00:01:09:Zajmij si� tym. 00:01:10:Wykurz go z nory i sprowad� tutaj. 00:01:13:Co z �tym�? 00:01:14:Bezpieczne. 00:01:15:Jednak� 00:01:17:Twoja �ona i c�rka tak�e jad� tym poci�giem. 00:01:20:Czym jest Kre�larz? 00:01:22:Sprawia, �e ludzie� znikaj�. 00:01:24:B�dzie wygl�da�o tak, jakby poci�g nigdy nie ruszy� w tras�. 00:02:12:Dobra, dobra! 00:02:18:Panienko, nie powinna� tak d�ugo przebywa� na zewn�trz. 00:02:24:Przepraszam, panie Benjamin. 00:02:27:Jednak� 00:02:29:Jeszcze troch�.. 00:02:31:Chcia�abym tu zosta� jeszcze przez chwil�. 00:02:34:Panienko� 00:02:44:Dallas-niisan... 00:02:47:Randy i Pezzo s� zaj�ci|przygotowywaniem przyj�cia 00:03:08:Witamy! 00:03:11:Zajmuj� si� sprawami angloj�zycznymi. 00:03:13:A na imi� mam Nicholas. 00:03:15:Jejku, jejku. 00:03:16:Wy panowie zapewne jeste�cie podw�adnymi|Gustava Runoraty, prawda? 00:03:23:Sk�d to wiesz? 00:03:25:To dlatego, �e jestem pracownikiem Gazety Codziennej. 00:03:29:Dla sklepiku informacji jak nasz, 00:03:31:nie ma niczego, o czym by�my nie wiedzieli. 00:03:34:Zatem mo�emy przej�� do sedna. 00:03:36:Znasz dzieciaka zwanego Dallas Genoard? 00:03:39:Tak, drugi syn jak�e rozs�awionej|rodziny Genoard, Dallas Genoard jest� 00:03:44:ha�a�liwym z�odziejaszkiem, kt�rego obecne miejsce pobytu jest nieznane. 00:03:47:Powiedz gdzie on jest! 00:03:49:Ka�da wskaz�wka mo�e okaza� si� pomocna. 00:03:51:500 dolar�w. 00:03:53:Co? 00:03:54:Ta informacja jest warta 500 dolar�w, w got�wce. 00:03:57:Co wa�niejsze, chcia�bym uzyska� od ciebie|jak�� informacj� w zamian. 00:04:01:Informacj�, powiadasz? 00:04:02:Dlaczego rodzina Renurata �ciga Dallasa Genoarda. 00:04:07:Chcia�bym us�ysze� pow�d ku temu. 00:04:09:I co zrobisz z t� informacj�? 00:04:11:Co za sklep informacji, bez informacji? 00:04:15:Przypu��my, �e ci to powiemy, i przyjdzie kto�, kto|b�dzie chcia� kupi� t� informacj� 00:04:20:Oczywi�cie, sprzedamy mu j�! 00:04:22:W ko�cu to nasze zaj�cie. 00:04:25:EJ TY! Je�li po prostu by� s�ucha�, nie mia�by�� 00:04:34:Prosz� wybaczy�. 00:04:35:Ten biznes jest do�� niebezpieczny, wi�c� 00:04:40:Zatem dlaczego szukacie Dallasa Genoarda? 00:04:53:Hej ty! 00:04:55:Jaki� problem, g�wniarzu? 00:04:57:Jestem z rodziny Runorata, jarzysz? 00:05:02:Nie jestem jakim� tam ch�ystkiem,|kt�rego taki gangsterzyna jak ty, mo�e� 00:05:09:Runorata, co? 00:05:10:I co si� tak przechwalasz!? 00:05:13:Dla nas jeste� jak pucybut! 00:05:16:M�j stary podlizuje si� mojemu bratu, 00:05:19:a teraz ty stroisz sobie ze mnie �arty?! 00:05:21:To my jeste�my powodem, dla kt�rego zostaniecie ze�arci! 00:05:29:Ju� wystarczy. 00:05:31:Bo umrze� 00:05:33:Co� za jeden? 00:05:35:Odejd�! 00:05:36:To jest nasz teren, teren Gandor! 00:05:39:Nie chcia�bym tu zw�ok jednego z Runorat�w. 00:05:47:Gandor, czy kim tam jeste�, poj�cie nie mam, ale� 00:05:49:�wpieprzanie si� w sprawy innych� 00:05:51:Idziemy. 00:05:57:Kim oni s�? 00:06:00:Nie znam. 00:06:06:Zatem, zatem, zatem! 00:06:08:Pora zacz�� 00:06:10:�nasze przedstawienie! 00:06:12:Ju� niebawem koniec, ech� 00:06:13:Ich �y�! 00:06:16:Tak si� bawi�! Tak �wietnie si� bawi�! 00:06:19:Jestem taki nakr�cony, �e nie b�d� m�g� zasn��! 00:06:22:Skoro tak bardzo ci na tym zale�y, 00:06:24:dlaczego sam nie p�jdziesz? 00:06:26:Ale� ale� nic na to nie poradz�, co nie? 00:06:29:Ponios�em kl�sk� na selekcji� 00:06:33:Jestem sfrustrowany! 00:06:35:Moim marzeniem jest� 00:06:37:zabicie ka�dego, kto chce prze�y�|bardziej ni� ty, 00:06:41:a� w ko�cu, zabij� ciebie, tak raz a dobrze.|Przysi�gam na �ycie. 00:06:47:Nie b�d� mia�a nic przeciwko, je�li|zabijesz mnie tu i teraz, Ladd. 00:06:51:O czym ty gadasz?! 00:06:52:Nie, nie, nie! 00:06:54:Tej nocy mam zabi� wielu, wieli, wielu ludzi! 00:07:00:To jeszcze, jeszcze, jeszcze nie pora bym ci� zabi�! 00:07:05:Ladd... 00:07:07:Wi�c do tego czasu, �yj i b�d� ze mn�. 00:07:11:Jasne? 00:07:14:Tak... 00:07:17:Vicky jest w wy�mienitym nastroju. 00:07:22:Achh, cholera� 00:07:25:Cholerny Vicky! 00:07:26:Jestem zazdrosny! 00:07:28:Serio, serio! 00:07:30:Nie chc� tak! 00:07:31:Nie ma Boga na tym �wiecie. 00:07:34:Vicky musia� si� go ju� pozby�! 00:07:38:Dlaczego nie wyjdziesz, by si� rozejrze�? 00:07:40:To jest to. 00:07:41:Masz racj�. 00:07:43:P�jd� sobie popatrze�. 00:07:45:Ale ze mnie dure�. 00:07:46:Nie musz� tu tkwi�. 00:07:49:A my�la�em, �e musz� tu cierpliwie czeka�. 00:07:54:Zaraz wracam. 00:07:58:Uwa�aj jak �azisz� 00:08:02:Przepraszam! 00:08:03:Wybacz. 00:08:04:Poci�g jest w niebezpiecze�stwie! 00:08:06:Musz� i�� do przedzia�u s�u�bowego. 00:08:10:W ka�dym razie, przepraszam! 00:08:13:Jego� 00:08:15:Jestem pewien, �e on� 00:08:18:Robi si� interesuj�co. 00:08:21:Lua, p�jdziesz do przedzia�u s�u�bowego razem z nim? 00:08:28:Je�li spotkasz dzieciaka z tatua�em na twarzy, z�ap go. 00:08:33:Dobrze. 00:08:40:Co jest z tym poci�giem? 00:08:42:Sprawy przybieraj� ciekawy obr�t. 00:08:45:Zastanawiam si�, co do licha,|mog�o tak wystraszy�, tego wytatuowanego dzieciaka. 00:08:51:Zaczyna robi� si� niebezpiecznie� 00:08:53:Je�li nadal b�d� si� powstrzymywa�, to chyba wybuchn�! 00:09:03:Hej, przesta�! 00:09:04:Twoja r�ka spali si� na popi�! 00:09:07:W porz�dku! 00:09:11:Widzisz? 00:09:12:Niesamowite, Randy! 00:09:15:To b�dzie niez�a rozrywka na nasze dzisiejsze przyj�cie. 00:09:18:Firo b�dzie zachwycony! 00:09:24:Hej. 00:09:26:Pezzo, co robisz? 00:09:28:Zamierzam spr�bowa�. 00:09:30:Hej, czekaj! 00:09:32:Twoje r�kawice to� 00:09:33:zwyk�e szmaty, co nie?! 00:09:37:Nie ga�nie! 00:09:39:To nie zadzia�a je�li nie s� one sk�rzane! 00:09:41:�ci�gaj j�! �ci�gnij r�kawiczk�! 00:09:51:�yjesz? 00:09:52:Tak� my�la�em, �e ju� po mnie. 00:09:55:Nie zamierzam sp�on�� �ywcem razem z tob�. 00:09:59:Przepraszam. 00:10:55:Mistrzu Quates! 00:10:57:Nareszcie uko�czone! 00:11:16:Cholera! 00:11:17:Dlaczego w�a�nie teraz?! 00:11:41:Panienko, to tutaj! 00:11:43:To sklep z informacjami, w kt�rym|pracuje m�j stary przyjaciel. 00:11:47:Co takiego? To nie jest gazeta? 00:11:52:Mo�e w pewnych sprawach oka�� si� godni zaufania. 00:11:56:Id� i zapytaj o pana Dallasa� Oni wiedz�. 00:12:02:Zapraszam ponownie! 00:12:18:Witamy! 00:12:20:W jaki spos�b mo�emy ci pom�c? 00:12:23:�oo, niesamowite! 00:12:27:Czy� to nie jest niesamowite, panie Maiza? 00:12:30:Od pokole�, kapelusze dla g��w rodziny Martillo|by�y nabywane w�a�nie tu. 00:12:36:I ja sw�j tu kupi�em. 00:12:38:G�owa rodziny, co? 00:12:40:Nie jestem jeszcze w pe�ni �wiadom� 00:12:42:Na wszystko musi przyj�� odpowiednia pora, nawet na to. 00:12:45:To na pewno w porz�dku? 00:12:49:Oczywi�cie, bo to ty, Firo. 00:12:57:Podoba mi si�, panie Maiza! 00:12:59:Pasuje mi. 00:13:01:Witam w rodzinie Martillo, 00:13:04:w �wiecie Camorry.|Camorra (kamorra) - tajna w�oska organizacja przest�pcza dzia�aj�ca|g��wnie w latach 1830�1870 w Kr�lestwie Neapolu. 00:13:06:Panie Maiza, czy to nie za wcze�nie? 00:13:10:Ceremonia ju� si� rozpocz�a, Firo. 00:13:17:Prosz� wybaczy�. 00:13:19:Oj, oj, uwa�aj jak leziesz. 00:13:22:Uwa�aj jak leziesz. 00:13:34:Panie Maiza, prosz� spojrze�. 00:13:40:P�jd� si� rozejrze�. 00:13:42:Firo, nie wyrywaj si� tak. 00:13:46:Tylko sprawdz�. 00:14:03:W porz�dku? 00:14:04:Ach, tak. 00:14:07:Bardzo przepraszam. 00:14:09:Szukam kogo�� 00:14:26:Hej! 00:14:26:Ty tam! 00:14:30:Zaczekaj! 00:14:39:Co jest Jacuzzi? Gdzie si� tak �pieszysz? 00:14:44:To straszne! Ten poci�g mo�e znikn��! 00:14:47:Musz� zobaczy� si� z konduktorem! 00:14:53:W sam� por�. 00:14:54:Nice. 00:14:55:Siostra. 00:14:56:Gdzie Jacuzzi? 00:14:58:Powiedzia�, �e musi i�� do przedzia�u s�u�bowego� 00:15:00:Chod� ze mn�, Donny. 00:15:03:Zabierzemy ze sob� Jacuzziego, i p�jdziemy sprawdzi� luk baga�owy. 00:15:07:Ty zajmij si� restauracj�, Nick. 00:15:13:O co chodzi, Nice-neesan... 00:15:16:Po co mam i�� do restauracji? 00:15:19:"Ty zajmij si� restauracj�, Nick" 00:15:22:Chodzi�o jej o to, bym� 00:15:25:�Podczas gdy my b�dziemy wykonywali zadanie,|miej na oku ludzi w restauracji.� 00:15:33:Innymi s�owy� co� takiego? 00:15:36:�Je�li kto� spostrze�e, �e chcemy dokona� napadu,� 00:15:39:�nie mo�emy pozwoli� na to, by przez|wrzaski dosz�o do zatrzymania poci�gu,� 00:15:44:�wi�c, Nick, przypilnuj by ludzie w restauracji siedzieli cicho.� 00:15:49:Zrozumia�em! Siostro! 00:15:57:Panowie! 00:15:59:Zaczynamy operacj� - ratunek pana Hueya. 00:16:13:Samath! 00:16:15:Bruno! 00:16:17:Tyle min�o! Ile to ju� lat! 00:16:25:Dallas Genoard. 00:16:26:Znasz mojego brata, prawda? 00:16:29:A my�lisz, �e kim ja jestem? 00:16:31:A my�lisz, �e co to za miejsce? 00:16:34:Syn rodziny Genoard�w, kt�ry zagin�� lata temu, 00:16:38:najwi�kszy m�odociany przest�pca naszych czas�w, Dallas Genoard! 00:16:43:Przepe�niony agresj�, poni�aj�cy s�abszych, 00:16:46:nienawidz�cy wszystkiego, co si� rusza,|bydl� najgorsze z najgorszych! 00:16:51:M�j brat by� mi�� osob�. 00:16:57:Przepraszam, wybacz. 00:16:59:Powinienem ugry�� si� w j�zyk. 00:17:01:Naprawd� mi przykro. 00:17:05:Tw�j brat zostanie odnaleziony. 00:17:07:Na pewno wszystko z nim w porz�dku, wi�c nie martw si�. Dobrze? 00:17:25:D�ugo! Co tak d�ugo! 00:17:27:Zmusi�e� klienta do czekania! 00:17:29:Czekali�my zbyt d�ugo! 00:17:35:Dzi�ki. 00:17:37:Prosz� chwilk� poczeka�. 00:17:39:Pozw�l, �e si� przyjrz�. 00:17:55:I jak? 00:17:56:M�j brat� Gdzie jest m�j brat? 00:18:00:Prosz�, powiedz! 00:18:02:T-tak... 00:18:03:Jasne. 00:18:08:Prosz� wybaczy� 00:18:09:�ale nic o tym nie wiemy. 00:18:12:Nawet dla takiej organizacji jak my, 00:18:15:miejsce pobytu twojego brata owiane jest tajemnic�. 00:18:18:Kompletna niewiedza, mo�na by rzec. 00:18:20:Naprawd� mi przykro. 00:18:29:Co jest, staruchu? 00:18:31:To pude�ko jest naprawd� takie cenne? 00:18:33:Zobaczmy.|Daj mi je. 00:18:36:Moment. 00:18:38:Nie mo�esz sobie tak po prostu p�j��! 00:18:43:Jeste� po prostu upartym staruchem! 00:18:48:Na co si� tak gapisz, g�w...
Nalia3