Veneziano,_Mit_poczatku_czasu.pdf

(232 KB) Pobierz
Mit początku czasu
Mit
Gabriele Veneziano
Z teorii strun wynika, ˝e Wielki Wybuch
nie by∏ poczàtkiem WszechÊwiata,
lecz tylko jednym z wydarzeƒ w jego dziejach
48 ÂWIAT NAUKI CZERWIEC 2004
poczàtku czasu
20328727.005.png
Czy czas rzeczywiÊcie zaczà∏ p∏ynàç dopiero w momencie Wielkiego Wybuchu
Czy te˝ WszechÊwiat istnia∏ ju˝ wczeÊniej? Jeszcze dziesi´ç lat temu takie dociekania zosta∏yby
uznane za bluênierstwo. Wi´kszoÊç kosmologów uwa˝a∏a je po prostu za pozbawione sensu – tak
samo jak pytanie, co znajduje si´ na pó∏noc od bieguna pó∏nocnego. Jednak˝e post´py fizyki teo-
retycznej, a zw∏aszcza narodziny teorii strun, doprowadzi∏y do zmiany tej sytuacji: WszechÊwiat przed
Wielkim Wybuchem sta∏ si´ przedmiotem badaƒ kosmologii.
Rosnàce zainteresowanie tà tematykà oznacza, ˝e wahad∏o intelektu, które waha si´ tam i z po-
wrotem od tysiàcleci, osiàgn´∏o kolejne skrajne po∏o˝enie. W tej czy innej postaci kwestia poczàt-
ku wszechrzeczy zaprzàta∏a umys∏y filozofów i teologów w niemal wszystkich kulturach. Jest ona
elementem rozleg∏ej problematyki, którà najkrócej zreasumowa∏ Paul Gaguin w swym s∏ynnym
obrazie z 1897 roku: D’ou venons-nous? Que sommes-nous? Ou allons-nous? ( Skàd przychodzimy?
Kim jesteÊmy? Dokàd zmierzamy? ). Dzie∏o przedstawia cykl narodzin, ˝ycia i Êmierci, z którym
wià˝à si´ pytania o pochodzenie, to˝samoÊç i przeznaczenie rodzaju ludzkiego. Pytania te dotyczà
ka˝dego z nas, a zarazem majà wymiar kosmiczny. Mo˝emy przeÊledziç naszà lini´ genealogicznà
przez pokolenia przodków i dalej – przez gatunki zwierzàt, które da∏y poczàtek ludziom rozumnym,
pierwsze prymitywne formy ˝ycia, pierwiastki zsyntetyzowane we wczesnym WszechÊwiecie a˝ po
pierwotnà bezpostaciowà energi´. Czy mo˝emy tak cofaç si´ w nieskoƒczonoÊç, czy te˝ to nasze
poszukiwanie korzeni ma swój ostateczny kres? Czy kosmos jest – tak jak my sami – czymÊ nie-
trwa∏ym i przemijajàcym?
Poczàtek czasu by∏ przedmiotem za˝artych sporów staro˝ytnych Greków. Arystoteles, który uwa-
˝a∏, i˝ nigdy takiego poczàtku nie by∏o, powo∏ywa∏ si´ na zasad´, ˝e nic nie mo˝e powstaç z nicze-
go: jeÊli WszechÊwiat nie móg∏ wy∏oniç si´ z nicoÊci, musia∏ istnieç zawsze. Ta i inne przes∏anki do-
prowadzi∏y go do wniosku, ˝e czas rozciàga si´ bez koƒca w przesz∏oÊç i przysz∏oÊç. Teolodzy
chrzeÊcijaƒscy na ogó∏ przyjmowali przeciwny punkt widzenia. Âw. Augustyn utrzymywa∏, i˝ w mo-
cy Boga, bytujàcego poza przestrzenià i czasem, jest powo∏ywanie ich do istnienia, podobnie jak
stworzy∏ i inne elementy naszego Êwiata. Na pytanie: „Co Bóg robi∏ przed stworzeniem Êwiata?”
Augustyn odpowiada∏: „Skoro sam czas jest cz´Êcià Stworzenia, po prostu nie by∏o ˝adnego «przed»!”
Wspó∏czesnych kosmologów do mniej wi´cej takiego samego wniosku doprowadzi∏a ogólna teo-
ria wzgl´dnoÊci Einsteina. Zgodnie z nià przestrzeƒ i czas nie sà czymÊ sztywnym i niezmiennym.
W najwi´kszych skalach przestrzeƒ odznacza si´ naturalnà dynamikà – rozszerza si´ lub kurczy z
up∏ywem czasu, unoszàc ze sobà materi´, tak jak przyp∏yw unosi kawa∏ki drewna. W latach dwu-
dziestych XX wieku astronomowie stwierdzili, ˝e odleg∏e galaktyki rozbiegajà si´, a nasz Wszech-
Êwiat znajduje si´ obecnie w stadium ekspansji. Zgodnie z teorià wzgl´dnoÊci w takim Wszech-
Êwiecie czas nie mo˝e rozciàgaç si´ w przesz∏oÊç bez koƒca (jeszcze w latach szeÊçdziesiàtych
dowiedli tego angielscy fizycy Stephen Hawking i Roger Penrose). W miar´ jak w´drujemy wstecz
przez dzieje kosmosu, wszystkie galaktyki zbiegajà si´ do jednego punktu o nieskoƒczenie ma∏ych
wymiarach, zwanego osobliwoÊcià poczàtkowà – zupe∏nie jakby wpada∏y do czarnej dziury. Ka˝da
z galaktyk lub obiektów pregalaktycznych zostaje ÊciÊni´ta do zerowych rozmiarów, przy czym
wartoÊci parametrów, takich jak g´stoÊç, temperatura czy krzywizna przestrzeni, rosnà do nie-
skoƒczonoÊci. OsobliwoÊç poczàtkowa to nieodwo∏alny kataklizm k∏adàcy kres poszukiwaniu na-
szych kosmicznych korzeni, który przysparza kosmologom powa˝nych k∏opotów. W szczególnoÊci
trudno jà pogodziç z obserwowanà w du˝ej skali niemal doskona∏à jednorodnoÊcià i izotropià
WszechÊwiata: roz∏àczne obszary o rozmiarach kilkuset milionów lat Êwietlnych sà statystycznie nie-
odró˝nialne. Aby „ujednoliciç” swe w∏aÊciwoÊci, odleg∏e od siebie regiony kosmosu musia∏y si´ ze
CZERWIEC 2004 ÂWIAT NAUKI 49
?
20328727.006.png
sobà w jakiÊ sposób komunikowaç. Idea
takiej komunikacji stoi jednak w sprzecz-
noÊci z majàcym d∏ugà tradycj´ para-
dygmatem kosmologicznym. Aby przy-
bli˝yç ten problem, przypomnijmy, co
wydarzy∏o si´ w ciàgu 13.3 mld lat, któ-
re up∏yn´∏y od wyemitowania mikrofa-
lowego promieniowania t∏a.
Jest oczywiÊcie mo˝liwe, ˝e wszyst-
kie te obszary mia∏y takie same w∏aÊci-
woÊci od samego poczàtku – innymi s∏o-
wy, ˝e ich jednorodnoÊç ma charakter
czysto przypadkowy. Fizycy widzà jed-
nak dwie inne, bardziej naturalne mo˝-
liwoÊci wyjÊcia z tego impasu: wczesny
WszechÊwiat móg∏ byç znacznie mniej-
szy lub znacznie starszy, ni˝ przewidu-
je standardowy model kosmologiczny.
W ka˝dym z tych przypadków (a niewy-
kluczone, ˝e oba zachodzà jednoczeÊnie)
odleg∏e od siebie obszary WszechÊwiata
mia∏y wystarczajàco du˝o czasu, by si´
ze sobà skomunikowaç.
Wi´kszoÊç badaczy podà˝a tropem
wskazanym przez pierwszy cz∏on tej al-
ternatywy, postulujàc, ˝e na wczesnym
etapie dziejów WszechÊwiata zaistnia∏
krótki okres gwa∏townej ekspansji, zwa-
nej inflacjà. Przed inflacjà galaktyki,
bàdê te˝ obiekty pregalaktyczne, by∏y
tak g´sto upakowane, ˝e z ∏atwoÊcià mo-
g∏o dojÊç do ujednolicenia ich w∏aÊci-
woÊci. Podczas inflacji ich kontakt uleg∏
zerwaniu, poniewa˝ Êwiat∏o nie nadà-
˝a∏o za ekspandujàcà w iÊcie szaleƒczym
tempie przestrzenià. Gdy inflacja usta-
∏a, WszechÊwiat rozszerza∏ si´ coraz
wolniej i galaktyki stopniowo znów za-
cz´∏y si´ wzajemnie „widzieç”.
Za przyczyn´ impulsu inflacyjnego fi-
zycy uwa˝ajà energi´ potencjalnà, któ-
ra mniej wi´cej 10 –35 s po Wielkim Wy-
buchu by∏a zmagazynowana w nowym
rodzaju pola – polu inflatonowym. Jej
oddzia∏ywanie grawitacyjne, w przeci-
wieƒstwie do oddzia∏ywania masy spo-
czynkowej i energii kinetycznej, mia∏o
charakter odpychania; a zatem pole in-
flatonowe przyÊpiesza∏o ekspansj´ za-
miast jà hamowaç jak w przypadku zwy-
k∏ej materii. Przedstawiony w 1981 ro-
ku model inflacyjny przekonujàco obja-
Ênia∏ podstawowe cechy WszechÊwiata
[patrz: Alan H. Guth i Paul J. Steinhardt
„The Inflationary Universe”; Scientific
American , maj 1984; oraz RAPORT SPE-
CJALNY „Cztery klucze do kosmosu”;
Âwiat Nauki , marzec 2004]. Wiele pro-
blemów pozostawa∏o jednak bez wyja-
Ênienia, poczynajàc od samej natury po-
la inflacyjnego oraz kwestii, w jaki
sposób osiàgn´∏o ono tak olbrzymià
energi´ potencjalnà.
Drugi, znacznie mniej popularny spo-
sób rozwiàzania zagadki jednorodnoÊci
WszechÊwiata polega na wyeliminowaniu
osobliwoÊci poczàtkowej. JeÊli Wszech-
Êwiat nie zaczà∏ si´ w momencie Wiel-
kiego Wybuchu, lecz istnia∏ na d∏ugo
przed poczàtkiem obserwowanej obec-
nie ekspansji, to materia mia∏a a˝ nadto
czasu, aby ujednoliciç swój rozk∏ad. Idàc
tym tropem, badacze zacz´li dok∏adnie
przyglàdaç si´ rozwa˝aniom teoretycz-
nym, na których opiera∏a si´ teza o wyst´-
powaniu osobliwoÊci poczàtkowej.
Jedno z za∏o˝eƒ przyj´tych w tych roz-
wa˝aniach – ˝e teoria wzgl´dnoÊci obo-
wiàzuje zawsze i we wszystkich warun-
kach – jest doÊç wàtpliwe. W pobli˝u
domniemanej osobliwoÊci istotnà, jeÊli
nie wr´cz dominujàcà rol´, muszà od-
grywaç efekty kwantowe, których teoria
wzgl´dnoÊci w ogóle nie uwzgl´dnia;
wnioskowanie na jej podstawie o nie-
uchronnoÊci wystàpienia osobliwoÊci jest
zatem mocno naciàgane. Aby si´ dowie-
dzieç, co si´ wtedy naprawd´ zdarzy∏o,
fizycy musieliby zastàpiç teori´ wzgl´d-
noÊci kwantowà teorià grawitacji. Pró-
bowa∏o to zrobiç wielu teoretyków, po-
czynajàc od Einsteina, jednak˝e a˝ do
po∏owy lat osiemdziesiàtych ich wysi∏ki
by∏y praktycznie bezowocne.
Dziwny zbieg okolicznoÊci
W WYNIKU EKSPANSJI WszechÊwiata odle-
g∏oÊci mi´dzy galaktykami zwi´kszy∏y si´
mniej wi´cej 1000 razy. JednoczeÊnie, ze
wzgl´du na to, ˝e pr´dkoÊç Êwiat∏a znacz-
nie przewy˝sza szybkoÊç ekspansji, pro-
mieƒ obserwowalnej cz´Êci Wszech-
Êwiata wzrós∏ o znacznie wi´kszy czynnik
– rz´du stu tysi´cy. Widzimy dziÊ dalekie
obszary WszechÊwiata, których nie
potrafilibyÊmy dostrzec 13.3 mld lat te-
mu. W najdalszych z nich znajdujà si´
galaktyki, których Êwiat∏o dopiero teraz,
po raz pierwszy w dziejach WszechÊwia-
ta, dotar∏o do naszej Galaktyki.
Pomimo to w∏asnoÊci naszej Galakty-
ki nie odbiegajà zbytnio od w∏asnoÊci da-
lekich galaktyk. To tak, jakbyÊmy przy-
szed∏szy na przyj´cie, stwierdzili, ˝e
jesteÊmy ubrani dok∏adnie tak samo jak
kilkunastu naszych przyjació∏. Gdyby tyl-
ko dwóch goÊci by∏o ubranych tak samo,
mo˝na by to uznaç za przypadek, jednak
jeÊli takich osób jest kilkanaÊcie, nasuwa
si´ wniosek, ˝e w jakiÊ sposób musia∏y
si´ wczeÊniej umówiç. W kosmologii licz-
ba ta wynosi nie kilkanaÊcie, lecz kilka-
dziesiàt tysi´cy – tyle niezale˝nych, a mi-
mo to statystycznie nieodró˝nialnych
obszarów mo˝na wyodr´bniç na mapie
nieba, która obrazuje rozk∏ad mikrofa-
lowego promieniowania t∏a.
Przeglàd / Kosmologia strunowa
n Filozofowie, teolodzy i przyrodnicy od dawna zastanawiajà si´, czy czas jest skoƒczony
czy wieczny – tzn. czy WszechÊwiat istnia∏ zawsze, czy te˝ mia∏ okreÊlony poczàtek.
Z ogólnej teorii wzgl´dnoÊci Einsteina wynika, ˝e czas istnienia WszechÊwiata
jest skoƒczony: rozszerzajàcy si´ WszechÊwiat musia∏ mieç poczàtek w pierwotnej
osobliwoÊci, która da∏a poczàtek ca∏ej czasoprzestrzeni.
n Jednak tu˝ przed osiàgni´ciem osobliwoÊci dochodzà do g∏osu efekty kwantowe
i nieuwzgl´dniajàca ich teoria wzgl´dnoÊci przestaje obowiàzywaç. Najwi´ksze nadzieje
na stworzenie kompletnej kwantowej teorii grawitacji zwiàzane sà z rozwijanà obecnie
teorià strun. Pojawia si´ w niej nowa fundamentalna sta∏a przyrody – minimalna d∏ugoÊç.
Poniewa˝ ma ona skoƒczonà wartoÊç, pierwotna osobliwoÊç zostaje wyeliminowana.
n W modelach kosmologicznych opartych na teorii strun WszechÊwiat mo˝e istnieç przed
Wielkim Wybuchem, do którego dochodzi, mimo ˝e g´stoÊç nie staje si´ nieskoƒczona.
Symetrie teorii strun sugerujà, ˝e czas nie mia∏ poczàtku i nie b´dzie mia∏ koƒca.
WszechÊwiat najprawdopodobniej by∏ poczàtkowo niemal pusty i stopniowo zwi´ksza∏
swà g´stoÊç a˝ do momentu Wielkiego Wybuchu. Mo˝liwe, ˝e cykl Êmierci
i ponownych narodzin WszechÊwiata powtarza∏ si´ wielokrotnie. Epoka
przed Wielkim Wybuchem mia∏a decydujàcy wp∏yw na obecne w∏asnoÊci WszechÊwiata.
Na drodze do rewolucji
NAJWI ¢ KSZE NADZIEJE na stworzenie
kwantowej teorii grawitacji wià˝e si´
obecnie z dwoma kierunkami badaƒ.
Pierwszy z nich, który doprowadzi∏ do
opracowania p´tlowej grawitacji kwan-
towej, pozostawia teori´ Einsteina w za-
sadzie bez zmian; zmienia natomiast
procedur´ uwzgl´dniania efektów rela-
tywistycznych w mechanice kwantowej
[patrz: Lee Smolin „Atomy czasu i prze-
strzeni”; Âwiat Nauki , luty 2004]. W cià-
gu ostatnich kilku lat zwolennicy p´tlo-
wej grawitacji kwantowej odnotowali
50 ÂWIAT NAUKI CZERWIEC 2004
20328727.007.png
Dwie wizje poczàtku
W naszym ekspandujàcym WszechÊwiecie galaktyki uciekajà od siebie niczym rozpierzchajàcy si´ t∏um z szybkoÊcià proporcjonalnà do dzie-
làcej je odleg∏oÊci (galaktyki, które sà od siebie odleg∏e o 500 mln lat Êwietlnych, oddalajà si´ od siebie dwa razy szybciej ni˝ te, które sà
odleg∏e o 250 mln lat Êwietlnych). ProporcjonalnoÊç pr´dkoÊci do odleg∏oÊci oznacza, ˝e wszystkie galaktyki (lub obiekty pregalaktyczne) znaj-
dowa∏y si´ kiedyÊ w tej samej chwili w jednym punkcie: by∏ to Wielki Wybuch. Wniosek ten jest prawomocny nawet wtedy, gdyby kosmos
mia∏ w przesz∏oÊci okresy przyÊpieszania i hamowania ekspansji. Na diagramach czasoprzestrzennych ( poni˝ej ) galaktyki poruszajà si´ po
sinusoidalnych trajektoriach, pojawiajàc si´ w dost´pnej do obserwacji cz´Êci WszechÊwiata ( ˝ó∏ty klin ) i z niej znikajàc. Nie mo˝na jednak
powiedzieç niczego pewnego o chwili, w której galaktyki (lub obiekty pregalaktyczne) zacz´∏y si´ rozbiegaç.
Dzisiaj
Granica
obserwowalnego
WszechÊwiata
Trajektoria
galaktyki
Przestrzeƒ
Wielki Wybuch
W standardowym modelu Wielkiego Wybuchu, który opiera si´ na
ogólnej teorii wzgl´dnoÊci Einsteina, odleg∏oÊç pomi´dzy dowolny-
mi dwiema galaktykami by∏a kiedyÊ równa zeru. Przed tym momen-
tem poj´cie czasu traci sens.
W modelach, które uwzgl´dniajà efekty kwantowe, ka˝da para galak-
tyk (lub obiektów pregalaktycznych) zaczyna si´ rozbiegaç, gdy jej roz-
pi´toÊç jest równa pewnej odleg∏oÊci minimalnej. W takich mode-
lach WszechÊwiat mo˝e istnieç na d∏ugo przed Wielkim Wybuchem.
istotne sukcesy, znacznie jà udoskona-
lajàc. Niemniej ich podejÊcie mo˝e oka-
zaç si´ za ma∏o radykalne, by pokonaç
zasadnicze przeszkody na drodze do
kwantowania grawitacji. Przed podob-
nym problemem stan´li teoretycy zaj-
mujàcy si´ fizykà czàstek elementar-
nych, gdy Enrico Fermi przedstawi∏ w
1934 roku teori´ s∏abych oddzia∏ywaƒ
jàdrowych, którà zbudowa∏ na wzór teo-
rii oddzia∏ywaƒ elektromagnetycznych.
Okaza∏o si´, ˝e nie t∏umaczy ona wszyst-
kich obserwowanych w∏asnoÊci rozpadu
β i ˝e pe∏ny kwantowy opis oddzia∏ywaƒ
s∏abych musi opieraç si´ na ca∏kowicie
nowej koncepcji. Takà koncepcjà by∏a
teoria oddzia∏ywaƒ elektros∏abych, któ-
rà pod koniec lat szeÊçdziesiàtych za-
proponowali Sheldon L. Glashow, Ste-
ven Weinberg i Abdus Salam.
Drugim kierunkiem poszukiwaƒ, we-
d∏ug mnie bardziej obiecujàcym, jest
teoria strun – naprawd´ rewolucyjna
modyfikacja teorii wzgl´dnoÊci Ein-
steina. W tym artykule skupi´ si´ w∏a-
Ênie na niej, chocia˝ zwolennicy p´tlo-
wej grawitacji kwantowej utrzymujà, ˝e
w wielu przypadkach ich prace prowa-
dzà do tych samych wniosków.
Punktem wyjÊciowym teorii strun by∏
opracowany przeze mnie w 1968 roku
model teoretyczny, który mia∏ opisywaç
czàstki jàdra atomowego (protony i neu-
trony) i ich oddzia∏ywania. Poczàtkowo
wzbudza∏ on wiele entuzjazmu; wkrótce
okaza∏o si´ jednak, ˝e nie spe∏nia pok∏a-
danych w nim nadziei. Kilka lat póêniej
zosta∏ zarzucony na rzecz chromodyna-
miki kwantowej, która opisuje czàstki jà-
drowe za pomocà ich elementarnych
sk∏adowych – kwarków. Kwarki sà uwi´-
zione wewnàtrz protonu lub neutronu –
zupe∏nie jakby by∏y powiàzane elastycz-
nymi strunami. W retrospekcji mo˝na
stwierdziç, ˝e teoria strun poprawnie uj-
mowa∏a ów „strunowy” aspekt Êwiata
subatomowego. Jednak powrócono do
niej dopiero znacznie póêniej – gdy oka-
za∏o si´, ˝e rokuje nadzieje na po∏àcze-
nie ogólnej teorii wzgl´dnoÊci z teorià
kwantów.
Zgodnie z zasadniczym za∏o˝eniem
teorii strun, podstawowym elementem
rzeczywistoÊci nie sà twory punktowe,
lecz nieskoƒczenie cienkie obiekty jed-
nowymiarowe – „struny”. Ró˝ne drgania
strun odpowiadajà ró˝nym rodzajom
GABRIELE VENEZIANO, fizyk teoretyk z CERN, jest ojcem teorii strun, która powsta∏a pod
koniec lat szeÊçdziesiàtych. Za dokonania w tej dziedzinie otrzyma∏ tegorocznà Nagrod´
Heinemana przyznawanà przez American Physical Society i American Institute of Physics.
Poczàtkowo wydawa∏o si´, ˝e teoria strun ponios∏a pora˝k´, poniewa˝ nie uda∏o si´ za jej po-
mocà opisaç jàdra atomu. Veneziano przeniós∏ swoje zainteresowania na chromodynamik´
kwantowà, w której tworzeniu tak˝e mia∏ znaczny udzia∏. Gdy pod koniec lat osiemdziesià-
tych teoria strun powróci∏a do ∏ask jako zaczàtek kwantowej teorii grawitacji, Veneziano ja-
ko jeden z pierwszych fizyków zastosowa∏ jà w badaniach czarnych dziur i kosmologii.
CZERWIEC 2004 ÂWIAT NAUKI 51
20328727.008.png 20328727.001.png 20328727.002.png 20328727.003.png
Teoria strun
czàstek nies∏usznie nazywanych dotàd
elementarnymi, tak jak ró˝ne drgania
struny skrzypcowej odpowiadajà ró˝-
nym dêwi´kom. Istna mena˝eria czà-
stek elementarnych bierze si´ stàd, ˝e
struny drgajà na wiele sposobów. Có˝
jednak sprawia, ˝e teoria opierajàca si´
na tak prostym pomyÊle nadaje si´ do
opisu skomplikowanego Êwiata czàstek
i ich oddzia∏ywaƒ? Odpowiedê tkwi w
tym, co mo˝na nazwaç magià strun
kwantowych. Drgajàca struna jest jak
gdyby miniaturowà strunà skrzypcowà,
z tà ró˝nicà, ˝e drgania rozchodzà si´
wzd∏u˝ niej z pr´dkoÊcià Êwiat∏a. Gdy
taki obiekt opiszemy w kategoriach me-
chaniki kwantowej, ukazujà si´ nam je-
go nowe w∏aÊciwoÊci, majàce olbrzymie
znaczenie dla fizyki czàstek elementar-
nych i kosmologii.
Po pierwsze, wszystkie struny kwanto-
we majà skoƒczonà, niezerowà d∏ugoÊç.
Strun´, która nie podlega prawom me-
chaniki kwantowej, mo˝na przeciàç na
pó∏, potem znowu na pó∏ itd. a˝ do otrzy-
mania punktowych czàstek o zerowej ma-
sie. Gdy to samo spróbujemy zrobiç ze
strunà kwantowà, w pewnym momencie
wkroczy zasada nieoznaczonoÊci Heisen-
berga, która uniemo˝liwi nam otrzyma-
nie kawa∏ków o d∏ugoÊci mniejszej ni˝
10 –34 m. W teorii strun ten nieredukowal-
ny kwant d∏ugoÊci, oznaczany jako l s , jest
sta∏à przyrody, równie uniwersalnà jak
pr´dkoÊç Êwiat∏a c i sta∏a Plancka h . Sta-
∏a ta odgrywa fundamentalnà rol´ w nie-
mal wszystkich aspektach teorii, zapew-
niajàc skoƒczonoÊç parametrów, które w
innym przypadku mia∏yby wartoÊç zero-
wà lub nieskoƒczonà.
Po drugie, struny kwantowe mogà
mieç moment p´du, nawet nie majàc
masy. W fizyce klasycznej moment p´-
du jest parametrem charakteryzujàcym
cia∏o, które wykonuje ruch obrotowy wo-
kó∏ jakiejÊ osi. Jego wartoÊç jest iloczy-
nem pr´dkoÊci, masy i odleg∏oÊci od osi
obrotu, a zatem cia∏o o zerowej masie
nie mo˝e mieç skoƒczonego (niezerowe-
go) momentu p´du. Gdy uwzgl´dniamy
fluktuacje kwantowe, sytuacja zmienia
si´ diametralnie. Miniaturowa struna
mo˝e uzyskaç jednà lub dwie jednostki
h momentu p´du nawet wtedy, gdy nie
ma ˝adnej masy. Dzi´ki temu mo˝na od-
tworzyç w∏aÊciwoÊci czàstek przenoszà-
cych oddzia∏ywania fundamentalne, jak
fotony (w przypadku oddzia∏ywania elek-
tromagnetycznego) czy grawitony (w
przypadku grawitacji). JeÊli spojrzeç hi-
Teoria strun jest
g∏ównà (choç nie
jedynà) teorià, która
próbuje opisaç,
co dzieje si´ w momencie
Wielkiego Wybuchu.
Postuluje istnienie strun
– obiektów materialnych,
które pod wieloma wzgl´dami
przypominajà struny
skrzypiec. Przesuwajàc
palce wzd∏u˝ szyjki
instrumentu, skrzypek
skraca strun´ i zwi´ksza
cz´stoÊç (a tym samym
energi´) jej drgaƒ. Gdyby
skróciç strun´ do d∏ugoÊci
znacznie mniejszej
od rozmiarów jàdra
atomowego, pojawi∏yby si´
efekty kwantowe, które nie
pozwoli∏yby na jej dalsze
skracanie.
Struna mo˝e poruszaç si´ jako ca∏oÊç, drgaç lub zwijaç si´ niczym spr´˝yna. Wyobraêmy
sobie przestrzeƒ w kszta∏cie cylindra. JeÊli obwód cylindra jest wi´kszy od minimalnej
dopuszczalnej d∏ugoÊci struny, ka˝de zwi´kszenie jej pr´dkoÊci wymaga niewielkiego
przyrostu energii, podczas gdy dodanie kolejnego zwoju – przyrostu o wiele wi´kszego.
Natomiast gdy obwód cylindra jest mniejszy ni˝ minimalna dopuszczalna d∏ugoÊç struny,
dodatkowe owini´cie si´ wymaga mniejszego przyrostu energii ni˝ przyrost pr´dkoÊci
poruszania si´. W rezultacie struna zwija si´, nie ulegajàc dalszemu skracaniu,
co zapobiega osiàgni´ciu przez materi´ nieskoƒczonej g´stoÊci. ¸àczna energia
– a tylko ona ma znaczenie fizyczne – jest taka sama zarówno dla ma∏ego,
jak i du˝ego obwodu cylindra.
GRUBY CYLINDER
Zwi´kszenie pr´dkoÊci wymaga
niewielkiej iloÊci energii
Struna poruszajàca si´ jako ca∏oÊç po spirali
Dodatkowe owini´cie si´ wokó∏
cylindra wymaga du˝ej iloÊci energii
Struna owijajàca si´ wokó∏ cylindra
CIENKI CYLINDER
Zwi´kszenie pr´dkoÊci
wymaga du˝ej iloÊci energii
Dodatkowe owini´cie si´ wokó∏
cylindra wymaga niewielkiej energii
52 ÂWIAT NAUKI CZERWIEC 2004
20328727.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin