Maria Wine-Silva.pdf
(
1596 KB
)
Pobierz
401614646 UNPDF
MARIA WINE
silva
M
uszę pisać o Silvie.
Pragnę ujrzeć przed sobą Silvę żywą, abym mogła zro-
zumieć, dlaczego wciąż pojawia się w moich snach bardziej
żywa, niż wydawała mi się kiedykolwiek za życia.
Z Silvą nie można łączyć ani cichej orchidei o lepkiej
łodydze i żarłocznej, bezwstydnej koronie, ani tulipana
o łodydze sztywnej i o chełpliwym kwiecie! Byłoby to
obrazą dla niej i obrazą dla poezji, która dąży do prawdy:
Silva była skromnym, smutnym wierszem.
Trzeba wyobrazić sobie fiołek leśny i sasankę, aby móc
wywołać postać Silvy. Skromność fiołka, krótki żywot
sasanki.
Silva nigdy nie była zupełnie zdrowa.
Albo miewała ostre ataki choroby, albo też stan jej się
polepszał, jedynie po to, by się potem znów pogorszyć.
Pełna świadomość krótkotrwałości własnego życia utka-
ła smutne cienie na bladej cerze Silvy.
Trzeba było być dla Silvy czułym i niezmiernie deli-
katnym.
Cechowała ją wrażliwość człowieka, który musi żyć
z raną nie do zagojenia. I teraz, gdy próbuję ją ożywić,
czuję, że muszę zbliżać się do niej bardzo ostrożnie, by
się nie przelękła i nie wymknęła.
W pokoju Silvy często panowała narastająca cisza, która
przywodziła na myśl zapach ziemi i kiełkującej zieleni,
a za tą ciszą — niby blady nieuchwytny promień słońca —
wibrowała jasna melodia.
Najlepiej pamiętam Silvę leżącą lub na wpół leżącą na
łóżku. Najczęściej ubrana była jasnoniebiesko albo biało.
Jej blada twarz tonęła głęboko w miękkości poduszki.
Bezsilne dłonie spoczywały cicho i nieruchomo na białym
prześcieradle: wyglądały, jakby już wrosły w wieczność.
Oddychała z trudem. Czasem z piersi jej wydzierał się
piskliwy dźwięk, brzmiało to, jakby w jej wnętrzu sie-
działo jakieś malutkie stworzonko i kwiliło. Zlepione potem
włosy zwisały martwo na chude ramiona i mimo najstaran-
niejszego szczotkowania nigdy nie udało nam się dopro-
wadzić do tego, by były puszyste.
Sine cienie podkrążały błyszczące od gorączki oczy.
Cienie te były niekiedy opuchnięte i zaczerwienione, jakby
dużo płakała.
Czy Silva bardzo rozpaczała nad swoim losem?
Często zadawałam sobie to pytanie, ale nigdy nie odwa-
żyłam się zagadnąć o to samej Silvy. Czyż nie jest prawdą,
że tylko zupełnie zdrowym można postawić takie pytanie?
I czyż nie jest prawdą, że tylko ten, kto się uważa za naj-
zupełniej zdrowego, ma odwagę odpowiedzieć śmiechem?
Głos Silvy był niski i wibrujący. Mówiła bardzo powoli:
nie dlatego, by rozkoszować się własnym głosem, ale by
dać dłuższe życie swoim słowom, większy polot myślom.
Innym Silva przysłuchiwała się z intensywną uwagą.
Słuchała jak tonący, który liczy na ratunek w ostatniej
chwili.
Mimo choroby Silva dość często śmiała się głośno. A gdy
się śmiała, w jej niebieskich oczach stawały łzy: wielkie,
jasne łzy, które spływały po policzkach, spadały na po-
duszkę i tam ciemniały.
Wciąż jeszcze słyszę trochę żałosny, niski i ciemny
śmiech Silvy. Wydawało mi się, że doskonale wie, na jak
głośny śmiech może sobie pozwolić.
Silva dużo czytała.
Jej wątłe dłonie były jakby stworzone do trzymania
książki. Wchodząc do jej pokoju często dostrzegałam
przede wszystkim jej smukłe palce, spoczywające na kształt
białych łodyżek kwiatów na okładce książki.
Słysząc, że otwieram drzwi, podniosła na mnie oczy ze
smutnym uśmiechem. Odkładała potem książkę, nie zamy-
kając jej jednak.
Silva kochała poezję, Edyta Södergrahn była jej
ulubioną poetką. Czasem ledwie zdążyłam wejść w drzwi,
a już, natychmiast, chciała mi przeczytać jakiś wiersz,
wiersz, który właśnie tego dnia dał jej szczególnie dużo.
Swoim miękkim, melancholijnym głosem wydobywała
wszystkie walory poezji. Skończywszy czytać, spoglądała
na mnie wstydliwie i niemal radośnie.
Nierzadko zastanawiałam się w duchu, czy rzeczywiście
sprawiam Silvie radość moimi odwiedzinami. Może tylko
potęgują one świadomość wyłączenia z życia? Może istotnie
tylko ją zasmucam moim czerstwym wyglądem?
Czasem wstydziłam się swego ciała, które wyglądało
tak wyzywająco w porównaniu z jej kruchą postacią, czę-
sto nie zdejmowałam płaszcza, aby nie rzucało się to tak
w oczy.
O czym rozmawia się z człowiekiem, gdy się wie, że ma
on umrzeć? Czy się go pociesza fałszywymi słowami, czy
też wspólnie ucieka się od tego.
Wspólnie ucieka się od tego.
Ale ucieka się tylko wówczas, gdy chory na to pozwala.
Przez chwilę nawet nie należy sobie wyobrażać, że można
skłonić chorego do zapomnienia o jego chorobie. To chory
świadomie lub nieświadomie decyduje, czy będzie się
razem uciekać, tak, można niemal powiedzieć, że to chory
pomaga zdrowemu przezwyciężyć wyrzuty sumienia, że
jest tak zdrowy.
Zdarzały się chwile, gdy udawało nam się z Silvą uciec
razem niewiarygodnie daleko. Tak daleko, że zapomina-
łyśmy o chorobie, czasie i przestrzeni. Byłyśmy tylko parą
roześmianych młodych kobiet, a czas migotał przed nami
jak lustrzano lśniąca nieskończoność.
Ale potem przyszedł czas, gdy Silva poważnie osłabła
i musiałam coraz bardziej skracać moje wizyty. W końcu
czuła się tak źle, że nie ważyłam się do niej mówić, i pa-
trzyłyśmy tylko na siebie, i widziałyśmy w naszych oczach
to, czego nie chciałyśmy wiedzieć: że Silva wkrótce umrze.
Zaprzestałam odwiedzin. Stały się zbyt bolesne dla nas
obu.
W pewien oślepiający błękitny letni poranek, w drodze
nad morze, do kąpieliska, otrzymałam wiadomość o śmier-
ci Silvy.
Teraz dopiero, próbując wywołać przed sobą Silvę
żywą, zrozumiałam, dlaczego stale zjawia się ona w moich
snach. Pragnę żywej Silvie postawić pytanie, na które
zmarła nie umiałaby odpowiedzieć: ,£zy zdradziłam cię,
wycofując się w twoich ostatnich dniach?
J
'
Ale czy naprawdę wyświadcza się umierającemu przy-
sługę przychodząc do niego ze swym brutalnym zdrowiem?
Czy nie zakłóca się wtedy tylko jego drogi do śmierci
i nie przewleka się jej niepotrzebnie?
A może zadaję sobie te pytania tylko dlatego, że nie
chcę sama przed sobą przyznać: że w gruncie rzeczy bałam
się zobaczyć własną śmierć przez śmierć Silvy?
Przełożył
Zygmunt
Łanowski
Plik z chomika:
mordohaj
Inne pliki z tego folderu:
Maria Wine-Silva.pdf
(1596 KB)
Inne foldery tego chomika:
Antologia nowel i opowiadań szwedzkich
Artur Lundkvist
August Strindberg
Birger Vikstrom
Birgitta Stenberg
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin