antologia - Dawka Milosci.pdf

(562 KB) Pobierz
30827234 UNPDF
Dawka miłości
SEKS W S - F
S - F jako gatunek ściśle powiązany z literaturą przygodową i
młodzieżową jeszcze do niedawna pozbawiony był wyraźnych
wątków erotycznych. I choć psychoanaliza bezceremonialnie
wskazywała na wysublimowany, erotyczny charakter tej literatury - i
tak przykładowo fallus miał być symbolizowany przez rakietę - to
jednak prawie nikt nie brał tych psychoanalitycznych fantazji na
serio. Trudno było bowiem znaleźć wyraźne motywy erotyczne w
powieściach takich mistrzów s - f jak: Asimov, Clark, de Camp,
Norton. Leiber czy Heinlein. Dopiero kontrkultura, która tak głęboko
przeorała kulturę Zachodu, dokonała poważnego wyłomu w
purytańskim charakterze science fiction. Nawet taki wielki piewca
tradycji purytańskich jak Robert Heinlein dał się ponieść duchowi
czasu i napisał powieść sławiącą wolną miłość i narkotyki. Choć
wielu z wielkich, jak chociażby Andre Norton, nie dało się zwieść
wymogom nowych czytelników i pozostało wiernymi tradycyjnym
wartościom. to jednak „nowa fala" pisarzy s - f już bez zbytnich
zahamowań sięgała po erotykę. W chwili obecnej tak wielcy (tacy jak
Silverberg, Varley, Farmer), jak i mali wkomponowali w swe utwory
erotykę.
Prezentowana antologia zawiera opowiadania mniej znanych
pisarzy. bowiem zależy nam na tym, by pokazać polskiemu
czytelnikowi jak tradycyjne motywy s - f (inwazja obcych, cudowny
wynalazek, inne cywilizacje itd. ) wykorzystane mogą być w
literaturze erotycznej. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż większość
opowiadań z tej antologii traktuje s - f jedynie jako pretekst do opisu
wyobraźni erotycznej.
DEAN WESLEY SMITH
KRISTINE KATHRYN RUSCH
Modelowy kochanek
Mężczyznę dla Pań dostarczono Cathleen w piątek po południu,
w czasie gdy była w pracy. W firmie „Najlepszy Mężczyzna dla Pań"
zostawiła klucze do mieszkania, aby pracownicy mogli przygotować
wszystko przed jej powrotem do domu. Cathleen była prezenterką
dziennika o 23:00. Zaraz po audycji złapała pierwszą wolną taksówkę
i kiedy ta zatrzymała się przed domem, niemal zapomniała zapłacić
kierowcy.
Jej przytulny living - room pachniał lekko atramentem i świeżo
sparzoną herbatą. Na stolikach z drewna tekowego stały róże. Białe
meble z brązowymi elementami wyglądały wręcz zapraszająco.
Zamknęła drzwi za sobą i przekręciła klucz w zamku. Ken, jej
Mężczyzna dla Pań wyszedł z kuchni. Miał na sobie czarny, jedwabny
szlafrok - kimono, który rozchylając się aż do pępka ukazywał lekko
owłosiony tors. Delikatnymi rękami obejmował filiżankę z herbatą.
Miał czarne włosy i czekoladowo zabarwione oczy. Cathleen
wstrząsnął dreszcz.
Ken uśmiechnął się w formie powitania, jako że nie umiał
mówić. Nie mogła pozwolić sobie na mówiący android - zwłaszcza
taki, którego głos wydałby się jej seksy. Nienawidziła dźwięków
brzmiących metalicznie, a choć firma „Najlepszy Mężczyzna dla Pań"
szczyciła się perfekcyjnym wykonaniem androidów, to jednak nie
udało się im pozbyć płaskiego głosu modeli. Zdecydowała się zatem
na milczącego Kena, sądząc, że cichy mężczyzna jest lepszy od
gadatliwego.
- Hello - powiedziała, czując się nieco niezręcznie. Nigdy dotąd
nie była z nim sam na sam. Właściwie, widziała go tylko raz, na
zapleczu sklepu firmowego. Miała wtedy podłączone do wszystkich
tętnic kable w celu pomiaru reakcji fizycznej ciała na Kena. Technik
w kółko powtarzał, że jest on dla niej wprost wymarzony, Najlepszy.
Ken wręczył jej filiżankę z herbatą. Ścianki naczynia były
ciepłe. Aromat podrażnił jej nozdrza. Wypiła łyk, po czym
odstawiła filiżankę.
- Najpierw muszę się przebrać - powiedziała.
Ken uśmiechnął się nieco szerzej, zbliżył do niej i powoli
rozpinał jej bluzkę. Jego palce przesuwały się po skórze Cathleen,
czuła, że zaczynają jej płonąć policzki. Była otumaniona, jak wtedy,
gdy wpije za dużo alkoholu. Ken dotykał ją delikatnie, we właściwy
sposób. tam, gdzie zawsze chciała być dotykaną. Cathleen jęknęła i
przyciągnęła go do siebie z takim pożądaniem, jakiego jeszcze nigdy
w życiu nie odczuwała wobec żadnego mężczyzny.
Minęło już kilka miesięcy od jej rozwodu. Codziennie w drodze
do pracy w lokalnej stacji telewizyjnej Cathleen przechodziła obok
budynku z chromowanej stali i szkła. W dniu, w którym obchodziłaby
rocznicę ślubu, przystanęła tam i nie przeszkadzało jej, że tłum w
godzinie szczytu przeciska się koło niej, gdy pochłonięta odczytywała
szyld:
NAJDOSKONALSZY MĘŻCZYZNA DLA PAŃ
WSTĄP PO INFORMACJE
Za oknem wystawowym pyszniły się soczystozielone rośliny. W
narożniku przy drzwiach prezentowano projekcję holograficzną.
Hologram przedstawiał mężczyznę, który opuszczał ręce wzdłuż
swego półnagiego ciała i zarazem uśmiechał się zachęcająco.
Krew wzburzył jej mgliście znajomy zapach piżma. Skądś go
znała, ale nie umiała go zlokalizować. Hologram powoli zmieniał się
- - włosy mężczyzny o nieokreślonym kolorze stawały się czarne,
jego bezbarwne dotąd oczy - brązowe, a bezkształtna twarz zaczęła
przypominać twarz Roberta.
Cathleen westchnęła zdegustowana. Jej były mąż Robert nie był
ani mężczyzną dla pań, ani tym bardziej najdoskonalszym w
jakimkolwiek sensie. Matka powtarzała jej zawsze. że kobieta, która
pożąda mężczyzny, nigdy go nie znajdzie: tak właśnie było z
Cathleen od czasu rozwodu. Drzwi z chromowanej stali otworzyły się
i po chwili znalazła się w sklepie.
Wyczuwało się w nim lekki zapach seksu, jak gdyby opuszczono
go właśnie po odbyciu stosunku. Duże rośliny przy oknach zasłaniały
widok na zewnątrz. Na pluszowej wykładzinie dywanowej leżały
stosy poduszek, a ręcznie rzeźbione ,japońskie parawany.
przedstawiające kochanków, rozdzielały pokój na części. Czuła się
tak, jak gdyby weszła do sypialni bardzo bogatego człowieka.
Kiedy ze świstem zamknęły się za nią drzwi, z zaplecza, zza
czarno - złotych drzwi wyszedł wysoki mężczyzna, o srebrzących się
na skroniach włosach. Miał na sobie ubranie w szarym odcieniu.
który podkreślał kolor jego włosów i ukrywał bruzdy na twarzy.
Cathleen uznała, że miał około czterdziestu pięciu lat, choć równie
dobrze mógł mieć i sześćdziesiątkę.
- Czym mogę służyć? - zapytał, a jej przez chwilę wydawało się,
że w głosie słyszy ślad afektacji. Zrobiła krok do tyłu. Mężczyzna
miał jednak wygląd człowieka rzeczowo podchodzącego do sprawy, a
rzekoma afektacja musiała być wytworem jej własnej wyobraźni.
- Zainteresował mnie szyld w oknie wystawowym -
odpowiedziała.
Tym razem rzeczywiście uśmiechnął się, ciepło i szczerze, tak
jak gdyby chciał jej dopomóc w uzyskaniu najwspanialszej rzeczy
całego życia.
- Mężczyzna dla Pań jest zupełnie wyjątkowym produktem,
proszę pani. Czy chodzi o panią, czy o kogoś innego? Niemal skusiło
ją, by powiedzieć, że szuka prezentu urodzinowego dla przyjaciółki,
ale odparła:
- Dla mnie.
- Doskonale - złączył dłonie i ciepło spojrzał. Wydawał się być
starszym, wrażliwym człowiekiem. Cathleen potrząsnęła głową. To
miejsce zaczynało wywierać na niej dziwne wrażenie.
Właściciel cofnął się do małego, hebanowego stoliczka z tyłu
sklepu. Odsunął blat, który odsłonił ekran komputerowy.
- Czy pani zna nasze produkty? - zapytał.
Cathleen przecząco kręciła głową. Być może nie powinna była
wchodzić do tego sklepu. Było tu dziwnie, zaczęła odczuwać zawroty
głowy.
Mężczyzna nacisnął przycisk i drzwi z tyłu pokoju otworzyły się.
Pojawiła się w nich smukła kobieta w białej sukni. Sprzedawca
powiedział:
- Pani chciałaby zobaczyć nasze modele.
Kobieta skinęła głową:
- Proszę za mną.
Poprowadziła Cathleen przez labirynt japońskich parawanów. Za
każdym z nich znajdowały się poduszki i lampki wykonane z drewna
i papieru. Wyglądało to zapraszająco. Cathleen miała właśnie zapytać,
dlaczego sprzedawca nie mógł zademonstrować jej modela, kiedy
zatrzymali się przed jednym z parawanów.
- On jest za tym parawanem - powiedziała kobieta. On? Cathleen
zmarszczyła brwi. Przecież to tylko model. Kobieta czekała, aż
Cathleen podejdzie, obeszła więc parawan i przed jej oczyma ukazał
się nagi mężczyzna.
Jego głowa spoczywała na poduszce, ciemne włosy w lekkim
nieładzie, jak gdyby nie przywiązywał wagi do swego wyglądu. Miał
ciemne oczy i cienkie, zapraszające wargi. Cathleen wpatrywała się,
przesuwając spojrzenie z owłosionej piersi w dół, w kierunku wąskich
bioder.
Kiedy towarzysząca jej kobieta dotknęła ją w ramię, Cathleen
niemal podskoczyła.
- Zostawiam panią z nim - powiedziała. - Proszę się nie spieszyć.
Model poprawił sobie poduszkę. Cathleen głęboko odetchnęła.
Rozumiała już, dlaczego właściciel sklepu nie przyszedł tu z nią.
Chociaż wiedziała, że model był sztuczny, odczuwała podniecenie z
powodu bezpośredniej bliskości nagiego mężczyzny. Gdyby
prawdziwy mężczyzna obserwował ją w czasie, kiedy oglądała
model, odczuwałaby jeszcze większe zakłopotanie.
Cathleen usiadła obok androidu. Kiedy pochyliła się nad nim,
poczuła ciepło jego ciała. Jego oddech miał zapach mięty. Jaki
Zgłoś jeśli naruszono regulamin