Nekrofilna historia.doc

(210 KB) Pobierz
1

NEKROFILNA HISTORIA

A zatem trochę historii...



Idea seksu z martwą osobą nie stanowi żadnej nowości w historii człowieka. Jej praktyka nie była ograniczona, jak mogło by się to wydawać, tylko do osób socjopatów, umysłowo chorych i działań seryjnych morderców. Owszem, zabijanie ze względu na seks po śmierci to jedna z cech charakterystycznych szokujących na ogół działań sławnych seryjnych morderców, jednakże nie jest to dominująca na świecie forma nekrofilii.

W całej historii niektóre starożytne kultury celebrowały nekrofilię jako duchowe połączenie ze zmarłą osobą. Można by rzec, że idea seksu z martwym jest tak stara jak sam człowiek. W naszej kulturze wybraliśmy spojrzenie na seks z martwym ciałem (jak i na wiele innych "odmian") jako odrażający, obrzydliwy akt. Ocena i notatka na ten temat ze strony społeczeństwa nie pozostawia żadnych złudzeń. Oczywiście jak i w przypadku wielu innych dewiacji można mówić o pewnych poziomach aktywności. Historia obfituje w opowieści o ludziach kopiących nocą na cmentarzach i wykradających martwe ciała...Co prawda większość z opisywanych wydarzeń miała miejsce poza obszarem Polski, nie mniej jednak zasługują one na uwagę i komentarz...

Zanim zbadamy historię nekrofilii, musimy ustalić pewne 'standardy', jeśli chodzi o pewną genetyczną cechę ludzi, która chcąc nie chcąc nawiązuje do aspektu reprodukcji i ewolucji. Zwróćcie uwagę przez chwilę na Nas ludzi, którzy zostali umieszczeni na tej planecie w celu reprodukcji i rozwoju,a następnie na nasz tzw. kulturalny rozwój.

Każdy instynkt, impuls, żądza, uczucie i przymus, który posiadamy i odczuwamy jest skierowany na zacho-
wanie naszych indywidualnych genetycznych cech poprzez prokreację z innymi osobnikami. Zapewne dla wielu z Was to iście Freud'owska  idea. A zatem inaczej... W myśl teorii 'dżungli' jest to po prostu przetrwanie silniejszego: mężczyzna i kobieta są wręcz zobowiązani przez naturalne instynkty do reprodukcji...nie zbiorowo jako gatunek, lecz indywidualnie. Wszystkie nasze funkcje biologiczne, od jedzenia aż do masturbacji spełniają rolę zapewnienia naszej indywidualnej dominacji i walki o przekazanie naszego genetycznego nasienia. Często śmiejemy się z wrodzonych, samozachowawczych różnic pomiędzy mężczyzną i kobietą, żartujemy na temat defektu pewnych czynności lub bezczynności, jakoby genetycznych, sugerując, że były one poza naszą kontrolą. No i o to chodzi, jest w tym wszystkim dużo prawdy. Mężczyźni są predysponowani do eksponowania seksualnych żądz i fantazji jako działania 'w kierunku' kobiet, i to od kiedy męski orgazm jest czymś co daje początek procesowi reprodukcji. I dla porównania - kobiety w tym pięknym akcie dzięki matce naturze posiadają predyspozycje do seksualnej uległości. Seksualne fetysze są tu traktowane jako przerost seksualnych fantazji w stosunku do obu płci, jednak biorąc pod uwagę wcześniej wspomniane 'genetyczne defekty' często te właśnie fetysze są jedyną drogą do zrealizowania naturalnych potrzeb prokreacji. Dominujące i uległe seksualne role są podtrzymywane w tych nieco innych działaniach, przemawiając tym samym za ich indywidualną, często ukrytą celowością.



Co to wszystko ma wspólnego z seksem z martwą osobą? Ano trochę ma...Wróćmy na moment do czasów kiedy to gatunek ludzki rozwijał się na równinach Afryki. Umieralność była wtedy znacznie wyższa niż jest dziś: średnia długość życia w granicach 20-30 lat. Jest to jeden z powodów, dla którego natura uczyniła kobiety dojrzałe seksualnie w wieku 10-11 lat (prawdopodobnie były nawet młodsze w tych czasach). Istniało naturalne zainteresowanie śmiercią, ponieważ śmierć była w dużym stopniu częścią życia. Smutek po śmierci kumpla był bez wątpienia czymś tak pospolitym jak konieczność przetrwania drogą płodzenia dzieci. Jedna z teorii głosi, że kopulacja z martwą kobietą była próbą jej wskrzeszenia...akt seksu sam w sobie był emocjonalnym uniesieniem, warunkującym odpowiednią więź, natomiast męskie nasienie drogę tworzenia życia. Absurd czy czysta nekromancja połączona z niewiedzą i naiwnością? Pragnienie, a raczej instynkt przetrwania starał się znaleźć własne wyjście. Oczywistym jest, że jeśli mężczyźni spędzaliby cały ich czas kopulując z martwymi kobietami to nie było by nas tutaj dzisiaj. Już teraz śmiało możemy powiedzieć, że pewne nekrofilne wydarzenia miały miejsce już wtedy i najprawdopodobniej ewoluowały w ciągu wieków do religijnych obrządków. Musicie pamiętać, że nasi przodkowie byli bardziej zharmonizowani ze swoim otoczeniem i swymi rolami w życiu niż my dzisiaj. Życie było jednocześnie sztuką przetrwania...poszukiwanie jedzenia, walka o teren...i zawsze z nastawieniem na prokreację: płodzenie i wychowywanie potomstwa. A oto ekfiwalent i porównanie dla dzisiejszego świata - interesujemy się, jak się tylko da, przyjemnościami, karierą, pieniędzmi, władzą i wszelkimi materialnymi wygodami...przykrywając nasze naturalne seksualne pragnienia etyczno-socjalną kołdrą i strachem. Na szczęście stare, naturalne instynkty są wciąż z nami.

Nekrofilię i jej ślady można zaobserwować badając historię wielu ludów. Garncarstwo cywilizacji Moche  z Peru, żyjącej w pierwszych siedmiu wiekach naszej ery, odzwierciedla proste sceny figurek szkieletów, znanych jako carcanchas, zaangażowanych w seksualne akty z ludźmi lub pomiędzy sobą, czasami w orgiach.

Współcześni Armatowie z irańskich Jaya wymagają umiejscawiania ludzkiej czaszki naprzeciwko genitaliów na okres do trzech dni, w celu zaabsorbowania seksualnej mocy właściciela czaszki.

Starożytny grecki historyk, Herodotus, wspomina, że w Egipcie ani ciała żon wysoko postawionych mężczyzn, ani ciała choćby najpiękniejszych kobiet nie były dostarczane zaraz po ich śmierci do balsamujących, natomiast przeznaczone były najpierw do wstępnego gnicia na trzy lub cztery dni. Robione było to po to, aby balsamujący nie mogli uwolnić swych seksualnych zainteresowań za pomocą ciał tych martwych kobiet. Najwyraźniej jeden z balsamujących został złapany dosiadając świeże ciało kobiety lub zdemaskowany przez pomocnika.



Do dzisiejszego dnia różne profesje trudniące się przygotowaniem i przechowywaniem martwych ciał wykazują najwyższą częstotliwość nekrofilnej aktywności. Niesamowite wydarzenie zrelacjonowane przez doktora sorbońskiego z 1802 roku doskonale to ilustruje. Pewien młody mnich zatrzymał się w gospodzie, pogrążonej w żałobie po córce właściciela. Tam właśnie zapytali go, czy nie odprawiłby stypy dla zmarłej. Po krótkim rozważeniu propozycji zgodził się. Tej nocy mnich kochał się z dziewczyną i odjechał następnego ranka. W dzień po tym, kiedy chowali trumnę do ziemi, ktoś usłyszał odgłosy ruchu w trumnie: trumnę otworzono, młodą dziewczynę wsadzono spowrotem do łóżka i wyleczono. Wkrótce po tym ukazały się pierwsze oznaki ciąży i pod koniec dziewiątego miesiąca urodziła dziecko, przez cały czas przypisując sobie dziewictwo. Parę lat później mnich zrzekł się swych święceń dla różnych powodów i wkrótce jego sprawy przywiodły go spowrotem do gospody. Widząc 'zmarłą' jako żywą i jako matkę przyznał się do swych działań i poślubił dziewczynę. I co Wy na to?

Magia i kult były od dawna związane z nekrofilią i mogą zawierać elementy nekrofilii. Alchemik Thomas Vaughan  sugeruje bardzo delikatnie, że odbył stosunek ze swą żoną w dniu jej śmierci. Niektóre odmiany indyjskiej Tantry podobno mieszają seks i śmierć w swych rytuałach. Sekty Shivaite, które były pod wpływem kultu Shakta, jak i Kapalikas byli znani z tego, że zyli wśród prochów zmarłych, nosili biżuterię z ludzkich kości i pili z kielichów zrobionych z czaszek. Niektóre sekty mają rytuały wymagające siedzenia adepta na cmentarzu lub terytorium do kremacji z czaszką wciśniętą w genitalia. Inne rytuały nakazują mężczyźnie położyć się z twarzą ku ziemi lub ulokować się na zwłokach dopóki ciało nie będzie gniło, po czym je zjada. W mitycznych, czarnych rytuałach Tantry, adept siedzi okrakiem na ciele zmałego mężczyzny i "ożywia" ciało poprzez magiczną moc. Ciało drga i obraca się, jego język wystaje, penis jest w stanie erekcji i ewentualnie ejakulacji. Płyny nasienne zostają zebrane. Odchodząc już od okultystycznych operacji różnych magów i adeptów - seks z martwym był stosowany nawet do leczenia. Średniowieczna Europa wierzyła, że hermafrodytyzm (obojnactwo) mógł być leczony przez stosunek z niedawno zmarłą dziewicą.



Bez względu na podtrzymywane tu twierdzenia i ewentualne lecznicze walory nekrofilii, doświadczenie tak intymnego kontaktu ze zmarłym może być niewątpliwie intensywne i może mieć charakter pasji. A oto przykłady, które to potwierdzają. Francuz Henri Blot, wkroczył pewnej nocy na cmentarz Saint - Ouen, poszukając ciała niedawno zmarłej baleriny. W ciągu następnych stosunków z jej szczątkami wpadł w trans i został obudzony przez strażników cmentarza następnego dnia.

Sergeant Bertrand, przystojny mężczyzna, aktywny w XIXw. jest jednym z najbardziej pamiętnych nekrofili. Jego pasja do ciał młodych kobiet była tak intensywna, że pewnego razu przepłynął jezioro w środku zimy, aby dostać się na cmentarz. Innym razem został zraniony przez minę - pułapkę. (Bertrand i Blot - na ich temat więcej w Kwaterze III : Aleja - Nekrofile).

Mniej znane były możliwości kata, który wieszał w średniowieczu kobiety posądzone o infantylizm. Tych młodych matek było wiele. Ludzie, którzy przygotowywali te ciała zaspokajali się nimi używając smarowidła, zanim z ciał usuwane były płynności, z których robiono dobry tłuszcz. Tłuszcz nawiasem mówiąc, był bardzo dobry i także stosowany do wyrobu świec. Na początku XIX w. noc poślubna Napoleona i Marie-Luisy była oświetlona takimi właśnie świecami, zrobionymi z ekstraktu z ludzkiego ciała. Były bezzapachowe i mniej dymiły. Włosy łonowe z ciała były sprzedawane dla ich rzekomej zdolności leczenia impotencji.

Na Pere Lachaise, w 1969 roku, na jednej z alei odkryto ciało hrabiny Delesphine, która umarła w wieku 20 lat, po to tylko, aby ktoś powtórnie włożył ją do przeznaczonego dla niej grobu. W tym samym roku w Polsce, jak to opisuje historyk P.Riberette, ludzie byli zaskoczeni odnajdując trumnę Marii Walewskiej, opróżnioną przez jej brata, zawartość przeniesiono do Pere Lachaise za pełnomocnictwem Louisa Phillipe. (nieznany nekrofil przeniósł zwłoki polskiej żony Napoleona?)

Inną sławną 'aferą', pozostającą do dziś zagadką, jest sprawa Markizy Paiva (?). Była kurtyzaną, która opuściła uliczną prostytucję i została żoną nadzianego księcia Henckel Donnersmark (?). Bardzo zniweczona i otyła na stare lata, zbiła swe lustro, aby unikać swego odbicia. Umarła na posiadłości w Neudeck w Silezji (?). Przed swą śmiercią zaspokajała swego męża, młodszego o 11 lat, w dość nietypowy sposób...Jej mąż trzymał w odizolowanym pokoju i odwiedzał tam regularnie ciało swej pierwszej żony, która była zanurzona w konserwującym ją alkoholu. Zwłoki drugiej żony zniknęły nagle, zwłoki jedynej osoby, która mogła rzucić trochę światła na jego dziwne zachowanie.




U pewnych grup ludzi nekrofilny rytuał był czymś tradycyjnym. Ponad 40 lat temu, chindusi z Malabar (?) wierzyli, że dziewica nie może osiągnąć raju. A więc wszystkie młode, nie poślubione dziewczyny były rozdziewiczane przed ich spaleniem. Już w XVIIIw. Abbot Dubois, francuski badacz Indii, zwrócił uwagę na taką samą praktykę. Nekrofilny rytuał istniał również w starożytej Persji, lecz wobec martwych mężczyzn. Mężczyźni, którzy żyli jako kawalerowie nie mogli wkroczyć do raju; kobieta zjednaczała się z szczątkami mężczyzny, nawet pomimo tego, iż ten improwizowane małżeństwo nie mogło być skonsumowane.

W średniowieczu, wysłannik Hiszpanów ogłosił prohibicję dla kobiet, jeśli chodzi o chodzenie nocą. W Paryżu, cmentarz 'Des Innocents' umiejscowiony w Halles, przez długi okres czasu był sceną dla nocnej rozpusty. W ostatnim stuleciu, pewne towarzystwo specjalizowało się w grobowych wizytach. Towarzystwo to nie bawiło się we wdowy zbyt długo, jak gdyby nie przyciągało to zbytnio męskiej uwagi i wykorzystywało fakt owdowienia poprzez wspólczucie. Powieść Maupassant'a 'les Tombales' opowiada o nieszczęściu wybitnego gościa z cmentarza Montmartre. Został naciągnięty przez kobietę podającą się za wdowę, która tak naprawdę była łowcą fortun. W tym samym czasie były pewne kobiety, które naśladowały Marie Duplessis i odgrywały swą depresję. Jednak były tylko wyrachowanymi kobietami, które czekały na zamożnego mężczyznę, niepocieszonego w swym żalu.

A więc sami widzicie, nekrofilia jest tak stara jak sam mężczyzna (lub kobieta). Czasami praktyka utrzymywana była w ciszy, innym razem była częścią społecznego kultu. Jak jest dziś? Hmmm? Tego tak do końca chyba nikt nie wie...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Moritur & Nekrofilia

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin