Rozmowa z Bogiem.doc

(28 KB) Pobierz
ROZMOWA Z BOGIEM

ROZMOWA Z BOGIEM

Panie mój! Dlaczego nic nie mówisz? Dlaczego nie dasz znaku życia, że jesteś?
Jesteś przecież Bogiem, który wstąpił do nieba i nic nie czujesz?
Dlaczego Panie nie wstąpisz do naszych domów? Dlaczego nie widzisz jak moi bliscy
tak ciężko pracują a pensji czasem nie otrzymują i nie mają z czego rodzin utrzymywać?
Panie! Czy nie słyszysz, ile w domach jest płaczu, smutku i bólu i trwogi?
Panie! Zostaw więc swoje niebo i przyjdź do nas na ziemię i wejdź do naszych domów.
Sam zapłaczesz, gdy zobaczysz, ilu jest smutnych, cierpiących, załamanych, poniżonych...
Panie! Tak jest mi źle, ciemno i smutno. Nic mnie nie cieszy.
Panie! Czy twoi chrześcijanie też są tacy? czy widzisz w ich oczach choć trochę radosnej nadziei?
Chodzą jak cierpiętnicy z wykrzywioną, reumatyczną, połamaną, pobożnością.
Panie !Czy nie pozwolisz ludziom się cieszyć? Dlaczego im zabrałeś dziecięcą Bożą radość?


Dziecko moje! Dlaczego dziś z takim krzykiem przyszedłeś? Nawet nie pukasz do moich drzwi.
Nie mów, że jestem Bogiem błękitów. Stałem się Bogiem z wami, zamieszkałem wśród was.
Radowałem się-płakałem. Pocieszałem-szukałem współczucia. Niosłem wszystkim Dobrą Nowinę,
więźniom-uwolnienie, a smutnym-radość. Gniewałem się i kochałem was.
Nic co wasze nie było mi obce. Chciałem wam zostawić pokój, którego świat dać nie może.
Gdy odchodziłem do nieba, smutek napełnił wasze serca. Przecież nie zostawiłem was sierotami.
Będę z wami po wszystkie dni...aż do skończenia świata. Ześlę wam Ducha Św.-Pocieszyciela.
Dziecko moje, ja wiem, co to jest smutek. Skarżyłem się Ojcu i ludziom: "Smutna jest moja dusza..."
Boże mój, Boże mój czemuż Mnie opuścił...Czy nic to ci nie mówi? A może już zapomniałeś o tym?
Widziałem tylu smutnych, bo byli ślepi, trędowaci, głusi, głodni, sparaliżowani, opętani...
Widziałem słabości wszystkich ludzi, a wszyscy w sercu mieli smutek.
Odpuszczałem grzechy aby byli radośni, przywracałem wzrok aby dobrze widzieli,
Przywracałem mowę aby dobrze mówili, uzdrawiałem z trądu aby byli czyści.
Sparaliżowanym kazałem wstać aby z łóżkiem wracali do domu. Głośnym dawałem chleb,
aby nie ustali w drodze, błogosławiłem dzieci aby czuły, że je kocham.
Dziecko moje!
Być radosnym to znaczy umieć dobrze patrzeć, umieć dobrze chodzić, umiem dobrze mówić,
umieć dobrze kochać, umieć powiedzieć: Nie płacz!
To nie ja odebrałem ci dziecięcą radość. Może nie umiesz już patrzeć na ptaki niebieskie
i lilie polne? Może nie przychodzisz do mnie, aby słuchać dobrej nowiny?
Może przestałeś wierzyć w to, że cię kocham? Może źle rozmawiasz ze Mną,
a może już mi nie ufasz? Zastanów się nad tym jak mi ufasz!
Może nie umiesz się dzielić chlebem, który Bóg rozmnożył? Może nie wróciłeś,
aby powiedzieć Bogu: dziękuję za uzdrowienie?
Może nie wiesz, że mama nie pamięta bólu rodzenia ciebie, ale się cieszy
ze narodził się człowiek ?Może ciągle patrzysz w ziemię? W górę serce!
Podnieś swoją głowę ku niebu i patrz, że słońce i gwiazdy świecą dla wszystkich.
Dziecko moje! Nie mów mi o smutnych chrześcijanach. Chrześcijanin, nawet gdy cierpi
i płacze, ma jednak w oczach niebo. Przez łzy można zobaczyć nadzieję.
Smutni jedynie są ci, którzy mówią: "Odejdź od nas, Synu Boży, wiemy kim Jesteś
i zostaw nas w spokoju...".Gdy Jezus odchodzi od nas z naszej winy wtedy jest smutno.
Gdy każesz mu odejść, zostaje ból, płacz i rozpacz. Gdy uciekasz przede Mną
Moje dziecko-mówi Pan-wtedy jest noc jak w Ogrójcu, i uśmiechy szydercze,
i pocałunki zdradliwsze, i cudu nie widzisz, i srebrniki cię drażnią, i ludzie są ponurzy.
Nie chcę, abyś wyuczył się szyderczego uśmiechu. Czasem przez śmiech widać cierpienie.
Czasem w smutnych oczach, tam głęboko jest niebo. Czasem trzeba być smutnym,
aby umieć się cieszyć. Smutek wasz w radość się zamieni. A czymże są utrapienia tego czasu
w porównaniu z przyszłą radością?
człowiek nie rozumie tego, co Ojciec w niebie przygotował dla tych, którzy Go kochają.
Czy ty moje dziecko przestałeś wierzyć w niebo? Tam płaczu już nie będzie, ni smutku, ani narzekania,
Bo dawne rzeczy przeminęły. Dziecko moje! Mnie też jest przykro, że mój kościół jest smutny!
Zlękli się, że jest burzą. Zwątpili, że Ja jestem z nimi!

Panie mój!
Przepraszam, że wszedłem do Ciebie z pretensjami i z krzykiem.
Tak mnie uciszyłeś i ucieszyłeś.
Wtedy w moim domu burze mijają.
Ludzie uśmiechają się życzliwiej i cierpienia mniej bolą i słońca w sercu jest więcej.
Ptaki są bardziej radośnie śpiewają i są bardziej niebieskie i lilie bardziej pachnące.
Drzewa szumią wesoło, bo nie umierają stojąc.
Piosenki mają więcej melodii które śpiewam z radością i rytmy są przez to gorętsze.
Świat cały na chwilę umilknie bo zobaczy radosnego człowieka.
Uśmiechnij się, Panie, do ludzi i do mnie uśmiechnij się.
Panie spójrz na nas z miłością i ukaż nam swoje miłosierdzie, bo Ty jesteś Panie
Bogiem miłosierdzia, jesteś Bogiem z ludźmi którzy choć czasem cierpią to jednak
ufają Twojemu nieskończonemu miłosierdziu.

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin