Ankersmit, wzniosłe odłączenie się od przeszlosci.pdf

(1915 KB) Pobierz
Wzniosle odl^czenie si$ od przeszlosci
albo jak byc/stac si$ tym,
kimsi^juz nie jest 1
Serce nie moze zapomniec
Jesli nie zgte_bi
Tego co traci
(Emily Dickinson, Complete Poems, nr 1560)
Klee namalowaJ obraz, zatytulowany ,Angelus Novus". Przedstawia aniola,
ktory wygla_da, jak gdyby chcial siq oddalic od czcgos, w co si? uporczywie
wpatrujc. Oczy szeroko rozwarte, usta otwarte, skrzydla rozpie_te. Tak musi
wygla^dac aniol historii. Zwrocil oblicze ku przeszlosci.
(Walter Benjamin, O pojqciu historii*)
Przez wiele lat Kant byl sumiennie obshigiwany przez swego
wiernego stuz^cego Lampego. Jednakze pewnego pechowego dnia
Lampe nie oparl sie_ pokusie i ukradt cos z gospodarstwa swego
pana. Natychmiast zostal zwolniony przez Kanta, dla ktorego wla-
snosc byla uswie_cona moca. samcgo imperatywu kategorycznego.
Jednakze Kantnie czul si^ dobrze, wykazuja^c taka_rzymska_,seve-
ritas, \z zamartwial siq z powodu biednego Lampego. Aby
1 Pragn$ wyrazic podzi^kowania Jaapowi den Holladerowi za bczcenne uwagi do
poprzedniej wersji tego eseju.
* Walter Benjamin, ,,O pojtjciu historii", przet. Krystyna Krzemieniowa, w: te-
goz, Aniol historii. Eseje. szkice, fragmenty, wybor i opracowanie Hubert Ortowski.
Poznan: Wydawnictwo Poznaiiskie, 1996, s. 418 [przyp. red.].
964706121.002.png
322
323
Wzniosie odlqczenie si% ad przesziosci..
Doswiadczenie historyczne
jestesmy, gdyz nasza^ tozsamosc okresla wyparcie si^ tozsamosci
poprzednicj.
Mam zamiar pokazac, ze takie sytuacje sa_ zarowno z perspek-
tywy materialnej, jak i formalnej w zgodzie z filozoficzna_kategoria_
tego, co wzniosle. Stanie siq to oczywiste, jak tylko uda nam si$
dostrzec i zrozumiec zwiazki wznioslosci, z psychologicznym poJQ-
ciem traumy. Ogolnie rzecz biorae, trauma, mimo iz kwestionuje
naszq. tozsamosc, w koncujajednak rcspektuje. Natomiast wznio-
slosc za_da od nas, abysray porzucili dotychczasowa, tozsamosc.
Dlatego trauma shizy sprawie pamie_ci, a wzmoslosc - sprawie
zapomnienia. Zamierzam ostatecznie wyjasnic, w jaki sposob to
wszystko przyczynia si$ do lepszego roziimienia mitu i kluczowej
roli,jaka_mitwcia_zodgrywaw naszej wspoiczesncj (modernistycz-
nej) historycznej swiadomosci.
pozbyc si^ tej jak najbardziej niepoza_danej manifestacji Neigung,
przypic\ nad swoim biurkiem mala_notatkq ze zdumiewaj^cym tek-
stem: ,,Lampc vcrgcsscn" - ,,Zapomnicc o Lampcm". Jest cos
wr^cz roztkliwiaja_cego w naiwnosci tego najwi^kszego posrod
wszystkich filozofow 2 , nakazujaccgo sobic ,,nie zapomniec zapo-
mniec" o Lampem - poniewaz, rzecz jasna, ktos, kto nakazuje so-
bie zapomnienie, bejdzie z cala_pewnosci^. pamie^tac. Innymi stowy
-jak to kiedys ujql -Ton Rlster- ,,nakaz «zapomnij go» wymaga
wysilku, ktory moze jedynie gtqbicj zapisac w pamiqci to, co ma
bye zapomnianc". 5
Jednakzc,jak zobaczymy, ,,niezapominanie o zapominaniu" (lub
,,pamiQtanic o zapominaniu") jest czyms wiqcej niz psychologiczna.
naiwnoscia_. Konkrctnicj, nasz stosunck do zbiorowcj przcszlosci
moze czasem od nas wymagac wyparcia siq CZQSC! przcsztosci, to
znaczy oddzielenia czqsci naszej historycznej przesziosci od naszc-
go zbiorowego ,ja" i od naszej zbiorowcj tozsamosci. W takich
sytuacjach znajdujemy siqna quasi -Kantowskicj pozycji, gdyz mu-
simy pami^tac lub nosic w pamie_ci to, co jest zapomniane. W ta-
kich przypadkach paradoksalnie stajemy sie. czyms, czym juz nie
HISTORYZM, NIETZSCHE i ZAPOMINANIE
Od czasow formuly Cycerona: historia magistra vitae*, udzie-
lono wiele roznych odpowiedzi na doniosle pytanie o przydatnosc
historii. Najbardziej przekonujajsc jest stwierdzenie, ze nasza toz-
samosc spoczywa w przesziosci. Filozofowie (od Lockc'a) i psy-
chologowie (odFreuda)memaljednomyslnic zgadzaja_sie_, zenaj-
lepsza_odpowiedzia_napytanie ,,kim jestesmy" jest rachunek z hi-
storii naszego zycia (jako historia rerum gestarum), a szczegolnie
pamiQC naszej historii (jako res gestae). Dlatego tez - argumen-
tuj^- wiedza o wlasnej przesziosci ma najwi^ksza^ wartosc prak-
tyczna^ pomewaz ma w niej swoje korzenic wszelkie znacza_ce i od-
powiedzialne dzialanic.
• Jednak bye moze trzeba bye filozofcm, aby bye zdohiym do takiej naiwnosci.
Filozof ze swojq mitoscia. do roznic i rozgraniczcii b^dzie dowodzil, ze poj^cie ,,zapo-
niinania p" niekoniecznie zaklada wied/Q, ze p. To pienvsze (,,zapominanie p") jest
jedynie operacja,, klora ma bye dokonana na p i jego znaczenie jest jako takie nieza-
lezne od wiedzy, ze p. Nie ma wi^c zadnej sprzecznosci mit;d/.y puleceniem, zeby
zapomniec p, a mcwicdzi\ ze p. W rzeczywistosci jednak poj^cie ,,zapommania p"
jest przcjrzj'stc w odnicsicnhl do p, mk wie_c paradoksalnie nie mozemy zapomnied p,
jesli nie wiemy, zc p. Oczy\viscie, to jest przeslaniem wyzej cytowanego wiersza
Dickinson.
Jak pokazat Jon Elster, roznica mo/e bye sformalizowana w kategoriach roznic
pomie,dzy wewn^trzna_i zewn^trzna^negacja^. Jesli mamy twierdzenie ,,S wierzy, zep",
jego wewnQtrzn^ ncgacja^jcst ,,S wierzy, zc nie p", podczas gdy jego zewne,trzna_
negaejq. jesi ,.To nieprawda, ze S wierzy, ze p". W odniesieniu do zapominania roznice
te Elster opisuje naste.puja.co: ,,zapomin<inie lub obi>jt;tnosc jest zewne.trzna_ negacjaj
prostym brakiem swiadomosci, ze x, podczas gdy wola i che.c zapomnienia wymaga
swiadomosci bniku x - i st^d swiadomosci x. Zmuszanie sip do zapomnienia to tak,
jakby ktos chcial stworzyc ciemnosc przy pomocy iwiatta". Zob. Jon Elster, Psycho-
logie politique: Veyne, Zinoviev. Tocqiteville. Paris: Editions dc Minuit, 1990, s. 82.
3 Elster, Psychofagie politique, s. 81.
4 Autorytatywne omowienie historii tego toposu zob. Reinhart Koselleck,
,,O rozpadzie toposu historia magistra vitae w polu hoiyzontu historii zdynamizowa-
nej nowozytnoscia^ w: tegoz, Semantyka historyczna, przet. Wojcicch Kunicki. Po-
znan: Wydawnictwo Poznaiiskie, 2001.
964706121.003.png
325
Wzniosle odlqczenie si% odprzeszloscL.
324
Doswiadczenie historvczne
iania. 7 Dlatego trudno wyobrazic sobie cos takiego, jak ,,przedaw-
kowanie" historii.
Jak powszechnie wiadomo, Nietzsche w swoim drugim Un-
zeitgemdfie Betrachtung atakowal historystyczna, koncepcj? hi-
storii i jej zastosowan. Nietzsche twierdzii, ze zapominanie przy-
najmniej w pewnym stopniu warunkuje udanc dziaianie - lub wrqcz
nasza^g6ma^omoscdojakichkolwiekznacza_cychprzedsiQwzie_c:
ludziora nie mogacym oddzielic siq od wlasnej przeszlosci i pragna_-
cym swoje dziaianie wiazac z ostatecznymi i najszczegolowszymi
rozgale_zieniami procesu historycznego nigdy nie uda si$ zebrac na
odwagq do jakiegokolwiek dzialania: ,,gdzie czyny, ktorych [czlo-
wiek] zdolalby dokonac, gdyby nie zanurzyl sie_ uprzednio w opa-
rach ahistorycznosci?" 8 Zatem wiedza o przeszlosci paralizuje
wszelkie dziaianie, gdyz wszelkie dziaianie jest do pewnego stop-
nia zerwaniem z tym, czym byla przeszlosc, i w tym sensic jest
zasadniczo ahistoryczne - lub wrqcz antyhistoryczne. Nietzsche
posuwa sie_ nawet dalej, stwierdzaja^c jasno, ze przedawkowanie
historii jest mozliwe i ze nadmiar historii nie przyczynia sie_ do wzmoc-
nienia swiadomosci wlasnej tozsamosci, a wre^cz moze doprowa-
dzic do jej nicodwracakiej utraty: ,,Wezcie przyklad skrajny, czlo-
wieka, ktory nie posiadalby w najmniejszym stopniu sily zapomina-
nia, ktory skazany bylby na to, by wokol siebic widziec tylko
stawanie sie_: cztowiek taki nie wierzy juz we wlasne istnienie, nie
wierzy juz w siebie, wszystko rozplywa mu sie_ w ruchome punkty
i sam sie. zatraca w tym strumieniu stawania si^". 9 Oczywiscie jest
to dokladna antyteza argumentow historyka.
Co bysmy powiedzieli o generale, ktory nagle zapomniat swojej
tozsamosci i zachowywalby sie, jak akuszerka lub vice versa! To
jest to, co uczynilo z filmu Analyze this* tak smieszne widowisko:
nigdy nie posa_dzilibysmy bossa mafijnego o psychiczne problemy
z gatLinku tych, z ktorymi do swego analityka zazwyczaj zglasza sie_
Woody Allen. Przypisujemy ludziom pcwnc ustalone tozsamosci i za-
kladamy,ze ichzachowaniejestz nimizgodnc. Dziewi^tnastowieczni
historycy przeniesli to spostrzezenic na sfcrQ historii: tozsamosc na-
rodu, czlowieka lub instytucji jest czQsci^ przeszlosci tego narodu,
czlowieka i instytucji; dlatcgo tez chcac uchwycic i zrozumiec ich
tozsamosc, musimy przcde wszystkim spisac ich historic. To dlatego
wlasnie historycy nie mieli zadnych trudnosci z odpowiedzi^ na py-
tanieo zastosowaniahistorii: historia - i tylko ona- daje politycznym
i spolecznym instytucjom mozliwosc stwierdzenia wlasnej tozsamo-
sci. W tym tez odkryli oni warunck wszelkich znacza^cych i poten-
cjalnie udanych dzialan politycznych. Jak ujat to Ranke w swojej
mowie inauguracyjnej z 1836: Jest wie_c zadaniem historii, aby defi-
niowac i okreslac istot^ panstwa na podstawie przeszlych zdarzen
i czynic to znanym; zadaniem politykowjest rozwijaniei doskonale-
nie zastosowan przeszlosci po jej zrozumieniu i rozpoznaniu". 5
Politycy musza_zaczynac tarn, gdzie kohcza^ historycy, a ich dzia-
ianie powinno bye mniej lub bardziej logicznie spojne z tym, co ba-
dacze historii napisali o przeszlosci narodu. Takze dzisiaj wielu teo-
retykow wciqz postrzega to podejscic jako naj bardziej przekonu-
ja^ca^i zadowalaja^cq.charakterystyk^cel6wi zastosowanpisarstwa
historycznego. 6 Z tego oczywiscie wynika, ze im wie_cej wiemy
o naszej indywidualnej czy zbiorowej przeszlosci, tym bqdzie ona
lepsza. Im wie.cej b^dziemy wiedziec o przeszlosci, tym wyrazniej-
sze stan^ si? kontury naszej tozsamosci i tym trafhiejsze i adekwat-
niejsze bqd^mogly stac sie^nasze indywidualne lub zbiorowe dzia-
7 Rozmyslnie napisalem ,,b?dq mogly stai SIQ", a nie ,,stana. si?", poniewaz znajo-
mosc czyjejs tozsamosci niew4.tpliwie jest niezb^dnym, lecz nie wystarczajqcym wa-
runkiem skutccznego dziatania. Ze znajomosci naszej tozsamosci mozemy wyci^gac
ble^dnc lub nieodpowiednie wnioski dla naszego dzialania. Na przyklad ktos, kto zna
siebie jako osobe. o wzglQdnie slabej sile woli, moze wykazac niezrozumiaty upor
w reakcjach wobec ludzi, kt6rzy, jaksjjdzi, sklonni sa.jego slabosc wykorzystac. Nie
inaczcj jest w przypadku panstw czy narodow.
8 Friedrich Nietzsche, ,,O pozytkach i szkodliwosci historii dla zycia", w; tegoz,
Niewczesne rozwazania, przel. Malgorzata Lukasiewicz. Krakow: Znak. 1996, s. 90.
"Tamze, s. 88.
* Depresja gangstera, rez. Harold Ramis (1999) [przyp. red.].
5 Leopold von Rankc, ,,De historia et politices cognatione atque discrimine ora-
tio", w: Samtliche Werke, Band 24. Leipzig: Duncker & Humblot, 1872.
6 Wspolczesns obron$ tego pogl^du zawieraj^. m.in. wazne prace Hermanna Liibbe
i Jorna Rusena. Przy wielu okazjach dawaicm wyraz mojej zgodnoSci z tym spojrze-
964706121.004.png
327
326
Wzniosle odlqczenie si% odprzeszlosci,..
Doswiadczenie historyczne
podobnie wyttumaczyc ogolnym klimatem intelektualnym panuja,-
cym w Bazylei -aw szczegolnosci wptywcm Burckhardta. 12
Nawet jezeli bylibysmy sklonni wybaczyc Nietzschemu t? nic-
konsekwcncjq, to nie ulega wajpliwosci, ze historycy rac/cj opo-
wiedza, siq za historyzmem niz za jego stanowiskicm. B^dzic tak
dlatcgo ; zeczej;ciq.skiadowa_historyczncj profesjijestukazanie, ze
to, co na pocz^tku wydaje si^ pozostawac poza zasi^giem historii,
przy dokladniejszym zbadaniu okazuje SIQ czqscia, historycznej
ewolucji. ,,Wszystko plynic i nie nie pozostaje tym, czym jest' 1 -
jak powiada Heraklit. To moze wyjasnic, dlaczego ani historycy,
ani teoretycy historii dotajd nie dostrzegli w Nietzscheahskiej dia-
trybie przeciw dzicwietnastowiecznemu historyzmowi okazji do
dogi^bniejszych analiz tezy Nietzschego o koniecznosci zapomina-
nia: mogtoby to sprowokowac klopotliwe pytania o ogolny sens
zajmowania si$ historic By zapomniec o przeszlosci, nie potrzebu-
jemy historykow 13 , moznasiqwie^cspodziewac, zebejia^oniunika-
liodniesien do kwestiizapominania-nawet jezeli sa^ gotowi przy-
znac, ze u Nictzschego ,,bylo cos na rzeczy". Jak wszyscy wiemy,
czasami rozsq.dniej jest udawac zgodq z Wqdna. - lecz pozyteczna_
- idea, wbrew wlasnemu zdrowemu rozsa^dkowi, poswiQcaja_c
mniejsza_prawdQpoto, abyzdobycprawde^wi^ksza^i wspanialsza,.
Gwoli uniknio_cia ewentualnych nieporozumien na temat moich
obecnych intencji stwierdzam, ze jestem zupemie swiadomy, iz
uczniowie Marksa i Foucaulta zapisali cate biblioteki o tym, co w sa-
mej przeszlosci bylo marginahzowanc, celowo lub bezwiednie spy-
chane na bok lub po prostu zapominane. Nie to jednakjest tu oma-
wianq. kwestia^ co stanie sie_ jasne, jak tylko zrozumiemy, ze teore-
tycy ci skupiali si^ na zapomnieniu jedynie po to, aby zmusic nas do
przypomnienia sobie zapomnianej lub sthirm'onej przeszlosci. O ile
mi wiadomo, Nietzsche jest wcia_z jcdynym teoretykiem, ktory po-
Uderzaja^ce musi bye to, ze historyzm wedhig powyzszej defini-
cji jest w gruncie rzeczy bardziej radykalny od tak-zazwyczaj-ra-
dykalnego Nictzschego. W Nietzscheanskim uJQciu wpierw poja-
wia siejednostka zjej tozsamosciaj a dopiero potem pytanie o to,
jak wiele z przesziosci moze ona zaakceptowac, zanim stanic si$
niezdolna do dziatania. Jak twierdzi Nietzsche, bye moze tym wla-
snie roznia^ siq ludzie: niektorych paralizuje chocby najmniejszy ke_-
sek historii, podczas gdy inni moga^przelykac jcj wielkie ,,kawaty"
bezpowazniejszej szkody dlaswoichdzialan. 10 Teza Nietzschego
zaklada wie_c istnieniejednostki a-historycznej, jednostki wyposa-
zonej w tozsamosc logicznie nadrz^dnaj wazniejszq. od historii tej
jednostki. W tym seiisie Nietzsche wydaje si^ glosic reakcjonistycz-
ny powrot do a-historycznego transcendentalizmu Oswiecenia;
w pozniejszych stadiach jego wywodow wrazenie to pot^guje upo-
rczywe podkreslanie wymiarow poza-historycznych (ludzka natu-
ra) i ponad-historycznych (sfera wiecznego piejoia). Z drugiej stro-
ny historyzm mial dose odwagi, aby zupehiic uhistorycznic ludz-
kosc ijej spotecznosci. Historycy zatem mogliby z pewnosci^.
oskarzyc Nietzschego o brak konsckwencji w wyla_czeniu CZQSCI
naszej tozsamosci spodrezimu historii. 1 ' Czqsciowy powrot Nie-
tzschego do oswicceniowego transcendentalizmu da siq prawdo-
10 Tamze, s. 88-89.
11 Warto zauwazyc, ze to moze stawiac dziewi^tnastowieczny historyzm wzbyt
przychylnym swietle. Jak wykazaJ Gadamer w Prcnvdzie i metodzie, dziewi^tnasto-
wieczni historycy (bezwiednie) zaadaptowali Kantowski transcendentalizm, stanow-
czo wyt^c?.ajq.c historyczny poznaj^cy podmiot z procesu historycznych zmian.
RzeczywiScie, historycy historyzowali wszystko z w-yja^tkiem siebie - i dokiadnie to
utwierdzaio ich w przekonaniu, ze obiektywna wiedza o przesztosci jest ostatecznie
mozliwa. Jednakze, jak jasno ukazuje cytat z Rankego, sytuacja ulega zasadniczej
zmianie przy przejsciu od historycznego, poznajacego podmiotu do zbiorowej indy-
widualnoSci narodow, ludow czy panstw. W takich przypadkach historyczna wiedza,
ktora powinna inspirowac polityczne dziatanie, jest zawsze w pehii historycznie
skontekstualizowana przez historyk6w. I wtedy transcendentalny poznaja^cy pod-
miot zostaje przez historykow porzucony. St^d na tym poziomie - poziomie, ktory
mial na mysli Nietzsche, atakuja_c historystyczne zapuszczanie si^ wprzeszlo^6 -
historycy byli niewa_tpliwie bardziej konsckwentni anizeii ich poirytowany i nie trzy-
maj^cy nerwow na wodzy przeciwnik.
12 Dla lepszego poznania pogladu, ze ..Bazylea" moze bye postrzegana jako swego
rodzaju ,,brakuj a_ce ogniwo" pomiQdzy Oswieceniem a niemicckim historyzmem, zob.
Lionell Gossman, Base! in the Age ofBurckhardt: A Study in Unseasonable Ideas.
Chicago: University of Chicago Press, 2000.
13 Tak moze sie. wydawac. Jak zobaczymy w dalszym toku niniejszego studium,
w istocie rzecz jest bardziej skomplikowana.
964706121.005.png
328
329
Doswiadczenie historyczne
Wzniosle odlqczenie si$ odprzeszlosci...
waznie rozwazal, dlaczego i w ktorej chwili historycy powinni za-
akceptowac i wlaczyc si? do procesu zapominania przeszlosci -
i chwala za to teoretykom. Jednakze analiza zapominania Nietz-
schego jest niepelna, a moim zamiarem jestuzupeinienie tych wla-
snic brakuja.cych ogniw. Proponuje,, abysmy rozpoczeji od definicji
cztercch rodzajow zapominania.
myslnapozor nie nie znacz^ce detale zycia i zachowah, ktorejak
pokazalapsychoanaliza, moga_miec kluczowe znaczenie dla naszej
osobowosci. Kto by uwierzyi (zakladaja^c, ze Freud mial w tej kwestii
racje,), ze spora CZQSC naszej osobowosci ujawnia sie_ w fantazjach
seksualnych? To ma tez swoj odpowiednik w pisarstwie historycz-
nym. Historycy nieraz ,,zapominajaj' o tym, co w przeszlosci bylo
naprawd? rozstrzygaja^ce, nie dlatego, ze chcii wypaczyc historic,
lecz z prostej nieswiadomosci roli i znaczenia pewnych czynnikow
historycznych. Dlatego tez dopiero historycy czasow Restauracji,
tacy jak Augustin Thierry czy Francois Guizot, oraz Marks i teore-
tycy socjalizmu uswiadomili historykom, ze historia narodowa zaj-
muja_ca siq tylko polityka^ a przemilczaja_ca kwestie socjoekono-
miczne, jest histori^ bardzo niepemq.. Z powodu zmian tematycz-
nych whistorii historiografii, czystq. historic politycznq. mozna
porownac do psychoanalizy. Nowy sens tego, co przyczynowo
wazne, uswiadamia nam niespodziewane znaczenia dotad ogolnie
pomijanych aspektow przeszlosci.
Jednakze istnieje rowniez trzeci wariant zapominania, wystQ-
puja^cy wtedy, kiedy mamy wazkie powody, aby zapomnicc o pew-
nych aspektach naszej przeszlosci - na przykiad, kiedy pamie_c taka
jest zbyt bolesna dla naszej zbiorowej swiadomosci. Paradygma-
tycznym przykiadem tego rodzaju zapominania jest, oczywiscie,
sposob, w jaki w pierwszych dwoch dziesie^cioleciach po drugiej
wojnie swiatowej ,,zapominano" o Holocauscie w Niemczech (i nie
tylko). Famine o tym byla tak niebezpieczna i potwornie bolesna -
zarownodlaofiar,jaki dla sprawcow(a czasaminawetdlaswiad-
kow) - ze przez dhizszy czas nie byla dopuszczana do swiadomej
pamiQci. Kuriozalnym i paradoksalnym rezultatem tego thimienia
byla sytuacja, w ktorej to traumatyczne doswiadczenie zostalo jed-
noczesnie zapomniane oraz zapamie^tane: zapomniane, poniewaz
skutecznie usunieto je ze swiadomej pamie^ci, zapami^tane, ponie-
waz podmiot traumy nosi w sobie powazne okalcczenia wynikaj%-
ce ze swoich przezyc.
Rozdzial jazni na swiadoma^ i podswiadoma^ z cala_ pewnoscia_
umozliwia niezapominanie o zapominaniu. Zepchna_wszy trauma-
tyczne doswiadczenie do sfery podswiadomosci, mozemy w rze-
CZTERY RODZAJE ZAPOMINANIA
Po pierwsze - jak wicmy z zycia codziennego - wiele zdarzeh
z naszej przeszlosci mozemy spokojnie zapomnicc jako nie rnaja^-
cych zadncgo znaczenia dla naszej terazniejszej czy przyszlej toz-
samosci. Zazwyczaj kwestie takie, jak: co jedlismy na obiad w nie-
dziele. lub doka_d poszlismy na spacer z pscm, nie wpfywaj a. na nasza_
obecna. czy przyszla_ tozsamosc ani na decyzje, jakie przychodzi
nam podejmowac w zyciu. Ogolnie rzecz biorae, sa_ to aspekty naszej
egzystencji, o ktorych mozna spokojnie zapomniec bez konsekwencji
dla zdrowia psychicznego. Podobniejest w przypadku zbiorowego
spolecznego czy politycznego dzialania. Wiele wskazuje na to, ze
wlasnie o taki rodzaj zapominania chodzilo Nietzschemu - i tu
musimy sit; z nim zgodzic. Jednakze nalezy pami^tac, ze to, co po-
cz^tkowo wydaje si? niewazne, moze nabrac znaczenia z pozniej-
szej perspcktywy. Kto wie, czy podczas spaceru z psem nie spo-
tkamy kogos, kto b^dzie mial wplyw na nasze pozniejsze zycie -
i wtedy ze zrozumialych wzgl^dow to, gdzie spacerowalismy, utkwi
nam w pamiqci? Dziqki Alltagsgeschichte uswiadomilismy sobie,
ze zycie codzienne ma wlasn^ historic i ze ta historia mozc gl^boko
oddzialywac na nasz^ tozsamosc.
Tu dochodzimy do drugiego rodzaju zapominania. Jak sugemje
przyklad Alltagsgeschichte, bye moze zapomnielismy, co jest na-
prawd? wazne dla naszej tozsamosci i dzialania, ale po prostu nie
jestesmy tego swiadomi. Napoziomiejednostki przychodza. tu na
964706121.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin