Richardson Evelyn - Córka lorda.pdf
(
1103 KB
)
Pobierz
6643015 UNPDF
Evelyn Richardson
Córka lorda
1
Major lord Mark Adair raz jeszcze dokładnie prze
studiował horyzont, po czym złożył lunetę i wsunął
ją do torby u siodła. Potem wskoczył na grzbiet swe
go potężnego kasztana, który cierpliwie czekał, aż je
go pan przypatrzy się znajdującej się w dole fortecy,
pokonał górujące nad San Sebastian wzniesienie
i skierował się do kwatery głównej.
Do Lesaki major miał około dziesięciu mil. Po pra
wie całym dniu spędzonym w upalnym lipcowym
słońcu na obserwacji i szkicowaniu wszystkich moż
liwych dróg prowadzących do ufortyfikowanego
miasta, położonego na wąskim przesmyku, łączącym
fort ze stałym lądem, major marzył o tym, by napić
się czegoś i coś zjeść. Pochylił się nad szyją wierz
chowca i pognał go do galopu. Cezar, który podczas
gdy jego pan pracował, spokojnie skubał trawę,
z przyjemnością poddał się poleceniu i z głośnym tę
tentem pomknął zaniedbaną polną drogą, wzbijając
gęsty tuman kurzu.
Słońce zaczynało już powoli chylić się ku zachodo
wi, gdy, znalazłszy się na wierzchołku ostatniego pa
górka oddzielającego ich od celu, podróży, jeździec
i koń zatrzymali się na widok młodej kobiety, siedzą
cej nie dalej niż dwadzieścia jardów przed nimi tak
7
beztrosko, jakby znajdowała się na swych włościach,
a nie pośrodku ziemi niczyjej, rozciągającej się między
dwiema wrogimi armiami. Panna ta, pochyliwszy się
ku przodowi, przyjrzała się badawczo umieszczonemu
przed nią na sztalugach płótnu, a potem uniosła pędzel
i wykonała nim kilka ostrożnych pociągnięć. Przez
chwilę, trzymając pędzel w powietrzu, studiowała roz
ciągającą się przed nią panoramę, a potem wybrała no
wą barwę i dodała jeszcze kilka kolorowych plam do
swego obrazu.
Ciekawość pokonała zaskoczenie. Mark zsiadł
z konia i podszedł do młodej malarki, która, jak się
mogło wydawać, w najmniejszym stopniu nie do
strzegła, iż ustawiła swoje sztalugi pośród wojennej
pożogi.
-
Buenos dias, senorita
- odezwał się grzecznie.
Dziewczyna błyskawicznie odwróciła się, a w jej
wielkich, orzechowych oczach, ocienionych rondem
słomkowej barwy czepka, odmalowało się zaskocze
nie. Jednak jedno tylko spojrzenie wystarczyło jej, by
zauważyć, iż przybysz ma na sobie mundur oficera
dragonów, jego zakurzone buty do jazdy konnej są
doskonałej jakości, a koń zaś jest niewątpliwie angiel
ski. Pozwoliła sobie na westchnienie ulgi.
- Dobry wieczór, majorze.
Sama obecność istoty płci żeńskiej w tej okolicy
była wystarczająco dziwna, a co dopiero fakt, iż po
chodzi ona z Anglii. Jakaż kobieta zdolna jest tak spo
kojnie siedzieć w miejscu, gdzie mogliby ją napaść
żołnierze armii hiszpańskiej, francuskiej, portugal
skiej albo też brytyjskiej, nie wspominając już o po
wstańcach najrozmaitszych orientacji? Przez chwilę
8
major lord Mark był tak zbity z tropu, że nie potra
fił odpowiedzieć na jej powitanie.
-Jesteś panna Angielką? Moja droga panno, co, na
miłość boską, skłoniło panią do tej samotnej wędrów
ki? Czy zdajesz sobie panna sprawę...?
- Że jest wojna? Oczywiście, że tak, i śmiem twier
dzić, że jestem tego świadoma nieco dłużej niż pan. -
Widząc, że major wciąż nie jest w stanie pogodzić się
z jej obecnością na tym pustkowiu, młoda kobieta
rzekła miłosiernie: - Jest ze mną stajenny. - Ruchem
głowy wskazała samotne drzewo rosnące w oddale
niu kilku jardów i mężczyznę siedzącego w jego cie
niu z karabinem na kolanach i pistoletami za pasem,
cały czas pilnie obserwującego okolicę. Obok niego
stały dwa konie, a przy siodle jednego z nich przy
mocowany był drugi karabin.
- Cóż, tak jest na pewno lepiej, ale trudno powie
dzieć, że jest to miejsce właściwe, a tym bardziej bez
pieczne, dla młodej damy.
- Doceniam pańską troskę, majorze. - W głosie
dziewczyny wyraźnie słychać było ironię. - Ale całe
moje dotychczasowe życie spędziłam pośród żołnie
rzy, a ostatnie cztery lata na wojnie. Zapewniam pana,
że doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak wygląda
sytuacja na Półwyspie Iberyjskim. A teraz, wybaczy
pan, ale zaraz skończy mi się światło. - Zanurzyła pę
dzel w farbie i odwróciła się do sztalug.
Widać było wyraźnie, że nie ma ochoty na dalszą
rozmowę, ale major nie zamierzał poddać się tak ła
two. Jak dotąd żadna kobieta nie odnosiła się w taki
sposób do majora lorda Marka Adair, drugiego syna
księcia Cranleigh. Od dnia, w którym po raz pierw-
9
szy w życiu pocałował podającą piwo dziewkę
w karczmie Pod Królewską Głową w Cranleigh, lord
Mark stanowił nieustająco przedmiot zainteresowa
nia kobiet, które u panien z dobrego domu wyrażało
się kokieteryjnym trzepotaniem rzęs, zaś u tancerek
i kurtyzan o wiele bardziej jednoznacznymi spojrze
niami i uśmiechami. Chociaż lord Mark wcale nie był
skłonny godzić się z poglądem, iż stanowi dla nich
cenny łup, nie przywykł także do oschłego traktowa
nia, z tym jednak, że bardziej niż oschłość panny za
frapował go brak jej zainteresowania.
Mimo że wyraźnie dała mu do zrozumienia, iż je
go obecność nie jest pożądana, podszedł bliżej, żeby
lepiej przyjrzeć się temu, co namalowała. Zaskoczy
ła go siła, bijąca z jej płótna. Obraz przedstawiał do
kładnie to, co major widział przed sobą: sięgające po
horyzont złociste wzgórza, tu i ówdzie usiane poje
dynczymi drzewami, a jednak miał w sobie także coś
innego. Malarka zdołała przywołać wrażenie dzikich
uderzeń wiatru, który pędzi od Pirenejów, i niepo
kój, jakiego człowiek doznaje, przebywając stale pod
tutejszym, zawsze jaskrawobłękitnym niebem. Od
tworzyła krajobraz Hiszpanii, ale także coś więcej:
obraz przedstawiał samą istotę wolności, i właśnie to
wrażenie zaparło mu dech w piersiach.
- To niesłychane. - Ocena ta wyrwała mu się, za
nim zdołał zastanowić się, co zamierza powiedzieć.
- Jesteś pan bardzo dla mnie łaskawy. - Ironiczny
ton wyraźnie wskazywał, że dziewczyna wiele razy
słyszała już podobne uwagi.
- Jestem pewien, iż niejeden oficer wyrażał swój
podziw, porównując styl panny do Turnera, ale ja
10
Plik z chomika:
dotadota
Inne pliki z tego folderu:
Hawkins Karen - Zakochani mimo woli.pdf
(1226 KB)
Jordan Penny - Książę z Florencji.pdf
(382 KB)
Cowie Vera - Podwójne życie.pdf
(2014 KB)
Hix Willa - Dama do towarzystwa.pdf
(1290 KB)
Wood Tonya (Ryan Courtney) - Debiutanci.pdf
(753 KB)
Inne foldery tego chomika:
!!! romanse nowe 07.2014
!!!!!!!!!!!!!!NOWOŚCI-EBOOK
@ Nieoficjalne Tłumaczenia
♣Tłumaczenia nieoficjalne♣
♣Tłumaczenia nieoficjalne♣(1)
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin