Wars i Sawa.txt

(5 KB) Pobierz
    
                                       Wars i Sawa

          Warszawa  dlaczego miasto, które jest stolicš Polski nosi włanie takie imię? Skšd ta nazwa się wywodzi? Jest co najmniej dwie wersje podań na ten temat, wszystkie jednak wišżš nazwę Warszawa z dwoma imionami  męskim i żeńskim: z Warsem i Sawš. Wars i Sawa  od tych dwóch imion ma się włanie wywodzić nazwa polskiej stolicy. Kim byli Wars i Sawa? Kiedy żyli, co ich łšczyło? Dlaczego to włanie od nich wywodzi się nazwa tak ważnego dla Polski miasta?

Według jednej z legend Wars i Sawa mieli być rodzeństwem, bliniętami. Pochodzili z biednej rodziny, przyszli na wiat w domu rybaka i jego żony, którzy choć biedni, byli bardzo gocinni. Gocinnoć była jednš z podstawowych zasad w domach rybaków zamieszkujšcych tereny nieopodal największej polskiej rzeki, Wisły, gdy na wiat przyszły blinięta, w okolicy było zaledwie kilka domów, oddalonych od siebie, ludzie nie widywali się często, zresztš nie mieliby na spotkania i pogawędki sšsiedzkie wiele czasu, całe dnie spędzali na pracy.

Rybacy wczenie rano wypływali na wody Wisły i tylko od hojnoci rzeki zależał szczęliwy połów i los ich rodzin, żywili się głównie tym co dała im rzeka i rosnšcy na jej brzegach wielki, pradawny las, gdy przyroda była łaskawa, okoliczni rybacy nie cierpieli głodu, ale gdy zdarzały się susze, burze albo wielkie wichury i deszcze  wtedy los rybackich rodzin nie był łatwy, próbowali jednak za wszystko, co majš, nawet, jeli nie było tego wiele, dziękować Bogu, a gdy ten w ich progi przyprowadził goci  nigdy nie odmawiali mu strawy, napojów, a gdy trzeba, również noclegu.

Taka gocinnoć, dziedziczona z pokolenia na pokolenie była wówczas czym naturalnym, chociaż przyjmowanie do domu obcych mogło być niebezpieczne, w lenych kniejach kryli się często złoczyńcy, którzy mogli skrzywdzić gospodarzy, czy też okrać ich z dobytku.

Rodzice Warsa i Sawy nie zważajšc na takš możliwoć pewnego razu przyjęli do swojego domu wspaniałego gocia, nie wiedzieli, że był to sam król, Kazimierz Odnowiciel, który przemierzał ze swoim orszakiem drogę z Krakowa do Gniezna, rybak i jego żona nie wiedzieli jeszcze jak bardzo ta wizyta odmieni los ich rodziny i jakš nagrodę otrzymajš za serdeczne przyjęcie królewskiego gocia. Królewski orszak zmierzał szybko z miasta do miasta, ale droga przed nim wcišż była daleka, nastał wieczór i przed nocš trzeba było znaleć bezpieczne miejsce. Królewscy dworzanie znaleli poród drzew, na małej polance samotny mały domek, zapukali do drzwi i już za kilka minut gocinni gospodarze szykowali wieczerzę dla swoich goci.

Rybak dopiero co powrócił z wieczornego połowu i najwieższe ryby znalazły się na stole, król posilił się i słuchał opowieci gospodarza i jego żony o ich życiu, dowiedział się, że niedawno zostali rodzicami, urodziły się im piękne blinięta, dziewczynka i chłopiec. Dzieci nie było słychać, spokojnie i cichutko spały w drugiej izbie. Dzieci bardzo się królowi spodobały, postanowił też pomóc ich biednym rodzicom, którzy mieszkali tak daleko od większych osad, że do tej pory nie byli w stanie ochrzcić niemowlšt, nigdzie w pobliżu nie było księdza.

Król chciał hojnie wynagrodzić gocinnych gospodarzy, wycišgnšł sakiewkę ze złotem, ale gospodarze wzbraniali się przed przyjęciem zapłaty, taki był odwieczny zwyczaj i hołdowali mu z całym przekonaniem. Król Kazimierz jednak również nie chciał pozostawić rodziny rybaka bez pomocy  poprosił więc gospodarzy o to, aby pozwolili mu zostać ojcem chrzestnym bliništ, był to wielki honor dla skromnych ludzi, król zobowišzał się, że niedługo sam zorganizuje uroczysty chrzest, na polecenie króla podczas chrztu ksišdz nadał bliniętom imiona: Wars - chłopcu, a dziewczynce - Sawa. Król nadał też nazwisko prostemu rybakowi, ich ojcu, nazywajšc go Warszem. Warsz, ojciec Warsa i Sawy został też królewskim rybakiem i jako taki, mógł korzystać z różnych nadanych przez króla przywilejów.

Spotkanie z królem Kazimierzem było dla rodziny rybaka Warsza nie tylko wielkim honorem, ale również zupełnie niespodziewanš i doniosłš w skutkach zmianš. Przed odjazdem, po chrzcinach i wyprawionej z tej okazji uczcie Kazimierz Odnowiciel dodał co jeszcze do i tak już hojnej zapłaty za gocinę u skromnych rybaków. Warszowi, jako już królewskiemu rybakowi oddał w posiadanie puszczę, która zewszšd otaczała polanę, na której stał jego skromny dom. Król wiedział, że pracowity i gocinny Warsz zrobi wszystko, aby nie tylko jemu i jego rodzinie dobrze się powodziło, mšdry król wiedział też, że dzięki staraniom rybaka i jego żony z małej, rybackiej zagrody w przyszłoci wyronie osada, która będzie coraz to większa i większa, gdy monarcha oddawał Warszowi we władanie puszczę rozpocierajšcš się nad brzegami Wisły, nakazał, aby ta osada, która kiedy wokół zagrody Warsza powstanie po wiek wieków nosiła jego rodowe imię

Osada, tak jak mylał monarcha, powstała, przybywało gospodarzy, wszyscy byli sumienni i w pocie czoła pracowali na swój byt, osada rosła w oczach, piękniała i zdobywała coraz większš sławę w bliższej i dalszej okolicy, niedługo potem nazwa Warszawa zagociła na mapie Polski, jako jej ozdoba, powód do dumy i stolica.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin