U Stalina Wizyta delegacji PKWN w Moskwie mia�a miejsce na kilka tygodni przed przekszta�ceniem PKWN w Tymczasowy Rz�d RP. Jego premierem � co nie dziwi wobec opinii o nim Stalina � zosta� dotychczasowy przewodnicz�cy PKWN, Edward Os�bka-Morawski. Ale Stalin si� jednak pomyli�. Os�bka- -Morawski nie sta� si� komunist� i wkr�tce znalaz� si� na bocznym torze. Wspomniana tu sprawa Berlinga to rezultat depeszy wy- s�anej przez Berlinga do Stalina w listopadzie 1944 r., w kt�rej to depeszy pisa�: �B�agam was, ratujcie Polsk� dla Zwi�zku Radzieckiego z r�k szajki trockistowskich agent�w mi�dzy- narodowego bandytyzmu", maj�c na my�li koleg�w z PKWN. Ten typ donosu nie by� w Moskwie niczym niezwyk�ym. Kilka miesi�cy wcze�niej, 10 lipca 1944 r., Boles�aw Bierut, podpisuj�c si� swym kominternowskim nazwiskiem Iwaniuk, pisa� do Dymitrowa o Gomu�ce: �Sekretarz Komitetu nie stoi na wysoko�ci swych zada�. Zamiast do konsolidacji, przy- czynia si� on do roz�amu KC. Wasza natychmiastowa pomoc w rozwi�zaniu tej kryzysowej sytuacji jest niezb�dna". Ale Berling mia� pecha, bo Stalin go nie lubi�. Poinfor- mowa� wi�c kierownictwo PPR o tre�ci depeszy. Mia� jednak Berling i szcz�cie, bo nie zap�aci� g�ow�. W protokole s� te� bardzo interesuj�ce informacje o stosun- ku genera�a De Gaulle'a do w�adz lubelskich. Protok� jest nie podpisanym maszynopisem i jest prze- chowywany w VI Oddziale Archiwum Akt Nowych (sygn. 295/V-l). POLITYKA 27/1990 �ci�le tajne Odbito w 3 egzemplarzach Protok� z posiedzenia Biura Politycznego odbytego dn. 14.XII.1944 r. w obecno�ci tow. tow.: Wies�awa (Gomu�ka � A.G.), Tomasza (Bierut � A.G.), Minca, Jakuba (Berman � A.G.) przy udziale tow. tow.: Wierb�owskiego i Rad- kiewicza. Porz�dek dzienny: 1) Informacje z Moskwy. Informacji udziela tow. Tomasz. Poniewa� nie ma uporz�dkowanych zagadnie� poruszanych na r�nych posiedzeniach, sk�ada informacje, kieruj�c si� kolejno�ci� spotka�. Natychmiast po przyje�dzie do Moskwy zawezwany zosta� przez Bu�- ganina, z kt�rym uda� si� do Stalina. Na Kremlu odbywa�o si� w tym czasie posiedzenie Biura Politycznego. Stalin okaza� mu wiele serdeczno�ci, interesuj�c si� przede wszystkim spraw� reformy rolnej i stosunk�w istniej�cych w PPS. Z przebiegu reformy rolnej by� bardzo zadowolony. Sytuacj� w PPS tow. Tomasz przedstawi� Stalinowi w �wietle dw�ch pr�d�w nurtuj�cych t� parti�, tj. pr�du szczerze demokratycznego, re- prezentowanego przez Morawskiego i pr�du WRN-owskiego, wyrazicielem kt�rego jest Drobner. Na temat Morawskiego wywi�za�a si� nast�puj�ca rozmowa mi�dzy Stalinem a Tomaszem: S. Jak trzyma si� Morawski w PKWN? T. Wsp�pracuje z nami szczerze. S. Kto pisa� i zatwierdza� artyku�y w �Robotniku"? T. Zatwierdza� Morawski, lecz by� on pod silnym naciskiem grupy Drobnera. Stalin zaprosi� Tomasza na kolacj�, w czasie kt�rej powr�cono do zagadnienia PPS. S. Co my�licie o Morawskim? T. Cz�owiek m�ody, niedo�wiadczony, jednak o dobrej woli. Stoi szczerze na gruncie wsp�pracy ze Zwi�zkiem Radzieckim. S. Czy Morawski znany by� przed wojn� szerszemu og�owi jako dzia�acz polityczny? T. Nie. Pracowa� w sp�dzielczo�ci. S. A kto by� znany? T. Dubois i Barlicki, lecz oni zgin�li z r�k Niemc�w. S. Jaki wp�yw ma Morawski w PPS obecnie? T. Dominuj�cy, wi�kszy ni� Drobner. S. Jak Morawski odnosi si� do PPR? T. Dobrze na og�, nie mo�na mu nic zarzuci�. S. Wyra�a zdanie, �e je�eli tak jest, to Morawski b�dzie w przysz�o�ci komunist�. T. Podziela zdanie Stalina. P�niej toczy�a si� rozmowa o reformie rolnej, przy czym Stalin ze zrozumieniem odnosi� si� do tego faktu, �e biedniacy i robotnicy rolni wzi�li kolosaln� wi�kszo�� ziemi. Podkre�la�, �e reforma rolna zwi��e masy z PKWN, zabezpieczy trwa�o�� naszej w�adzy. Odno�nie Zwi�zku Samopomocy Ch�opskiej zaj�� Stalin bardzo przy- chylne stanowisko. Zaznaczy�, �e niedobrze by by�o, gdyby PPR zalana zosta�a elementem ch�opskim. PPR musi oprze� si� przede wszystkim na robotnikach. Lekcewa��co wypowiada� si� o Str. Ludowym, kt�re nigdy nie b�dzie siln� parti�. Zawsze b�dzie ulega� r�nym wp�ywom. Tomasz w czasie kolacji zainterpelowa� Chruszczowa na temat za- chowania si� stra�y granicznej i w�adz przy repatriacji Polak�w z Ukrainy. Chruszczow broni� si� przed zarzutami, lecz wszyscy obecni (BP) na czele ze Stalinem, chocia� w spos�b �artobliwy, lecz dosy� stanowczy przyciskali Chruszczowa i domagali si� zmiany stosunku do Polak�w przy repatriacji. Tomasz interweniowa� r�wnie� u Chruszczowa w sprawie bibliotek we Lwowie, ��daj�c Ossolineum i prywatnych bibliotek. Chruszczow o�wiad- czy�, �e b�dzie mo�na si� porozumie� w tej sprawie. Pod koniec kolacji Tomasz poruszy� sprawy potrzeb partyjnych, tj. przydzielenia Partii 15 maszyn (czyli samochod�w � A.G.). S. Dajemy przecie� dla PKWN. Stamt�d bierzcie. T. Nam niewygodnie bra� z PKWN. Maszyny dzieli Morawski. S. Dlaczego oddali�cie spraw� podzia�u w r�ce Morawskiego? Powinni�- cie mie� swego zast�pc�, kt�ry by wp�ywa� na przydzia� maszyn. Sprawy tej nie za�atwiono w�wczas, a Stalin wykazywa� niezadowole- nie. P�niej Stalin dzwoni� do Tomasza, �e sprawa 10-u maszyn dla PPR zostanie za�atwiona przez Malenkowa i Szczerbakowa, tj. �e moskiewska organizacja wzi�a opiek� nad nami i za�atwi potrzeby naszej partii. Na trzeci dzie� odby�o si� przyj�cie ca�ego sk�adu delegacji. Za�atwiono tylko cz�ciowo sprawy wojskowe. Stalin by� przeciwko tworzeniu pol- skiego frontu, gdy� jest za s�aba si�a Wojska Polskiego. Gen. �ymierski broni� koncepcji polskiego frontu, uzale�niaj�c jego zdolno�� bojow� od dostarczenia maszyn i czo�g�w. W pierwszej rozmowie omawiana by�a jeszcze sprawa Berlinga. Stalin wyra�a� si� o nim jako o prowokatorze. Stwierdzi�, �e Wanda (Wasilewska � A.G.) mia�a w swoim czasie dobre przeczucie odno�nie Berlinga, chocia� nie mia�a w�wczas argument�w przeciwko niemu. Stalin zgadza� si� z przypuszczeniem, �e Berling by� pozostawiony przez Andersa celowo, jako agent. W innej rozmowie ze Stalinem ��cznie z Rol� i Wand� zdecydowano, �e nale�y pos�a� do Moskwy r�wnie� jego (czyli Berlinga � A.G.) �on�. Stalin wyrazi� zdanie, �e trzeba j� przes�a� przymusowo, je�eli nie zechce dobrowolnie pojecha�. Pod koniec drugiego spotkania poruszono sprawy przedstawicielstwa PKWN w innych pa�stwach. Stalin zakomunikowa�, �e w pertraktacjach z de Gaull'em Zwi�zek Radziecki postawi� spraw� stosunk�w polsko- �francuskich. De Gaulle nie chcia� zgodzi� si� na nawi�zanie stosunk�w z Polsk�, twierdz�c, �e Polska jest drugorz�dnym pa�stwem. Stalin okre�la� de Gaulle'a jako reakcjonist�. Da� Mo�otowowi polecenie, aby wobec uporu de Gaulle'a odno�nie Polski, odrzuci� wszystkie jego propozy- cje odno�nie proponowanego przez de Gaulle'a paktu francusko-sowiec- kiego. P�niej dzwoni� Stalin do Bieruta, �e de Gaulle pod naciskiem Zwi�zku Radzieckiego zgodzi� si� na wymian� przedstawicielstw mi�dzy Francj� a Polsk�. Nie b�d� to jeszcze oficjalne poselstwa, lecz oficjalne przedstawicielstwa. Stalin bardzo popiera� spraw� nawi�zania przez PKWN stosunk�w z innymi pa�stwami. Uwa�a�, �e na W�grzech powinien powsta� rz�d podobny do naszego, je�eli tylko na W�grzech przeprowadz� reform� roln� tak, jak w Polsce. W sprawie frontu polskiego nie wypowiedzia� Stalin ostatniego s�owa, uwa�aj�c, �e mo�e tylko jaki� odcinek wydzieli si� dla Wojska Polskiego. Stalin uzna� za s�uszn� akcj� mobilizacyjn� przeprowadzan� przez PPR do korpusu oficerskiego, podkre�li� jednak konieczno�� podbierania kan- dydat�w z pewnym wykszta�ceniem. Bu�ganin zapewni�, �e do ko�ca roku Wojsko Polskie otrzyma dwa tysi�ce maszyn. W styczniu da nast�pny tysi�c. Trzecie spotkanie odby�o si� we czw�rk� ��cznie z Wand�. Tomasz jeszcze w poprzedniej rozmowie ze Stalinem o�wiadczy�, �e mamy zamiar wys�a� Wand� za granic�. Stalin zauwa�y�, �e mog� wynikn�� pewne trudno�ci, zapytaj� j�, kim jest jej m��, jakiego pa�stwa jest ona obywate- lem itp. Uwa�a, �e Wanda jest bardzo niezdecydowana odno�nie swego stanowiska do Polski. W czasie spotkania Stalin zapyta� Wandy, dlaczego ona nie przyjmuje udzia�u w pracy jako polska obywatelka? Wanda bardzo gor�co oponowa�a przeciwko opuszczeniu Zwi�zku Radzieckiego. Stalin nie chcia� jej nic narzuca� i zgodzi� si� na pozostanie Wandy w ZSRR. Wizyta u de Gaulle'a: Odby�a si� w poselstwie francuskim. Obecni: ca�a delegacja i de Gaulle wsp�lnie z genera�em Garaue. T�umacz � Modzelewski. De Gaulle: Co s�ycha� w Lublinie? T. Prze�omowa chwila, reforma rolna, kt�r� Francja ju� dawno przepro- wadzi�a. Nawi�za� do starej przyja�ni polsko-francuskiej, kt�ra powinna obecnie by� kontynuowana, tym bardziej, �e mamy wsp�lnego wroga � Niemcy. D.G. Zgadza si�, lecz prosi, by wzi�� pod uwag� trudno�ci, jakie powstaj� w zwi�zku z tym, �e Polska ma dwie reprezentacje polityczne � w Londynie i w Lublinie. �yczy zjednoczenia narodu polskiego. T. Jaki b�dzie charakter przedstawicielstwa? D.G. Prosi o niek�adzenie nacisku na charakter przedstawicielstwa, kt�ry p�niej si� ustali. Nie zgadza si� na opublikowanie wymiany przedstawicielstw. Morawski: Chcemy wiedzie�, kim maj� by� przedstawiciele, gdy� my nie mo�emy zgodzi� si� na to, aby nasze przedstawicielstwo by�o gorzej traktowane, ani�eli przedstawicielstwo rz�du emigracyjnego. Je�eli Fran- cja nie mo�e zdoby� si� na uznanie przedstawicielstwa, to mo�emy poczeka�. D.G. wyj�� zegarek, o�wiadczy�, �e czas mu si� sko�czy�, i nie da� �adnej odpowiedzi. Rozmowa ta i przebieg przyj�cia zosta�y przedstawione Mo�otowowi. Nie uwa�a� on za niew�a�ciwe stanowiska Morawskiego, zaj�tego wobec de Gaulle'a. P�niej przy spotkaniu Stalin � de Gaulle, Stalin o�wiadczy�, �e dla Zwi�zku Radzieckiego pakt z Francj� nie jest konieczny, a dla Francji jest on nieodzowny. Stalin postawi� wobec tego tak spraw�, �e got�w jest zawrze...
zbitym