszystko jego relacja ze zwiedzania kompleksu jest wyjątkowo precyzyjna. Emocje jej nie zmąciły. Analiza tekstu Proroctwa, choć przeprowadzana po wiekach, z dystansem, z innego punktu widzenia, nie była jednak dla mnie zadaniem pozbawionym emocji. Wręcz przeciwnie. Bez wczucia się w to, co mógł i na pewno przeżywał Ezechiel, bez emocjonalnego podejścia do analizowanego tekstu, odtworzenie tego, co widział, co zwiedzał Ezechiel, nie byłoby możliwe. Dodatkowego ładunku emocji dostarczył mi poziom trudności tekstu. Odtwarzanie budowli opisanej przez Ezechiela nie było zadaniem łatwym, ale dzięki temu właśnie nadzwyczaj intrygującym. A w wykonaniu go pomogło mi konsekwentne trzymanie się założenia, że podejmując próbę zrekonstruowania kompleksu świątynnego należy korzystać tylko z jednej wersji tłumaczenia tekstu Proroctwa Ezechiela (w moim wypadku była to Biblia w wersji elektronicznej Wydawnictwa Cartall). Jednoczesne korzystanie z różnych wersji tłumaczeń Proroctwa, często sprzecznych ze sobą w różnych fragmentach tekstu, może bowiem doprowadzić do stworzenia obrazu będącego zlepkiem elementów dopasowanych co prawda do tych fragmentów, lecz nie tworzących spójnej całości. Dostrzegłem też konieczność odpowiedniego posortowania fragmentów tekstu, wyodrębnienie z niego opisów dotyczących poszczególnych obiektów kompleksu (a wykonanych z różnych punktów widzenia, z różnych miejsc kompleksu) i połączenie ich w samodzielne, kompletne relacje. Dzięki tej metodzie wyraźniej widziałem poszczególne części, ale też o wiele łatwiej przychodziło mi dostrzeganie całości, którą przecież w końcu części te miały tworzyć.

Pragnę też od razu zaznaczyć, że nigdy nie twierdziłem i nie twierdzę dzisiaj, że moja koncepcja jest tą „jedynie słuszną”, że relacji Ezechiela nie da się zinterpretować inaczej, że po mnie już nikt inny nie spróbuje swych sił w analizie Proroctwa. To, że na podstawie tego samego opisu zbudować można zupełnie inną konstrukcję udowodnili już inni autorzy (choćby H. H. Beier). Twierdzę natomiast, że moja koncepcja jest logiczna, całościowa, a zrekonstruowany kompleks jest harmonijny, funkcjonalny i wyjątkowo zgodny z opisem zawartym w Proroctwie Ezechiela.

Zanim przejdę do szczegółowego opisu odtworzonej przeze mnie niezwykłej budowli, proponuję na początek spojrzenie na „mój” kompleks z lotu ptaka, oczami uczestnika egzotycznej wycieczki, odbywającego swą podróż na pokładzie maszyny latającej - samolotu bądź helikoptera.

1. Z lotu ptaka

A więc rozpocznijmy tę niezwykłą podróż w czasie i przestrzeni.

 

 

 

Taki być może widok rozciągałby się przed nadlatującymi od wschodu, na niedużej wysokości, uczestnikami tej wycieczki.

Po chwili pilot i pasażerowie mogliby dostrzec już więcej szczegółów.

Od południowego wschodu widok ten przedstawiałby się następująco:

W końcu pojazd latający znalazłby się nad centrum kompleksu. Gdyby był to śmigłowiec, być może jego pilot "zawiesiłby" na chwilę maszynę w powietrzu, by pasażerowie mogli dokładnie przyjrzeć się miejscu, w którym za chwilę wylądują.

 

Na ilustracjach przedstawiłem wyłącznie kompleks, bez miasta, którego był częścią, i bez otaczających to miasto murów. W samym środku kompleksu widać dziedziniec wewnętrzny otoczony murem. Dziedziniec ten „wcina” się po stronie zachodniej (u góry rysunku) w okalający go mur tworząc wnękę, w której usytuowany jest ołtarz. Na zachód od ołtarza zlokalizowany jest kościół, a za nim znajduje się otwarty od góry tak zwany „budynek odłączony”.

Między murem wewnętrznym a zewnętrznym znajduje się dziedziniec zewnętrzny, w którym można wyróżnić dwa poziomy – poziom zerowy, zgodny z poziomem otaczającego kompleks terenu i z poziomem dziedzińca wewnętrznego, oraz dolny. Dziedziniec zewnętrzny połączony jest z dziedzińcem wewnętrznym trzema bramami wewnętrznymi, a z otoczeniem kompleksu trzema bramami zewnętrznymi. Każda z bram ma od strony dziedzińca zewnętrznego przysionek z jednym głównym, frontowym wejściem i dwoma bocznymi, przez które można zejść po schodach (ośmiu w przypadku bramy wewnętrznej i siedmiu w przypadku bramy zewnętrznej) na poziom dziedzińca dolnego. Bramy te umieszczone są odpowiednio od północy, wschodu i południa. Na dziedziniec wewnętrzny można się też dostać z poziomu dziedzińca zewnętrznego dolnego, przez przysionek bramy kościoła.

W każdym z naroży kompleksu widoczne są trzypoziomowe, umieszczone schodkowo jeden na drugim, „załamane” pod kątem prostym skarbnice. Strop dolnych skarbnic, wraz z przejściem między bramami zewnętrznymi a wewnętrznymi (a dokładnie rzecz ujmując między ich zwróconymi ku sobie przysionkami) tworzy powierzchnię dziedzińca zewnętrznego.

Pozwólmy pilotowi zatoczyć koło nad kompleksem. Przyjrzyjmy się z bliska poszczególnym fragmentom budowli.

Oto mamy przed oczami zbliżenie na dziedziniec wewnętrzny od strony narożnika południowo wschodniego. U dołu obrazka, po prawej i po lewej stronie widoczne są fragmenty dziedzińca zewnętrznego. Z prawej u dołu widać też schody prowadzące z przysionka wschodniej bramy wewnętrznej na dolny dziedziniec zewnętrzny. Z lewej strony analogiczne schody prowadzące w dół z przysionka południowej bramy wewnętrznej skryte są w cieniu.

W lewej górnej części ilustracji dostrzec można kolejno: ołtarz, dwa słupy stojące u wejścia do kościoła, kościół i otoczony wysokimi ścianami, odkryty „budynek odłączony”. Z prawej strony u góry widać dwie skarbnice środkowego poziomu i dwie górne, tworzące północno zachodni narożnik kompleksu.

Niech pilot obróci teraz swój pojazd nieco w prawo. Na kolejnej ilustracji widać fragment dziedzińca zewnętrznego po stronie wschodniej kompleksu wraz z przejściem między wschodnimi bramami (między przysionkami tych bram) – zewnętrzną i wewnętrzną.

Na tym ujęciu mojego modelu można zauważyć to, co Ezechiel podkreślał z takim uporem w swej relacji - przysionki bram zewnętrznych i wewnętrznych leżały dokładnie naprzeciwko siebie, i były zlokalizowane po stronie dziedzińca zewnętrznego.

Lećmy dalej. Niech pojazd zawiśnie po chwili nad północno wschodnim narożnikiem kompleksu.

Po lewej stronie widać wysunięty do przodu przysionek wschodniej bramy wewnętrznej, a po prawej przysionek północnej bramy wewnętrznej. Można tu dostrzec barierkę (murek) otaczającą dziedziniec zewnętrzny. Widać też, że przechodząc od jednego przysionka bramy wewnętrznej do kolejnych przysionków bram wewnętrznych, kolejno schodząc po schodach na dolny dziedziniec zewnętrzny i wspinając się po następnych, można obejść dokoła mur dziedzińca wewnętrznego.

Tak samo można obejść centrum kompleksu idąc dziedzińcem zewnętrznym. Na pierwszy rzut oka można by odnieść wrażenie, że chodzenie w kółko nie jest możliwe, gdyż po stronie zachodniej drogę zagradza budynek kościoła. Ale jak przekonamy się później wcale tak nie jest.

Póki co i tym razem poprośmy pilota o obrócenie statku w prawo.

I jeszcze bardziej w prawo.

Powyższa ilustracja, przedstawiająca przejście między bramami północnymi (zewnętrzną i wewnętrzną), jest bliźniaczo podobna do ilustracji prezentującej takie przejście między bramami wschodnimi. Natomiast ilustracja poprzednia (08) uwidacznia kolejny ważny szczegół budowli - są nim dwa wejścia do „budynku odłączonego” usytuowane po obu bokach kościoła. Wchodząc do budynku jednym wejściem (np. tym obok północnego boku kościoła) i przechodząc korytarzem zwanym „miejscem na modlitwę”, można wyjść na dziedziniec zewnętrzny po przeciwległej (południowej) stronie kościoła.

Początkiem wschodniego wejścia do kościoła, od strony ołtarza i słupów, jest przysionek, do którego można wejść dwojako; albo głównym wejściem wychodzącym na plac ołtarza, albo jednym z dwóch bocznych prowadzących schodami na zewnętrzny dziedziniec dolny. I w tym więc przypadku koło się zamyka.

Zróbmy zbliżenie na „budynek odłączony”.

U dołu widać część kościoła przylegającą do wschodniej ściany „budynku odłączonego”. Po lewej stronie widać jedno z wejść prowadzących do wnętrza budynku z dziedzińca zewnętrznego. Sam „budynek odłączony” jest jakby budynkiem włożonym od góry w nieco większy budynek. Między ścianami obu budynków jest przejście biegnące wzdłuż trzech ścian: północnej, zachodniej i południowej. Ściany budynku wewnętrznego („odłączonego”) rozchodzą się ku górze, jak kolejne stopnie stadionu sportowego. Widać też trzy poziomy „skośnych okien” i umieszczone dokoła pomosty z barierkami (ganki). W głębi dostrzec można wejście z przestrzeni między budynkami na dziedziniec „budynku odłączonego”.

Kolejna ilustracja jest spojrzeniem na „budynek odłączony” od tyłu, czyli od zachodu.

Widać na niej północne, boczne wejście do przysionka kościelnego oraz wyjście z kościoła, a dokładnie z pomieszczenia nazwanego przez Ezechiela „święte świętych”, na dziedziniec „budynku odłączonego”. U góry, po prawej stronie, widać przysionek południowej bramy zewnętrznej z prowadzącymi pod skarbnice, na dolny dziedziniec zewnętrzny, schodami.

Zróbmy zbliżenie na plac ołtarza.

Na pierwszym planie rzucają się w oczy dwa słupy, dwie kolumny stojące przed wejściem do przysionka kościelnego. Za nimi ołtarz – ARIEL (hebr. – ognisko boże). W południowej ścianie muru dziedzińca wewnętrznego widać wejście do bramy wewnętrznej.

Kończąc prezentację kompleksu z lotu ptaka spójrzmy jeszcze w kierunku zachodnim, zawisając tym razem nad przysionkiem południowej bramy wewnętrznej.

Na tym ujęciu wyraźnie widoczne są dwa wejścia do „budynku odłączonego” prowadzące z dziedzińca zewnętrznego. Widać też skarbnice przylegające do „budynku odłączonego” od północy i od południa.

I jeszcze jedno zbliżenie, tym razem na sam czworograniasty ołtarz, z którego sterczą w górę cztery rogi. Przed ołtarzem są schody zwrócone na wschód.

A teraz, gdy zatoczyliśmy już pełne koło nad kompleksem, możemy wylądować przed wejściem, czyli przed wschodnią bramą zewnętrzną, gdzie czeka już na nas, a właściwie na Ezechiela, przewodnik. "Miedziany mąż" oprowadzi nas po wszystkich dziedzińcach tego niezwykłego kompleksu.

2. Okiem Ezechiela

40,1 Dwudziestego piątego roku przesiedlenia naszego, na początku roku, dziesiątego dnia miesiąca, czternastego roku po zburzeniu miasta, tego samego dnia stała się nade mną ręka Pańska i przywiódł mię tam.

40,2 W widzeniach Boskich przywiódł mię do ziemi Izraelskiej i zostawił mię na górze bardzo wysokiej, na której była jakby budowa miasta, leżącego ku południowi.

40,3 I wwiódł mię tam, a oto mąż, którego wygląd był jakby wygląd miedzi, a sznur lniany w ręce jego i trzcina miary w ręce jego, a stał w bramie.

40,4 I przemówił do mnie ten mąż: "Synu człowieczy, patrz oczami swymi i uszami swymi słuchaj, a przyłóż serce swe do wszystkiego, co ja ukażę tobie; bo zostałeś tu przywiedziony, aby ci to ukazano. Oznajmij wszystko, co widzisz, domowi Izraelowemu.

I poszedł prorok za przewodnikiem i patrzył oczami swymi, i uszami swymi słuchał, i oznajmił wszystko, co widział. A oto, co widział.

*

Oto moja interpretacja trasy, którą pokonał Ezechiel wraz z przewodnikiem.

Przed wschodnią bramą zewnętrzną czeka na Ezechiela tajemniczy „mąż”.

Interpretacja tego kim był mąż o „wyglądzie miedzi” nie ma tu znaczenia. By podkreślić odmienność tej postaci (na co Ezechiel zwraca przecież uwagę) stworzyłem komputerową postać "miedzianego" przewodnika, co nie oznacza, że cokolwiek chcę tym zasugerować. Przewodnik ten (kimkolwiek by nie był) ma przy sobie „instrumenty” pomiarowe – sznur mierniczy i pręt sześciołokciowy (jeden łokieć to ok. 0,55 m). Demonstruje Ezechielowi, co będzie robił w trakcie zwiedzania, i zaczyna pomiary od jakiegoś fragmentu muru zewnętrznego.

Nic nie wiemy o wielkości elementów, z których zbudowany był mur. By więc nie wdawać się w niepotrzebne spekulacje, zarówno mur zewnętrzny jak i wewnętrzny, a także ściany wszystkich budynków, przedstawiłem jako jednolitą strukturę. Równie nieistotne dla dalszych rozważań jest roztrząsanie problemu kształtu bramy, a konkretnie kształtu otworu wejściowego. To, czy otwór bramy był kwadratowy czy prostokątny, czy miał łukowate nadproże czy też nie – nie ma w tej chwili żadnego znaczenia. Przyjąłem, że wszystkie otwory wejściowe były prostokątne, co wcale nie oznacza, że tak było. Ezechiel po prostu nie podaje w swojej relacji żadnych informacji na ten temat, zapewne dlatego, że przewodnik nie uznał tego szczegółu za istotny. Zatem zaufajmy przewodnikowi i podążajmy jego śladem.

Ilustracja 17.

„Mąż” staje w wejściu bramy zewnętrznej i mierzy jej próg, czyli szerokość otworu wejściowego. Dokładne wymiary i rzuty pionowe kompleksu i poszczególnych pomieszczeń prezentuję w punkcie 3. Teraz przestąpmy próg bramy, wejdźmy do środka i „patrzmy oczami swymi”, jak to mogło wyglądać.

Przewodnik wchodzi do jednej z sześciu bocznych komór bramy (w każdej bramie znajdują się trzy takie komory z lewej i trzy z prawej strony) i mierzy jej długość oraz szerokość.

Ilustracja 18.

Przed komorą widać pionowo ustawiona płytę przysłaniającą wejście do komory. Na ścianach i w filarach między komorami „skośne okna”. Z prawej strony widać zaciemniony otwór przejścia do przysionka bramy. Przejdźmy tam za przewodnikiem.

Ilustracja 19.

Przewodnik stoi teraz we wnętrzu jednej z dwóch bocznych wnęk (tu południowej) przysionka bramy. Z lewej strony, poza kadrem, znajduje się przejście w głąb bramy. To stamtąd przyszliśmy tutaj. Na filarach (czołach) tego przejścia Ezechiel widział wyobrażenia (malowania) palm. Po prawej stronie widać jedno z dwóch bocznych wyjść/wejść (tu południowe) z przysionka, prowadzących na schody wiodące na dolny dziedziniec zewnętrzny. Ezechiel stoi w głównym wejściu/wyjściu przysionka, mając za plecami dziedziniec zewnętrzny. „Mąż” nie wyprowadza jednak Ezechiela od razu na ten dziedziniec. Obydwaj wychodzą z przysionka wschodniej bramy zewnętrznej jej bocznym (północnym) przejściem, kierując się na schody o siedmiu stopniach prowadzące na dolny dziedziniec zewnętrzny. To tam właśnie znajduje się kamienna posadzka ciągnąca się wzdłuż wewnętrznej ściany muru zewnętrznego. To tam właśnie znajdują się skarbnice najniższego poziomu i wejścia do nich, a także narożne „domy kuchen”.

Ilustracja 20.

Wkraczamy w strefę rozciągającą się pod skarbnicami drugiego (środkowego) i trzeciego (najwyższego) poziomu. Bez sztucznego oświetlenia panowałby tu mrok. Najmniejszy prześwit, czyli odległość od płaszczyzny schodów do bloku skarbnicy drugiego poziomu w miejscu, w którym stoi przewodnik, wynosi 4 i pół łokcia tj. ok. 2,5 m.

Po zejściu na dół „mąż” dokonuje pomiarów dziedzińca – 100 łokci na wschód i 100 łokci na północ od bramy niższej, czyli dolnej (patrz punkt poświęcony pomiarom kompleksu). Oto widok na tę bramę.

Ilustracja 21.

Możliwe są tu dwa warianty wysokości poziomu dolnego dziedzińca w stosunku do wysokości poziomu kamiennej posadzki. Albo poziom tego dziedzińca był taki sam, jak posadzki, na którą schodziło się ze schodów (jak na ilustracji), albo niższy o grubość posadzki, czyli o 2,5 łokcia (jak na dalszych ilustracjach). W pierwszym przypadku dziedziniec po tej stronie dolnych skarbnic (widocznych z prawej strony ilustracji) byłby wyższy o te 2,5 łokcia od poziomu dolnego dziedzińca po przeciwnej stronie skarbnic (tego ciągnącego się wzdłuż zewnętrznej ściany muru wewnętrznego).

Ilustracja 22.

Przewodnik prowadzi dalej Ezechiela kamiennym chodnikiem ciągnącym się wokół dolnego dziedzińca zewnętrznego, wzdłuż wewnętrznej ściany głównego muru kompleksu. Przed nim znajduje się wejście do budynku narożnika północno-wschodniego określanego jako „dom kuchen”. W całym kompleksie są cztery takie budynki-kuchnie rozmieszczone symetrycznie, po jednym w każdym z rogów dziedzińca dolnego.

Ilustracja 23.

Ilustracje 21, 22 i 23 pokazują skąd wzięła się (według mnie) różnica w ilości stopni między schodami przysionków bram wewnętrznych (po osiem stopni) a schodami przysionków bram zewnętrznych (po siedem stopni). W pierwszym bowiem przypadku schody prowadzą bezpośrednio na poziom dolnego dziedzińca zewnętrznego (co zobaczymy dalej), w drugim kończą się nieco wcześniej (a właściwie wyżej), bo na kamiennym chodniku. Stąd właśnie wynika ta różnica jednego stopnia.

Z opisu wynika, że dolne skarbnice nie zachodzą na siebie, lecz stykają się tylko jedną pionową krawędzią. Stąd pusta przestrzeń między ich krótszymi bokami od strony „domu kuchen”.

Ilustracja 24.

Kamienny chodnik, prowadzący poprzez „dom kuchen”, zakręcający w narożniku tego dziedzińca (co sprawia, że po wejściu do niego z jednej strony, można wyjść z drugiej), doprowadza nas (i Ezechiela) do schodów wiodących do przysionka kolejnej bramy zewnętrznej (w tym przypadku północnej).

Ilustracja 25.

Po wspięciu się po schodach i przejściu przez przysionek północnej bramy zewnętrznej przewodnik i Ezechiel wychodzą na dziedziniec zewnętrzny, stając między tym przysionkiem a przysionkiem północnej bramy wewnętrznej, widocznym w głębi na kolejnej ilustracji, za przewodnikiem.

Ilustracja 26.

Przewodnik odwraca się (my robimy to za nim), wciąż stojąc na dziedzińcu zewnętrznym przed przysionkiem zewnętrznej bramy północnej.

Ilustracja 27.

Ezechiel i „mąż” pokonali do tego momentu jedną czwartą obwodu dziedzińca zewnętrznego. Przeszli bowiem odległość dzielącą dwa „sąsiednie” przysionki bram zewnętrznych. Teraz mogą ruszyć dalej w kierunku południowej bramy zewnętrznej, tym razem kontynuując swój marsz po dziedzińcu zewnętrznym (zewnętrznym górnym), najpierw w kierunku jego północno-wschodniego narożnika.

Na następnej ilustracji, w głębi, za przewodnikiem, widać przysionek północnej bramy zewnętrznej.

Ilustracja 28.

W centralnym wejściu do niego oraz we wschodnim bocznym, prowadzącym na schody wiodące na zewnętrzny dziedziniec dolny, widać światło. Po prawej stronie skarbnica drugiego poziomu północno-wschodniego narożnika, a po lewej skarbnice narożnika północno-zachodniego – środkowa i górna.

Na kolejnej ilustracji widać przewodnika, stojącego do nas tyłem, między północno-wschodnim narożnikiem dziedzińca zewnętrznego a bramami wschodnimi, zewnętrzną i wewnętrzną.

Ilustracja 29.

Wysokie budynki przed nim to drugi i trzeci poziom skarbnic północnych tego narożnika kompleksu, po jego prawej stronie drugi poziom wschodnich skarbnic tego narożnika. Przypominam, że powierzchnię dziedzińca zewnętrznego tworzą stropy dolnych skarbnic. Po lewej stronie widać jasno oświetlony fragment muru dziedzińca wewnętrznego.

W końcu przewodnik dociera wraz z Ezechielem do pasa dziedzińca zewnętrznego łączącego obie bramy wschodnie. W ten sposób zamyka się małe koło tej wędrówki. „Miedziany mąż” i Ezechiel znajdują się przy bramie, którą weszli na teren kompleksu. Teraz jednak stoją po jej wewnętrznej stronie.

Ilustracja 30.

Ezechiel i „mąż” stoją w pobliżu przysionka wschodniej bramy zewnętrznej. Za plecami przewodnika widać wejście do przysionka wschodniej bramy wewnętrznej oraz odchodzący od ściany przysionka murek (barierkę) zabezpieczający przez spadnięciem na dziedziniec dolny.

Na następnych ilustracjach Ezechiel też stoi w pasie dziedzińca zewnętrznego łączącego wschodnią bramę zewnętrzną z wschodnią bramą wewnętrzną, ale w taki sposób, że za przewodnikiem, poprzez bramę wewnętrzną, widzi w głębi ołtarz i wejście do kościoła.

Przewodnik rusza dalej, na południe. Dochodzi do południowo-wschodniego narożnika dziedzińca zewnętrznego (zewnętrznego górnego) i skręca w prawo, idąc na zachód wzdłuż murku, aż do południowej bramy zewnętrznej. „Mąż” wprowadza Ezechiela do wnętrza i znów dokonują pomiarów identycznych jak w dwóch poprzednich bramach zewnętrznych.

Następnie przechodzą do południowej bramy wewnętrznej i mierzą ją. Idąc dalej, nie wchodzą bezpośrednio na dziedziniec wewnętrzny (centralny), lecz z przysionka południowej bramy wewnętrznej wychodzą bocznym (wschodnim) przejściem na schody i po ich ośmiu stopniach zstępują na dziedziniec dolny (wewnętrzny).

Przewodnik, idąc na wschód, dochodzi do zewnętrznego, południowo-wschodniego narożnika muru wewnętrznego (otaczającego centralny dziedziniec kompleksu), skręca w lewo, i kierując się na północ, dochodzi do schodów wiodących do przysionka kolejnej bramy wewnętrznej, tym razem wschodniej.

Przewodnik i tutaj dokonuje pomiarów bramy, po czym „mąż” ponownie wyprowadza Ezechiela bocznym (północnym) przejściem i schodami o ośmiu stopniach na dolny dziedziniec.

Ilustracja 32.

Po lewej stronie zewnętrzna ściana muru otaczającego dziedziniec wewnętrzny. Przed „mężem” i po prawej stronie schodów widać skarbnice najniższego poziomu (dolne).

Obydwaj zatrzymują się na chwilę w narożniku.

Ilustracja 33.

Na kolejnej ilustracji widać dolną (niższą) bramę, będącą odpowiednikiem takiej bramy na zewnętrznym dziedzińcu dolnym, którą już widzieliśmy.

Ilustracja 34.

Teraz przewodnik wprowadza Ezechiela do przysionka północnej bramy wewnętrznej (w górę, znów po ośmiu stopniach) i mierzy bramę pokazując, że wszystkie bramy główne (górne), zewnętrzne i wewnętrzne, są identyczne.

Tu możliwe są dwa warianty dalszej wędrówki. Albo przewodnik wprowadził stąd Ezechiela na dziedziniec centralny, pokazał komory śpiewaków, ołtarz i dokonał pomiarów tego dziedzińca wewnętrznego (100 x 100 łokci), albo znów sprowadził go ośmioma stopniami na dolny dziedziniec wewnętrzny, kierując się na zachód. Tu dokonał pomiarów dziedzińca dolnego (100 łokci w kierunku wschód-zachód i 100 łokci w kierunku północ-południe), po czym wprowadził Ezechiela po 8-stopniowych schodach, przez boczną północną bramę przysionka kościelnego, i przez ten przysionek, na dziedziniec przed kościołem, gdzie Ezechiel zobaczył ołtarz.

Ilustracja 35.

Na ilustracji tej widać przewodnika wkraczającego do północnego wejścia do przysionka bramy kościoła.

Przed przewodnikiem jasno oświetlona północna ściana kościoła. W głębi przysionka, we fragmencie przeciwległego (południowego) bocznego wejścia, widać wąski pas nieba.

Nie rozstrzygając, który przebieg trasy jest prawidłowy, przenieśmy się na dziedziniec wewnętrzny (centralny). Wyobraźmy sobie, że przewodnik zatrzymał się na środku dziedzińca, mając za plecami północny fragment muru okalającego dziedziniec wewnętrzny i wejście do północnej bramy wewnętrznej.

Ilustracja 36.

Na linii wzroku, patrzącego w tym kierunku Ezechiela, znajduje się też ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin