Anderson Caroline - Lekarz tylko rodzinny.rtf

(697 KB) Pobierz

CAROLINE ANDERSON

 

Lekarz tylko rodzinny


ROZDZIAŁ PIERWSZY

 

Allie usłyszała za sobą odgłos kroków.

Anna, nareszcie! powiedziała. Myślałam, że nigdy nie przyjdziesz. Musimy szybko przygo... Urwała, bo ktoś zasłonił jej oczy. Odruchowo chwyciła czyjeś silne palce.

Zgadnij, kto to? zapytałski głos, a ona zamarła, przywołując na pomoc wszystkie zmysły.

Mark? spytała z niedowierzaniem.

Do licha, zgadł. ce się odsunęły. Odwróciła się, nagle rozradowana.

To naprawdę ty! zawoła, przytulając się do niego. Przez chwilę rozkoszowała się bliskością, po czym zrobiła krok do tyłu i śmiejącymi się oczami spojrzała na przystojną twarz. Ty podstępny lisie! Skąd wiedział, gdzie mnie znaleźć? Od mojej mamy?

Owszem przyznał z uśmiechem, który rozświetlił szare oczy i ujawnił drobne zmarszczki w ich kącikach.

Co tutaj robisz?

Chciałem zł ci życzenia urodzinowe.

I w tym celu przyjechał z Londynu?

Prawdęwiąc, nie. Wracam z gabinetu Andrew Barretta. Od dziś zaliczam tutaj praktykę na pediatrii.

Serio? Więc będziemy współpracować! Och, Mark, tak się cieszę. Nie widzieliśmy się od wieków.

Od pięciu lat.

tylu? Cóż, chyba tak. Teraz kończę dwadzieścia trzy. Mark, cudownie znów cię widzieć. Musimy gdzieś usiąść i pogadać. Zjemy razem lunch? Nie, to odpada. Umówiłam się na drinka z moimi współlokatorkami. Może się przyłączysz?

Wolałbym cię mieć tylko dla siebie. W tłumie trudno się zwierzać. A co robisz wieczorem? Jesteś wolna?

Tak. Beth i Lucy idą na przyjęcie, dlatego zaprosiłam je do kawiarni na urodzinowy lunch.

Nie masz randki z jakimś przystojniakiem?

Żadnej randki. Zaśmiała się, trochę zakłopotana.

Gdzie mieszkasz?

Tuż za szpitalem, w niedużym szeregowcu. A ty?

Na razie w takim ohydnym szpitalnym pomieszczeniu jak z akademika. Ale przynajmniej mam swój prysznic.

Powinieneś wynająć sobie mieszkanie.

Zamierzam kupić dom. Obiecano mi etat w tej okolicy, więc chyba warto pomieszkać na swoich śmieciach. A po wczorajszej nocy z radością przeprowadziłbym się już dziś.

Starzejesz się rzekła z przekornym uśmieszkiem.

Pewnie tak. Zerknął na zegarek i westchnął. Muszę lecieć. Urwałem się na dziesięć minut, a już minęło piętnaście. Spotkamy się o siódmej przy tylnym wyjściu?

Jasne. Dokąd pójdziemy?

Nie mam pojęcia. Ty coś zaproponuj.

Świetnie. Do zobaczenia o siódmej.

Z rozanieloną miną odprowadziła wzrokiem wysoką postać.

Kto to był, na Boga? spytała Anna. Jakiś aktor?

Stary przyjaciel. Nazywa się Mark Jarvis i praktykuje u nas na pediatrii. Wpadł mi życzenia urodzinowe.

Dzisiaj są twoje urodziny?

Owszem, i z tej okazji zaraz zmienię Darrenowi woreczek na kał. Pomożesz?

Podopinguję cię okrzykami. A teraz mów, jak poznał tego wspaniałego faceta, ty szczęściaro!

Zwyczajnie. Pięć lat temu mieszkał u nas, kiedy zaliczał internę u mojego ojca.

Jest żonaty?

Czyżby Mark wpadł Annie w oko? Dziwne, ale to przypuszczenie wydało się Allie dziwnie rozstrajające.

Nic nie wiem o jego obecnym życiu. Mark był kiedyś ich gościem, jej matka za nim przepadała, ojciec uważ go za wspaniały materiał na lekarza, a ona... cóż, lepiej nie wspominać tamtych dni. Dzięki temu na dłej zachowa zdrowe zmysły!

 

Pogwizdując, Mark szedł do izby przyjęć, świadomy faktu, żemiecha się do siebie. Allie Baker, dorosła i jeszcze piękniejsza niż przed laty. Kto by pomyślał.

Ciekawe, czy kogoś ma. Jej matka nic o tym nie wspomniała, a on nie chciał pytać. Lecz to, że Allie nie była na wieczór z nikim umówiona, napawało nadzieją. Skręcił za róg, pchnął dwuskrzydłowe drzwi i podszedł do znajdującego się pośrodku sali stanowiska przełonej pielęgniarek.

Cześć, jestem doktor Mark Jarvis. Wzywaliście mnie.

Tak. oda kobieta posła mu szeroki uśmiech. Mamy dziewczynkę z objawami zapalenia wyrostka robaczkowego. Może pan ją przyjąć i zawiadomić chirurgię?

Spróbuję.

Wkrótce Mark przekonał się, że w szpitalu Audley Memoriał panuje podobny styl pracy jak w innych placówkach słby zdrowia, gdzie odbywał praktyki. Interesowa go głównie chirurgia, lecz zaliczył też kursy z innych dziedzin medycyny, by dysponować wiedzą niezbędną lekarzowi pierwszego kontaktu. Jużby nim być, gdyby wcześniej wybrał kierunek specjalizacji. Ale początkowo kusiła go chirurgia i dopiero po pewnym czasie stwierdził, że woli być internistą.

Obecnie cieszyła go perspektywa stabilizacji. Miał dosyć przenoszenia się z miejsca na miejsce. Marzył o tym, aby wreszcie gdzieś zapuścić korzenie.

Pielęgniarka miała rację dziecku rzeczywiście należo usunąć wyrostek. Załatwił więc niezbędne formalności i wrócił tam, gdzie widział się z Allie, lecz tym razem jej nie spotkał. Za to jej ruda koleżanka posła mu powłóczyste spojrzenie. Już wcześniej odnió wrażenie, że wpadł jej w oko. Oby nie okazała s zanadto agresywna, pomyślał. Zamierzał bowiem rozwinąć znajomość z Allie. Oczywiście jeśli ona tego zechce.

Cześć, jestem Anna Long, a pan to zapewne doktor Jarvis, prawda? zaszczebiotała ruda, pożerając go wzrokiem. Żadnych problemów pierwszego dnia? dodała zalotnie.

Na razie nie. Wszystkie praktyki są do siebie podobne, więc jakoś sobie radzę. I proszęwić do mnie po imieniu.

Z przyjemnością.

Przywieziono już dziewczynkę z wyrostkiem?

Zaraz tu będzie. Allie szykuje dla niej łóżko. Ruda spojrzała na niego z ukosa. Ty i Allie już się znacie?

Tak. Ciekawe, czy ruda usiłuje go wybadać. Parę lat temu mieszkałem u jej rodziców. Od tego czasu się nie widzieliśmy. Mamy sobie masę do opowiadania.

Anna skinęła głową. Mark nie b...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin