UMYSŁ A NASZA WIEDZA.pdf

(54 KB) Pobierz
255260697 UNPDF
Umysł, my±lenie i wiedza fizyczna. Czy nasz umysł
wyprzedza nasz¡ wiedz¦?
Patrycja Krzysztofik
I Liceum Ogólnokształc¡ce im. Jarosława D¡browskiego
w Tomaszowie Mazowieckim
„Bezu»yteczn¡rzecz¡jestuczy¢si¦,leczniemy±le¢,
aniebezpieczn¡my±le¢,anieuczy¢si¦.”
przysłowie chi«skie
Wiele milionów lat zaj¦ło, by mózg współczesnego człowieka wyewoluował do posiadanych
rozmiarów. Wa»y on około półtora kilograma i jest znacznie wi¦kszy od mózgów pozostałych
naczelnych. Najwa»niejsz¡ warstw¦ mózgu emocjonalnego, wygl¡daj¡c¡ jak pier±cie« otacza-
j¡cy pie« mózgu, sk¡d te» jej nazwa od łaci«skiego wyrazu „ limbus ” oznaczaj¡cego pier±cie«
– nazywamy układem limbicznym lub r¡bkowym. To wła±nie układ limbiczny odpowiada za
wszelkie nasze zachowania dotycz¡ce pierwotnych instynktów, takich jak ogarniaj¡ca furia
czy parali»uj¡cy ciało strach.
Niesamowita droga, jak¡ przeszedł nasz mózg w procesie ewolucji, doprowadziła do wy-
tworzenia w trakcie dalszego rozwoju układu limbicznego dwóch pot¦»nych cech, a mowa tu o
uczeniu si¦ i pami¦ci. Mo»na by rzec rewolucyjne zdobycze, które otworzyły zwierz¦ciu drog¦
do podboju ziemi poprzez doskonalenie umiej¦tno±ci przetrwania z pokolenia na pokolenie,
wła±ciwe reakcje na zmienne potrzeby ±rodowiska i sytuacje, w których nale»y wykaza¢ si¦
czym± ponad standardowymi odruchami.
Prawdziwy przełom nast¡pił jakie± sto milionów lat temu, kiedy mózg ssaków wykonał
krok milowy w rozwoju i z pierwotnej, dwuwarstwowej kory mózgowej, obejmuj¡cej okolice
kieruj¡ce planowaniem, odbieraniem wra»e« czuciowych i koordynacj¦ ruchów, powstała na
koniec nowa kora mózgowa. Była nowa, zapewne wi¦c stworzyła nowe mo»liwo±ci. Tak te» by-
ło. Kolejny skok naprzód w ewolucji intelektualnej pozwolił na rozumny i logiczny stosunek do
okoliczno±ci. Prawdopodobie«stwo przetrwania ponownie wzrosło, głównie przez mo»liwo±¢
dziedziczenia przez potomstwo schematu obwodów i tych samych poł¡cze« nerwowych, co
sprawiało, »e praca nad rozwojem jednego pokolenia zostawała zmagazynowana w kolejnym.
Nie bez przyczyny mówi si¦, »e dzieci s¡ pul¡ genetyczn¡ swoich rodziców. Zawdzi¦czamy
to talentowi nowej kory do strategicznego i długookresowego planowania. Analizuj¡c drze-
wo filogenetyczne, poczynaj¡c od gadów do człowieka, zauwa»amy geometryczny przyrost
wzajemnych poł¡cze« odwodów mózgowych co jest widoczne na podstawie zwi¦kszaj¡cej si¦
masy nowej kory mózgowej.
Dziecko, po narodzeniu ma nikłe wiadomo±ci o tym ±wiecie. Kiedy zaczyna si¦ ono uczy¢?
Ju» od chwili przyj±cia na ±wiat nasłuchuje, obserwuje, po prostu zbiera informacje. Wa»ne
1
jest »eby zbierało ich jak najwi¦cej, bo w jego mózgu przepływaj¡ kolejne informacje, które
powtarzane, tworz¡ stałe poł¡czenie nerwowe stanowi¡ce o posiadanej wiedzy, pami¦ci. Młody
organizm zaczyna dopasowywa¢ si¦ do społecze«stwa i jest podatny na wszelk¡ inicjatyw¦ w
swoim otoczeniu. Nawet najmniejsze szczegóły maj¡ wpływ na pojmowanie ±wiata. Dziecko
uczy si¦ wła±ciwych zachowa« i reakcji głównie od swoich rodziców, zapami¦tuj¡c wszystko.
Cały jego ±wiatopogl¡d zale»y od otocznia. Z czasem zaczyna my±le¢ samodzielnie, najpierw
chwilami, pó¹niej coraz cz¦±ciej, a» wreszcie my±lenie staje si¦ nawykiem, wr¦cz nałogiem.
W umy±le tworz¡ si¦ pewne stałe wyobra»enia, mi¦dzy innymi to co jest przydatne a
co nie, co gro¹ne a co bezpieczne. Człowiek wpada w pewien nałogowy schemat oceniania
wszystkiego. W niemal ka»dej okoliczno±ci korzystamy z mo»liwo±ci otaksowania, najcz¦±ciej
zagro»enia, ale i nie tylko. My±li nawiedzaj¡ nas ot, tak, automatycznie, chciałoby si¦ po-
wiedzie¢, »e wr¦cz bezmy±lnie. Jeste±my pochłoni¦ci tym, całkowicie dla nas naturalnym,
procesem. O czym napisał Paweł Godlewski w swoim „Momencie Bosko±ci”: Umysłci¡gle
pracujewstaniebeta(stanaktywno±ci).W»yciuspołecznymodmy±lenianiemaodpoczynku
(...)Nieustannieprowadziwewn¦trznydialog,analizuje,przelicza,przygotowuje,przewiduje.
My±lenie staje si¦ konieczne do przetrwania w społecze«stwie. A trzeba zauwa»y¢, »e
system stworzony przez ludzi jest najbardziej skomplikowanym systemem w ±wiecie przyro-
dy. Człowiek radzi sobie poprzez stworzenie pewnego schematu wyuczonego, ale to wła±nie
nieskr¦powanie umysłu gwarantuje sukces. Z definicji nauki: forma±wiadomo±cispołecznej,
którejzadaniemjestobiektywneiadekwatneodzwierciedlenierzeczywisto±ciwcelukiero-
waniaizawłaszczeniajej . Dzi¦ki temu wyuczonemu schematowi dziecko uczy si¦ kontroli i
podporz¡dkowywania sobie ±wiata.
Laura Smokowicz w swojej ksi¡»ce pt. „Mo»liwo±ci twojego umysłu” pisze, »e otaczaj¡cy
nas wszech±wiat poznajemy za pomoc¡ umysłu. Co jednak zaskakuj¡ce, to wła±nie ludzki
umysł jest najbardziej niepoznan¡ i nieprzeniknion¡ cz¦±ci¡ tego ±wiata. Autorka zastanawia
si¦ nad mo»liwo±ciami ludzkiego umysłu i stawia sobie pytanie, czy jeste±my gotowi posłu»y¢
si¦ w pełni moc¡ naszego umysłu, czy mo»e wykorzystujemy j¡, ale nie±wiadomie?
Mo»na by dalej prowadzi¢ te ezoteryczne dysputy nad tajnikami ludzkiego umysłu, lecz
ja zatrzymam si¦ przy stwierdzeniu, »e człowiek potrafi kontrolowa¢, bynajmniej w pewien
sposób, ±wiat, który jak wiemy, rz¡dzi si¦ licznymi prawami, mi¦dzy innymi fizycznymi, o
które mi tu szczególnie chodzi. Uczymy si¦ fizyki, najpierw w gimnazjum, pó¹niej w liceum,
ale czy nie jest tak, »e jest ona nam potrzebna znacznie wcze±niej? Czy nie jeste±my zmuszeni
by dokonywa¢ pewnych wyborów czy oblicze« nie znaj¡c podstaw z jakich one wynikaj¡, ale
b¦d¡c ±wiadomym jakie konsekwencje mog¡ ze sob¡ nie±¢?
Pami¦tam jak mama zawsze powtarzała: „Tylko uwa»aj na jad¡ce samochody, kiedy prze-
chodzisz przez drog¦.”. Na szcz¦±cie zawsze uwa»ałam, ale teraz zadaj¦ sobie pytanie: jak
dziecko o±mio – czy dziesi¦cioletnie, które nie zna warto±ci pr¦dko±ci jad¡cego samochodu,
nie zna odległo±ci, mo»e wiedzie¢ czy zd¡»y przej±¢ przez ulic¦ czy nie? Powie si¦: z do-
±wiadczenia, z tego, »e nie pierwszy raz to robi. Lecz spójrzmy na to z innej strony: w klasie
pierwszej poznajemy podstawowe wzory do obliczania zjawisk kinematycznych, przed spraw-
dzianem rozwi¡zujemy kilkana±cie czy kilkadziesi¡t podobnych zada«, a i tak na sprawdzianie
podobny przypadek, tylko z wiadomymi warto±ciami, zajmuje przeci¦tnemu uczniowi do kilku
minut rozwi¡zania, pomimo do±wiadczenia. Czy to dziecko w wi¦kszym stopniu zawładn¦ło
rzeczywisto±ci¡ ni» ucze« liceum, czy mo»e znacznie lepiej wykonuje obliczenia. Otó» wykonu-
j¡ oni t¦ sam¡ prac¦ z t¡ tylko ró»nic¡, »e ucze« widzi te dane na papierze i dopiero przesyła
2
do mózgu i interpretuje. W przypadku dziecka na chodniku te same informacje trafiaj¡ do
jego mózgu, potrafi je poprawnie przeanalizowa¢ i oceni¢, lecz dzieje si¦ to w ułamku sekundy
i jakby poza jego umysłem. Nie potrafi powiedzie¢ ile czasu ma na przekroczenie ulicy, ani
sk¡d ma takie informacje. Jak gdyby wykorzystywało wy»sze partie swojego umysłu zupełnie
nie±wiadome, jakby instynkt pobudzał to, co niezbadane do ujawnienia si¦ w tak codziennej
czynno±ci.
Trudniejszym zadaniem dla sprawdzenia umysłu b¦dzie, w fizyce tak zwany rzut uko±ny.
Ucze« i nie – ucze« maj¡ obliczy¢ sił¦ i k¡t pod jakim trzeba rzuci¢ pewien przedmiot, aby
trafi¢ do kosza. Ucze« zapyta o dane (odległo±¢ od kosza, mas¦ itp.) a nie – ucze« dostanie
przedmiot do r¦ki i ustawi si¦ przed nim kosz. Kto pierwszy wykona zadanie? Ucze«, zna-
j¡c wszystkie konieczne wzory, b¦dzie musiał obliczy¢ funkcje trygonometryczne i podnosi¢
warto±ci do kwadratu. Co na to nie – ucze«? We¹mie przedmiot, zwa»y w dłoni, oceni odle-
gło±¢ i rzuci. . . Je±li odległo±¢ od kosza i masa przedmiotu jest w zasi¦gu człowieka z punktu
widzenia jego siły fizycznej i wykluczymy brak pełnej harmonii pomi¦dzy umysłem i ciałem
rzucaj¡cego to wiemy, »e trafi. Czy musi zna¢ wzory? Nie. Czy musi mie¢ dane? Nie. A wi¦c
co musi? W zasadzie umysł potrafi oceni¢ wszystko na podstawie zmysłów jakimi jeste±my
obdarzeni, a liczby s¡ tylko obiektywnymiadekwatnymodzwierciedleniem tego czego umysł
nie musi opisywa¢ znakami czy my±lami. Po raz kolejny wykonuje pewne (dla niektórych bar-
dzo skomplikowane) obliczenia bez udziału ±wiadomo±ci rzucaj¡cego. Człowiek stawia tylko
zadanie swojemu umysłowi: rzuci¢ i trafi¢, a reszt¦ wykonuje mózg.
Tylko sk¡d to wszystko si¦ bierze? Czy mo»liwe jest całkowite odblokowanie umysłu, czy
jednak to wła±nie, »e my±limy o odblokowaniu jeszcze bardziej nas zamyka we własnych
domysłach. Coraz bardziej ulegamy nałogowi my±lenia. Ale czy» społecze«stwo tego nie wy-
maga?
Przykłady wskazuj¡, »e nasze umysły lepiej znaj¡ fizyk¦ (t¦ codzienn¡, powiem przyziem-
n¡) ni» my sami. Ale czy to oznacza, »e osi¡gn¦ły szczyt wiedzy – wszechwiedz¦? Jak wielk¡
cz¦±¢ tej wszechwiedzy potrafimy opisa¢? Cogitoergosum–My±l¦,wi¦cjestem , my±lenie jest
podstaw¡ naszej egzystencji, dzi¦ki niemu „ jako tako” ogarniamy ±wiat. W przeci¡gu ułamka
sekundy z »ycia naszej planety istota ±rednich rozmiarów, której jedyn¡ broni¡ był sprawny
umysł, który potrafił odczyta¢ wiele zjawisk (głownie tych fizycznych), stała si¦ dominuj¡c¡
na naszej Ziemi. Dzi¦ki umysłowi opracował bro«, druk, komputer czy sond¦ kosmiczn¡ i na
tym nie poprzestaje. Ale czy to wszystko, co zostało osi¡gni¦te, pochodzi z samej dedukcji i
ci¦»kiej pracy człowieka, czy ju» od zawsze trwało w naszej ±wiadomo±ci? Podobno najwi¦ksze
odkrycia bior¡ si¦ z przypadku, by¢ mo»e dlatego, »e instynkt zachowawczy ka»e nad porcjo-
wa¢ nowo±ci, uczy¢ si¦ powoli. Wiadomo, »e posiadamy wiedz¦ znacznie ograniczon¡ od tej,
która nas okre±la. St¡d ja nie jestem moj¡wiedz¡ , gdy» wtedy nie musieliby±my si¦ uczy¢,
»eby wiedzie¢. Nigdy nic by±my nie zapomnieli i wszystko byłoby oczywiste. Wiedzieliby±my
nawet czym jest wszystko i nic . Lecz czy kolejny my±liciel, Sokrates, nie powiedział: Wiem,»e
nicniewiem . Mamy tylko ogólne, bardzo mgliste poj¦cie czym jest człowiek. Ale czy nie jest
lepiej tak jak jest? Wiadomo, »e jest jeszcze wiele do odkrycia, fizyka daje szerokie pole do
popisu dla młodych poszukiwaczy. Bo czy» nie ciekawsze jest szukanie prawdy z ciekawo±ci
jej poznania od samego faktu poznania prawdy.
3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin