Droga Na przód.doc

(94 KB) Pobierz
Rozdział pierwszy

MAX HAMMER „ DROGA NA PRZÓD”

Blood & Honour jest międzynarodowa organizacją pan aryjską, której celem jest walka o przetrwanie i istnienie Białej Rasy. Od śmierci bohatera Ruchu i założyciela B&H, Iana Stuarta Donaldsona, Ruch przeżył okres wzburzenia. Gwiazdy sceny i ludzie pragnący profitów próbowali używać B&H dla własnych korzyści, jednak bez powodzenia.. ZOG wszczął kampanię oszczerstw mająca na celu oczernianie w mediach ruchów narodowych. Członkowie i sympatycy na całym Białym świecie byli dezinformowani oraz nękani przez ludzi infiltrujących ruch oraz lewaków.

 

W czasie, gdy ta książka idzie do druku większość z problemów związanych z organizacją została szczęśliwie rozwiązana. Jednak nadal pozostało kilka spraw, które trzeba naprawić. Tutaj Max Hammer, weteran Ruchu, pokazuje Białym Patriotom prawdziwy obraz celów, taktyki i strategii przyjętej przez Blood & Honour.

 

Pokazuje nam możliwość Zwycięstwa poprzez zasady Wiary i Furii, Przywództwa i Lojalności, Myśli i Odwagi.

 

Blood & Honour – Droga na przód jest książką, która ma przygotować Ruch mentalnie do kroku w następne stulecie – wiek triumfu Białej Siły.

 

 

WSTĘP

 

Blood & Honour – Droga na przód jest ważnym projektem dla jej autora. Temat był wiele czasu w głowie autora, jednak dużo minęło zanim zdecydował się na spisanie tych myśli.

 

Gdy nadszedł odpowiedni moment okoliczności były właściwe i nie bez znaczenia. Książka była pisana przez około 1 dzień, po weekendzie balowania. Teraz to nie brzmi szczególnie doniośle i właściwie…zdaje sobie z tego sprawę, ale po tych imprezach zrozumiałem, że dzieło musi być ukończone. Nieważne jest, ze moje ręce nadal się trzęsą.

 

Tamten weekend, daleko od „nowoczesnej” Europy, na wsi, gdzie duma narodowa jest codziennością, gdzie graffiti najczęściej nie profanuje naszych symboli i gdzie pinta najlepszego europejskiego piwa wyniesie cię około 30 pensów. Wydałem tam więcej niż kilka funtów z młodymi ludźmi, którzy sformowali osobną gałąź Blond & Honour. Mieli niewielkie środki finansowe. Żadnych wydawnictw na lśniącym papierze itp. Ale jeżeli chodziło o siłę woli i determinację, to wszyscy kolorowi patrioci na całym świecie byli nikim przy nich. Ziny były kserowane, ale zawierały rzetelne informacje. Były wydawane w duchu optymizmu, którego nam niestety brakuje. Ich wypowiedzi odzwierciedlały ich charaktery i pragnienie informacji, kontaktu, kooperacji. Poza tym byli niezwykle gościnni i przyjaźni.

 

Osobiście, nie tylko ja jestem coś winien tym młodym towarzyszom. My wszyscy, jako weterani Ruchu, jesteśmy winni tym młodym Berserkom i Walkiriom coś, co po prostu musimy im dać. Nie możemy dłużej serwować im opowieści o intrygach, plotkach, podziałach, oskarżeniach lub pozwalać im popełniać błędy, za które sami teraz płacimy.

 

Opisałem tylko jeden kraj, dlatego że jego dotyczą moje osobiste doświadczenia. Jednak podobny scenariusz rozgrywa się w bardzo wielu innych miejscach (gdzie ZOG bywa silniejszy a ceny piwa większe). Mam nadzieję, że ta mała książeczka będzie dobrym dodatkiem do wiedzy posiadanej przez weteranów i młodych o naszym Ruchu oraz pokaże, jak powinno się poprowadzić towarzyszy do następnego wieku, stulecia Białej Siły!

 

Dedykuję tą książkę Ianowi Stuartowi, i dziękuję mu za inspirację, oraz mojej przyjaciółce Katrinie, za opiekę w czasie imprezowania i po jego następstwach.

 

 

          Rozdział pierwszy

                                             

                                             POŻEGNANIE Z ARGUMENTACJĄ

 

„My mamy rację!!!” Jak długo słuchałeś takich oświadczeń proklamowanych przez nacjonalistów? Na początku wygłaszane z optymistyczną naiwnością, później przekształcające się w agresywne deklaracje buntu, aby na koniec stać się jękami frustracji.

 

Jasne, że mamy rację…ale co z tego? Kto myśli, ze jest w błędzie? Nasi przeciwnicy także wierzą, że ją mają. Problem leży w tym, że obie strony maja „rację”. Wszystko sprowadza się do znaczenia jej wartości. Weźmy pytanie odnośnie imigracji do Europy mieszkańców ciemniejszej strony ziemi. Wiemy, i jest to udowodnione naukowo, że zalew kolorowych „uchodźców” nie jest chwilowy, nie jest bliski końca, lecz szybko, bardzo szybko spowoduje, że Europejczycy będą mniejszością  Innymi słowy stracimy resztki kontroli jaką mamy nad własnymi krajami. Błotna rasa będzie narzucała nam swoje zasady, w chwili, gdy starszyzna z Orientu będzie pociągała za sznurki jak zwykle. Dla kolorowych żydowska mafia jest ślepa. Oczywiście jednak łatwiej jest radzić sobie z idiotami.

 

Jeżeli nie zostaną podjęte radykalne środki na rozwiązanie tego problemu, przyszłość Białych nie będzie wyglądała ciekawie. My to wiemy, jak również nasi przeciwnicy, ponieważ oni to zaplanowali! Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale odczuwasz zawsze głęboka frustracje i gniew, gdy ZOG dokonuje kolejnego ataku na twoja prywatność i prawa, które ci przysługują. I nieważne, jakie są tego oficjalne wytłumaczenia, taka jest prawdziwa natura ZOG!

 

Biała Rasa jest naznaczona honorem i wiara w siłę umysłu. Są to szlachetne cechy. Tak jak Adolf Hitler przed nami, naszym celem nie jest konfrontowanie ludzi posiadających tą samą krew i poglądy. Przeciwstawiamy się grupa rządzącym, fanatykom religijnym i politycznemu motłochowi, który przez setki lat prowadził swoje ciemne praktyki, spiskując i kolaborując przeciw własnym przełożonym i sobie nawzajem. A gdy te cechy przeszły na naszych ludzi większość z nich oprócz tego ze zaczęła wyglądać jak bydło również się tak zachowywała. Zabrakło im podstawowych uczuć, takich jak rasowa duma oraz solidarność, historia, korzenie i tradycja kulturowa. Te bezmyślne zombie rzuciły się w wir kapitalistycznego wyścigu szczurów, gdzie przyzwoitość i honor nie ma znaczenia, ponieważ wszystkim kieruje egoizm. Są również zachłyśnięci Marksistowskimi ideami, które zmieniły ich myśli w patetyczna gadaninę przychylną samobójstwu rasy poprzez ideę zjednoczonego, jednego świata bez barier.

 

Towarzyszę, nie traćmy czasu, energii i wysiłków na ratowanie lub nawracanie tych ludzi. Oni nie są tego warci, to po pierwsze, a po drugie nie mamy po prostu na to czasu!

 

Niech ci od broszurek i anty-imigranci zajmą się dyskusjami na temat problemu imigrantów i obrazem, jaki przedstawiają media. Niech narodowi demokraci roznoszą ulotki i zbierają więcej (lub mniej) głosów w wyborach obstawionych przez ZOG. Niech próbują dowodzić swoich tez, aż zauważą, że ani żydzi ani ich sprzymierzeńcy nie maja na celu wskrzeszenia do życia tych „sześciu” milionów i młoda generacja anty-syjonistów nie chce pozwolić by postawili kolejny krok na przód.

 

Nie zrozumcie mnie źle. Większość z wymienionych przeze mnie grup lub jednostek to dobrzy ludzie i próbują robić, co w ich mocy. Ale czy któryś z nich ma za sobą sukces i czy któraś z tych grup notuje jakikolwiek progres? Uwierzcie, że grupa rządząca nie chce pozwolić na jakikolwiek większy sukces i nawet, jeżeli taki zostałby osiągnięty taka sytuacja nie potrwałaby długo.

 

Nie możemy sobie pozwolić na branie udziału w tych gierkach. To jest bezowocne. Zamiast tego mamy czysty obraz ich polityki oraz znamy nasze priorytety. Czy naprawdę wierzymy, że działania ZOG doprowadzą do wojny ras? Czy zgadzamy się z hasłem „Zwycięstwo lub śmierć”? Czy są to po prostu puste słowa zaczerpnięte z utworów WP, których słuchamy w towarzystwie naszych przyjaciół przy kuflach piwa? Czy jest to po porostu ucieczka od szarej codzienności? Nie mam nic przeciwko muzyce, i szczerze mówiąc alkoholowi, tak długo jak ta muzyka dodaje nam sił oraz inspiruje nas do działanie, a nie jest tylko odskocznią.

 

Nasze hasła to nie tylko robiące wrażenie oświadczenia ideologicznego ekstremizmu. To słowa opisujące fakty i nawołujące do działania. Ci, którzy nie są gotowi, by poświęcić się bez reszty ratowaniu aryjskiego dziedzictwa oraz przyszłości, powinni zrezygnować w tym momencie. Oczywiście dystrybutorzy muzyki mogą narzekać, ale jest to niska cena za uwolnienie Ruchu od elementów niepożądanych.

 

                                                                   Rozdział drugi

                                              

                                               RUCH POLITYCZNYCH ŻOŁNIERZY

 

Nasz ruch rewolucyjny powinien skupić się na rekrutacji żołnierzy gotowych do prawdziwej bitwy. Umyślnie użyłem terminu „rekrutacja” zamiast „pozyskiwać”, ponieważ ci ludzie na początku swej drogi znają wartość słowa „Towarzysz” i wierzą w nie. Większość ludzi nie potrzebuje „argumentów”, aby znać wynik. Nie będą oczekiwać od nas biura politycznego itp. Będą jednak żądali od nas chęci walki, siły woli, odwagi i inteligencji. Oni są gotowi by oddać życie za swoje przekonania, ale nie są głupkami i samobójcami.

 

Aby wygrać, nasi towarzysze broni musza wzbudzać szacunek, jak również strach wśród naszych wrogów. Naszym celem jest zbudowanie ruchu opartego na zasadach Wiary i Furii, Przywództwa i Lojalności oraz Myśli i Odwagi.

 

Aż do teraz, jednej lub więcej z tych zasad, brakowało w powojennych organizacjach nacjonalistycznych. Nie mówię oczywiście, że nie istniały jednostki, które swoja egzystencję opierały na tych hasłach. Z przyczyn bezpieczeństwa wymienię tylko kilku z wielu męczenników naszej Sprawy: George Lincoln Rockwell, Bob Matthews, Ian Stuart Donaldson.

 

Poprzez radykalne działania oraz własna ofiarę dali przykład teraźniejszej generacji narodowych rewolucjonistów. Nie możemy pozwolić, by ich wielkie czyny poszły na marne. Naszym obowiązkiem jest kontynuowanie walki, bez względu na konsekwencje.

 

        Rozdział trzeci

 

                                           MIĘDZYNARODOWY BIAŁY OPÓR

 

Jest istotną rzeczą, że Ruch działa międzynarodowo. Nasi wrogowie działają na skalę światowa i jest niezbędne, byśmy my działali przynajmniej na obszarze europejskim, do czasu, gdy spełni się naturalna idea panaryjskiej armii z komórkami wszędzie tam gdzie są Biali Ludzie.

 

Aż do teraz żaden prawdziwy Biały Patriota nie sprzeciwiał się tej idei. Czasy prawdziwej patriotycznej ksenofobii i idei imperializmu są skończone. Zbyt wiele aryjskiej krwi zostało podzielonej ku radości sługusów mesjasza. Termin „Nigdy więcej bratobójczej wojny” może zostać osiągnięty poprzez zrozumienie i międzynarodową współpracę Białych Ludzi, bazującą na wspólnej rasowej historii i przeznaczeniu, respektując za razem prawa ludzi i narodów do samostanowienia. Wielkie słowa? Może. Nie możliwe do osiągnięcia? Ufam, że jest inaczej. Jeżeli tak nie jest, wolałbym utrzymać resztki idei nacjonalizmu dla Białego Rasizmu.

 

Miejmy nadzieje, że tak się nie stanie, i patrząc na jaśniejszą stronę, (jeżeli można tak powiedzieć) konflikty w Irlandii Północnej i byłej Jugosławii udowadniają nam, że nadal istnieje agresywne poczucie dumy narodowej oraz duch walki w sercach pewnej części Europejczyk...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin