Rozdział 10.doc

(62 KB) Pobierz
Rozdział 10

Rozdział 10
Przez cały miesiąc planowaliśmy akcje pt. zabić dziwkę Tanie. Jane nam bardzo pomagała, naprawdę bardzo ją lubię. Jane jako moja synowa będzie naprawdę wspaniała. Właśnie Leoś oświadczył się Jane. No tak byli ze sobą 5 lat. Aleca też bardzo lubię na pewno lepiej widziałam bym w roli zięcia, zamiast Jakob. No tak pies sobie wpoił moja kochaną córeczkę.  Alec naprawdę jest wspaniały, kocha Ewelin. Gdyby nie ten zmienno kształtny, to na pewno byli by wspaniałą parą. Przechodząc do planu. Akcja jest prosta Alec na wszystkich używa swojej mocy. Jane ogłusza Tanie, potem ja ją zabijam jest ok. Wiem, że to nie takie proste, wszystko zobaczymy jak to będzie wyglądać w realu. Za godzinę mamy samolot. Leci tylko Ja i dzieci reszta już wyruszyli na pieszo. To wszystko dlatego by Alce nas nie wiedziała. Oni maja Jakob, ja mam tarcze. To wszystko zasłania obie nasze grupy. Za 30 minut mieliśmy dować. Nadam mam wrażenie, że cos pominęłam. Tylko co? Gdy była tu moja Alice to by wszystko wiedziała. Ja jak będziemy blisko mam ściągnąć tarcze i odwrócić ich uwagę. Druga grupa zajdzie ich od tyłu. Teraz ja uratuje mojego Edwarda, on mnie uratował od James. Ciekawa jestem co się stało z Viktorią. Kiedy skończymyakcję. Trzeba sprawdzić Seattle, to blisko. Ostatnią dzieją się tam dziwne rzeczy . Giną ludzie, wiele trupów. Ja uważam, że to nowonarodzeni. Wylądowaliśmy, akcje czas zacząć. Załatwienie wszystkiego trwało ok. 15 min. Wyszliśmy z lotniska teraz do lasu. Game on. Ściągałam tarcze. Nie musiałam długo czekać. Cała rodzina Cullenów i Tania przybili. Widać było,  że coś nie tak, ale jeszcze te zapachy. Jakiś innych wampirów.  Wtedy uderzył mnie ten zapach, to był zapach który znałam kiedy byłam człowiekiem. Dopiero pochwili zobaczyłam do kogo należy zapach ze starych lat człowieczeństwa. Przede mną stała... ruda wampirzyca... Viktoria. Potem zobaczyłam coś gorszego. Około stu nowo narodzonych czerwonookich wampirów. On miała nad nimi władzę była ich królową. Zaczęłam szukać zapachu Jakoba. Będą tu za pięć minut. Nałożyłam na Jane i resztę tarcze by ich nie wyczuli. Trzeba będzie jakoś przedłużyć to przedstawienie, by Alec tu przyszedł.
Witaj Bello, pewnie zastanawiasz się co tu się dzieje. To proste t u zabrałaś mi ukochanego  to i ja tak robię. Zaraz zobaczysz jak on ginę. Najpierw stworzyłam nowonarodzonych, potem spotkałam ta wspaniałą osóbkę Tanie. A ciebie zabije twoja własna rodzinka. To będzie idealna zemsta. Następnym krokiem będzie Volturi. Oni nie pomogli Jamsowi w walce z Cullenami.- Gdy kończyła swoja przemowę Tania spojrzał na nią i powiedziała.
Zabijesz Edwarda. Przecież obiecałaś, że on będzie mój.
amałam.
Nie lubię jak ktoś mnie okłamuje, nie będę ci pomagać.- mówiąc to Tania sciągła swoja moc z Cullenów. Ja od razu, użyłam tarczy by ich bronić.
Wszyscy mieli śmieszne miny. Chyba dopiero po chwili przypomnieli sobie co się działo. Bo zapanował chaos. Edward od razu zaczął mi się tłumaczyć, a reszta jego rodziny krzyczała na Tanie. Rose zaczęła szukać Emmetta. Właśnie jego grupa powinna już tu być. Wtedy usłyszałam glos mojej przyszłej synowej.
Dosyć!- miał głos dziewczyna. Alec użył swojej mocy prawie wszystkich.
Alec ściągnij swoja moc z Cullenów. Tania na nich już nie działa. poprosiłam, brata Jane. Zrobił jak poprosiła. Wszyscy paczyli z grozą na rodzeństwo.
Trzeba się zabrać na zlikwidowanie ich. Po te wam wszystko, wytłumaczę.
Tania, także zginęła miałam tyle jej do zarzucenia, że za chwile bym poprosiła Jane o torturowanie jej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W domu  u Cullenów
Wiec Jane i Alec co tu porabiacie.- dopiero co weszliśmy, a Jasper przeszedł do konkretów.
Jestem tu z narzeczonym.- odpowiedział z uśmiechem. Wiedziałam, że Leonard był jeszcze bardziej szczęśliwy od niej najwidoczniej lubił ten tytuł.
Jasper wyglądał na zagubionego. Mój syn podszedł i pocałował Jane. Chyba widziałam jak Edward wraz z Jasperem się krzywi. Edward spojrzał na Jakoba i powiedział.
A ty co ty robisz? Jeśli jesteś z moją córką to będziesz biegał na czterech łapach.- Jakob nie chciał odpowiadać wiec zaczął się cofać, uciekł.- Bello możemy porozmawiać.
Wyszliśmy do lasu. Szliśmy chwilę w ciszy, do strumienia.
Bello przepraszam, ja cię kocham, jesteś moim, życiem. Wybacz mi. Bez ciebie..- Nie zdarzył dokończyć bo go pocałował.
Kocham cię.- powiedziałam.
Ja ciebie mocnej Bello. Mogę cię o cos zapytać.
Pytaj kochanie.
Ślub w czerwcu, nadal aktualny?
Nie.
Jak to nie?- miał smutna minę
Nasz ślub jest w maju, a Jane i Leoś w czerwcu.
To wspaniale. Ale jak tak szybko wszystko zorganizujemy. To tylko swa miesiące.
Edwardzie mamy Alice, Jane i jej się perswazji. Esme jest wspaniałą dekoratorką.










 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin