Brzydkie słowa po łacinie.pdf

(90 KB) Pobierz
(Microsoft Word - Brzydkie s\263owa po \263acinie.docx)
Brzydkie słowa po łacinie
ņ aden inny j ħ zyk nie nadaje si ħ do przeklinania tak dobrze, jak łacina
Nast ħ pnym razem, kiedy zdenerwuje was fotoradar, który zrobi wam zdj ħ cie, albo kto Ļ , kto
nieprawidłowo wyprzedzi was na autostradzie, posłuchajcie mej rady: u Ň yjcie łaci ı skich
przekle ı stw.
Tak zrobił Mark Lowe, milioner i szef funduszu hedgingowego, kiedy wysłał e-maila z
jednym z najbardziej wulgarnych cytatów po łacinie – który brzmi równie plugawo w ka Ň dym
innym j ħ zyku.
Ariane Gordji, staraj Ģ ca si ħ o prac ħ młoda kobieta spytała pana Lowe, absolwenta filologii
klasycznej na Oxfordzie, o znaczenie słów: "Ego autem dico vobis: diligite inimicos vestros,
benefacite his qui oderunt vos".
Pochodz Ģ one z Nowego Testamentu (Ewangelia Mateusza
5,44) i oznaczaj Ģ : "A ja wam powiadam: Miłujcie waszych
przyjaciół i módlcie si ħ za tych, którzy was prze Ļ laduj Ģ ".
Lowe nie zawracał sobie głowy tłumaczeniem i zamiast tego
odpowiedział fragmentem "Carmina" ("Pie Ļ ni") Katullusa,
który jest tak obsceniczny, Ň e jego angielski przekład został
oficjalnie opublikowany dopiero pod koniec XX wieku.
"Irrumabo vos et pedicabo vos", napisał Lowe, uprzejmie
dodaj Ģ c:"To tekst Katullusa, niezbyt przyzwoity".
Owszem, nie jest on przyzwoity; w istocie jest tak
obel Ň ywy, Ň e tłumaczenie nie mo Ň e by ę wydrukowane w
codziennej gazecie bez wykropkowania. Niech co wra Ň liwsi
odwróc Ģ głowy. Nawet ocenzurowany tekst wygl Ģ da do Ļę
drastycznie: "Wyd… ħ was i wyr… was w usta".
By ę mo Ň e zatem Lowe nie jest najbardziej taktownym z
szefów. Inna młoda kobieta, która pozwała go za rzekome
zmuszenie jej do odej Ļ cia z pracy, twierdzi, Ň e na przyj ħ cia biznesowe sprowadzał on
prostytutki i kazał jej chodzi ę do klubów ze striptizem.
Ale je Ļ li chodzi o Katullusa, jestem po jego stronie. Jak stwierdził, poezja Katullusa "nie jest
ohydna. Jest prze Ļ miewcza. Była Ň artobliwa w pierwszym wieku naszej ery i taka jest dzi Ļ ".
Wiersz ten istotnie był lekk Ģ satyr Ģ , skierowan Ģ przeciw dwóm krytykom poezji Katullusa.
"Aureli pathice et cinaede Furi" – "Lachoci Ģ gu Aureliuszu i cioto Furiuszu", zwracał si ħ do
nich poeta.
Odpowied Ņ Lowe'a, podobnie jak fraszka Katullusa, te Ň była Ň artobliwa. Ostrzegł przecie Ň
pani Ģ Gordji, Ň e tłumaczenie nie jest przyzwoite. Nie obraził jej te Ň osobi Ļ cie: twierdzi, Ň e w
dowcipny sposób opisał własn Ģ filozofi ħ post ħ powania z wrogami. Wiedział te Ň , Ň e ona nie
zna łaciny i musiałaby zada ę sobie sporo trudu, by sprawdzi ę znaczenie tych słów.
Fot. Getty Images/FPM
434924957.001.png 434924957.002.png 434924957.003.png
Ale sama łacina nie może być obraźliwa dla kogoś, kto jej nie rozumie. To jedna z cudownych zalet tej
mowy – i powodów, dla których warto użyć jej pod adresem fotoradaru lub głupiego kierowcy
zajeżdżającego nam drogę. Jako że jest to martwy język, znany tylko garstce pasjonatów łaciny, a
poza tym kojarzy się ze szlachetnością i dostojeństwem, można opisywać za jego pomocą najbardziej
zdegenerowane akty seksualne, a większość ludzi i tak pomyśli, że cytujemy epicką poezję
Wergiliusza pisaną jambicznym heksametrem.
Żaden inny język nie nadaje się do tego tak dobrze, jak łacina. Przekleństwo w nowożytnym, żywym
języku byłoby zbyt prostackie. Obelga w innym martwym języku – na przykład starożytnej grece lub
asyryjskim – za bardzo niszowa. Nic dziwnego więc, że to łacina wciąż pomaga nam popisywać się
dowcipem, inteligencją i wyrafinowaniem. Ostatnio wykorzystał ją deputowany Partii Pracy Denis
MacShane w swym wystąpieniu będącym odpowiedzią na przemówienie królowej. „Na koniec
chciałbym rzec, że jako Izba – powiedział przed Izbą Gmin – jesteśmy bezradni wobec
geopolitycznych, gospodarczych i społecznych zmian, jakie nas czekają. Jak stwierdził Horacy:
"Parturient montes, nascetur ridiculus mus".
Tu nie trzeba kropek. To cytat z "Listu do Pizonów" Horacego, który oznacza: "Góry w połogu legną i
urodzi się śmieszna mysz". Ta zgrabna sentencja opisuje olbrzymie wysiłki, które przynoszą mizerny
skutek. Biedny Denis pomylił się – użył czasu przeszłego zamiast przyszłego – ale dopiął swego.
Przesłanie było jasne: "znam łacinę". "Jestem strasznie bystry i udowadniam tym cytatem, że wiem
wszystko o cycerońskim oratorstwie i potrafię zakończyć mowę efektownym ozdobnikiem".
Mistrzem trafnego łacińskiego cytatu jest Boris Johnson. Burmistrz Londynu okrasza swe wypowiedzi
odrobiną autoironii i potrafi sypać sentencjami jak z rękawa, nie brzmiąc pretensjonalnie, a
jednocześnie niemalże mimochodem daje ludziom odczuć, że jest nieprzeciętnie inteligentny.
Spytany, czy chce być premierem, Boris odpowiedział: "Gdyby mnie oderwano jak Cincinnatusa od
pługa, to taka służba z pewnością byłaby wielkim przywilejem".
Pięknie powiedziane, z odpowiednią dawką erudycji – Cincinnatus był rzymskim politykiem, którego
w roku 457 p.n.e. ściągnięto z jego gospodarstwa, by objął dowództwo nad wojskami Rzymu w bitwie
z ludem Ekwów. Pokonał on wroga w ciągu 16 dni, po czym wrócił do swego pługa. W wypowiedzi
burmistrza było jednak także sporo skromności. Porównując samego siebie autoironicznie i z
udawanym patosem do wielkiego męża stanu starożytnego Rzymu, Johnson obronił się przed
zarzutami o nieposkromione ambicje polityczne.
Do osób, które uznały, że łacina przydaje mądrości i dostojeństwa, należy Angelina Jolie, która na
dolnej części brzucha ma wytatuowany napis "Quod me nutrit me destruit" – "Co mnie żywi, niszczy
mnie". To swego rodzaju antyczny slogan anorektyczek, łacińska wersja powiedzenia Kate Moss:
"Żaden smak nie dorówna uczuciu chudości".
Spośród 11 tatuaży na ciele Davida Beckhama cztery są napisami po łacinie (a dwa kolejne, "Victoria"
i "Romeo", to imiona pochodzenia łacińskiego). Na lewym przedramieniu ma on sentencję "Ut Amem
et Foveam" ("Obym kochał i się troszczył") – pomysłowe użycie koniunktiwu.
Na prawym przedramieniu wytatuował sobie słowa "Perfectio in Spiritu" – "Doskonałość ducha". Na
jego skórze widnieje także data ponowienia przysięgi małżeńskiej – VIII.V.MMVI – oraz angielski
przekład ulubionego powiedzonka cesarza Kaliguli "Oderint dum metuant" ("Niech nienawidzą, byle
się bali").
Łacińskie wyrazy na brzuchu Angeliny Jolie i torsie Davida Beckhama są dziedzictwem wielu stuleci i
piór największych pisarzy w dziejach. Dlatego właśnie gwiazdy tatuują sobie napisy po łacinie, a nie
po angielsku czy w suahili.
Podobnie jest z rzymskimi liczbami. "Elżbieta II" wygląda dużo bardziej imponująco niż "Elżbieta 2";
tak samo siódemka na koszulce Beckhama, która została upamiętniona na jego prawym ramieniu
tatuażem rzymskiej VII.
Majestat antyku zawsze mocno przemawiał do ludzi, którzy chcieli uchodzić za wyjątkowych. Właśnie
dlatego, że łacina jest martwym językiem bez praktycznego zastosowania, od czasu najazdu
Normanów cieszyła się prestiżem wśród osób, które mogły poświęcić swój czas zgłębianiu prozy,
poezji oraz historii, nie musiały zaś kształcić się w lukratywnych zawodach związanych z techniką lub
inżynierią.
Łaciny nauczano więc przez pięćset lat w elitarnych szkołach, katolickich liceach i prywatnych
placówkach. I choć w ostatnim półwieczu niemal całkowicie zniknęła z ogólniaków, teraz – mirabile
dictu ("co zadziwiające") – następuje jej renesans.
Liczba liceów z lekcjami łaciny w ostatniej dekadzie podwoiła się, co zawdzięczamy między innymi
Lynne Truss, której książka "Eats, Shoots and Leaves" rozbudziła na nowo zainteresowanie nauką
gramatyki. Swój udział w tym miał też Harry Potter. W programie Hogwartu jest dużo łaciny, a dewiza
szkoły zawiera nawet podchwytliwe gerundivum: "Draco dormiens numquam titillandus" ("Nie wolno
drażnić śpiącego smoka").
Bogu dzięki za ten renesans. Nie dlatego, że jest to pompatyczny, wytworny i snobistyczny język, w
którym można na dodatek bezkarnie przeklinać, ale dlatego, że sporą część najlepszej prozy i poezji
świata napisano właśnie po łacinie. Mowa tu nie tylko o Katullusie, który oprócz obscenicznych
paszkwili tworzył też poruszające wiersze miłosne dla swej ukochanej Lesbii.
Dorzućmy do tego satyrę, komedię, architekturę, rzymskie liczby, historię Rzymu oraz wszelkie słowa
łacińskiego pochodzenia, a okaże się, że łacina nie straciła nic ze swej niesamowitej żywotności – i to
po kilkuset latach od swej rzekomej śmierci.
Pięć łacińskich perełek-cytatów
Ad infinitum – "Bez końca". Dosłownie "w nieskończoność". Wyrażenie ukute przez Jonathana Swifta:
"Jak obserwują przyrodnicy, pchła ma mniejsze pchły, które na niej żerują; a te mają jeszcze mniejsze,
które je gryzą; i tak to idzie, ad infinitum".
Alea iacta est – "Kości zostały rzucone". Tak rzekł Cezar, gdy podczas bitwy z Pompejuszem w 49 roku
p.n.e. przekroczył Rubikon, rzekę oddzielającą Galię Przedalpejską od Rzymu. W tym momencie
wiedział, że nie ma już odwrotu, a wojna jest nieunikniona.
Carpe diem – "Chwytaj dzień". Sentencja zawarta w "Odach" Horacego: "Dum loquimur, fugerit
invida Aetas: carpe diem, quam minimum credula postero". „Póki gadamy, upływa bezlitosny czas:
ruszmy więc wreszcie d…, zamiast siedzieć i czekać, aż zdarzy się coś ciekawego".
Eheu fugaces labuntur anni – "Niestety, szybko mijają lata". Cytat ten znajdziemy także w "Odach"
Horacego. Można skrócić go do "eheu fugaces" i używać za każdym razem, kiedy zobaczymy coś,
przez co czujemy się staro – coraz młodszych policjantów na ulicach, nazwiska przyjaciół w
nekrologach, lub dojdziemy do wniosku, że kluby nocne wcale nie są takie fajne.
Peccavi – najlepszy żart w historii Imperium Brytyjskiego, autorstwa sir Charlesa Napiera, generała z
cokołu na Trafalgar Square. Kiedy w 1843 roku dostał on rozkaz zajęcia miasta Miani w prowincji Sind
w północno-zachodnich Indiach, załatwił wszystko szybko i sprawnie. Telegram wysłany do Indian
Office też był krótki i zwięzły. Napisał tylko słowo "Peccavi", czyli "zgrzeszyłem" – po angielsku "I have
sinned", brzmiące tak samo jak "I have Sind" – "Zdobyłem Sind".
Zgłoś jeśli naruszono regulamin