Indywidualność.pdf

(141 KB) Pobierz
10643431 UNPDF
Indywidualnośść u wędrowników
Biznes* nie chce wychowywać
Od kilku lat stoję nieco na uboczu życia harcerskiego działając jednak
na polu wychowania młodzieży i będąc przesiąknięty harcerskim
instynktem dostrzegam problemy które mogą być nie widoczne patrząc
od środka organizacji. Jakkolwiek problem zmian społecznych i
związanych z nimi trudności metodycznych jest bardzo szeroki,
chciałbym skupić się na pewnym tylko aspekcie całego zagadnienia.
Niestety, korzystne zmiany ustroju naszego kraju pociągnęły za sobą
niekorzystne zmiany społeczne. Jedną z nich jest fakt, że większość
biznesu* ukierunkowana jest na ten właśnie szczególny okres rozwoju
młodzieży. To właśnie wtedy kształtuje się indywidualny sposób
podejścia do świata. Właśnie biznesowi zależy na tym aby ten
indywidualny (samodzielny) wybór drogi życiowej był jak najmniej
indywidualny (czyli masowy). Bez wdawania się w szczegóły
marketingowe
Być innym - jak wszyscy
Znane od lat są podziały wiekowe w rozwoju osobowości. Dzieci do lat 7.
7-10, 10-14, 14-18. Tak mniej więcej. Te okresy charakteryzują się
pewnymi symbolicznymi cechami. Dziecko z rodzicami, zuch, harcerz,
wędrownik. Pierwsze trzy składają się na okres, kiedy dziecko nie
podejmuje decyzji samodzielnie. Okres wędrowniczy różni się od
pozostałych samostanowieniem objawiającym się nieraz jako bunt. Ten
bunt występuje tylko wtedy, gdy starsi, nie chcą zaakceptować
dojrzałości dziecka i wciąż stosują system propozycji, nakazów, czasem
nawet jedynie zakazów. To jest oczywiste.
Metodyka zuchowa i młodszoharcerska bardzo dobrze potrafią
wykorzystać zmiany w psychice dziecka. Należy jednak pamiętać o
świadomym przgotowaniu do indywidualizmu także w tym okresie. Tym
bardziej, że coraz częściej brakuje tego w szkole a nawet w domu.
Pierwszym etapem rozwoju postaw indywidualnych jest doświadczenie
czułości. W miarę rozwoju dziecko coraz bardziej zaczyna tą czułość
przejawiać - np. do zwierząt. Czułość zaczyna przeradzać się w
umiejętność rozpoznawania różnic - coraz bardziej delikatnych.
Rozróżnianie barw, dźwięków, nastrojów, w końcu psychiki. Jest to już
okres młodszego harcerstwa. Należy wtedy stwarzać maksimum okazji
gdzie można dzieci uczyć tej wrażliwości na szczegóły. W miarę
zbliżania się do granicy 13-14 lat wrażliwość zyskuje nowe oblicze -
młody człowiek nie chce tylko umieć rozróżniać chce sam uczestniczyć
w tworzeniu różnic. Pragnie umieć te różnice kreować. Najpierw jest to
bardzo nieociosane. Są to wielkie dzieła, gigantyczne marzenia - tylko
taka forma jest wg. niego widoczna. Wędrownik pragnie pozostawić swój
1
 
ślad, pragnie coś zmienić - z zewnątrz widać to jako okres buntu,
rewolucji - rewolucyjnych zmian. W miarę rozwoju powinno następować
dalsze wydelikacenie - pójście w głąb, zmiany stają się mniejsze,
głębsze, symboliczne.
O ile w drużynie harcerskiej dobry i sprawdzony jest system organizacji
zbiórek - a harcerze wpatrzeni są w drużynowego jak w obrazek. O tyle
u wędrowników musi to być przewodnikowstwo. Wychodzenie o krok
dalej, proponowanie ale jednocześni podchwytywanie wszelkich
pomysłów i tą drogą pilnowanie czy przypadkiem ni są gubione ideały.
Puszczaństwo jest rewelacyjnym narzędziem tak w metodyce zuchowej
harcerskiej jak i wędrowniczej. Dla każdego jednak stopnia musi to być
inne podejście. Zuch bawi się w iIndian. Harcerz bawiąc uczy się technik
coraz bardziej świadomie, próbuje uczestniczyć w tworzeniu sytuacji.
Wędrownik zaczyna od wielkich wyzwań i świadomie tworzy atmosferę.
Jest współtwórcą. Wreszcie jako harcerz starszy wchodzi na jeszcze
wyższy stopień. Odkrywa, że tak naprawdę puszczaństwo jest stopniem
na drodze do rozwoju duchowego i gdy przygotowany jest odpowiednio
do znalezienia własnego osobistego kontaktu z Bogiem zaczyna to robić
- idzie dalej jako dojrzały człowiek.
Rozwój techniki, reklamy, mediów sprzyja specyficznym przeobrażeniom
świadomości. Specyfiką naszych czasów jest to, że otaczająca
rzeczywistość tłumi wrażliwość i indywidualność. O ile dzieci, zuchy a
nawet harcerze dobrze się z tym czują, o tyle okres buntu, poszukiwania
własnej drogi jest bardzo potrzebny młodzieży. Jednak okazuje się, że
większość z nich ubiera się tak samo, lubi to samo, słucha tego samego,
ma takie same marzenia. Młodzież dalej dobrze się czuje traktowana jak
dzieci z systemem propozycji byleby te (wciąż takie same) propozycje
miały choć trochę znamion buntu.
Czy komuś na tym zależy ?
W konsekwencji może się wydawać, że wędrownicy potrzebują metodyki
zbliżonej do harcerskiej. Metodyki z wyraźnym podziałem - drużynowy -
szeregowy. Powinien być jasno wytyczony plan i realizowany w miarę
upływu czasu. Ten sposób myślenia jest jednak błędny. Taka metodyka
wędrownicza traktująca młodzież jak harcerzy młodszych współgra z
kierunkami proponowanymi przez świat biznesu. Należy pamiętać
jeszcze i o tym, że te, niektóre cechy idea Baden-Powella spotkały się z
wielkim zainteresowaniem kręgów masońskich**, tak iż dzisiaj skauting
w USA i nie tylko jest ujmowany jako część planu takich organizacji jak
YMCA, Rotary Club, Lions Club i fundacje podobne do Fundacji
Batorego.
Nie bez przyczyny każdy ustrój zawsze bał się ludzi potrafiących myśleć
niekonwencjonalnie. Cesarz Franciszek Józef skłócał stan szlachecki,
Hitler mordował profesorów UJ, Stalin urządził Katyń. Akcje rozpijania
narodu, likwidacje parafii w czasie zaborów, zamykanie kościołów miały
2
 
na celu uczynić osoby bez własnej inicjatywy. To jednak zdobycze
badań marketingowych lat 30-tych i póśniej czasów powojennych
odkryły, że najlepiej inwestuje się w młodzież. Gdy wszystko razem
ożenić znajdziemy program: "rozpijanie młodzieży"
Postawy konformistyczne, kosmopolityczne nazywane dzisiaj szumnie
"humanizmem" charakteryzują się źle rozumianą tolerancją. Człowiek
uznaje za dopuszczalne szerokie spektrum zachowań. Jego wola
zgadza się z wolą ogółu i tak jak ogół wybiera zbliżone wartości. System
nie jest zagrożony, bo nikt nie czuje potrzeby zadać pytania o sens.
Zadać pytania choćby po to by przetestować, czy na pewno wszystko
idzie tak jak iść powinno.
Być innym, czy stawać okoniem ?
Postawa współczesnego humanizmu stoi w jaskrawej sprzeczności z
chrześcijaństwem. Tutaj indywidualne podejście, własny wybór swojej
drogi (nie własne widzenie dogmatów) jest podstawą prawidłowej wiary,
gwarancją właściwego podejścia do uczynków i do całego życia.
Ciekawe jednak, że chrześcjaństwo pomimo zdecydowanego
opowiedzenia się za indywidualnością nie tworzy jednostek społecznie
oportunistycznych tak jak sugeruje to humanizm. Jest to więc dowód, że
konformizm nie jest podstawą postaw społecznych.
Patrząc na historię harcerstwa przedwojennego można zauważyć, że w
nowopowstałej rzeczywistości kształtowało ono młodzież właśnie w tym
kierunku i dzięki temu możliwe były tak wspaniałe postawy harcerzy w
czasie wojny. To idea Małkowskiego, ks. Lutosławskiego. To kursy
wigierskie. To odejście od sztampowych zabaw, sztampowych miejskich
przyzwyczajeń, wyjścia do lasu, chodzenie na czworakach wbrew
poczuciu własnej powagi. To wszystko uczyło myśleć "outside of the
boks" (na zewnątrz pudełka) - myślenia nonkonformistycznego.
Ten jeden szczegół - podejście metodyczne wśród wędrowników i
rowersów różni ideę skautingu i harcerstwa. Może dlatego właśnie to
Baden Powell a nie Małkowski dostał honorowy tytuł masona, i może
dlatego z takim opóśnieniem byliśmy przyjmowani na Jamboree. Może
dlatego ZHR nie został przyjęty do WOSMUu i WAGGGSu. Ale to tylko
dywagacje. Ważne jest to, co dzisiaj charakteryzuje społeczeństwo
amerykańskie. Masowość przy jednoczesnym wychwalaniu tolerancji.
Można to krótko ująć. Indywidualizm w słowach masówka w czynach.
Zyski płynące z indywidualizmu
Wydaje się jednak, że powinno być na odwrót. Młodzi wędrownicy,
wkraczając w kolejny okres rozwoju powinni się spotkać z kolejnym
progiem do osiągnięcia. Nowe wymagania to właśnie indywidualność,
aktywność i inicjatywa. Wiele razy uskarżamy się na to, że młodzież nie
jest aktywna, że nie wiele jej się chce, ale ani razu nie postaraliśmy się
tego jej pokazać - wiadomo najlepiej uczyć przed zademonstrowanie.
3
 
Potrzeby myślenia niekonwencjonalnego nie da się przecenić. Osoba
potrafiąca myśleć indywidualnie nie będzie ulegać wpływom reklamy,
potrafi sama dobrać najodpowiedniejsze narzędzie w pracy, rozwiąże
nietypową trudność, zaoszczędzi czasu, pieniędzy, będzie poszukiwać
ciągle nowych dróg do realizacji celów. J. McDowell mówił, że: "Miłość
wciąż poszukuje nowych sposobów aby osobie ukochanej powiedzieć -
kocham cię". Z indywidualnością wiąże się też religijność. Dopiero
bowiem od momentu osobistego doświadczenia Boga można mówić o
prawdziwej wierze, a to się nie stanie dopóki dana osoba nie będzie
szukać indywidualnego podejścia. Od takiego podejścia zależne jest
także samopoczucie, rozwój osobowości, pewność siebie. Dopiero kiedy
zdamy sobie sprawę, że jesteśmy w pewien sposób niepowtarzalni
zaczynamy zdobywać do siebie zaufanie. Gdy go nie ma rozpoczynają
się poszukiwania zastępczych form dodawania sobie kurażu: alkohol,
papierosy, narkotyki, seks, techno*** itp. (po więcej informacji odsyłam
do książek i artykułów prof. Doroty Zarębskiej-Piotrowskiej - psycholog
uzależnień nowej generacji z UJ Kraków)
Rozwój poczucia własnej wartości
Jeżeli chcemy więc mieć grupę osób aktywnych, z inicjatywą musimy
wyzwolić w nich umiłowanie indywidualizmu i wstręt do populizmu.
Oczywiście wstęp do tych umiejętności powinien zostać nabyty jeszcze
w niemowlęctwie. Bardzo dobrą podstawą jest przede wszystkim
rozwijanie wszelkich przejawów wrażliwości. U małych dzieci jest to
doświadczenie opiekuńczości, u większych kontakt ze sztuką.
Wrażliwość artystyczna jest również dobrą metodą dla młodzieży.
Istnieje jednak bardzo wiele błędnych form w kontaktach ze sztuką.
Przymuszanie na siłę do nauki nut, wiedza kiedy urodził się Chopin czy
Matejko, chodzenie z nudnym przewodnikiem po muzeum to droga w
przeciwnym kierunku. W całym procesie powinno się pamiętać raczej o
wytworzeniu więzów przyjaśni ze sztuką niż nabyciu jakiś konkretnych
umiejętności. Co z tego, że dziecko maluje portret jak tego nienawidzi i
zawsze wrażliwość będzie mu się kojarzyła z czymś nieprzyjemnym.
Jeśli natomiast lepi byle co z gliny, jest całe upaprane, zrobiło jakiś
gryzmoł ale jest z tego dumne to efekty choć może teraz marne
zaowocują żywym zainteresowaniem w przyszłości.
Moje doświadczenia
Pracując kilka lat z młodzieżą w ramach zajęć artystycznych coraz
bardziej zmieniałem styl prowadzenia zajęć ze spotkań o ustalonym
porządku i temacie do niezaplanowanych improwizowanych spotkań o
wszystkim. Odchodziłem od przyjętych metod szkolenia do zabaw, gier,
coraz bardziej zmieniałem pozycję prowadzącego z organizatora na
uczestnika. Widziałem jak w miarę pracy (z semestru na semestr były to
różne osoby) młodzież zmieniała się coraz bardziej. Nabierała
aktywności, szybciej zmieniła profil zainteresowań. Widziałem postęp
4
 
jeśli chodzi o poszukiwania własnych pomysłów, pewność siebie (nie
zbytnią) otwartość, szczerość, wrażliwość itp.
Dopiero po takim rocznym przygotowaniu młodzież była gotowa do
zaproponowania im innego rodzaju przeżyć - odejścia od cywilizacji,
wsłuchania się w ciszę, zżycie z przyrodą, stwarzania własnych tajemnic
i radowanie się z czegoś, czego ktoś inny nie zauważa. Z kolei takie
przeżycia stały się podstawą do dalszych poszukiwań w kierunku historii,
kultury, psychologii, religii. Te naturalne kierunki rozwoju osobowości
człowieka, dobrze wykorzystane i wzmocnione zaowocują stworzeniem
ludzi otwartych, szczerych, wrażliwych, aktywnych o silnej woli itp, itd.
Podział wiekowy
Podsumowując, uważam, że wiek metodyki wędrowniczej powinien być
podzielony na cztery etapy w miarę wzrostu młodzieży.
·
14 lat - Pierwsze spotkanie się z nietypowością, nieduże wymagania co do
aktywności, podkreślanie i znajdowanie cech indywidualnych. Dużo gier,
wyczyny harcerskie (pozostałość po "harcerzowaniu"), uczestnictwo w
niekonwencjonalnych spotkaniach, dużo tematyki artystycznej - rześby z
gliny, dioramy, malarstwo na wielkich płótnach (niekonwencjonalne
transparenty), wystawianie przedstawień, brak określonego planu (plan pracy
jest zbiorem możliwości, krótkich realizacji do zrobienia lub nie w dowolnym
czasie). Młodzież nie musi brać udziału we wszystkich wycieczkach a nawet
w niektórych nie powinna. Wędrowników tego okresu trzeba traktować jak
ludzi którzy nie mieli prawie żadnego kontaktu z harcerstwem, jedynie, że
znają niektóre terminy. Brak musztry !!!, brak rozkazów.
·
15 lat - Tajemnice, obrzędy, kręgi wtajemniczeń. Przyroda, sprawności
puszczańskie, miana. Filozofia tego okresu nie jest jednak "granie w Indian",
ale przeżycie tego co oni, o odnalezienie ich atmosfery. Białe puszczaństwo
T. Setona. Dalekie włóczęgi, odnajdywanie miejsc nieznanych turystom,
własne obrzędy, własne napoje (np. sok ze skórek pomarańczy - bardzo
ciekawy napój o niezwykłym smaku). Mniej typowe sporty np. narty
biegowe, wspinaczka, wioślarstwo, rzut belką (nietypowe, lub tradycyjne ale
nie "wydziwione") , Własna nietypowa musztra, niezwykły typ rozkazów, np.
w formie opowiadania SiFi. Szczególne zajęcia artystyczne - postawienie
pewnych wymagań co do jakości. Tematyka religijna. Początek poszukiwań
własnego zdania na różne tematy. Dyskusje, Nocne rozmowy indywidualne.
·
16 lat - świadome podejście do indywidualności i poszukiwań własnych
zdań. Rozważania nad najgłębszymi tematami ludzkości. Oczekiwania co do
aktywności, inicjatywy. Pomoc w kierowaniu młodszymi. Docenienie
charytatywności. Prace społeczne, dokańczanie stopni harcerskich,
sprawności mistrzowskie. Pomoc w zuchach. Wycieczki małymi grupami,
Dyskusyjne kluby filmowe. Własne pisemko. Organizacja. Branie udziału w
konkursach artystycznych, wiedzy itp. Nauka właściwego podejścia do
marketingu, biznesu.
5
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin