Moorcock Michael - Elryk 2 - Perłowa Forteca.pdf

(959 KB) Pobierz
1118773128.001.png
Michael Moorcock
Perłowa Forteca
(Przełożył: Radosław Kot)
Dla Dave Tate
A gdy Elryk skłamał po trzykroć Cymoril, swej narzeczonej, i osadził ambitnego
kuzyna Yyrkoona jako Regenta na Rubinowym Tronie w Melniboné, pozwoliwszy takoż
odejść Rackhirowi, Czerwonemu Łucznikowi, wyruszył potem ku nieznanym lądom, by
szukać mądrości mającej, jak wierzył, pomóc mu rządzić krainą Melniboné tak, jak nigdy
jeszcze nie była rządzona.
Nie wziął jednak pod uwagę, że przeznaczenie dawno już zdecydowało o naturze
doświadczeń i nauk, jakie miały mu być dane, i o kształcie piętna, które miały nań wywrzeć.
Zanim jeszcze spotkał niewidomego kapitana i Statek, Który Żeglował po Morzach
Przeznaczenia, śmiertelne niebezpieczeństwa wystawiły na próbę zarówno jego idealizm, jak
wierność samemu sobie.
W
Ufych-Sormeer
zatrzymał go spór pomiędzy czterema niesłownymi
czarnoksiężnikami, którzy bliscy byli nieumyślnemu sprowadzeniu zagłady na Młode
Królestwa i którzy ostatecznie oddali się w służbę Równowadze; w Filkhar zdarzyło mu się
pójść za głosem serca i przeżyć coś, o czym nigdy potem nie chciał wspomnieć nawet słowem.
Poznawał moc noszonego u boku Czarnego Miecza i poznawał miarę cierpienia, które temu
towarzyszyło, a wszystko to miało swoją cenę.
Najpierw było jednak pustynne miasto Quarzhasaat i przygoda, która zaważyła na
losach Elryka na wiele długich lat...
KRONIKA CZARNEGO
MIECZA CZĘŚĆ PIERWSZA
Czy jest szaleniec, który myślą samą
Zmieni osnowę sennej mary szalonej.
Demony skruszy. Chaos powstrzyma.
Opuści władztwo i ukochaną.
Rzuci się w nurty, co w stron wiele płyną,
A dumę odda, i bólem zaznaczy?
1
UMIERANIE
Elryk, dziedziczny cesarz Melniboné, ostatni potomek rodu rządzącego od ponad
dziesięciu tysięcy lat, a jeśli zachodziła potrzeba - także potężny i groźny mag, gotował się na
śmierć w otoczonym przez pustkowia mieście Quarzhasaat, zgubie wielu karawan, które nigdy
doń nie dotarły. Lekarstwa i zioła, zwykle przywracające mu zdrowie, wyczerpały się podczas
ostatnich dni długiej wędrówki południowym skrajem Pustyni Westchnień, forteczne miasto
zaś było znane bardziej ze swych skarbów, niż medyków.
Powoli i niepewnie książę rozprostował naznaczone bladością palce w smudze światła,
które ożywiło krwistoczerwony klejnot tkwiący w Pierścieniu Królów, ostatnim widomym
znaku pozycji wynikającej z urodzenia. Dłoń opadła. Nadzieja na pomoc Actoriosa okazała się
nadzieją ulotną, zresztą, mały mógł być z kamienia pożytek, skoro jego właścicielowi
brakowało sił, aby ożywić moce drzemiące w klejnocie. Poza wszystkim zaś Elryk nie chciał
przyzywać demonów, nie tutaj. Własne szaleństwo przywiodło go do Quarzhasaat i nic nie miał
do mieszkańców miasta, pomimo że ci z pewnością zapałaliby do niego nienawiścią, gdyby
tylko wiedzieli, kim jest naprawdę.
Niegdyś Quarzhasaat rządziło krainą rzek i malowniczych dolin, pomiędzy którymi
zieleniły się puszcze i złociły zboża, zmieniło się to jednak za sprawą nieostrożnego użycia
kilku zaklęć podczas wojny z Melniboné ponad dwa tysiące lat wcześniej. W ten sposób
imperium Quarzhasaat stracone zostało dla obu stron i zniknęło pod zwałami piasku, który
nadciągnął niczym przypływ, oszczędzając jedynie stolicę i pamięć o dawnych czasach. Od
tamtej pory mieszkańcy miasta żyli wyłącznie przeszłością przekonani, że skoro Quarzhasaat
istniało zawsze i ocalało, ich zadaniem jest zachować je za wszelką cenę w tym stanie przez
całą wieczność. Nie służyło już niczemu ani nikomu, jednak jego władcy czuli się zobowiązani
do troski o miasto i nie mieli w tej mierze żadnych wątpliwości, gdy przychodziło do działania.
Czternaście razy różne armie próbowały pokonać Pustynię Westchnień, by złupić bajecznie
bogate Quarzhasaat, i czternaście razy piaski pochłaniały zbrojnych.
Głównym zajęciem mieszkańców stało się tymczasem knucie wyszukanych intryg
przeciwko władcom (niektórzy zwykli mawiać, iż jest to najważniejsze z uprawianych tu
rzemiosł). Z nazwy jedynie republika, z pozoru tylko stolica potężnego imperium,
pogrzebanego przez diuny, Quarzhasaat rządzone było przez Radę Siedmiu znaną też pod
osobliwą nazwą: Sześciu i Ten Jeden. Oni to sprawowali nadzór nad większością bogactw i
spraw miasta. Inni bogaci mieszczanie płci obojga, którzy zdecydowali się nie służyć tej
Septokracji, zadowalali się wywieraniem nacisków, korzystając w ten sposób ze znacznej
nawet władzy bez ryzyka, że władza ich usidli. Jedną z tego grona, jak Elryk zdołał się już
dowiedzieć, była Narfis, baronowa Kuwair, mieszkająca w skromnej i pięknej przy tym willi na
południowym skraju miasta, większość czasu i wysiłków poświęcająca walce ze swym
rywalem, starym diukiem Ralem, patronem najlepszych artystów Quarzhasaat, którego
przytulnie i gustownie urządzony pałac wznosił się na pomocnych wzgórzach. Tych dwoje, jak
Elryk słyszał, wybierało po trzech członków każdej Rady, podczas gdy siódmy, zwykle
bezimienny, a zwany po prostu Sekstokratą (rządził bowiem pozostałymi sześcioma), był
zdolny swym głosem przeważyć w spornej sprawie. Wszyscy, nawet baronowa Narfis i diuk
Rai, starali się zyskać przychylność Sekstokraty.
Nie zamierzając wikłać się w polityczne intrygi, Elryk skierował się ku miastu
wiedziony czystą ciekawością, a także dlatego, że było to jedyne schronienie na rozległych
martwych obszarach na pomoc od bezimiennych gór oddzielających Pustynię Westchnień od
Pustkowia Łkań.
Poprawiając się na cienkim posłaniu ze słomy, Elryk uśmiechnął się sardonicznie na
myśl, że może tu umrzeć, a nikt nie dowie się, iż potomek władców największego wroga
Zgłoś jeśli naruszono regulamin