Aleksandra Koś - Wolność według Georges’a Bataille’a.docx

(64 KB) Pobierz

Aleksandra Koś

Wolność według Georges’a Bataille’a

Georges Bataille żył w latach 1897–1962. Urodził się w Billon w centralnej Francji. Jego matka kilka razy usiłowała popełnić samobójstwo, ojciec był ślepcem, cierpiącym na paraliż spowodowany syfilisem. Bataille, który początkowo nie był katolikiem, nawrócił się na wiarę w jeden wieczór podczas pierwszej wojny światowej. Wstąpił nawet do seminarium z zamiarem zostania księdzem, jednak już na początku lat dwudziestych utracił wiarę bezpowrotnie. W latach 1916–1917 służył w armii francuskiej, z której został zwolniony ze względu na gruźlicę. Ta choroba oraz nawracające okresy depresji trwały przez całe życie. Był raczej samotnikiem, z młodym wówczas ruchem surrealistycznym nie współdziałał, ale gwałtownie polemizował, zwłaszcza z przywódcą tego ruchu – André Bretonem.

W latach 1922–1944 Bataille pracował w Bibliotece Narodowej w Paryżu. W 1944 roku musiał zrezygnować z pracy ze względu na nawrót choroby. Praca bibliotekarza widocznie mu odpowiadała, ponieważ podjął ją jeszcze w Carpentras w Prowansji i w Orleanie.

W 1935 roku stworzył ugrupowanie polityczne Kontratak, gromadzące „kilku byłych członków Koła Komunistycznego i, w efekcie wyraźnego pojednania z André Bretonem, całość grupy surrealistycznej” [1]. Kontratak przestał istnieć 21 stycznia 1936 roku, ale niemal natychmiast po jego rozwiązaniu Bataille z przyjaciółmi (m.in. G. Ambrosino, P. Klossowskim, P. Waldbergiem) założył „«tajemne stowarzyszenie», które odwracało się plecami do polityki i zmierzało już tylko do celu religijnego (ale antychrześcijańskiego, nietzscheańskiego w rzeczy samej)” [2] . Zewnętrzną manifestacją tego stowarzyszenia było Kolegium Socjologiczne, zajmujące się socjologią sacrum.

Po wybuchu drugiej wojny światowej członkowie stowarzyszenia rozpro-szyli się i pojawiły się nieporozumienia pomiędzy Bataille’em a pozostałymi członkami, zaangażowanymi, w przeciwieństwie do niego, w sprawy wojny [3]. .

Zmarł w Paryżu 8 lipca 1962 roku.

Biorąc pod uwagę filozofię Bataille’a i jego powieści, można wnosić, że wiódł życie nieszczęśliwe, pełne bólu i cierpienia, życie, które starał się zracjonalizować i przedstawić jako dające pełne szczęście, szczęście godne prawdziwego człowieka. Bataille pisze, że przez całe życie się szamotał, czuł się rozdarty, cierpiał beznadziejnie (bez nadziei na jakąkolwiek pomoc [4]. To cierpienie nadawało sens jego życiu. Na razie poprzestanę na tym stwierdzeniu; do cierpienia Bataille’a jeszcze powrócę.

Celem Bataille’a było opracowanie paradoksalnej [5] – jednak nie był to główny cel jego życia. Najważniejsze było dla niego osiągnięcie suwerennej egzystencji, suwerennej, tzn. uwolnionej od ograniczeń [6].. Tak określony cel Bataille’a wydaje się zbieżny z celami stawianymi przez Sade’a integralnemu potworowi i przez Nietzschego nadczłowiekowi. Kiedy jednak przyjrzymy się sposobowi, w jaki Bataille precyzuje swoją myśl, początkowa zbieżność zmienia się w podobieństwo. W przeciwieństwie do Sade’a i Nietzschego, Bataille uznał niemożliwość całkowitego wyzbycia się wszelkich ograniczeń i, w związku z tym, wołał do człowieka o zachowanie tylko części suwerennej, nieredukowalnej, realizującej się w doświadczeniu wewnętrznym [7].. Tym samym de facto zrezygnował z suwerennej egzystencji – dla poczucia niezwiązania koniecznością wystarczała mu tylko część i to część nie-z-tego-świata, część wykraczająca poza ten świat, część nie należąca już do naszej egzystencji tu-i-teraz.

W tym miejscu warto zauważyć, że Bataille, również inaczej niż Sade i Nietzsche, mówi do każdego człowieka. Mówi jak kaznodzieja do swoich owieczek – widać tutaj wpływy mistyków, takich jak św. Teresa z Awili czy św. Jan od Krzyża; zatem wpływy chrześcijaństwa, tak krytykowanego przez mistrzów Bataille’a jako ideologia słabych.

*

Zastanówmy się, czym jest suwerenność według Bataille’a, dlaczego używa on właśnie słowa suwerenność, zamiast tradycyjnego wolność, i do kogo kieruje swoje słowa – swoje wezwanie do suwerenności. Dlaczego jest ona dla niego taka ważna?

Myśl Bataille’a krąży wokół kwestii zazwyczaj pomijanych przez filozofię – wokół sacrum, ekstazy, erotyzmu, ekskrementów. Jest to myśl kontestująca. Kontestująca społeczno-kulturowy świat pracy, instytucje, naukę, filozofię. Racjonalny świat pracy, będący paradygmatem kultury człowieka, to świat profanum, świat użyteczności, określany przez zakaz (dotyczący sfer go rozbijających, przede wszystkim sfery seksualności i śmierci), wymóg realizacji celu i zasadę odwleczonej przyjemności.

Kultura ludzka rozpoczęła się, według Bataille’a, w chwili, „gdy istota ludzka, poczuwszy nieprzezwyciężony zawrót głowy, spróbowała powiedzieć naturze n i e” [8] , gdy zawstydziła się swojej zwierzęcości i podjęła wysiłek jej zanegowania. Chęć zanegowania zwierzęcości zaowocowała zakazami dotyczącymi tych aspektów człowieka, w których zwierzęcość ta się przejawiała. Inkrymi-nowane okazały się eksces, seksualność, gwałt, śmierć. „Życie w swojej istocie jest ekscesem, nadmiarem, bujnością. Bez końca wyczerpuje swoje siły i zasoby, bez końca unicestwia to, co stworzyło” [9] . Nie przejawia się racjonalnie ani pla-nowo, nie kieruje się zasadą odwleczonej przyjemności.

Bataille uważa, że człowiek zanegował naturę, podejmując pracę. Dzięki pracy zaczął tworzyć własny świat, nastawiony na skuteczność produkcyjną, a zatem z konieczności wykluczający to, co mogłoby tę skuteczność zakłócać [10] – świat świadomy i racjonalny. Praca, wymagająca znajomości zasad przyczynowych, znajomości materiałów, umiejętności przewidywania itp., ukierunko-wała człowieka na poznawanie świata – rzeczy „światowych”– a jednocześnie oddaliła go od samoświadomości  [11]., od świadomości tego, że każdy z nas jest tylko przypadkowym ekscesem, niepotrzebnym nadmiarem natury. Dziś, w efekcie długiej pedagogicznej i służącej zapomnieniu. [12]. pracy pokoleń, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co było wcześniej: praca czy zakazy moralne – obserwujemy je jako współpracującą całość  [13]

Praca ludzka jest pracą świadomą, rozumną, racjonalną, celową, planową. Świadomość przedmiotów, a nie odczuwanie siebie – stała się jednostce potrzebna dopiero w momencie pojawienia się pracy; w stanie naturalnym, zwierzęcym, nie była do niczego potrzebna. Człowiek „za sprawą pracy porządkuje świat rzeczy i sam siebie redukuje do poziomu rzeczy pośród innych rzeczy; praca czyni z pracownika środek służący do celu. Praca ludzka, dla człowieka konstytutywna, jako jedyna sprzeciwia się zdecydowanie zwierzęcości” [14]. Brzmi to jak paradoks (a Bataille lubuje się w paradoksach): będąc jak najbardziej ludzcy, redukujemy się do poziomu nieciągłych rzeczy; zachowując zaś w sobie to, co zwierzęce, nie dopuszczamy do takiej redukcji, przekraczamy nieciągły świat przedmiotów i wkraczamy w sferę ciągłości, roztapiamy się w niej.

Bataille uważa, że filozofia, będąca zazwyczaj filozofią dyskursywną, to racjonalna sfera, zmierzająca do ukazania zakazów jako konieczności. Sam dyskurs „jest sposobem istnienia zakazu” [15] , filozofia dyskursywna zaś porusza się w jego obrębie, starając się wyrobić w człowieku poczucie, że świat racjonalnej działalności, świat zakazu, jest jedynym możliwym czy też jedynym słusznym światem. Filozofia dyskursywna sprowadza wszystko do wspólnego racjonalnego podłoża, odrzuca sprzeczności (sprzeczność pojawiająca się na gruncie filozofii dyskursywnej jest dowodem błędu popełnionego we wnioskowaniu). Problemy ze sprowadzeniem zjawisk seksualności, gwałtu, śmierci do wspólnego racjonalnego podłoża są, według niej, dowodem błędu filozofa lub dowodem ludzkiej niedoskonałości.

Według Bataille’a filozofia dyskursywna nie może dopuścić sprzeczności w samym bycie – wykazanie istnienia takiej sprzeczności równałoby się bowiem wydaniu wyroku o jej nieprzydatności lub przynajmniej znacznej ograniczoności. Jak jednak sądzi Bataille, w bycie sprzeczności są czymś faktycznym; dlatego też filozofia dyskursywna nie jest sumą wszelkich możliwości, ale sumą możliwości racjonalnego poznania, sumą wiedzy – nie ma w niej miejsca na nieracjonalne poznanie poprzez [16] .

Filozofia dyskursywna „używa języka w taki sposób, że nigdy nie następuje milczenie”  [17] konieczne do przeżycia, do poznania poprzez przeżycie. A to właśnie poznanie poprzez przeżycie, poprzez doświadczenie uznaje Bataille za wprowadzające w sferę niewyrażalną, niepojmowalną w świecie racjonalnym, niemniej jednak prawdziwą, a nawet bardziej prawdziwą niż prawda świata racjonalności – w sferę, w której doświadczamy prawdziwego, pierwotnego istnienia w przekraczającej nieciągłość ciągłości.

Bataille jest przekonany, że filozofia dyskursywna usuwa sprzed naszych oczu to, co w bycie niewyrażalne, co nieasymilowalne, co heterogeniczne, to, co pozwala nam na prawdziwe odczucie istnienia, bytu. Homogeniczność myśli filozoficznej traktuje on jako środek znieczulający człowieka na ból, na trwogę wynikającą z nieusuwalnego pęknięcia bytu na obecność i pustkę, na poczucie zagubienia wynikające z tego, że nasz jednostkowy byt pochodzi z nieprawdopodobieństwa, z pustki, której rzuca wyzwanie [18] To znieczulenie traktuje jednak Bataille jako zakłamujące prawdę o świecie i o człowieku – to znieczulenie/zakłamanie przedstawia człowieka i świat jako jedynie przed-mioty dyskursywne, pojmowalne intelektem, logicznie wyjaśnialne, podczas gdy człowiek to dla Bataille’a coś więcej.

Twierdzi on, że nauki i filozofie kulturowo uwznioślają człowieka, ale jednocześnie, tym samym gestem, pozbawiają go jego swoistości, jego dwoistości, odrywając go od tego, co w nim naturalne, od excreta, „traktowanych przez nie jako wstydliwa, partykularna i (bądź) nieczysta antypoda wyłącznie przez nie cenionej pracy intelektualnej”K. Matuszewski, Dygresja na temat heterologii, [w:] G. Bataille, Doświadczenie wewnętrzne, op.cit., s. 37. . W ten sposób oddzielają człowieka od bytu, urzeczowiają go. Bataille, w odróżnieniu od tradycyjnych szkół filozoficznych, nie odrzuca seksualności, gwałtu, śmierci, „nieczystości”, naturalnych ludzkich popędów, uczucia trwogi i śmiechu jako przypadkowych w opisie człowieka uznawanego zazwyczaj za istotę racjonalną.

Redukcję człowieka do racjonalności Bataille pryncypialnie neguje, prze-słanką tej negacji czyniąc przekonanie o człowieku jako bycie ek-statycznym [19] Jako byt ek-statyczny człowiek dotyka bytu tylko w trwodze i w ekstazie, a z drugim człowiekiem komunikuje się jedynie poza światem pracy w do-świadczeniu erotycznym, w zbiorowym śmiechu i w zbiorowej trwodze. Wówczas bowiem nasza koherencja jako świadomych jednostek, integralność będąca tworem kulturowym, rozpuszcza się: powracamy do stanu pierwotnego niezróżnicowania, stajemy się na powrót falą w oceanie istnienia.

Zarówno dotknąć bytu, jak i prawdziwie skomunikować się z drugim człowiekiem możemy jedynie przekraczając świat pracy i użyteczności – tylko przekraczając granice możliwości, tylko wykraczając ku niemożliwemu. Przekraczając ludzki porządek, konfrontujemy się ze śmiercią, z niemożliwością, z przypadkowością naszego bytu, z innymi ludźmi, przerywamy nasz przypadkowy nieciągły byt i na powrót zanurzamy się w ciągłości.

Bataille uznaje dyskurs za sferę panowania nad człowiekiem, za sferę opanowywania, oswajania człowieka. Twierdzi, że dyskurs, chcąc zabezpieczyć ludzki porządek świata pracy (tj. zabezpieczyć i rozwijać możliwość manipulowania rzeczami), daje nam poczucie władzy nad światem, neutralizujące nasz strach przed odbierającą sens naszym działaniom ciągłością (wchłaniającą w siebie zarówno narodziny, jak i śmierć, zarówno tworzenie, jak i niszczenie) i zapewniającą nam gatunkowe [20] . Zabezpieczenie ludzkiego porządku świata pracy wymaga jednak licznych zakazów dotyczących tego, co nie jest nastawione na realizację praktycznych celów, co nie jest produktywne, a zatem: nadmiernego wydatkowania i pochłaniania, nadmiernej żywotności i śmierci. Zakazy, ewokowane przez sferę dyskursywną, są irracjonalne, choć nastawione na utrwalenie racjonalnego porządku.

Dla Bataille’a warunkiem doświadczenia ciągłości istnienia jest bycie człowiekiem suwerennym, a doświadczenie ciągłości istnienia jest doświadczeniem prawdy bytu – dlatego też zagadnienie suwerenności nieustannie przewija się w jego pracach. Człowiek suwerenny to ktoś, kogo zachowania są bezcelowe, bezinteresowne, gwałtowne – niepodporządkowane późniejszym rezultatom, a zatem, które nie kierują się wytycznymi racjonalnej, planowej, celowej działalności, jaką jest praca [21]. Praca uniemożliwia pojawienie się momentów suwerennych – aby ich doświadczyć, trzeba przekroczyć świat pracy. Suwerenny człowiek nie zamyka się w ciasno ograniczonych zasadach, przekracza to, co możliwe, wykracza ku naturalności, zwierzęcości, ku nieludzkiemu (w sensie: nieracjonalnemu), ku niemożliwemu.

Trzeba jednak pamiętać, co Bataille wyraźnie podkreślał, że przekroczenie zakazu nie jest równoznaczne z jego anihilacją. Zakaz trwa mimo przekroczenia. „Transgresja bynajmniej nie przeciwstawia się zakazowi, ale go uzupełnia”P. Sollers, Dach, op.cit., s. 215. , a pełny, wolny „człowiek jest złożeniem zakazu i transgresji”K. Matuszewski, Wstęp, [w:] G. Bataille, Doświadczenie wewnętrzne, op.cit., s. 24. – przekracza narzucane mu zasady, nie znosząc ich. Gdyby zasady zostały zniesione, zniesiony zostałby również sam sens ich przekraczania. Człowiek przekracza granice i łamie zasady, ale je jednocześnie utrwala (mając świadomość, że czyn, który popełnia, jest zakazany i trwożąc się przekraczaniem), bowiem przy braku granic i zasad, samo pojęcie transgresji straciłoby sens. Transgresja zniknęłaby, a aktywności, które podejmujemy wbrew zakazom, straciłyby swój urok.

To zakazane przedmioty i aktywności budzą [22] . Bataille jest przekonany, że bez tego pożądania i bez przekraczania praw nie bylibyśmy pełnymi ludźmi, bylibyśmy zamknięci w klatce zakazów. Jednocześnie jednak uważa, że, odkąd jesteśmy ludźmi, zniesienie zakazów jest niemożliwe – nawet całym swoim życiem gwałcąc zakazy i nawet obojętniejąc na ten gwałt (jak mamy z tym do czynienia np. u Sade’a), zawsze czynimy to ze świadomością, jak istotne, jak święte, jak zakazane, jak niemożliwe dla innych jest to, co robimy.

Bataille sądzi, że ta sprzeczność, sprzeczność zakazu i transgresji, jest sprzecznością konstytutywną dla człowieka, jest świadectwem jego rozdarcia na nieciągłość i ciągłość, jest świadectwem rozdarcia całego bytu. To właśnie rozdarcie stara się zatuszować dyskursywny świat racjonalnej działalności, czyniący z nas rzeczy.

Człowiek suwerenny Bataille’a godzi się na to rozdarcie. Drży przed zaka-zem, ale nie pozwala się strachowi sparaliżować i czerpie rozkosz ze swojej wcześniejszej grozy [23]..

Byt świata, w tym też byt człowieka, jest według Bataille’a adyskursywny, nieopisywalny, a wszelki dyskurs chce w sposób totalizujący go zawłaszczyć, uczynić opisywalną i manipulowalną rzeczą, sprowadzić do funkcji. Bataille wzywa nas do wyrwania się spod tego totalizującego działania dyskursu, do wykraczania ku niemożliwości i nieopisywalności, kontestowania wszelkiej myśli. Wzywa nas do tego, byśmy byli suwerenni, wolni, byśmy byli ludźmi (wraz ze wszystkimi konsekwencjami tej sytuacji) – ludźmi, a nie rzeczami.

*

Pytanie o suwerenność człowieka jest dla Bataille’a pytaniem o sens jego istnienia, o sens istnienia bytu. Istnienie jest dla Bataille’a [24] , ale nie komunikacją werbalną, komunikacją na poziomie dyskursywnych pojęć; jest otwarciem się na ciągłość, „oceaniczność” bytu, w której jesteśmy falami o tylko ulotnej indywidualności, indywidualności nie zakłócającej wyższej jedności całego żywiołu [25] . Prawdziwa komunikacja zachodzi poza dyskursem, poza światem użyteczności, w którym jesteśmy traktowani jako rzeczy spełniające określone, praktyczne funkcje. Sens naszego istnienia lokuje się poza światem rzeczy, dotarcie do niego wymaga zatem przekroczenia tego świata, uwolnienia się od niego. Konieczna okazuje się transgresja ludzkiego porządku z jego sys-temem – schematem zakazów, nakazów, instytucji.

Bataille sprzeciwia się Heglowskiej koncepcji suwerenności traktującej wolność jako uświadomioną konieczność, ponieważ jest ona wyrazem przekonania, że „rzeczywistość sprowadza się do wymiaru stosunków, w jakie ludzie wchodzą ze sobą w świecie pracy” [26] . Natomiast, według Bataille’a, pogląd, zgodnie z którym człowiek jest wytworem tego, co zachodzi między ludźmi, jest filozoficzną redukcją, mającą na celu zamknięcie świata w racjonalnych, bezpiecznych granicach, opanowanie rzeczywistości, zredukowanie heterogeniczności do homogeniczności.

Wolność, w ujęciu Bataille’a, to istnienie poza funkcjonowaniem.

Być wolnym znaczy nie być funkcją. Pozwolić sprowadzić się do funkcji, to pozwolić wykastrować życie. [...] Życie ludzkie jest czymś więcej niż służeniem światu głową i rozumem. [...] Człowiek może [...] odnaleźć swoją wolność, nie godząc się na żadną konieczność: w sposób wolny upodobnić się może do wszystkiego, czym sam nie jest [27]..

Nic dziwnego zatem, że Bataille wzywa człowieka do kontestowania wszelkich instytucji i systemów, do wykraczania poza wyznaczone przez nie granice możliwości.

Granice, które winniśmy przekraczać, nie są tylko zewnętrznej natury, to nie tylko zapisane i narzucane nam prawa, przeciw którym instynktownie się buntujemy. Najważniejsze granice tkwią w nas samych. Wyznaczone przez systemy, zostały przez nas zinterioryzowane, przyjęte jako nasze własne, jak to jest na przykład w przypadku sumienia pouczającego nas o granicy między dobrym uczynkiem a grzechem. Tym, co powinniśmy w takiej sytuacji czynić, nie jest zaprzeczenie istnienia grzechu czy grzeszności, ale wykonanie zabronionego czynu pomimo tego poczucia. Na tym polega sens transgresji.

Kontestacja kultury i instytucji polega na uznaniu istnienia rzeczywistości nie dającej się zawłaszczyć, nie dającej się objąć dyskursem, rzeczywistości adyskursywnej, nieopisywanej, heterogenicznej, rzeczywistości ukazującej miałkość ludzkiego porządku. Nadmiar, erotyzm, śmiech, ekskrementy i śmierć, to zjawiska wykluczane lub zawłaszczane w sposób redukcyjny przez ten porządek („nauka o ludzkiej seksualności może być tylko nauką o fizjologicznych funkcjach organizmu i nigdy nie stanie się nauką o erotyzmie” )  [28] jednak to one określają istotę bytu ludzkiego.

Bataille brzydzi się etyką chrześcijańską odrzucającą żywotność ludzką, negującą i potępiającą „bujne, radosne życie, które [...] często błądzi” [29]. W przeciwieństwie do tej etyki wzywa nas do namiętności, pasji, umiłowania przygody, do ekstazy, trwogi i śmiechu. Człowiek, według Bataille’a, nie jest istotą wyłącznie racjonalną; racjo-nalność to jeden z aspektów bytu człowieka i bytu świata. Ograniczenie człowieka do tego, co w nim racjonalne, „prowadzi do wyjałowienia życia” [30] do niemożliwości osiągnięcia komunikacji. Cechą charakterystyczną tego, co racjonalne, jest działanie według projektów i...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin