Charytologia - skrypt.doc

(416 KB) Pobierz

I. Łaska w objawieniu biblijnym

 

Biblia zawiera i przekazuje wydarzenia historii zbawienia, które są źródłem i przedmiotem wiary. Ta istota wiary musi być zachowana w każdym rozumieniu kolejnego pokolenia, stanowi dla niego fundament, rozstrzygający punkt odniesienia i normę. Dlatego przedstawienie danych objawienia, które jest pierwszym źródłem Tradycji i każdej teologii, musi znajdować się na początku również naszego spotkania, dla której jest ono tak samo źródłem i normą. Musimy przy tym ograniczyć się do danych najbardziej istotnych.

 

1. Stary Testament

Z relacją pomiędzy rozumieniem łaski w Starym i Nowym Testa­mencie jest podobnie, jak w ogóle z relacją między nimi. Tak, jak Nowego Testamentu nie da się zredukować do Starego, jak nie można go wyrazić w jego pojęciach i strukturach rozumienia, tak też nie można w nim znaleźć pojęcia, które ściśle odpowiadałoby jednemu z najbardziej kluczowych pojęć chrześcijaństwa, w którym uchwyco­na zostaje całość chrześcijańskiego doświadczenia wiary, czyli całość ostatecznego i działania zbawczego Boga w ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Jezusie Chrystusie, działania, które choć zapowiadane w Starym Przymierzu, nie może z niego być wyprowadzone w całości z logiczną koniecznością. Swój ściśle teologiczny, techniczny sens, w którym uchwycony, skojarzony i streszczony zostaje cały szereg złożonych treści historii zbawienia, pojęcie „łaski" otrzymuje zasadniczo dopiero w apostolstwie i teologicznym myśleniu św. Pawła i dlatego nie może w tym sensie występować w księgach Starego Przymierza.

Ale z drugiej strony, podobnie jak pomiędzy objawieniem Starego i Nowego Testamentu nie istnieje przepaść nie do przebycia, ale kontynuacja, tak nie wszystkie treści chrześcijańskiego pojęcia „łaski" są całkowicie nieznane Izraelowi. Tak centralne pojęcie Nowego Przy­mierza nie mogło nie być w jakiś sposób zapowiedziane w Starym. Choć stopniowo, ale to ten sam Bóg objawia się tu i tam, w tym samym sposobie zwrócenia się ku człowiekowi, który wyraża słowo „łaska". Także Nowy Testament mówi o łasce Boga Izraela. W ogóle w myśl egzegezy współczesnej przesądem jest utożsamianie Boga Starego Testamentu z Bogiem gniewu i surowości, bo w doświad­czeniu Izraela ma on również, a właściwie przede wszystkim, cechy Boga dającego życie, ratunek i zbawienie (na przykład w tekstach takich, jak Oz 11 i Ez 16). Dlatego metodycznie uprawnione i sensowne jest szukanie w Starym Testamencie wszystkiego, co jest zapowiedzią, co jest choć częściowym i wstępnym objawieniem tajemnicy łaski. Jak zawsze, geneza powstania pojęcia, nawet najbardziej oddalona, ułatwia i pogłębia jego zrozumienie.

Opieramy się przy tym na pracy egzegetów, którzy oczywiście nie są całkiem zgodni między sobą, szczególnie tam, gdzie etymolo­gicznie podstawowe znaczenie rdzenia słowa jest niepewne lub nieznane.

Wśród hebrajskich słów, których sens wydaje się najbardziej zbliżony do znaczenia nowotestamentalnej charis - albo raczej najmniej od niego odległy - najpierw natrafiamy na hen. Rzeczownik jest związany ściśle ze znaczeniem czasownika hannah, od którego pochodzi, a który oznacza bycie łaskawym, zmiłowanie się nad kimś. Czasownik ten pierwotnie był stosowany do określenia relacji międzyludzkich i oznacza życzliwe, pełne solidarności pochylenie się ku komuś znajdującemu się w wielkiej potrzebie, wielkim cierpieniu, nawet jeśli jego prośba o pomoc nie jest wyraźnie sformułowana. Chodzi tu zarówno o pozytywne, współ-czujące nastawienie do niego, jak i zewnętrzny czyn lub dar, bo hebrajski zasadniczo nie zna dualizmu wewnętrznej postawy i jej zewnętrznego wyrazu. Szczytowym wyrazem tej postawy jest oszczędzenie po wygranej wojnie pokonanego wroga, a nawet zawarcie z nim przymierza (l Krl 20, 31-34):

Jego słudzy powiedzieli mu: «Racz zauważyć! Słyszeliśmy, że królowie rodu Izraela są łaskawymi królami. Pozwól, że opaszemy worami nasze biodra, a powrozami nasze szyje. Potem pójdziemy do króla izraelskiego, może zostawi nas przy życiu». 32 Opasali więc worami biodra, a powrozami szyje, i przyszedłszy do króla izraelskiego, powiedzieli: «Twój sługa Ben-Hadad mówi: Proszę, daruj mi życie!» A on odpowiedział: «Czy jeszcze żyje? On jest moim bratem». 33 Ludzie ci, wziąwszy to za dobry znak, skwapliwie podchwycili go za słowo i powiedzieli: «Ben-Hadad bratem twoim!» On zaś rozkazał: «Idźcie i przyprowadźcie go!» Wkrótce Ben-Hadad wyszedł do niego. Wtedy go przyprowadzili do niego na rydwan. 34 Potem [Ben-Hadad] do niego powiedział: «Te miasta, które mój ojciec zabrał twemu ojcu, zwrócę ci. Ponadto będziesz mógł urządzić sobie bazary w Damaszku, jak urządził sobie mój ojciec w Samarii. Mnie zaś na podstawie przymierza uwolnisz». Następnie [Achab] zawarł z nim przymierze i wtedy go uwolnił.

 

Ze względu na takie znaczenie czasownik ten używany jest szczególnie chętnie dla opisu relacji króla do jego poddanych.

W takim właśnie „świeckim" znaczeniu używa się bardzo często słowa hannah aby wyrazić ludzkie doświadczenie spotkania z Bo­giem. Z około sześćdziesięciu miejsc w Starym Testamencie, gdzie zostaje użyty ten czasownik, ponad czterdzieści razy jego podmiotem jest Bóg, z tego dwadzieścia sześć razy w Księdze Psalmów, które w ten sposób stają się „księgą łaski" Starego Przymierza. Doświad­czenie łaskawości Boga dokonuje się zwykle w sytuacji dialogu, jest następstwem wysłuchanej modlitwy często w sytuacji wielkiego, a nawet krańcowego zagrożenia i udręczenia (np. Ps. 6, 3: Zmiłuj się nade mną, Panie, bom słaby; ulecz mnie, Panie, bo kości moje strwożone; 9, 14: Zmiłuj się nade mną, Panie, spójrz, jak mnie poniżają ci, którzy mnie nienawidzą. Ty, co mnie wyprowadzasz z bram śmierci; 41, 11: Ale Ty, Panie, zmiłuj się nade mną i dźwignij mnie, abym im odpłacił; 51, 3: Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej łaskawości, w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość!; 86, 16). Człowiek zostaje uratowany z ręki swych wrogów albo z nędzy, samotności, od szeolu, otrzymuje przebaczenie grzechów i nowe siły. Odpowiedź człowieka na doświadczoną Bożą dobroć swój szczytowy wyraz znajduje w liturgicznym dziękczy­nieniu i uwielbieniu, które zostało utrwalone na kartach Pisma Świętego w tekstach mówiących o Bogu jako o „miłosiernym i litościwym" (tę przepiękną formułę spotykamy jedenaście razy, np. Wj 34, 6: Przeszedł Pan przed jego oczyma i wołał: «Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność, 7 zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech, lecz nie pozostawiający go bez ukarania, ale zsyłający kary za niegodziwość ojców na synów i wnuków aż do trzeciego i czwartego pokolenia»; Ne 9,17: Lecz Ty jesteś Bogiem przebaczenia, jesteś łaskawy i miłosierny, cierpliwy i wielkiej dobroci;  i nie opuściłeś ich: 9,31: Mimo to dzięki wielkiemu miłosierdziu Twemu nie wytępiłeś ich i nie opuściłeś, albowiem Tyś Bogiem  łaskawym i miłosiernym; Jon 4, 2: Modlił się przeto do Pana i mówił: «Proszę, Panie, czy nie to właśnie miałem na myśli, będąc jeszcze w moim kraju? Dlatego postanowiłem uciec do Tarszisz, bo wiem, żeś Ty jest Bóg łagodny i miłosierny, cierpliwy i pełen łaskawości, litujący się nad niedolą.).

              Innym terminem jest hesed, którego etymologiczne pochodzenie jest bliżej nieznane (w każdym razie nie od hannah) i które Septuaginta tłumaczy z nielicznymi wyjątkami jako eleos, „zmiłowanie”. Słowo to, podobnie jak hen, pierwotnie jest stosowane do wyrażenia relacji pomiędzy ludźmi związanymi ze sobą jakimiś szczególnymi więzami rodziny, pokrewieństwa, gościnności lub przymierza. Oznacza ono fundamentalną postawę akceptacji, życzliwości, która wyraża się w czynach wykraczających ponad schemat zasługi i zapłaty, w czynach nieoczekiwanej, zaskakującej dobroci i przyjaźni, na które nie można było liczyć z racji jakiejś umowy lub zwyczaju, których nie można w żaden sposób domagać się z racji jakiegoś prawa. Hesed jest postawą zapominającej o sobie miłości, która łączy się nieraz z wielkim zaangażowaniem swojej egzystencji na rzecz kochanej osoby (aż do zaryzykowania jej jako całości), a u tego, kto jej doświadcza, samą siłą swej obfitości wywołuje podobną miłość (np. Rdz 21, 23: Złóż mi więc teraz tu na tym miejscu przysięgę na Boga, że ani wobec mnie, ani wobec mego potomstwa bliższego i dalszego nie dopuścisz się zdrady; że jak ja obszedłem się z tobą łaskawie, tak też i ty będziesz postępował względem mnie i tej ziemi, w której jesteś gościem».; 40, 14: Jeśli nie zapomnisz o mnie, kiedy będzie ci się dobrze działo, okaż mi życzliwość: wspomnij o mnie faraonowi, aby mnie uwolnił z tego miejsca.; Joz 2, 12:  Dlatego teraz przysięgnijcie mi na Pana, że jak ja okazałam wam życzliwość, tak i wy okażecie życzliwość domowi mego ojca; dacie mi znak jako rękojmię, 13 że zostawicie przy życiu mego ojca i moją matkę, moich braci i moje siostry, że zachowacie wszystko, co do nich należy, i uchronicie od śmierci».. Ze względu na takie znaczenie hesed jest idealnym pojęciem dla wyrażenia relacji Boga do człowieka i staje się też dlatego centralnym pojęciem Przymierza przygotowując określenie tego, co dzisiaj nazywamy istotą Boga. Bóg właśnie jest i pozostaje na zawsze taki: nadobfitością łaskawości dla człowieka. To rozumienie wystę­puje w najstarszych nurtach tradycji tworzących Biblię (w tradycji jahwistycznej) i zostaje przyjęte jako określenie Boga w wielkich hymnach liturgicznych. Znajdujemy je w cytowanym już zdaniu z księgi Wyjścia, którego formuła znajduje swą kontynuację na wielu kluczowych miejscach Starego Testamentu: .Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę (hesed) i wierność" (Wj 34, 6 por też Lb 14, 18; Ne 9, 17; Ps 86, 15; 103, 8; J1 2, 13)13. Także, kiedy z hesed zostaje wymieniona razem z zazdrością Boga, który karze za niewierność (jak w drugim przykazaniu Dekalogu - Wj 20, 5b-7(Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. 6 Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań) albo Pwt 7, 9) jest ona większa od woli kary, ponieważ Bóg „karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia", ale okazuje łaskę „aż do tysięcznego pokole­nia" tym, którzy go miłują. I zgodnie z tym, co zostało powiedziane o Księdze Psalmów jako „księdze łaski" Starego Testamentu, określenie to w niej właśnie występuje w absolutnej większości (na 127 miejscach z 244, np. refren psalmu 136(bo jego łaska na wieki).

Właśnie w psalmach hesed występuje często w połączeniu z innym ważnym starotestamentalnym odpowiednikiem charis, mianowicie emet, tworząc wraz z nim chętnie używany zwrot (np. Ps 40, 12: A Ty, o Panie, nie wstrzymuj wobec mnie Twego miłosierdzia; łaska Twa i wierność niech mnie zawsze strzegą!; 61, 8: Niech na wieki króluje przed Bogiem; ześlij łaskę i wierność, aby go strzegły.; 85, 11: Łaskawość i wierność spotkają się z sobą,  ucałują się sprawiedliwość i pokój. 12 Wierność z ziemi wyrośnie, a sprawiedliwość wychyli się z nieba.; 89, 15; 115, 1; 138. 2 ale także Rdz 24, 49; 2 Sm 2, 6; Prz 16, 6). Chociaż emet występuje w tej parze prawie zawsze na drugim miejscu, to nie jest tylko jakąś bliższą determinacja hesed, ale samodzielnym określeniem Boga o własnym, wyraźnym znaczeniu. Oznacza mianowicie jego niezawodność, stałość, wiarygodność ze specjalnym akcentem na prawdomówność, prawdziwość, a nawet prawdziwość w znaczeniu prawdy objawionej. (To ostatnie znaczenie pojawia się szczególnie w księdze Daniela -Dn 8, 26; 10, 11; 11, 2). Dlatego też Septuaginta przekłada je najczęściej greckim aletheia (prawda) lub pistis (zaufanie albo podstawa dla zaufania). Słowo to określa Boga jako tego, na którego słowie można budować, na którego czynną opiekę można liczyć i to na całą wieczność (Ps 31, 6: W ręce Twoje powierzam ducha mojego:  Ty mnie wybawiłeś, Panie, Boże wierny!; 146, 6; por. także Ps 119 jako hymn pochwalny pewności i wiecznej ważności Bożych przykazań). W przeciwstawieniu do ludzi, którzy są często niestali i kłamliwi, słowo to jest używane zasadniczo tylko do określenia Boga, co również podkreśla szczególną pozytywność jego postawy, odmienność wobec tak smutnej nieraz rzeczywistości relacji między ludźmi.

Termin hesed, mający raczej racjonalne, prawne brzmienie, występuje, podobnie jak z emet, równie często w połączeniu z rahamim, które je niejako uzupełnia w wymiarze uczucio­wym. Słowo to jest abstrakcyjną formą liczby mnogiej od rehem, oznaczającego miękką część ludzkiego ciała, a przede wszystkim łono matki. Dlatego jest ono odpowiednie do wyrażenia nastawienia rodziców do dziecka, nastawienia wypełnionego serdecznym, ciepłym uczuciem i współ-czuciem zawierającym w sobie nawet najbardziej delikatne, subtelne odczucia i przeżycia. Występujące tu zarówno rysy miłości macierzyńskiej -jak u Izajasza: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona?" (Iz 49, 15 por. też l Krl 3, 26; Lm 4,1 0), a także ojcowskiej - jak w Psalmie 103: „Jak się lituje ojciec nad synami, tak Pan się lituje nad tymi, co się go boją" (Ps 103, 13 por. też Oz l, 6nn; 14, 4), wskazują na pełnię miłości Boga będącego ponad ludzkimi ograniczeniami, a więc i podziałami na role. To nastawienie rodzicielskie jest nastawieniem rozumiejącej i przebacza­jącej miłości, a więc miłosierdzia, do którego można się zwrócić z pełnym zaufaniem, jak w wielkim, pokutnym psalmie 51: „...w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość!" (Ps 51, 3). Dlatego też w przekładzie Septuaginty używane jest słowo oiktirmós - „miłosierdzie". Jeżeli człowiek ze swojej winy traci ten pełen zaufania stosunek do Boga, to właśnie podstawowe nastawienie Boga wyrażone w pojęciu rahamin umożliwia nie tylko przebaczenie grzechu, ale także i pełną odbudowę poprzedniej relacji (np. Pwt 30, 3: odwróci też i Pan, Bóg twój, twoje wygnanie i zlituje się nad tobą. Zgromadzi cię na nowo spośród wszystkich narodów, gdzie cię Pan, Bóg twój, rozproszył.; Jr 30, 18; Ez 39, 25). Widać tu więc już pewne istotne rysy działania łaski znanego z Nowego Testamentu.

Podsumowując trzeba powiedzieć, że badanie językowych form wyrazu Biblii hebrajskiej prowadzi do stwierdzenia obecności w nich szeregu cech wspólnych z późniejszym, chrześcijańskim pojęciem łaski, oraz, konsekwentnie, do stwierdzenia podobieństwa pomiędzy rzeczywistościami opisywanymi tu i tam. Działanie Boże i jego opis w dziejach Izraela ma wiele analogii do działania w Chrystusie i świadectwa o nim, jest jego zapowiedzią i antycypacją. Jako obietnica i wstępne, częściowe urzeczywistnienie, łaska jest w Starym Testamencie obecna od początku - nawet jeśli w różnych formach i pod różnymi imionami wyrażającymi jej różne aspekty. Jest obecna i zapowiedziana przede wszystkim w fundamentalnym, podstawowym nastawieniu Boga do Izraela, nastawieniu jednoznacznie pozytywnym. To nastawienie jest pragnieniem dobra dla całego narodu, a więc pragnieniem jego istnienia i rozwoju, a w sytuacji jakiegokolwiek zagrożenia jego egzystencji jest wolą pomocy i ratowania. Właśnie z racji takiego nastawienia Boga do człowieka otrzymuje on - w za­leżności od wymagań konkretnej sytuacji - różnego rodzaju dary, które są jednak rzeczywistością bardziej po stronie człowieka i mogą się rozciągać od ratunku z rąk fałszywych oskarżycieli w sądzie po wspólnotę przyjaźni z Bogiem. Człowiek na tę postawę Boga wobec siebie reaguje w sposób naturalny przyjmując podobną postawę wobec swych bliźnich, a także wielbiąc Boga za nią w modlitwie indywidualnej i liturgicznej. Ale zawsze jest też niestety możliwe zachowanie przeciwne, postawa niewdzięczności i zdrady wobec dobroci Boga. Dlatego Stare Przymierze jest historią ciągłych niewierności narodu wybranego pomimo niezmiennej wierności Boga, na które jednak odpowiada on nie odrzuceniem tego narodu na zawsze, ale gotowością przebaczenia i ratunku z sytuacji winy i zagrożenia, i to szczególnie zagrożenia największego, bo moralnego, a więc obecnego w samym centrum osoby człowieka. Warunkiem udzielania tego ratunku jest jednak uznanie przez człowieka swojej winy; ratująca łaska zakłada sąd.

Obok tych podobieństw istnieją jednak istotne różnice. Łaska w Starym Testamencie na pewno nie ma tej miary, tej nad-obfitości, w której ukaże się w Nowym. Również różne dary z niej wynikające nie ograniczają się do elementów wspólnoty pomiędzy Bogiem i człowiekiem, ale obejmują dziedziny całkiem świeckie. To łaskawe nastawienie Boga jest skierowane przede wszystkim do narodu jako całości, co więcej, tworzy ono historyczne i socjalne związki, w które włączona zostaje jednostka otrzymując poprzez nie udział w ich błogosławieństwie. Proces indywidualizacji w rozumieniu łaski, proces coraz większego wiązania jej z postawą i czynami jednostki, choć wyraźnie występuje w Starym Testamencie, jest tylko przygoto­waniem dla rozumienia odpowiedzialności jednostki w Nowym. Te różnice współdecydują o tym, że choć chrześcijańskie doświadczenie łaski jest w historii Izraela na wiele sposobów antycypowane i zapowiedziane, to nie może z niej w żaden sposób być ściśle przewidziane, nie można dojść do niego tylko na podstawie samego wnioskowania z wielości rozproszonych treści tej historii. Mimo całej antycypacji chrześcijańskie rozumienie łaski tak bardzo jakościowo i treściowo przerasta wszystko, co dane jest w Starym Przymierzu, że do jego powstania potrzebny jest nowy impuls, zupełnie odmienne wydarzenie, zewnętrzne wobec wszystkie­go, co wydarzyło się dotychczas, wydarzenie jakim jest życie i posłannictwo Chrystusa. Dopiero on nadaje pełne i ostateczne znaczenie starotestamentalnemu proroctwu: „I poślubię cię sobie znowu na wieki, poślubię przez sprawiedliwość (sedek) i prawo (mispat), przez miłość (hesed) i miłosierdzie (rahamim). Poślubię cię sobie przez wierność (emunah - emet), a poznasz Pana" (Oz 2, 21 n).

 

2. Nowy Testament

Kiedy mówimy już nie o starotestamentalnych antycypacjach, zapowiedziach, zwiastunach łaski, ale o jej właściwym darze epoki nowotestamentalnej, sama metoda historycznego badania pojęć staje się niewystarczająca ponieważ rzeczywistość łaski tej epoki wykracza poza miejsca, w których używane jest greckie słowo charis, a nie istnieje zespół pojęć równoważnych, który całkowicie zastępowałby to słowo. Dlatego bardziej przydatne jest tu zastosowanie metody rzeczowej zorientowanej nie tyle na pojęcia, co na fakty; dlatego lepsze jest tu uchwycenie najpierw całościowego sensu wydarzenia łaski przede wszystkim w osobie Jezusa Chrystusa tak, jak jest ona przedstawiona w Ewangeliach, a następnie pogłębienie tego rozumienia w oparciu o pozostałe pisma Nowego Testamentu - przede wszystkim Pawłowe - pisma zawierające zwykle wyraźnie większy ładunek teologicznej refleksji nad osobą Mesjasza i jego dziełem niż Ewangelie o charakterze bardziej sprawozdawczo-opisowym. Dopiero takie postępowanie pozwala na podanie syntezy rozumienia łaski w Nowym Testamencie.

 

 

2.1. Nauczanie Chrystusa o Królestwie Bożym

Konieczność zastosowania metody rzeczowej wynika też przede wszystkim z faktu, że nigdzie w świadectwach Nowego Testamentu nie znajdujemy słowa charis w ustach samego Chrystusa. W Ewan­geliach według Mateusza i Marka nie występuje ono w ogóle, w Ewangelii według Łukasza pojawia się ono sześć razy, ale zawsze w znaczeniu świeckiej greki jako „uprzejmość", „wdzięk", „powab", „zaleta". W Ewangelii według Jana występuje ono co prawda cztery razy w sensie zbliżonym do Pawłowego, ale tylko w obrębie prologu (J l, 14-17), czyli wypowiedzi teologa, a nie Chrystusa. Jest więc bardzo prawdopodobne, że on sam nigdy nie używał tego pojęcia w znaczeniu łaski, a przynajmniej nie w sytuacjach na tyle ważnych, aby ich świadkom, a także autorom i redaktorom biblijnym, użycie to wydawało się konieczne do zapamiętania i przekazania. Czy znaczy to, że nie znał rzeczywistości łaski? Na pewno nie, bo przecież jest czymś niemożliwym, żeby tak centralne i kluczowe pojęcie chrześcijaństwa nie miało żadnej podstawy w osobie i dziele jego Założyciela. Cała jego osoba i działanie to jedno wielkie dzieło łaski, dzieło którego on sam jednak nie nazywa przy pomocy tego terminu o charakterze bardziej technicznym, teologicznym, tak samo, jak nie usiłuje i nie zamierza tworzyć żadnych nowych pojęć, żadnej teologicznej systematyki. Dzieło Chrystusa to nie kompletna summa theologica, ale wydarzenie najgłębszego spotkania pomiędzy osobami, pomiędzy człowiekiem i Bogiem, a więc coś jak najbardziej indywidualnego i niepowtarzalnego, a więc coś, co tylko z trudem poddaje się systematyzacji (zawsze dla uogólnienia abstrahującej od czegoś, a więc zubożającej treściowo), nawet jeśli jest ona niezbywal­na dla życia wspólnoty wierzących, dla zachowania i przekazu wiary. Dzieło Chrystusa to najpierw i przede wszystkim najbardziej bezpośredni dialog, wymiana bosko-ludzka, która dopiero później może stać się przedmiotem refleksji. Dlatego też Chrystus w swoim posłannictwie, w kontekście tak niezwykłych czynów i treści, używa języka jak najbardziej zwykłego, języka swojego kręgu kultury świeckiej i religijnej, języka pozba­wionego zarówno technicznych, precyzyjnych rozstrzygnięć, jak i ich ograniczeń, zawężeń i skostnień. Dzieło Chrystusa jest wydarzeniem, a nie traktatem i właśnie dlatego jest niewyczerpanym tematem traktatów będących ciągle na nowo podejmowanymi próbami głębszego, dalszego zrozumienia tego wydarzenia.

 

Tym wydarzeniem, tworzącym nową sytuację łaski i tą łaską przenikniętym jest dla samego Chrystusa nastanie (albo powstanie i zbliżanie się) basileia tou theou - czyli „panowania Bożego" (w sensie teraźniejszości) albo „Królestwa Bożego" (bardziej w znaczeniu eschatologicznego spełnienia). Według zgodnego zdania współczesnej egzegezy basileia tou theou stanowi centrum i streszczenie przepowiadania Chrystusa. To nadchodzące Królestwo Boże znajduje się w stanie szczególnego napięcia pomiędzy obecnym początkiem, a eschatologiczną pełnią. Z jednej strony jest już ono obecne w egzystencji Chrystusa, w jego słowach i czynach (jak np. Mt 12, 28: Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże; Łk 11, 20: A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże.; 17, 20n), a z drugiej strony znajduje się dopiero w procesie wzrastania, przychodzenia (jak np. Mt 6, 10: Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie; Mk 9, l: Mówił także do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy»; Łk 11, 2: A On rzekł do nich: «Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo). Ten proces wzrastania i zadania człowieka w jego ramach, postawa którą Bóg zajmuje wobec człowieka i której oczekuje od niego jest głównym, wiążącym tematem przypowieści Chrystusa.

Uderzająca w tym królestwie Boga które „już jest i jeszcze nie” jest niezwykła dobroć Boga, jego wola przebaczenia i przygarnięcia ukazywana w codziennym życiu a także przypowieściach obrazujących zachowane się Boga np. o miłosiernym Ojcu, która to już zawiera implicite , 5naukę o łasce.

Charakterystyczne, że postawy ojca nie może zaakceptować starszy, „porządny" brat - właśnie dlatego, że nie ma jego nastawienia miłości chcącej ratować, ale nastawienie prawnicze, rachujące, „handlowe", coś za coś.

Tę zupełnie odmienną skalę ocen dobrego Ojca proklamują też przypo­wieści o robotnikach w winnicy, o dwóch skreślonych długach, o faryzeuszu i celniku, o bogaczu i ubogim Łazarzu.

Postawa Boga wobec człowieka jest właśnie postawą łaski, postawą zadziwiającej, niepojętej dobroci i życzliwości. Jest to postawa, która rozsadza dotychczasowe pojęcia o ludzkich stosunkach i „układach" z Bogiem.

 

To upodobnienie człowieka do Boga swój szczytowy wyraz znajduje w przykazaniach:

1.                             Bądźcie więc wy doskonali, jak dosko­nały jest Ojciec wasz niebieski" (Mt 5,48),

2.                             Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny" (Łk 6, 36),

3.                             w wymaganiu uświęcania się, jak on jest święty (l J 3, 3),

4.                             przykazaniu miłowania tak, jak uczniów miłuje Chrystus, który umiłował ich tą samą miłością, którą jego umiłował Ojciec (J 15, 9. 12)

5.                             posuwaniu się w tym miłowaniu aż do miłości nieprzyjaciół (Mt 5, 45; Łk 6, 35).

Jest to więc przykazanie miłowania miłością podobną do miłości boskiej, wewnątrz-trynitamej, które swój najpełniejszy wyraz i rozwinięcie znajduje w kazaniu na górze z jego ośmioma błogosławieństwami, będącym wielkim programem etycznym Chrystusa.

Ewangelia Chrystusa ma jednoznaczny program etyczny, z jednej strony zachwycający, instynktownie wprost odbierany przez człowieka jako jedynie słuszny, ale z drugiej strony wymagający radykalnego nawrócenia, trwałej i głębokiej zmiany, a tym samym zupeł...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin