Intronizacja Lucyfera w Capella Paolina.pdf

(139 KB) Pobierz
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
INTRONIZACJA ARCHANIOŁA LUCYFERA W CAPELLA PAOLINA
Wpisał: Malachi Martin
05.04.2012.
Intronizacja Archanioła Lucyfera w Capella Paolina
[ ukazała się w ANTYKU najważniejsza książka Malachi Martina o Papieżach i obecnym Katolicyzmie. Oto
wyjątek.
Dom smagany wiatrem
Malachi Martin Powieść watykańska Dedykowane papieżowi Piusowi V na
cześć Maryi Królowej Różańca Świętego
-----------------------------------------------------------------------------------------------
1963, Capella Paolina, Watykan
- Wierzę, że Książę tego świata zostanie tej nocy
intronizowany do Starożytnej Cytadeli i z tego
miejsca stworzy Nową Wspólnotę.
I przyszła odpowiedź, robiąca przerażające wrażenie
nawet w tym upiornym otoczeniu:
- A imię jej będzie Powszechny Kościół Człowieka.
Intronizacja upadłego Archanioła Lucyfera dokonała się w Cytadeli Kościoła
katolickiego 29 lipca 1963 roku. Był to " właściwy czas" dla spełnienia się
historycznej przepowiedni. Główni aktorzy tej ceremonii doskonale wiedzieli, że
tradycja satanistyczna już dawno przepowiedziała, że Czas Księcia nadejdzie
wówczas, gdy papież przybierze imię Apostoła Pawła . Warunek ten - Znak,
że nadszedł właściwy czas - został spełniony dokładnie osiem dni temu przez
wybór najnowszego następcy św. Piotra.
W tym krótkim czasie, jaki upłynął od elekcji papieża, nie dało się ukończyć
skomplikowanych przygotowań; Najwyższy Trybunał zdecydował jednak, że
trudno o lepszy czas na Intronizację Księcia niż ten uroczysty dzień bliźniaczych
książąt Cytadeli, świętych Piotra i Pawła. I nie było stosowniejszego miejsca niż
Kaplica św. Pawła w Watykanie, usytuowana tak blisko Pałacu Apostolskiego.
1 z 17
2012-04-08 19:49
809359040.003.png 809359040.004.png
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
Skomplikowane przygotowania podyktowane były głównie naturą mającego się
odbyć Wydarzenia Ceremonialnego . Ochrona budynków watykańskich, pośród
których leżał klejnot w postaci Kaplicy św. Pawła , była tak staranna, że z
pewnością nie uda się ukryć uroczystego ceremoniału. Jeśli przedsięwzięcie
miało zostać uwieńczone sukcesem - jeśli Wejście Księcia miało się dokonać we
Właściwym Czasie - każdy element celebracji ofiary kalwaryjskiej musi zostać
postawiony na głowie w przebiegu tej drugiej, przeciwstawnej celebracji. Sacrum
musi zostać sprofanowane. Bluźnierstwo adorowane. Bezkrwawa reprezentacja
ofiary Bezimiennego Słabego musi być zastąpiona przez najwyższą i krwawą
deprawację godności Bezimiennego. Wina musi stać się niewinnością. Cierpienie
musi dawać radość. Łaska, skrucha, przebaczenie muszą być utopione w orgii
przeciwieństw. A wszystko to musi być wykonane bezbłędnie. Sekwencja
wydarzeń, znaczenie słów, waga czynności - wszystko to musi być opatrzone
perfekcyjnie wykonanym świętokradztwem, ostatecznym rytuałem zdrady.
Cała ta delikatna operacja została złożona w doświadczone ręce zaufanego
STRAŻNIKA Księcia w Rzymie. Mistrz skomplikowanego ceremoniału Kościoła
rzymskiego, dostojnik o granitowej twarzy i cierpkim języku, był jeszcze większym
mistrzem książęcego ceremoniału ciemności i ognia. Wiedział, że bezpośrednim
celem każdego ceremoniału jest oddanie czci "obeldze rozpaczy". Lecz obecnie
istniał jeszcze dalszy cel polegający na przeciwstawieniu się Bezimiennemu
Słabemu w jego bastionie, opanowania Cytadeli Słabego we właściwym czasie,
zapewnienie wejścia Księcia do Cytadeli jako nieodpartej siły, wyparcie Strażnika
Cytadeli , przejęcie pełnej władzy nad kluczami wręczonymi strażnikowi przez
Słabego.
STRAŻNIK próbował zmierzyć się z problemem bezpieczeństwa. Takie
niewinne elementy, jak pentagram, czarne świecie i odpowiednie draperie ujdą
jako rzymski ceremoniał. Lecz pozostałe rubryki - Misa z Piszczelami i Rytuał
Din na przykład, zwierzęta ofiarne i sama Ofiara - tego byłoby już za wiele. Musi
się więc odbyć dwie równoczesne celebracje. Koncelebracja mogłaby być
dokonana z równym skutkiem przez braci w Autoryzowanej Kaplicy Celującej.
Gdyby wszyscy uczestnicy w obu miejscach "wzięli na cel" każdy element
wydarzenia w Kaplicy Rzymskiej, wówczas wydarzenie w całej swej pełni
dokonałoby się w sposób szczególny w obszarze docelowym. Byłoby to tylko
sprawą jedności serc, tożsamości intencji i perfekcyjnej synchronizacji słów i
czynności pomiędzy kaplicą celującą a kaplicą docelową. Żywa wole i myślące
umysły uczestników skoncentrowałyby się na Przybytku Księcia, odległość
przestałaby mieć znaczenie.
Dla człowieka tak doświadczonego jak STRAŻNIK wybór kaplicy celującej nie
nastręczał najmniejszych trudności. Wystarczyło zadzwonić do Stanów
2 z 17
2012-04-08 19:49
809359040.005.png
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
Zjednoczonych. W ciągu tych wszystkich lat wyznawcy Księcia w Rzymie
osiągnęli doskonałą jedność serc i i taką samą jedność intencji z przyjacielem
STRAŻNIKA Leonem, biskupem Kaplicy w Południowej Karolinie.
Imię Leon nie było prawdziwym imieniem tego człowieka, lecz raczej opisem
jego wyglądu. Srebrna grzywa na wielkiej głowie każdemu, kto na niego patrzył,
kojarzyła się z rozwianą grzywą lwa. Od kiedy jego ekscelencja, gdzieś w latach
czterdziestych, ustanowił tę kaplicę, okazał się niezrównanym mistrzem operacji -
dzięki liczbie i znaczeniu Uczestników , jakich potrafił przyciągnąć, dzięki częstej
i szybkiej współpracy z tymi, którzy uznawali jego przekonania i ostateczne cele.
Obecnie jego kaplica cieszyła się powszechnym szacunkiem inicjatów jako
kaplica matka Stanów Zjednoczonych.
Wiadomość, że jego Kaplica została autoryzowana jako Kaplica Celująca w tak
wielkim wydarzeniu, jakim miała być Intronizacja Księcia w samym sercu
rzymskiej Cytadeli, przyjęta została przez Leona z najwyższą satysfakcją. A co do
spraw praktycznych, to jego ogromna wiedza i doświadczenie w przeprowadzaniu
ceremoniału oszczędzi im obu wiele czasu. Nie było na przykład potrzeby
przypominania mu o wadze zasady sprzeczności, na której opiera się cała
struktura kultu Archanioła . Nie mogło też być najmniejszych wątpliwości co do
jego pragnienia włączenia się w ostateczną strategię tej bitwy, której celem był
koniec Kościoła rzymskokatolickiego jako instytucji papieskiej, jaką była od chwili
założenia jej przez Bezimiennego Słabego.
STRAŻNIK nie musiał mu nawet wyjaśniać, że ostatecznym celem operacji nie
była w sensie dosłownym likwidacja rzymskiej organizacji katolickiej. Leon
doskonale rozumiał, że byłoby to posunięcie znamionujące brak inteligencji i
najzupełniej nieekonomiczne. O wiele lepiej było zamienić tę organizację w coś
naprawdę użytecznego, zhomogenizowanie jej i przystosowanie do wielkiego
światowego porządku ludzkości. Postawienie przed nią uniwersalnych
humanistycznych - i tylko humanistycznych - celów.
Dwaj identycznie myślący eksperci - STRAŻNIK i amerykański Biskup -
ograniczyli więc konieczne ustalenia dotyczące bliźniaczych wydarzeń
ceremonialnych do listy nazwisk i inwentarza rubryk.
Lista STRAŻNIKA - uczestników w kaplicy rzymskiej - zawierała imiona ludzi
najwyższego kalibru, wysokich rangą dostojników kościelnych i liczących się
prawników. Byli to oddani słudzy Księcia w Cytadeli. Niektórzy zostali wybrani,
dokooptowani, przeszkoleni i wypromowani w ciągu dziesięcioleci w ramach
falangi rzymskiej, pozostali reprezentowali nowe pokolenie gotowe rozwijać
program Księcia przez kolejne dziesięciolecia. Wszyscy doskonale rozumieli
potrzebę pozostania w ukryciu. Reguła mówiła bowiem jasno : "Gwarancją
naszego jutra jest przekonanie ludzi dzisiejszych, że my nie istniejemy".
Grafik Leona obejmujący mężczyzn i kobiety, którzy zdobyli sobie znaczącą
3 z 17
2012-04-08 19:49
809359040.006.png
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
pozycję w biznesie, rządzie i życiu społecznym, był imponujący, ku pełnemu
zadowoleniu STRAŻNIKA. A Ofiara - dziecko - jak powiedział jego ekscelencja,
będzie prawdziwym majstersztykiem złamania niewinności.
Lista rubryk potrzebnych do wykonania równoległej ceremonii sprowadzała się
głównie do elementów, które będą zrealizowane w Rzymie. Co się zaś tyczyło
Kaplicy Celującej Leona, to musi ona mieć kilka naczyń zawierających Ziemię,
Powietrze, Ogień i Wodę. Załatwione . Musi mieć Misę z Piszczelami. Załatwione.
Czerwone i czarne Filary. Załatwione . Tarczę. Załatwione . IW ten sposób
przeszli do końca listę niezbędnych rekwizytów. Załatwione . Załatwione .
Sposób synchronizacji ceremonii w obu kaplicach nie był Leonowi obcy. Jak
zwykle zostaną przygotowane wydruki, przez niewierzących nazywane mszałami,
do użytku uczestników ceremonii w obu kaplicach. Jak zwykle będą to teksty w
nieskazitelnej łacinie. Po obu stronach Gońcy Ceremonialni będą pilnować
połączenia telefonicznego, tak by uczestnicy mogli wykonywać swoje części w
doskonałej harmonii z braćmi współ-celebrującymi.
W trakcie trwania wydarzenia serce każdego uczestnika musi być doskonale
wypełnione nienawiścią zamiast miłości. Zadośćuczynienie bólu i konsumacja
muszą się wypełnić w sposób doskonały w kaplicy celującej pod przewodnictwem
Leona. Autoryzacja, instrukcje i dowody - końcowe i kulminacyjne momenty
właściwe na tę okazję - będzie miał honor osobiście zaaranżować w Watykanie
STRAŻNIK.
A jeśli każdy wypełni dokładnie to, czego wymaga reguła, Książę nareszcie
skonsumuje prastary odwet nad Słabym, Bezlitosnym Wrogiem , który przez
wieki paradował w przebraniu Najwyższego Miłosiernego, który widział wszystko
nawet w najciemniejszych mrokach.
Leon mógł sobie wyobrazić resztę. W wydarzeniu Intronizacji w sposób
niewidoczny i bezkolizyjny dokona się doskonałe nałożenie ceremonii, w wyniku
którego Książę stanie się oficjalnie utajonym członkiem Kościoła w rzymskiej
Cytadeli. Intronizowany w ciemności, Książę będzie mógł pogłębiać tę ciemność,
jak nigdy dotąd. Będzie to dotyczyło w jednakim stopniu przyjaciół i wrogów.
Wola pogrąży się w tak głębokiej ciemności, że omroczy nawet oficjalny cel
istnienia Cytadeli: wieczną adorację Bezimiennego . W samą porę - i nareszcie
- Kozioł wyprze Baranka i wejdzie w posiadanie Cytadeli. Książę zawładnie
Domem - Domem pisanym dużą literą - który do niego nie należy.
- Pamiętaj o tym, przyjacielu - biskup Leon drżał z niecierpliwości. -
Dokona się niedokonane. Będzie to przypieczętowanie mojej kariery.
Wydarzenie przypieczętowujące los dwudziestego wieku.
4 z 17
2012-04-08 19:49
809359040.001.png
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
Leon nie bardzo się pomylił.
Była noc. Strażnik wraz kilkoma akolitami pracował w ciszy nad
przygotowaniem wszystkiego w Kaplicy Docelowej - św. Pawła w Watykanie. Na
wprost ołtarza ustawiono półkolem klęczniki. W pięciu świecznikach stojących na
ołtarzu pyszniły się eleganckie czarne ogarki. Na tabernakulum umieszczono
srebrny pentagram i przykryto go krwawoczerwoną zasłoną. Po lewej stronie
ołtarza umieszczony był tron - symbol Księcia Panującego. Ściany pokryte
ślicznymi freskami wyobrażającymi sceny z życia Chrystusa i Apostołów zostały
zasłonięte czarnymi draperiami bramowanymi złotem w kształcie figur
symbolizujących historię Księcia.
Kiedy zbliżyła się wyznaczona godzina, oddani słudzy Księcia poczęli
wypełniać Cytadelę. Byli to członkowie Rzymskiej Falangi . Pośród nich
znajdowało się kilku najwybitniejszych członków kolegium kardynalskiego,
hierarchii i biurokracji Kościoła rzymskokatolickiego. Byli też pośród nich świeccy
reprezentanci Falangi, równie znakomici, jak członkowie Hierarchii.
Weźmy choćby tego Prusaka, który właśnie ukazał się w drzwiach. Pokazowy
egzemplarz nowego narybku prawniczego. Nie miał nawet czterdziestu lat, gdy
zaczął odgrywać znaczącą rolę w pewnych krytycznych wydarzeniach
transnarodowych. Nawet światła czarnych świec odbijały się w jego okularach w
stalowej oprawie i łysinie, jakby go chciały wyróżnić. Wybrany jako Delegat
Międzynarodowy i Nadzwyczajny Pełnomocnik na ten Akt Intronizacji, Prusak
zaniósł na Ołtarz skórzany mieszek zawierający list Autoryzacyjny i Instrukcję, a
następnie zajął miejsce na jednym z klęczników.
Jakieś pół godziny przed północą wszystkie klęczniki były już zajęte przez
aktualne pokłosie tradycji Księcia, która została zasiana, zaszczepiona i była
kultywowana w starożytnej Cytadeli w ciągu ostatnich osiemdziesięciu lat.
Jakkolwiek na razie ograniczona liczebnie, grupa ta pozostawała w ochronnym
mroku jako ciało obce i duch pozaziemski w swym Gospodarzu i zarazem
Ofierze. Przenikali do urzędów i działań podejmowanych przez rzymską
Cytadelę, rozsiewając swoje symptomy w krwiobiegu Kościoła Powszechnego
niby podskórna infekcja. Symptomy te to cynizm i indyferentyzm, przestępstwa i
partactwo na wysokich posadach, lekceważenie prawdziwej doktryny, odrzucenie
osądu moralnego, utrata czujności w sprawach świętych, zamazywanie
podstawowych zasad tradycji oraz wyrazów i gestów, które ją przywołują.
Tacy to ludzie zgromadzili się w Watykanie na uroczystość Intronizacji. I taka
była ich tradycja, którą utwierdzali w kwaterze głównej światowej administracji - w
rzymskiej Cytadeli. Trzymając w ręku kartki z wydrukowanym Ceremoniałem, z
oczami utkwionymi w ołtarz i tron, skupiając umysł i wolę, czekali w ciszy, aż
5 z 17
2012-04-08 19:49
809359040.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin