Squid VI.txt

(1 KB) Pobierz
SQUID ROZDZIAŁ VI - SPOKOJNIE, TO JESZCZE NIE KONIEC

Kałmarek chciał uciec, ale nie było gdzie. Wszystkie ciany jak na złoć się zamknęły. Było pewne, że szykuje się niezłe jebudubu. Kałmarek ze swoim malutkim laserkiem nie miał co liczyć na jakiekolwiek szanse. Ale ponieważ to dopiero VI rozdział, byłoby głupio, żeby tytułowy bohater zginšł już teraz, prawda? Pełzacze jak to zwykle bywa miały kaca po imprezie i co im nie wyszło z celowaniem. W rezultacie trafiły same w siebie.
-Ale fuks - ucieszył się Kałmarek. - Mam nadzieję, że nikt mnie już nie napasnie.
Kałmarek zastanawiał się, czemu te dwa pełzacze właciwie próbowały go "zaciachać". W pierwszej chwili pomylał, że po prostu zdezerterowały (trudne słowo, prawda?). Ale jeden z pełzaczy w końcu spytał się "czy jeste pewien, że to go XANA chciał zaciachać?" (czy jako tak). Tylko czemu XANA chciał? Może dlatego, że wczeniej Kałmarek wszystko "spieprzył"? -Kurcze no, same trudne wyrazy - pomylał Kałmarek. - W końcu zagubie się w tej ich gwarze.
Niestety Kałmarek już się zagubił, co prawda w Lyoko. Był w jakim kulistym sektorze, uwięziony w pokoju bez żadnych drzwi. Bioršc jednak pod uwagę tytuł rozdziału, co musi się w końcu stać. I oczywicie stało się.
-Ja wale, totalnie przerypane - westchnšł Kałmarek, gdy obok niego otworzyło się przejcie i wyleciała z niej manta.
-Elo ziomal, co ty za jeden? - zapytała.
Co za fuks, pomylał Kałmarek. Ale może wiedzieć, że XANA szuka kogo o moim imieniuu. Lepiej wymylę jakie inne.
-Nazywam się Spieprzyłe - odparł Mancie, używajšc pierwszego słowa jakie przyszło mu do głowy.
-Wyglšsz na zagubionego. Podwieć cię gdzie?
-Tak. Najlepiej z dala od tego sektora.
-Jak sobie życzysz.
Tak więc manta wyleciała z tego pomieszczenia, przebrnęła przez 28 podobnych, aż w końcu wleciała do dziwnego pomieszczenia, gdzie kto w niš strzelił i zabił, a Kałmarek zgodnie z prawem ciężkoci spadł. 	
Zgłoś jeśli naruszono regulamin