00:00:01:The.Shining.1980.XVID 720x480 23.976fps 1.2 GB| Synchro bY cbreaker :] 00:01:33:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:01:37:LŚNIENIE 00:03:12:Jestem umówiony z panem Ullmanem. 00:03:14:Nazywam się Jack Torrance. 00:03:16:Pierwsze drzwi na lewo. 00:03:19:Dziękuję. 00:03:38:Pan Ullman? 00:03:39:Jack Torrance. 00:03:40:Wejdź, Jack. 00:03:43:- Bardzo mi miło.|- Mnie również. 00:03:46:Moja sekretarka, Susie. 00:03:48:- Witam.|- Łatwo nas znalazłeś? 00:03:51:Bez problemu.|Jechałem 3 i pół godziny. 00:03:54:Szybko. 00:03:56:Siadaj. 00:03:58:I rozgość się. 00:04:00:Może kawy? 00:04:01:Chętnie, jeśli i ty się napijesz. 00:04:04:-Susie.|-Oczywiście. 00:04:05:Poproś Billa Watsona. 00:04:07:Już proszę. 00:04:19:Mamo? 00:04:21:Tak? 00:04:23:Naprawdę chcesz spędzić|całą zimę w tym hotelu? 00:04:27:Jasne. 00:04:29:Będzie fajnie. 00:04:32:Może. 00:04:35:Tutaj i tak nie ma się z kim bawić. 00:04:40:Wiem. Trzeba czasu,|żeby poznać kogoś nowego. 00:04:45:Racja. 00:04:48:A Tony? 00:04:49:Pewnie nie może się już doczekać. 00:04:52:Wcale nie, pani Torrance. 00:04:55:Nie wygłupiaj się, Tony. 00:04:58:Nie chcę tam jechać. 00:05:00:Dlaczego? 00:05:02:Po prostu nie chcę. 00:05:05:Poczekaj to się przekonasz. 00:05:08:Przed nami wspaniała zabawa. 00:05:12:Bill, chciałbym|żebyś poznał Jacka Torrance. 00:05:15:Jak się masz, Bill? 00:05:16:- Miło mi cię poznać.|- Mnie również. 00:05:18:Weź krzesło, Bill. Przyłącz się. 00:05:20:Jack zamierza opiekować się|hotelem tej zimy. 00:05:25:Chciałbym żebyś oprowadził go po hotelu. 00:05:28:Jasne. 00:05:30:Jack jest nauczycielem. 00:05:32:Byłym nauczycielem 00:05:34:Czym teraz się zajmujesz? 00:05:36:Jestem pisarzem. 00:05:38:Nauczanie było bardziej sposobem na wiązanie końca z końcem. 00:05:41:To miejsce to będzie duża zmiana dla Ciebie. 00:05:44:Szukam takiej odmiany. 00:05:46:Nasi ludzie w Denver bardzo rekomendowali Jacka. 00:05:50:...Zgadzam się z nimi. 00:05:52:Zobaczmy, gdzie się znajdujemy. 00:05:54:Chciałem wyjaśnić... 00:05:57:...że nasz sezon rusza|od 15 Maja do 30 października. 00:06:02:Następnie zamykamy hotel|aż do następnego Maja. 00:06:05:Czy mogę spytać|dlaczego to robisz? 00:06:08:Wydaje się, że uprawianie narciarstwa tutaj|powinno być fantastyczne. 00:06:12:Zapewne. Problem tkwi|w dużych kosztach... 00:06:15:...utrzymania przejezdnej|drogi do Sidewinder. 00:06:18:To 25 mil szosy. 00:06:20:Pokrytej grubą warstwą sniegu|podczas zimy. 00:06:23:Nie opłaca się... 00:06:26:...utrzymywać jej przejezdnej. 00:06:28:Kiedy powstał ten budynek w 1907... 00:06:31:...było małe zainteresowanie sportami zimowymi. 00:06:33:To miejsce zostało wybrany dla jego|ciszy i piękna. 00:06:39:Z pewnością dostarcza ich wiele. 00:06:41:To racja. 00:06:43:Czy powiedziano ci w Denver,|na czym... 00:06:46:polega ta praca? 00:06:48:Tylko ogólnikowo. 00:06:53:Zimy bywają tu bardzo surowe. 00:06:55:Trzeba przede wszystkim|zapobiegać... 00:06:59:niszczeniu budynku. 00:07:01:Należy obsługiwać kotłownię... 00:07:04:by ogrzewać na zmianę|różne części hotelu... 00:07:08:usuwać powstające usterki... 00:07:11:zabezpieczać budynek|przed żywiołami. 00:07:15:To mi odpowiada. 00:07:18:Taka praca nie wymaga|wiele wysiłku. 00:07:21:Podczas zimy może jednak|doskwierać... 00:07:24:uczucie całkowitej izolacji. 00:07:28:Tak się składa, że właśnie tego|najbardziej mi potrzeba. 00:07:33:Właśnie pracuję nad nowym projektem. 00:07:36:A do tego przyda mi się|5 miesięcy spokoju. 00:07:40:To świetnie. 00:07:42:Bo dla niektórych... 00:07:46:samotność... 00:07:48:i izolacja... 00:07:50:mogą stać się problemem. 00:07:53:Nie dla mnie. 00:07:55:A żona i syn? Spodoba im się? 00:08:00:Będą zachwyceni. 00:08:02:Wspaniale. 00:08:06:Zanim przekażę cię Billowi... 00:08:09:chciałbym powiedzieć|o pewnej sprawie. 00:08:13:Nie chcę tragizować... 00:08:15:ale wiadomo, że niektórzy... 00:08:17:mieli wątpliwości co do tej posady. 00:08:20:Ciekawe. 00:08:22:Pewnie nie mówiono ci w Denver... 00:08:25:o tragedii, jaka wydarzyła się|zimą 1970 roku? 00:08:29:Chyba nie. 00:08:34:Mój poprzednik... 00:08:36:zatrudnił jako stróża|Charlesa Grady`ego. 00:08:40:Przyjechał tu z żoną|i dwiema córkami. 00:08:44:Miał dobrą opinię od pracodawców. 00:08:47:I podobno wyglądał... 00:08:49:na zupełnie normalnego człowieka. 00:08:52:Ale potem, w zimie... 00:08:55:musiał doznać|załamania nerwowego. 00:08:59:Dostał amoku... 00:09:04:i zarąbał rodzinę siekierą. 00:09:08:Poukładał równo ciała|w zachodnim skrzydle, a potem... 00:09:13:włożył w usta lufę dubeltówki|i zastrzelił się. 00:09:18:Policja myślała... 00:09:20:że to coś, co kiedyś|nazywano gorączką odosobnienia. 00:09:24:To rodzaj klaustrofobii,|występującej... 00:09:28:u ludzi odizolowanych|na długi czas. 00:09:37:To ci dopiero... 00:09:39:...historia. 00:09:41:Owszem. 00:09:44:Trudno mi uwierzyć,|że stało się to tutaj. 00:09:48:A jednak. 00:09:51:Chyba rozumiesz, dlaczego chciałem|ci to opowiedzieć. 00:09:56:Oczywiście. 00:09:59:Rozumiem też,|dlaczego ci w Denver... 00:10:01:zostawili tę sprawę tobie. 00:10:05:Najwidoczniej można nie chcieć... 00:10:08:pozostać w miejscu,|w którym coś takiego się stało. 00:10:12:Może pan być spokojny.|Mnie nic takiego się nie przydarzy. 00:10:17:A jeśli chodzi o moją żonę... 00:10:21:ta historia na pewno|ją zafascynuje. 00:10:25:Uwielbia historie o duchach... 00:10:28:i filmy grozy. 00:10:35:Tony, myślisz, że tata|dostanie tę pracę? 00:10:40:Już ją dostał. 00:10:43:Zaraz zadzwoni do Wendy|ijej o tym powie. 00:11:02:- Cześć, kochanie.|- Jak poszło? 00:11:04:Świetnie.|Mam jeszcze coś załatwić w hotelu. 00:11:08:Nie zdążę wrócić przed 22-00. 00:11:12:Rozumiem, że dostałeś tę pracę. 00:11:13:Tak. Tu jest pięknie. 00:11:16:Obydwoje z Dannym|będziecie zachwyceni. 00:11:20:Tony, dlaczego nie chcesz|jechać do hotelu? 00:11:23:Nie wiem. 00:11:26:Wiesz, więc powiedz mi. 00:11:30:Nie chcę. 00:11:33:Proszę. 00:11:35:Nie. 00:11:37:Powiedz mi, Tony. 00:12:09:Trzymaj oczy otwarte|żeybm mogła je zobaczyć. 00:12:16:Dobrze. Teraz następne. 00:12:19:Dobry chłopiec. 00:12:28:Teraz, Danny... 00:12:30:...kiedy czyścisz|swoje zęby... 00:12:32:...czy przypominasz sobie, że|poczułeś coś zabawnego... 00:12:36:...lub dojrzałeś jakąś jasność, świecące|światło lub inną dziwną rzecz? 00:12:43:Nie. 00:12:45:Czy pamiętasz chwile, w których|czyścisz zęby? 00:12:48:Tak. 00:12:51:Jaka jest następna rzecz, którą pamietasz|po umyciu zębów? 00:12:59:Moja mam mówi, "Obudź się.|Obudź się, Danny, obudź". 00:13:06:Czy pamiętasz|co robiłeś... 00:13:08:...tuż przed|czyszczeniem zębów? 00:13:13:Rozmawiałem z Tonym. 00:13:16:Czy Tony to Twój zwierzak? 00:13:19:Nie. On jest małym chłopcem|który żyje w moich ustach. 00:13:22:Tony to jego urojony przyjaciel. 00:13:28:Jeśli otworzysz swoje usta teraz,|czy zobaczę Tone'go? 00:13:34:Dlaczego nie? 00:13:36:Ponieważ on ukryje się. 00:13:39:Gdzie? 00:13:42:W moim żołądku. 00:13:45:Czy Tony kiedykolwiek mówi ci|co masz zrobić? 00:13:52:Nie chcę rozmawiać|o Tonnym więcej. 00:13:58:W porządku. 00:14:00:Dobrze, Danny. 00:14:02:Chcę cię prosić|żebyś przez wzgląd na mnie... 00:14:05:...został w łóżku|przez resztę dnia. Okay? 00:14:09:Czy muszę? 00:14:10:Tak, chciałabym. 00:14:13:Pójdziemy do drugiego pokoju|chwilkę porozmawiać. 00:14:16:Za chwilkę wracam. 00:14:26:- Czy możemy pójść do dużego pokoju?|- Tak. 00:14:33:- Proszę.|- Dziękuję. 00:14:38:Pani Torrance, wydaje mi się|że nie ma powodu do obaw. 00:14:43:Jestem zupełnie pewna,|że w psychice Danne'ago nie ma nic złego. 00:14:52:On jest całkowicie zdrowy. 00:14:55:Ale powinniśmy go obserwować. 00:14:57:Wiem. 00:14:58:Dzieci mogą cię śmiertelnie przestraszyć. 00:15:00:Ale uwierz mi, takie przypadki|nie są czymś niezwykłym. 00:15:03:I wyglądają gorzej|niż są w rzeczywistości. 00:15:06:Ale co się z nim dzieje? 00:15:09:Wielokrotnie, takie dziecięce przypadki|są nie do wyjaśnienia. 00:15:13:Powstają z emocjonalnych czynników|i nigdy więcej nie wracają. 00:15:19:Są bardziej spokrewnione|z autohipnozą... 00:15:22:...rodzajem samo-wytworzonego transu. 00:15:25:Jeśli one pozostaną, w co wątpię... 00:15:28:...zawsze miejmy na uwadze|że zrobiliśmy już testy. 00:15:34:Jestem pewna, że pani ma rację. 00:15:38:Jak długo jesteście w Boulder? 00:15:41:Około trzech miesięcy. 00:15:43:Jesteśmy z Vermont.|Mój mąż uczył tam w szkole. 00:15:48:Czy pojawienie się|u Danne'go urojonego przyjaciela.... 00:15:52:Tony. 00:15:53:Czy pojawienie Tony'ego zbiegło się|z przybyciem Państwa tutaj? 00:16:00:Niech pomyślę.... 00:16:02:Wydaje mi się, że Danny zaczął|mówić o Tonym... 00:16:05:...po raz pierwszy gdy posłaliśmy go do przedszkola. 00:16:08:Czy przywykł do szkoły? 00:16:13:Nie lubił jej za bardzo|na początku. 00:16:15:Potem miał wypadek,|więc miał przerwę.... 00:16:20:i wydaje mi się że wtedy po raz pierwszy|odnotowałam, że rozmawiał z Tonym. 00:16:25:Co to był za wypadek? 00:16:28:On wykręcił mu rękę. 00:16:30:Ja to zrobił? 00:16:36:To był po prostu 00:16:39:Czysty przypadek... 00:16:42:Mój mąż dużo pił... 00:16:45:...i wrócił do domu|spóźniony trzy godziny. 00:16:49:Więc nie był|w wielkim nastroju tamtej nocy. 00:16:54:A Danny porozrzucał swoje|szkolne zeszyty po całym pokoju... 00:16:59:...i mój mąż chwycił go za rękę. 00:17:04:To jest ten rodzaj rzeczy|który robisz z dzieckiem setki razy... 00:17:07:...wiesz, w parku|lub na ulicy. 00:17:10:Ale w tej właśnie chwili... 00:17:13:...mój mąż użył|zbyt dużej siły... 00:17:16:...i uszkodził Dannemu ramię. 00:17:21:Tak czy owak, coś dobrego z tego wyszło|ponieważ powiedział... 00:17:26:...Wendy, nigdy nie zamierzam|tknąć nawet kropli. 00:17:29:I jeśli to zrobię, moż...
pillowbookworm