kartezjusz wg tatarkiewicza.pdf

(152 KB) Pobierz
695084661 UNPDF
KARTEZJUSZ
Czym dla nowożytnej nauki był Galileusz, tym Kartezjusz dla nowożytnej filozofii.
Połączywszy zabiegi o wzorową metodę ze spekulacją metafizyczną stworzył nowy typ filozofii. Toteż
od jego wystąpienia, czyli od pierwszej połowy XVII w., przyjęte jest zaczynać nowy okres w filozofii.
. Renę Descartes (lub Des Cartes, z łacińska Cartesius, w spolonizowanym brzmieniu
Kartezjusz) żył od 1596-1650. Urodzony w prowincji Touraine, wychowany w jezuickiej szkole La
Fleche (1604-1612), potem do 1618 mieszkał w Paryżu i studiował
matematykę. Lata 1618-1629 spędzał, chcąc poznać świat i ludzi, w wirze życia światowego i
dworskiego, w ojczyźnie i za granicą, w podróżach i wyprawach wojennych (jako ochotnik brał udział
w wojnie 30-letniej), przerywał wszakże raz po raz taki tryb życia i powracał do studiów. W 1629
usunął się ostatecznie w zacisze holenderskie i, znalazłszy tam całkowity spokój, pogrążył się w pracy;
tam spędził lat 20, całą prawie resztę życia, tam napisał główne swe dzieła. W 1649 r. na zaproszenie
królowej szwedzkiej Krystyny udał się do Sztokholmu, gdzie jednak, nie zniósłszy północnego klimatu,
już w następnym roku umarł.
Kartezjusz był jakby uosobieniem typu uczonego; był tylko i wyłącznie uczonym. Bez ambicji
osobistych (w przeciwieństwie np. do Fr. Bacona), bez aspiracji do pouczania ludzi i poprawiania
świata, opanowany był wyłącznie żądzą udoskonalenia własnego umysłu i poznania prawdy; ten cel
kierował jego życiem od początku do końca.
PISMA. Filozofia była dla Kartezjusza - po dawnemu - uniwersalną nauką: „Cała filozofia jest jak
drzewo, którego korzeniem jest metafizyka, pniem - fizyka, a gałęźmi - pozostałe nauki, sprowadzające
się do trzech, mianowicie: do medycyny, mechaniki, etyki".
Jego działalność badawcza obejmowała prawie cały ten zakres: pracował twórczo nie tylko na polu
metafizyki, ale również na polu matematyki, fizyki i biologii.
Ostrożny, ceniący najwięcej swój spokój, a nie dbający o sławę, niechętnie ogłaszał swe prace. Zależało
mu jedynie na opinii najwybitniejszych uczonych; z nimi prowadził obszerną korespondencję naukową i
utwory swe komunikował im w rękopisie.
Pierwsza jego publikacja ukazała się dopiero w 1637 r.; nosiła tytuł: Essais, a zawierała filozoficzne
studium Discours de la methode oraz prace matematyczne (Geometrie) i fizykalne (Dioptrigue i
Meteores). Następnie w 1641 r. wyszło główne jego dzieło filozoficzne, Meditationes de prima
philosophia (francuski przekład w 1647 r.). Po nim nastąpiły jeszcze Principia philosophiae, 1644, i
monografia psychologiczna Les passions de r dmę, 1649. Już po śmierci autora wyszły: młodzieńcza
praca metodologiczna Regulae ad directionem ingenii (pisana zapewne w 1628) i dialog La recherche
de la \erite par la lumiere naturelle (obie prace wydane w 1701) oraz fragmenty z dzieła Le monde on le
traite de la lumiere, którego - po potępieniu Galileusza - autor nie chciał ogłosić (wyd. w 1664).
POPRZEDNICY. Kartezjusz podawał się za myśliciela, który zerwał z dotychczasową tradycją, jako
bezwartościową, i zaczął budowę nauki zupełnie od początku. Istotnie, był myślicielem oryginalnym;
Ż YCIE
695084661.001.png
niemniej był daleko bardziej związany z tradycją, niż twierdził. Mianowicie, z tradycją scholastyki.
Zagadnienia jego metafizyki były te same, co scholastyków wielkiej epoki; a i postawa, jaką zajmował
przy ich rozwiązywaniu, bliska była postawie prądu augustyńskiego (samego Augustyna, Bonawentury,
Dunsa Szkota). Zasadniczy subiektywny punkt wyjścia jego filozofii: cogito, ergo sum, koncepcja
Boga, szukanie źródła wiedzy w Bogu, prymat woli i koncepcja wolności, woluntarystyczna teoria sądu,
nawet różne szczegóły, jak słynny przykład kawałka wosku - to wszystko jest już u Augustyna. Niektóre
znów poglądy epistemologiczne, koncepcja nieograniczonej wolności Bożej itp., były przygotowane
przez okhamistów. W szczególności słynne Kartezjuszowskie cogito, ergo sum było wypowiedziane
przez Augustyna i wielokrotnie powtarzane przez scholastyków, a i współcześnie z Kartezjuszem
uzasadnione na nowo przez Campanella. Mimo te zależności Kartezjusz wprowadził nową metodologię
i wybudował nowy system filozofii.
ROZWÓJ. Po długich studiach nad naukami i po różnorodnych próbach własnych Kartezjusz ustalił
swą metodę naukową. Dzień 11 listopada 1620 r. uważał za datę odkrycia tej metody, a koło 1626 r.
metodologia jego była już wykończona. Po okresie poszukiwań metodologicznych nastąpił okres drugi:
budowanie systemu. Okres ten rozpoczął się po przybyciu Kartezjusza do Holandii, a przed 1637 r.
przewodnie idee systemu były już ustalone.
POGL
Ą DY KARTEZJUSZA
I. METAFIZYKA. 1. METODA . Gdy Kartezjusz postanowił dokonać reformy nauki, stan jej był
niepomyślny: scholastyka była skończona, a Odrodzenie do pozytywnych wyników nie doszło. Główne
dzieła Bacona i Galileusza nie były jeszcze napisane. Zresztą rozwiązanie Bacona nie zadowoliło
Kartezjusza, a reforma Galileusza ograniczała się do nauki empirycznej i nie obejmowała filozofii.
Przyczynę niezadowalającego stanu nauk Kartezjusz widział w braku odpowiedniej metody: badania
naukowe o tyle tylko będą mogły być prowadzone pomyślnie, o ile przedtem będzie dla nich znaleziona
metoda. „Metoda" stała się głównym hasłem i pierwszym zadaniem jego filozofii. Wielu było od
czasów Odrodzenia uczonych, co szukali nowej metody, ale dopiero Kartezjusz pojął głębiej to zadanie:
zabiegał nie o taką metodę, która tylko ułatwi zdobywanie wiedzy, ale o taką, która zapewni jej
niezawodność.
Miarą niezawodną wiedzy była dla Kartezjusza jasność i wyraźność. Co jest jasne i wyraźne (clair et
distinct), to jest pewne. A jasna i wyraźna - wiedza dotychczasowa, według niego, nie była, z wyjątkiem
matematyki. Nie były wyraźne ani spekulacje scholastyczne, ani wiadomości faktyczne, dostarczane
przez doświadczenie. Ideał naukowy Kartezjusza był różny od scholastycznego, a także i od ideału
Bacona; nie spekulacyjny, ale racjonalistyczny.
Jasne i wyraźne było dla Kartezjusza to, co proste. Jedynie złożone myśli są splątane i ciemne, i tylko
one ulegają błędom. Nauce potrzebna jest zatem metoda, która wykrywa proste składniki myśli. W tym
sylogizm nic nie pomoże. To zadanie spełnić może natomiast metoda analityczna, jaka jest stosowana w
arytmetyce. Kartezjusz zastosował ją przede wszystkim w geometrii i zbudował geometrię analityczną
(której ideę powzięli byli niegdyś okhamiści). A spodziewał się, że i inne nauki będą korzystać z jej
695084661.002.png
dobrodziejstw.
Na drugi jeszcze punkt kładł w metodzie naukowej nacisk. Chciał, aby pod względem ścisłości i
pewności wszystkie nauki stały się podobne do matematyki. Matematyka zaś swe zalety naukowe
czerpie stąd, że rozważa same tylko własności ilościowe. Dążył tedy do tego, by wszystkie nauki
ograniczyć do rozważań ilościowych. Liczbowo daje się ująć przestrzeń oraz (wedle nowych naówczas
odkryć Galileusza) - ruch. Otóż ideałem Kartezjusza było wszelkie własności rzeczy wywieść z kształtu
i ruchu, całą przyrodę rozważać wyłącznie geometrycznie i mechanicznie. Wraz z metodą analityczną to
dążenie do matematycznego traktowania zjawisk stanowiło osnowę Kartezjańskiej koń-
cepcji nauki. W przekonaniu zaś, że ta sama metoda obowiązuje we wszystkich naukach, pracował nad
stworzeniem powszechnej nauki (mathesis nniversalis), racjonalnej, analitycznej, matematycznej,
ujmującej w jednym systemie całokształt wiedzy o wszechświecie.
2. SCEPTYCYZM METODYCZNY . Metoda Kartezjusza była w zasadzie przeznaczona do
szczegółowych badań naukowych; ale i naczelne zagadnienie metafizyki rozwiązał analogicznie.
Chodziło mu tu o znalezienie twierdzenia bezwzględnie pewnego, które byłoby „punktem
archimedesowym" dla metafizyki, niezawodną przesłanką wszelkich dalszych rozumowań. Szukał
twierdzenia, które oprze się wszelkim wątpliwościom; metoda Kartezjusza polegała tu na próbowaniu
wszelkich argumentów sceptyckich. Był to sceptycyzm szczególnego rodzaju: Zwątpienie było tu nie
wynikiem, lecz punktem wyjścia, i było głoszone w celu - uzyskania pewności. Ten „sceptycyzm meto-
dyczny" Kartezjusz stosował specjalnie wobec twierdzeń o istnieniu; aby upewnić się co do realności
przedmiotów, rozważał możliwość, iż są tylko naszymi ideami; toteż postępowanie jego równie słusznie
może też być nazywane „idealizmem metodycznym". fArgumenty sceptyckie, jakimi Kartezjusz się
posługiwał, były te same, które sceptyków starożytności i średniowiecza doprowadziły były do
zwątpienia. Sprowadzały się one do trzech: złudzenia zmysłów; - brak wyraźnej granicy między jawą a
snem; - możliwość, że jesteśmy wprowadzani w błąd przez jakąś potężniejszą od nas istotę. Dwa
pierwsze argumenty wystarczały, by zakwestionować naszą wiedzę o rzeczach zewnętrznych, trzeci
czynił wątpliwymi nawet prawdy matematyczne.
3. COGITO , ERGO SUM . Zdawało się, że przeciw argumentom tym nie obroni się żadne
twierdzenie, że o realności wszystkich przedmiotów wypadnie zwątpić. Tymczasem właśnie w
wątpieniu znalazła się - ostoja pewności. Jeśli bowiem wątpię, to myślę; myśl istnieje (cogitatio est),
choćbym śnił lub choćby mię zły demon wprowadzał w błąd. To, co myślę, może być snem lub błędem,
ale że myślę, to jest niewątpliwe. Mogę mylić się w rozumowaniach, ale mogę się mylić tylko -jeśli
myślę. Istnienia rzeczy zewnętrznych nie jesteśmy pewni, ale jesteśmy pewni istnienia własnej myśli.
Był to prosty zwrot, ale wystarczał, by dokonać przewrotu. Kartezjusz wskazał, że fundamentu wiedzy
szukać należy nie w świecie zewnętrznym, lecz w człowieku, nie w przedmiocie, lecz w podmiocie, nie
w materii, lecz w świadomym duchu. Byli i przed nim filozofowie, którzy rozumieli ten stan rzeczy; ale
nikt przed nim nie wyłożył go tak metodycznie i przekonywająco. Nikt też nie oddzielił tak zasadniczo
świata myśli od świata materialnego i nie przekonał tak dobitnie, że świat myśli jest nam bliższy, lepiej
znany i pewniejszy.
Wywyższenie myśli nad materię, zapoczątkowane już w filozofii starożytnej i średniowiecznej, zostało
teraz dokonane w sposób stanowczy; miało nieobliczalne skutki dla filozofii nowożytnej.
W myśli, w samowiedzy Kartezjusz znalazł „punkt archimedesowy" dla filozofii, wystarczający, by
oprzeć na nim przekonanie o istnieniu jaźni, a pośrednio także o istnieniu Boga i istnieniu ciał.
Istnienie jaźni wynikało bezpośrednio z istnienia myśli; jeśli bowiem jest myśl, to musi też być ktoś, kto
myśli. „Myślę, więc jestem" (cogito, ergo sum). A czym jestem? istotą, która myśli. Jaźń myśląca, czyli
dusza, istnieje, choćby ciało moje było złudzeniem; istnieje więc niezależnie od ciała, jest niezależną
substancją.
4. ISTNIENIE BOGA i ISTNIENIE CIAŁ . Odkąd Kartezjusz uzasadnił istnienie jaźni, dalsze pytanie
kształtowało się dla niego, a także dla jego następców, w ten sposób: Czy istnienie innych bytów - Boga
i świata materialnego - może nam stać się tak pewne, jak istnienie jaźni? Ani istnienie Boga, ani
istnienie ciał nie mogły same przez się obronić się przeciw argumentom „metodycznego" sceptycyzmu,
ale może dadzą się uzasadnić z pomocą niezawodnej przesłanki, jaką jest istnienie jaźni. W tym
kierunku poszły rozumowania Kartezjusza. Jego sceptycyzm wstępny, choć przez niego samego
przezwyciężony, zostawił jednak ślad: co do istnienia rzeczy zewnętrznych, które dla myślicieli
starożytnych było oczywiste, wytworzył przekonanie, że wymaga ono dowodu. I ten stosunek
Kartezjusza do rzeczy utrwalił się w filozofii nowożytnej.
Co do istnienia Boga, to Kartezjusz mniemał, iż w następujący sposób wynika ono z faktu myślenia i
istnienia jaźni.
a) Jaźń, jako niedoskonała, nie istnieje sama przez się, lecz musi mieć przyczynę. Ostateczna przyczyna
musi być doskonała, a więc jest Bogiem.
b) Istnienie Boga wynika z samej idei, jaką mamy o Bogu. Jest to idea doskonała, ponieważ zaś skutek
nie może być doskonalszy od przyczyny, więc - jaźń ludzka nie może być przyczyną tej idei. Nie
człowiek wymyślił ideę Boga, lecz została ona wytworzona w jego umyśle przez istotę doskonałą, czyli
przez samego Boga. Jeśli więc posiadamy ideę Boga, to istnieje Bóg, który ją w naszym umyśle
wytworzył.
Względnie oryginalny był dowód drugi; ale na ogół dowody Kartezjusza szły po linii dowodów
Augustyna i Anzelma (posługiwał się także dowodem ontologicznym). Dowodów Tomasza, opartych na
założeniu realności świata materialnego, nie mógł przyjąć, gdyż właśnie kwestionował oczywistość tego
założenia.
Przeciwnie, mniemał, że istnienia ciał dowiedzie dopiero po ustaleniu istnienia Boga. Rozumowanie
Kartezjusza - oryginalne, ale w duchu całkowicie augustyńskim - było następujące: Posiadamy
naturalną skłonność do uznawania realności ciał. Jest to, co prawda, tylko skłonność naszego umysłu,
która mogłaby być złudzeniem. Ale twórcą natury, w szczególności naszego umysłu, jest Bóg, Bóg zaś
jest doskonały, a jako doskonały nie mógłby nas wprowadzić w błąd, uczyniłby zaś to, wpajając
skłonność do uznawania realności ciał, które nie istnieją. Zatem istnienie świata materialnego, istnienie
ciał nie jest pewne bezpośrednio, lecz jest gwarantowane przez doskonałość Bożą.
W taki tedy sposób Kartezjusz dowodził istnienia Boga i stworzenia. Był to sposób bardzo zawiły i
mało odpowiadający zwykłemu rozsądkowi; ten raczej, za Tomaszem z Akwinu, przyjmie bez dowodu
istnienie ciał i na jego podstawie dowodzić będzie istnienie Boga, nie będzie zaś odwrotnie, za
Kartezjuszem, z istnienia Boga wywodzić istnienia ciał. - Kartezjusz zaczął od wątpienia, ale wątpienie
było dlań tylko fazą przejściową, służącą do tego, aby nie uzasadnione i przez to niepewne przekonania
przetworzyć w uzasadnione i pewne.
Pozostało pytanie: Jakie są stałe własności, czyli przymioty (atrybuty) tego, co istnieje: Boga, duszy i
ciał?
5. PRZYMIOTEM BOGA była dla Kartezjusza Jego nieskończoność. Na drodze analizy
nieskończoności i przez analogię z rzeczami skończonymi wyprowadzał pozostałe Jego własności.
Wynikiem tej analizy i analogii była woluntarystyczna koncepcja, odpowiadająca tradycji
augustyńskiej: Bóg jest przede wszystkim wolą, bo wola, jedyna z władz duchowych, jest
nieograniczona. Wola, która z natury jest wolna, u istoty
nieskończonej nie może niczym być ograniczona; nie ogranicza jej ani prawda, ani reguły dobra;
prawdą i dobrem jest tylko to, co Bóg chce. To rozumowanie doprowadziło Kartezjusza - wbrew
właściwym intencjom jego filozofii - do subiektywizmu, takiego samego, jaki głosił już Duns Szkot i
Ockham: nie ma twierdzeń, które same z siebie byłyby prawdziwe, ani rzeczy, które same z siebie
byłyby dobre, lecz są prawdziwe i dobre tylko na skutek wyroku boskiego.
6. PRZYMIOTEM DUSZY jest świadomość lub, jak wyrażał się Kartezjusz, myślenie (które w jego
terminologii obejmowało wszelkie funkcje psychiczne, łącznie z wolą i uczuciem). I jest to jedyny
przymiot duszy: żadne własności cielesne nie są w stały sposób związane z duszą. Pogląd taki był
zerwaniem z dawną, grecką jeszcze tradycją, wedle której dusza była czynnikiem życia; teraz zaś
została pojęta wyłącznie jako czynnik myśli.
W starożytności zasadniczy podział by} na przedmioty żywe i martwe; świadomość była traktowana
jako jeden z objawów życia. W nowożytnej zaś filozofii, od Kartezjusza, zasadniczy podział był już na
istoty świadome i nieświadome. Dla starożytnych duszę posiadała każda istota żywa, dla nowożytnych
tylko istota świadoma. Co innego nazywano teraz „duszą" -jednakże różnica była nie tylko
terminologiczna: od Kartezjusza wytworzyło się przekonanie, że świadomość jest czynnikiem zupełnie
odrębnym i że nie ma pokrewieństwa i ciągłości między czynnościami organicznymi a psychicznymi.
Życie zostało przesunięte do sfery przedmiotów materialnych i pojęte jako proces czysto materialny;
dusza zaś, straciwszy łączność z życiem, straciła zarazem łączność z ciałem. I wytworzył się radykalny
dualizm duszy i ciała.
7. PRZYMIOTEM CIAŁA jest rozciągłość. I tylko ona: wystarcza rozgrzać kawałek wosku, aby
przekonać się, że zmieni wszystkie swe własności i że, poza rozciągłością, nie posiada żadnych stałych
własności. W szczególności jakości zmysłowych Kartezjusz nie zaliczał do własności ciał: stał na
stanowisku ich subiektywności.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin