Białe upadłe anioły.doc

(43 KB) Pobierz

Daszke Wojciech

Białe upadłe anioły moją inspiracją


Czytając posty różnych osób zauważyłem, że najbardziej mnie irytują wpisy istot potocznie zwanych białymi upadłymi aniołami.
Nie był to pierwszy raz, kiedy z krzywym uśmiechem czytałem posty kochanych aniołków, ale pierwszy raz postanowiłem coś z tym zrobić.
Czytając pewien post autorstwa BUA zacząłem odczuwać złość .
Dostrzegłem że postawa jaką przyjął BUA wyrażała niezbyt czyste intencje.
Było w tym trochę wyniosłości, pouczania, dumy i przekonania o własnym mistrzostwie.
Nadal się śmieję, że niektóre BUA są przekonane o tym, że jeśli będą świecić jasnym światełkiem, inne osoby uznają je za bardzo rozwinięte duchowo.
Otóż, w miarę sprawny jasnowidz jest w stanie zauważyć, że owa biała aura to po prostu zasłona.
Nie neguję poziomu mistrzowskiego żadnej istoty, tylko chciałem zwrócić uwagę na tę całą maskaradę.
Po chwili zacząłem odczuwać ból w pewnych miejscach w ciele, a w takich przypadkach samo oddychanie lub regresing doskonale pomagają.

Podczas sesji, uświadomiłem sobie pierwotną przyczynę mego gniewu na istoty zwane potocznie BUA.
Trudno mi określić, na jakim planie dokonało się moje spotkanie z BUA. Przypuszczam, że był to plan duchowy.
Będąc duszą, która się już inkarnowała, posiadała nieco rozwinięte ciała astralne, przyczynowe i mentalne, spotkałem młodą duszyczkę, którą można określić jako BUA.
Byłem wręcz zawstydzony tym, iż ja inkarnując wiele razy nie świecę takim jasnym białym światłem. Teraz jestem tego świadom, że jak mogłem, przecież w procesie zbierania doświadczeń moja energia zaczęła się różnicować (zabarwiać).
Wtedy pierwszy raz pomyślałem, że coś ze mną nie tak, że ja inkarnując już wiele razy nie świece jak BUA.
Zacząłem im przypisywać cechy, możliwości i poziom, o których BUA były tylko przekonane.
Jest to pewna ciekawostka, ponieważ BUA były świadome swoich własnych wibracji.
Widziały reakcję innych istot na ich wibracje i w tym momencie zaczęły przyjmować za prawdę to, co innym duszom się wydawało.
Prawda jest jednak taka, że wibracje to nie wszystko.
Reakcja innych istot zaczęła ich utwierdzać w przekonaniu, jakie to są wyjątkowe, uduchowione.
Tylko że przekonanie o czymś nie jest świadomością.
Przykładowo istota przekonana o własnym mistrzostwie, jak to ma często miejsce w przypadku UBA, będzie szukała potwierdzenia tego przekonania, gromadząc w pobliżu siebie wiernych wyznawców, ślepo wierzących.
Wiedza duchowa stała się dla nich kluczem do trzymania uczniów przy sobie, tym samym stała się dla nich symbolem władzy, z którym przez wiele lat BUA nie chciały się rozstać.
Wszelkiego rodzaju aśramy, tajemne bractwa serwujące duchową wiedzę, wyrastały jak grzyby po deszczu.
Na tym etapie mało kto był w stanie dostrzec, co takiego się dzieje.
Jeśli jesteś świadomy własnego szczęścia, nie potrzebujesz widowni, ani kibiców, aby cię w tym utwierdzili.
Do relacji z ludźmi wnosisz to szczęście i ono samo z siebie, bez wysiłku z ciebie promieniuje.
Ludzie przy tobie będą się dobrze czuli i w podzięce będą okazywać sympatię.
Będzie w tym wiele naturalności i swobody, więc jeśli tego ci zabraknie, to już wiesz, że coś jest nie tak.

Wiedza duchowa dla BUA stała się wyznacznikiem ich wartości. Pielęgnowały ją, pilnowały zaniedbując przy tym inne dziedziny własnego rozwoju i życia.
Bo po co kierować wzrok tam, gdzie widzimy braki, jeśli wystarczy sobie poprawić humor tym, jacy to jesteśmy uduchowieni i mądrzy ?
Można tak się bawić w substytuty uduchowienia i wysokiej samooceny, tylko kto jeszcze jest w stanie płacić za to cenę? A wystarczy tylko skończyć z bajdurzeniem i zabrać się szczerze za rozwój.

Po moim spotkaniu z BUA przejąłem szereg wyobrażeń na temat uduchowienia i całą masę przekonań.
Na dodatek dałem się zniewolić energetycznie na poczet przewodnictwa BUA, co było śmieszne - prowadził ślepy kulawego J
Była jedna rzecz, która przykuła moją uwagę.
Trudno to nazwać inaczej, niż systemem wartości jaki przejąłem. Takimi kryteriami, jakimi oceniałem innych, oceniałem również siebie. Stało się dla mnie jasne, że sam nie jestem w stanie sprostać temu, bo prostu nie miało to pokrycia w rzeczywistości.
Tak jak BUA byłem przekonany, że wiedzę duchową należy chronić przed oczami ludzi, tylko dawkować ją wybranym. Z tym systemem wartości wiedza równała się władzy i miała służyć pompowaniu własnego balonu dobrego samopoczucia.
System wartości jest bardzo istotnym elementem naszego życia, problemy się zaczynają, gdy w zaślepieniu nie dostrzegamy absurdów w tym systemie. I zamiast pracować nad realną poprawą naszego życia, gonimy za utwierdzeniem siebie w naszych przekonaniach o własnej duchowości, mistrzostwie, życiu innych, miłości, świecie duchowym, astralnym i … Bóg tylko wie, ile tego jeszcze jest.

Będąc przekonani o własnej mądrości i inteligencji będziemy się denerwować na ludzi, którzy okazują brak inteligencji czy też logiki w danym zagadnieniu życia, byle tylko by poczuć się mądrzejszymi.
Możliwe, że masz rację i w poczuciu wyższego dobra, zaczynasz pouczać biedną duszyczkę.
A gdy okazuję się, że biedna duszyczka nie jest wstanie przyjąć słów mądrości i oświecenia płynących z naszych ust, oburzamy się: „może nie jesteś tak mądrą i inteligentną osobą ?”.
Jeśli uważasz inaczej, pomedytuj nad tym, do czego służy i czym jest mądrość i inteligencja?
Emocje, które czujemy zaczynają nam pokazywać, co jest grane, zaczyna się grzebanie i szukanie źródła problemu.
I pewnie, po jednej sesji i przemedytowaniu tematu odpuszcza nam. Ale czy na pewno?
Historia się powtarza w innej sytuacji, z pakietem innych emocji, intencji itp. i tak w koło.
Chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz, często pomijaną. Zastanawiałeś się, jaką postawę przyjmujesz, gdy dzielisz się wiedzą ?
Jeśli jesteś świadom pewnych procesów, energii, które wkładasz w słowa, i skutków, jakie za nimi podążają, wówczas nie powinny cię dziwić owce twoich zabiegów.
Jedni mogą zacząć krzyczeć, że jest to pewien wyrafinowany sposób manipulacji. Jeśli czujemy emocje, to nie jesteśmy zbyt świadomi, więc może być to manipulacja.
Zarazem jeśli się oburzasz, widocznie w przeszłości doświadczyłeś manipulacji i podejrzliwie patrzysz na świadome kreowanie własnej postawy.
Zapamiętaj, że ty współtworzysz atmosferę, której doświadczasz ze znajomymi i nieznajomymi.
Jeśli ci ona nie odpowiada, widocznie czegoś jeszcze nie zrozumiałeś.

Przyszła pora się ponownie wcielić. Nie byłem jeszcze wystarczająco świadomy, więc samo życie zaczęło weryfikować przejęte wyobrażenia na temat życia, duchowości, mistrzostwa.
W zaślepieniu i zachwycie nie docierało do mnie, że życie pokazuje zgoła inną rzeczywistość.
Byłem uczniem wielkich mistrzów BUA J. W paranoicznym lęku przed utratą wiedzy, a tym samym władzy, ślubowałem, że nie zdradzę ich tajemnej wiedzy i wiedzy o nich samych.
Do takiego stopnia, że w pewnych wcieleniu postanowiłem coś z tym zrobić.
Próba ujawnienia wiedzy i prawdy o mistrzach odbiła się na mnie pomieszaniem myśli w takim stopniu, że nikt nie mógł mnie zrozumieć. Nie wspomnę już o innych zabiegach miłujących mistrzów.
Co w tym życiu odbijało się na mojej pisowni, stylistyce i wysławianiu.
Dlatego, mam nadzieję, że ten artykuł jest w miarę przejrzysty i zrozumiały dla wszystkich.
Dla mnie jest on pewnym przełamaniem tamtych barier.

Wchodząc w interakcje z różnymi istotami, wiele doświadczyłem w biegunie pozytywnym, jak i negatywnym, a to wpłynęło na mój rozwój.
Rozwój odbywa się po przez kształtowanie relacji z ludźmi, inaczej nie było, by cię tu.
A jeśli myślisz inaczej, widocznie za krótko siedziałeś w jaskini J
Kiedy patrzę w przeszłość, na duszyczki, do których odczuwałem żal, pretensje, na widok których odczuwałem ból, wściekłość, teraz patrzę na nie z wdzięcznością i zrozumieniem.
Przestałem obwiniać kochane UBA za rolę jaką odegrały w mojej przeszłości.
Zrozumiałem, czym tak naprawdę jest mistrzostwo duchowe i za to dziękuję UBA, kimkolwiek by nie były.
Może i Ty, właśnie teraz się mierzysz z własnym mistrzostwem i systemem własnych wartości.
Ważne jest aby uświadomić sobie czym tak naprawdę są twoje przekonania, jak wpływają na twoje relacje i życie.
Gdy stajesz się świadomym własnych przekonań potrafisz szczerze spojrzeć na siebie i na własne braki , które były maskowane przez przekonania.
Twoja afirmacja „na trzeźwo i przytomnie” zaczyna być pełna szczerości, nic co w sobie nie zawiera szczerości nie może być na trzeźwo i przytomnie.
Niegdyś zaślepiony, teraz dostrzegasz z czym naprawdę powinieneś popracować.
Rozwijasz świadomość siebie która staje się realnym narzędziem w pracy nad sobą, tak że w dalszym życiu i rozwoju korzystasz z owoców własnej pracy.
Mam nadzieje że ten artykuł zainspiruje cię do pracy nad własnymi przekonaniami i doświadczysz pozytywnych zmian w twoim codziennym życiu.
Poczujesz jakościową różnice między przekonaniem a świadomością.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin