Rozdziały 1-7.doc

(96 KB) Pobierz
Rozdział 1

Rozdział 1

Minęło 20lat odkąd urodziłam moje anioły. Właśnie wracam ze szpitala, znowu musiałam zostać dłużej przez wypadek. Jestem chirurgiem, to zabawne wampir chirurgiem. No cóż mam niesamowita kontrole. Jestem wampirem wegetarianinem od 20 lat i nigdy nie miałam problemu z kontrolą. Dzieci tez bardzo szybko dostosowały się do diety. Moje aniołki chodzą do liceum im. Tomasza Edisona.

Mieszkamy teraz w Warnikton Way, dokładnie na obrzeżu. Mamy duży dom w jasnych kolorach z dużą ilością światła. Ja go nie projektowałam, zatrudniłam do tego ludzi nigdy nie miałam głowy to takich rzeczy. Nawet ubrań sama rano nie mogę sobie wybrać, bo od razu Ewelin miączy, że coś jej nie pasuje. Cały czas się zastanawiam czy Edward i Alice nie byli sobą spokrewnieni. Bo moja córka była straszna zakupocholiczką. Za to Leoś miał talent po ojcu do fortepianu. Kiedyś nawet znalazł płytę, którą dostałam na osiemnaste urodziny od Edwarda i Alice. Nauczył się ją grac dla mnie ze słuchu. Pamiętam ten moment jakby to było dzisiaj.

Leonard zaczął grać, kompozycje Edwarda, po chwili Ewelin się dołączyła ze swoimi skrzypcami. To była jak miód na moje niegdyś złamane serce. Bolał odejście Edward. Na początku nawet wy myślach nie wspominałam jego imienia. Teraz rana zastygła i nie chcę rozdrapywać starych ran. Gdy podjeżdżałam pod dom, usłyszałam moim wampirzym słuchem kłótnie. Och jak zawsze się kłócą, czasem nawet nie było dnia bez kłótni, ale po chwili się godzą. Ich najdłuższy rekord nie odzywania się do siebie to 5 godzin.

-Ewelin nie dotykaj tego!- Usłyszałam krzyk Leonarda..

-Oj, boże tylko gram.-. Już wiem, o co się kłócą. Fortepian tak ostatnio Ewelin nauczyła się grać, co nie za bardzo podobało się Leonardowi.

Gdy weszłam do przestronnego salonu. Od razu potwierdziła się teoria.

-Cześć, dzieci.

-Hej, mimi- boja córcie często mówiła na mnie mimi, zamiast mama.

-Cześć mamo, miałaś byś mamo wcześniej.- Leoś się jak zawsze martwił, mój kochany synek.

-Tak, ale był wypadek.

-Jak tam w szkole?- Dzieci chodziły do liceum, dzięki darowi Ewelin

-Właśnie o tym chcieliśmy porozmawiać mamo. Nowi to piątka wampirów.-Od razu się przeraziłam może to on, piątka wampirów chodząca do liceum. To nie może być przypadek.

-Jak się nazywają?- W domu nie poruszaliśmy tematu rodziny od strony ich ojca, jedyne, co wiedzieli to, że była wampirem

-Cullen.- Boże to oni. Nie wybaczę im tego, że mnie zostawili. Za bardzo przez nich cierpiałam.

-I, co?- Musze wiedzieć, na czym stoję.

- Strasznie się nami zaciekawili. Najbardziej Alice, nieprawdaż siostra?- Ewelin pokiwała głową na znak, że to prawda. Boże Alice jak ja za nią tęskniłam. Nie ona mnie zostawiła, kiedy najbardziej jej potrzebowała. Teraz nie są mi potrzebnie. Mam swoje poukładane życie i dzieci.

-Mamo, oni najbardziej wypytywali o ciebie?- Jak to o mnie? Przecież powiedział, że mnie nie kocha. Nie to pomyłka na pewno.

-Mamo, o co chodzi?- Zapytała Ewelin. Musiał się pewnie wystraszyć, no tak piątka wampirów, która pyta się o twoja mamę. Ciekawa jestem, co im o mnie powiedzieli.

 

-O nic córeczko.- Co ja miałam powiedzieć, że to rodzina od strony jej ojca włącznie z nim.

-Mamo nie kłam widzę, że cos jest nie tak.- Pozostaje prawda.

-Dzieci, znam Cullenów.- Jedyne, co mi przeszło przez gardło

-Co cię z nimi łączyło mamo?- Dobre pytanie

- Widzicie, że by wszystko wam wytłumaczyć muszę opowiedzieć wam całą historię. Usiądźcie.- Pierwszy raz opowiadam komuś moją historie- Wiec, od czego by tu zacząć już wiem. Kiedy przeprowadziłam się od waszej babci z Phoenix do waszego dziadka. Poznałam tajemniczych Cullenów. Na początku zaczęłam się zakochiwać w Edwardzie. Potem odwiedziłam się, kim są. Nie bała się ich, bo byli wampirami wegetarianinami. Kiedyś poszłam wraz z jego rodzina po patrzeć na ich baseball. Wtedy znaleźli ich trójka wampirów polujących na ludzi i wtedy Jems uznał, że będę jego następną ofiarą. Edd mnie oczywiście uratował. Potem nadeszła katastrofa, czyli moje 18 urodziny, podczas których zacięłam się kartka i zostałam zaatakowana przez Jaspera. Potem Edward mnie zostawił. Co do dwójki postostałych wampirów z grupy Jamsa to Laurenta zabił Jakob- tak Jake odnalazł mnie po mojej ucieczce i bardzo pomagał przy dzieciach. Teraz on i Ewelin są parą. Jak wpoił Jakob moja córeczkę, na początku chciałam go rozerwać. Ale zobaczyłam jaka miłością do siebie pałają.- Edward nie wiedział, że byłam w ciąży, kiedy mnie rzucił.

-Och mamo nie wiedziałam- powiedział Ewelin, lecz pochwili dodał- Ale mój Jake cię obronił. Mój uchochany jest bohaterem.- Boże jak ona go kochała.

-Mamo opowiedz nam o Cullenach. - Jestem im to winna tyle lat trzymałam to w tajemnicy.

-Może zacznę od założyciela tej rodziny Carlisa. Ma ponad 300 lat a wygląd trzydziestolatka. Jest lekarzem - zdecydował się na to w ramach 'zadośćuczynienia' światu za to, czym jest. W ten sposób może jakoś pomóc ludziom, których tak kocha. To, dlatego zdecydował się na żywienie krwią zwierząt, by nie musieć zabijać ludzi. Jako jedyny z Cullenów jest całkowicie odporny na widok i zapach krwi. Jest adopcyjnym ojcem dla Edwarda, Alice, Rosalie, Emmetta i Jaspera. Carlisle jest wyrozumiały, dobry i kochający. Ma łagodne i spokojne usposobienie. Esme jest żoną i jednocześnie adopcyjną matką Edwarda, Alice, Rosalie, Emmetta i Jaspera. Jest ostoją spokoju. Esme jest ciepła, miła i sympatyczna. Esme ma bardzo rozwinięty instynkt macierzyński, ponieważ tuż przed swoją przemianą urodziła synka, który zmarł. Załamana Esme rzuciła się ze skały. Została odwieziona od razu do kostnicy szpitalnej, gdzie odnalazł ją Carlisle. Jej serce nadal biło i możliwa była przemiana Esme w wampirzycę. Rose urodziła się 1915 roku w Rochester. Została przemieniona w 1933 roku mając 18-naście lat. Uratowała Emmetta niosąc go na rękach ponad sto mil do Carlisle'a, który zamienił go w wampira. Partnerka Emmetta, później jego żona. Brała z nim ślub już kilkakrotnie. Zrobiłaby wszystko, by znowu być człowiekiem Nigdy mnie nie za bardzo lubiła. Uważa, że każdy powinien wielbić jej urodę. Uwielbia lustra. Rosalie to oszałamiająca urodą 18-latka. Jest wysoka i smukła, ma długie do pasa blond włosy. Obejrzał się za nią niejeden chłopak. Carlisle zamieniając ją w wampira miał nadzieję, że zakocha się w niej Edward. On jednak od samego początku traktował ją jak siostrę. Emmett Cullen urodzony w 1915 roku w Gatlinburg, Tennessee. Został zamieniony w 1934 roku po tym jak zaatakował go niedźwiedź w lesie. Zobaczyła go Rosalie i niosła na rękach ponad 100 mil do Carlise'a, który go przemienił. Jest wysoki i niezwykle umięśniony, ma brązowe loczki, a gdy się uśmiecha powstają mu dołeczki. Jest bardzo wesoły i lubi się śmiać. Jest najsilniejszy z całej rodziny. Często wyśmiewał się ze mnie, robiąc ironiczne uwagi na temat mojej nieporadności i stałego zarumieniania się.-Już teraz się nie rumienię tak jak kiedyś na całe szczęście, kiedyś byłam jak otwarta księga już tak nie jestem- Alice Cullen nie wiem zbyt wiele o jej przeszłości, jedynie tyle, że przebywała w ośrodku dla chorych umysłowo z powodu swoich wizji. Alice jest osobą z pełną gracji postawą i z krótkimi, czarnymi, nastroszonymi włosami.  Alce jest optymistyczną, która lubił opiekować się mną jakby byłabym jej siostrą. Bardzo się polubiła polubiłyśmy, była dla mnie jak siostra.. Ma zdolność przepowiadania przyszłości, chociaż jej wizje mogą się jeszcze zmienić i nie są 100% pewne, ponieważ wizje charakteryzują się na podstawie zachowań i decyzji ludzi. Jak sama twierdzi z jej wizjami można być pewnym na 100% tylko pogody. Uwielbia chodzić na zakupy i wyprawiać imprezy. Jej partnerem jest Jasper. Został zamieniony w 1863 roku, gdy miał 20 lat. Przed przyłączeniem do rodziny Cullenów należał do innej "rodziny" wampirów, gdzie, jako wojskowy miał za zadanie szkolić nowo narodzone wampiry i zabijać ich, gdy ich moc słabła. Ma zdolność kontrolowania emocji innych ludzi i wampirów siłą woli. Najpóźniej przyłączył się do rodziny Cullenów i miał spore problemy z przejściem na "wegetarianizm". Jest wysoki, szczupły i muskularny, ma miodowo-złociste włosy oraz oczy koloru złotego, gdy jest "syty" i ciemnobrązowego-czarnego, kiedy jego głód nie jest zaspokojony.-Tak zakończyłam mój długi wywód.

 

 

 

 

Mam nadzieje, że poprawiony rozdział się wam bardziej podoba.

Miłego czytania:)

I ładnie proszę o komentarze:)

 

 

 

 

 

 

Rozdział 2


Oczami Edwarda


Znowu to samo, ciągle zaczynamy od nowa. Mam tego dosyć, gdy nie ma jej już przymnie umieram. Ciekawe czy Bella ma dużą rodzinę męża i gromadkę dzieci. Tak to by do niej pasowało moja jedyna miłość, była taka wspaniała od naszego rozstania wegetuje. Ja nie żyje, na początku nawet nie kontaktowałem się z rodziną. Teraz udaje, że wszystko jest dobrze. A tak nie jest i nigdy nie będzie, bo nie ma Belli przy mnie. Aha jej piękne brązowe loki, a te oczy, w których można było zatonąć. Ja chce umrzeć, bo ona jest tak daleko. To, co kochałem najbardziej, to, co nazywałem szczęściem odeszło wraz z nią i już nie wróci. Ile bym dał, za chociaż zobaczenie jej i sprawdzenie czy jest szczęśliwa. Alice nie ma o niej wizji odkąd odeszliśmy.
Czy to tak dużo wiedzieć, że ona jest bezpieczna. O nie zaraz przyjdzie tu Alice i będzie kazała mi się przestać smucić. Ale nie można pstryknąć palcami i już się jest szczęśliwym.
– No braciszku rusz się jedziemy do szkoły. No i uśmiechnij się.- Chyba jej się cos pomyliło ja się nie uśmiecham odkąd nie ma jej.
Zacząłem schodzić po schodach Alice. Czas zacząć robić dobra minę do złej gry.
Wsiadłem do mojego samochodu i czekałem na resztę rodziny. Jechałem szybko, Alice rozmawiał wraz z Rose o zakupach.
Znowu będziemy nowi będą próbowali się z nami zaprzyjaźnić. Jak zawsze będziemy zagadką. Mam tego dość, ale gram dla Esme, Carlisla i dla rodzeństwa. Już podjeżdżaliśmy do nowej szkoły, kiedy wyprzedził nas jakiś samochód nawet nie widziałem, jaki to model tylko błysnął mi srebrny kolor. Właśnie wjechałem na parking.
-No to spotkamy się na lunchu.- Powiedział Emmett
Plan lekcji odebrała wczoraj Rose. Za dwie minuty zaczynała mi się chemia.
Jak zawsze musiałem się przedstawić i powiedzieć skąd jestem.
Wszystkie dziewczyny wpatrywały się we mnie, o przepraszam porucz jednej miał miedziane lokowane włosy, mały nos i usta takie jak Belli. Cera jej była śnieżno blada, obok niej siedział chłopach wysoki z włosami podobnymi do moich można by powiedzieć, że jesteśmy braćmi. Wtedy oboje na mnie spojrzeli z zaciekawieniem ich kolor oczu mnie zaskoczył dziewczyna miał czekoladowo-złote, a młodzieniec obok niej zielono-złote oczy. Niespotykany kolor oczu u obojga naprawę ich wyróżniał wśród tłumu ludzi. Może nie są ludźmi. Usiadłem w ławce z nimi. Powąchałem powietrze pachniało jak zapach Belli oraz wampira. Przeczytam w myślach któregoś z nich.
Nic pustka tak sama jak próbowałem czytać w myślach Belli. Przez następne trzy lekcje próbowałem zgadnąć, kim są, ale nie tylko ja nad tym myślałem całe moje rodzeństwo ich spotkało. Nadeszła pora lunchu, Alice zdecydowała, że do nich się dosiądziemy i pogadamy.
Mięliśmy się spotkać przy wejścia do szali od wf z potem pójść na lunch.
– Wszyscy znają plan trzeba o nich się dowiedzieć jak najwięcej, zrozumiano- powiedział Jasper. On czasem zachowuje się jakby nadal był w wojsku. Wszyscy oczywiście przytaknęliśmy i szliśmy do kolejki, żeby udawać, ze jemy. Starłem się namierzyć ta dwójkę, mięliśmy szczęście siedzieli sami przy stoliku pod oknem. Poszliśmy w ich stronę i co pierwsze zauważyliśmy to, że wszyscy ich omijają.
Alice mnie wyprzedziła podeszła i zapytała:
- Możemy usiąść?- Nie czekając na odpowiedź usiadła. Reszta poszła w jej ślady, patrzyli na nas z zaskoczeniem.
Nagle dziewczyna nachyliła się w kierunku mojej siostry i powiedziała ładnym spokojny głosem:

- Siadając z nami skazujecie się na samotność.- Najwyraźniej wszyscy trzymali się od nich z daleka.
– Dlaczego?- Mądrze Jasper myśli, coś się o nich powoli dowiadujemy.
– Bo my Swanowie trzymamy się z daleka od ludzi. Teraz wampiry rozumieją?- Chłopakowi najwyraźniej przeszkadzało nasza obecność. Ale zaraz on wie, że jesteśmy wampirami i jak oni się nazywają? Nie to nie możliwe może zbieg okoliczności, że maja takie samo nazwisko jak moja ukochana.
Wiecie, kim jesteśmy?- Zapytał głupkowato Emmett.
–Tak, to proste wglądacie jak mama i macie złote oczy, czyli jesteście wegetarianami.
– Jak ma na imię wasza mama?- Zapytała Alice modląc się w duchu, że to dzieci Belli
– Mama nazywa się Izabella Maria Swan.- Odpowiedział dziewczyna, wszyscy byli zaskoczeni. Widząc nasze zaskoczenie dodała- Mama jest jedna z was i jest chirurgiem w tutejszym szpitalu.
Chcieliśmy wiedzieć więcej informacji o nich, ale zadzwonił dzwonek. Oznajmujący koniec przerwy, dziękuje ci boże, że wysłuchałeś moich modłów. Na lekcji zacząłem analizować cała rozmowę.  Nagle po głowie krążył mi pewien kawałek rozmowy, a mianowicie ten „jest jedna z was „Bella jest wampirem, a także chirurgiem.
Ciekawe czy Carlisle ją widział jak nie to powiem mu, żeby coś wymyślił by sprawdzić czy to nasza Bella.
Moja  ukochana, żyje tutaj i ma dwójkę dzieci. Chwileczkę oni powiedzieli „Izabella Maria Swan”  nie zmieniła nazwiska po ślubie, albo miała nieślubne dzieci.


Obiecuje że niedługo będzie kolejny rozdział. 
A i ładnie proszę o komentarze byle były by szczere.J
 

 

 

 

 

 

 

 

Rozdział 3


Oczami Ewelin


Po wyznaniu z mamy, poszłam do pokoju by przemyśleć wszystko. Jak mam się zachować wobec nich, on skrzywdził mamę. Chyba „ tatusia” za bardzo nie polubię. Chociaż nie wiedział, że mam a była w ciąży to nic nie zmienia zostawił mamę. Jak mam ich traktować? Przez cała noc o tym myślałam. Nagle pomyślałam o Leonardzie. Muszę z nim pogadać. Natychmiast! Szłam właśnie do jego pokoju, gdy usłyszałam przytłumiony szloch. Poszłam w kierunku dźwięku i doszłam do pokoju mamy. Moja rodzicielka leżała na łóżku zwinięta w kłębek. Mama przytulona do poduszki i szlochająca, nawet nie zauważyła, że weszłam do pokoju. Już wiem, że ich nienawidzę. Podeszłam do niej i zaczęłam ją głaskać po głowie. Spojrzała na mnie i chyba próbowała się ogarnąć, ale najwyraźniej jej to nie wychodziło. Przytuliłam ją i powiedziałam:
-Ciii..., wypłacz się.- wiedziałam, że jej to pomoże.
Oni naprawdę ja skrzywdzili, ale nie damy im tego powtórzyć. Musze z Leosiem na ten temat poważnie porozmawiać. Mama jeszcze przez kilka minut płakała, a  potem oznajmiła:
-Idę na polowanie, dziękuje ,że byłaś przy mnie.- Zawsze polowała przed pracą, żeby nigdy nie mieć problemów przy operacji.

Spojrzałam na zegarek była 6:05. Czas zacząć szykować się na bitwę. Poszłam do mojej garderoby i wybrałam sobie ciuchy i wtedy dostałam olśnienia. Niech będzie żałować tego, że zostawił mamę. Niechaj będzie błagał ją o przebaczenie. Wtedy wszystko będzie zależeć od mamy. Jeszcze rodzicielka nie przyszła z polowania. Trzeba wszystko powiedzieć Leośowi. Och, gdy brat wiedział, że go tak w myślach nazywam to by się wściekł. Jedynie mamie pozwala się tak nazywać. Poszłam do jego pokoju i zapukałam, bo inaczej ten złośnik kazał by mi wyjść i zapukać.
-  Proszę wejdź. Nie możliwe moja siostra nauczyła się pukać.- już chciałam powiedzieć jakąś cięta ripostę, ale się powstrzymałam.
– Słuchaj, co myślisz o Cullenach?- poszłam do jego garderoby i zaczęłam składać ciuchy na dzisiaj.
– Po tym co usłyszałem nie bardzo ich lubię.

–Widziałam, jak dzisiaj przez nich płakała.- otworzył usta jak by chciał coś powiedzieć, ale nie wydobył, żadnego dźwięku. Robił tak kilka razy, aż w końcu rzekł.
– Teraz wiem, że ich nienawidzę.
–Mam plan.- wyszłam właśnie z garderoby i dałam mu jego ciuchy.

-Zrobimy tak, że będzie żałować tego, że porzucił mamę. Niechaj będzie błagał mamę o przebaczenie. Rozumiesz.- teraz plan trzeba wcielić w życie.
– Jak to zrobisz?- och mężczyźni, czy oni w ogóle myślą?
– To proste umalujemy mamę ubierzemy tak , że będzie wyglądać jak anioł.
– Tak jasne, że ubierzesz tak naszą mamę.-Bella nie lubi się ubierać zbyt modnie, ale zawsze zakłada to o co ją proszę, bo mam asa w rękawie. Wystarczy, ze zrobię „maślane” oczka, tak jak kot ze Shreka. To zawsze działa.  Poszłam do garderoby mamy i wybrałam czerwona sukienkę z rozcięciem z boku, do tego piękne buty i kolczyki. Usłyszałam, że właśnie wchodzi po schodach. Usiadłam na łóżku i czekam, aż mama wejdzie. Zaczęłam się szykować na ciężka walkę. Kiedy weszła do pokoju i zapytała:
- Co dzisiaj ze mną zrobisz?- Dałam mamie ciuchy i kazałam jej się przebrać. Potem ja umalowałam i zrobiłam coś z włosami. Wow! Ale efekt. mama wyglądała jak bogini. Spojrzałam na zegarek była 7:50. Trzeba się zbierać. Pobiegłam po Leosia i pochwili już siedzieliśmy w samochodzie. Nie zauważyłam auta naszej rodzicielki, co oznaczało, że już pojechała do pracy. Leonard prowadził naprawdę bardzo szybko,  wiec po dwóch minutach byliśmy na parkingu. Wtedy zobaczyłam Cullenów. O cholera! Nie opracowałam planu jak się wobec nich zachowywać. Może ostra wyrafinowana suka, albo przymilna. Już wiem będę sobą. Zobaczyłam, że Alice już do nas pędzi. Powitaliśmy się ze wszystkimi, po czym szybko udaliśmy się na lekcje. Już się boje lunchu. Znowu będą nas wypytywać.
 

 

 

 

 

 

 

 

Rozdział 4


W domu Cullenów


Oczami Edwarda

Wszyscy siedzieliśmy na kanapie czekając na Carlisle.
Każdy pogrążony w swoich myślach. A jeżeli to moja Bella? Moja jedyna miłość, mój anioł, moje światełko w tunelu, jedyna gwiazda na mym niebie. Zrobię wszystko by przy niej być. Choć, trochę mnie zdziwiło, że Isabella jest chirurgiem. I w tej chwili straciłem nadzieję. Przecież moja ukochana mdlała na zapach krwi. Musze to jakoś sprawdzić, ale chirurgia jest oddziałem zamkniętym dla odwiedzających. Carlisle! To jest myśl! Pójdzie na odział i sprawdzi czy to mój anioł. Nagle usłyszałem cichy szept. To Alice w kółko powtarzała jakieś zdanie. Przysłuchałem się uważnie. To co mówiła mnie trochę przybiło.
– Ona nam tego nie wybaczy. – Esme już wiedziała o co chodzi. Gdy weszliśmy powiedzieliśmy, że powiemy im wszystko . Teraz sprawdziłem czy mama to zdanie dobrze zinterpretowała. „ Bella jest tu. Chyba nam wybaczy. Zawsze miała takie dobre serce. I może znowu będą parą”  . Gdyby to było możliwe. Ona jest wampirem, ma dzieci, a nawet może męża. Muszę to uświadomić Esme.
–Esme to nie możliwe, by to co było miedzy nami znowu się powtórzyło.
Ale dlaczego Edwardzie?
– Po pierwsze: ona mam dwójkę dzieci. Jest wampirem, to prawa lecz mi nie wybaczy, że ją zostawiłem.
– A robiłeś coś w kierunku by ci przebaczyła?- teraz Esme będzie robić wszystko bym mnie przekonać, żebym się starał. – A Edwardzie co do dzieci ile mają lat te słodziki?
–Chyba 18lat  , a co?- co Esme kombinuje? Sprawdziłem jej myśli „ Zostawił ją 20 lat temu, dzieci mają 18 lat, czyli urodziła dzieci jakiś dwa lata po rozstaniu. Bella miała wtedy 20 lat. Ciekawe kim jest ojciec?”
– Może Bella ma kogoś, przecież dzieci nie biorą się z powietrza.
– To się dowiedź, czy kogoś ma.
– Ale o co chodzi?- to Carlisle, pewnie właśnie wrócił z pracy.
– Carlisle masz dostęp do oddziału chirurgicznego?- najpierw musze to wiedzieć.
– Tak mam, ale o co chodzi?- no tak to teraz dla niego bez sensu.
– Dzisiaj w szkole spotkaliśmy rodzeństwo Swanów.
– Mają to samo nazwisko co Bella.- zauważył Carlisle.
– Tak. Z tego co się dowiedzieliśmy ich matka nazywa się Izabella Swan i jest chirurgiem w szpitalu, w którym pracujesz.
– Czyli mam sprawdzić czy to nasza Bella, tak?
– No tak, ale to nie wszystko. Ona jest wampirem.
– I ma dzieci? Coś jest nie tak.
– Wiem. My dowiemy się reszty, tylko Carlisle sprawdź czy to nasza Bella.
– Dobrze jutro pójdę na chirurgię.
 

 

 

 

 

 

 

Rozdział 5


Oczami Carlisle



Przez całą noc myślałem nad tym, co mi powiedział Edward. Bella ma dzieci i jest wampirem. Zdziwiło mnie to, że jest chirurgiem. Chyba nie dałbym sobie rady na sali operacyjnej. Tam jest tak wiele krwi. Zawsze trzymałem się z daleka od chirurgii, dlatego nie mam przepustki. Z pacjentem mnie nie wpuszczą, ponieważ wchodzą tam tylko pielęgniarki.  Dlaczego je...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin