Aprilynne Pike - Skrzydła Laurel - rozdział 13.doc

(119 KB) Pobierz

 

 

 

 

Skrzydła Laurel

Rozdział: 13

Laurel patrzyła przez ramię w lustro na swoje nagie plecy. Na środku widniała maleńka biała kreska, niczym dawno zapomniana blizna, ale trzeba było się dobrze przypatrzyć, żeby ją zauważyć.

Westchnęła i włożyła koszulkę bez rękawów. Od razu poczuła się lepiej.

Poprzedniego wieczoru bycie wróżką wydawało się jej takie realne; teraz miała wrażenie, że od tego czasu minęły lata świetlne. Zaczęła przyglądać się własnej twarzy pod różnym kątem, jakby spodziewała się dostrzec jakieś zmiany

- Jestem wróżką- szepnęła.

Jednak jej lustrzane odbicie milczało.

Poczuła się głupio, że to powiedziała. Nie uważała sięga wróżkę- nie dostrzegała żadnej różnicy pomiędzy tym, co teraz, a swoim dawnym ja. Czuła się normalnie. Tylko, że teraz znała już prawdę- prawdę, o której można powiedzieć wszystko oprócz tego, że jest normalna.

Musi porozmawiać z Tamanim.

Zeszła na palcach na dół i chwyciła za telefon. Wybrała numer komórki Dawida, ale dopiero kiedy się odezwał zaspanym głosem, zdała sobie sprawę z tego, która jest godzina.

- Halo?

Nie było sensu odkładać słuchawki, skoro i tak go już obudziła.

- Cześć. Przepraszam. Nie pomyślałam, że śpisz.

- A co ty robisz o szóstej rano?- zapytał

- No, wiesz. Słońce już wstało.

- No tak- rzucił

Spojrzała na uchylone drzwi do sypialni rodziców i schowała się w skrytce przy kuchni.

- Mógłbyś mnie dzisiaj kryć?- zapytała szeptem.

- Kryć?

- No, czy mógł być w razie czego powiedzieć moim...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin