poezja xx lecia.pdf

(1138 KB) Pobierz
79598327 UNPDF
2 . Poezja Polski niepodległej:
klasycyzm i nowoczesność
Odzyskanie niepodległości. 11 listopada 1918 r.
to dla Polski data wyjątkowa. Wraz z ustaniem
działań wojennych na europejskich frontach, po
123 latach zaborów powstawało nowe, niepodle-
głe państwo: II Rzeczpospolita. Listopadowa da­
ta jest także wyjątkowa dla polskiej literatury,
która właśnie tego dnia niepodległością zajmo-
wać się przestała. Do tej pory kluczem do zbio­
rowej świadomości Polaków było słowo „wol-
ność”. Teraz, w czasach wolności zrealizowanej,
pisarze chętnie zamieniali je na „nowoczesność”
(a czasem „postęp” i „rewolucję”). Pytając zarów­
no o kształt nowego państwa, jak i samej litera-
tury, włączali się w wielki proces modernizacji,
który po I wojnie światowej ogarnął całą Europę.
inaczej i wyrażać zupełnie nowe treści. Poezja
polska demokratyzowała się i wychodziła na uli-
cę. Czasem zupełnie dosłownie! Młodzi artyści
swoje „gorące” jeszcze utwory recytowali w ka-
wiarniach na modnych ówcześnie literackich
„mitingach”. Przede wszystkim jednak zwykłym,
potocznym językiem mówili o sprawach tak pro-
zaicznych, jak podróż tramwajem czy randka
w parku. Debiutujący poeci pozbywali się ról na-
rzucanych im przez tradycję: spiskowca, boha­
tera, kapłana, wyniosłego arystokraty ducha.
W nowych wierszach pojawił się nowy podmiot
– szary przechodzień, obserwator, miejski włó-
częga, poeta beztrosko przemierzający zatłoczo-
ne ulice (jak w wierszu Lewa kieszeń Kazimierza
Wierzyńskiego), i nowy bohater – miasto wy­
pełnione tłumem ludzi. Ich spotkanie, poetycka
konfrontacja, zaowocuje rozmaitością nieznanych
polskiej poezji tematów i sytuacji lirycznych.
Dwudziestolecie międzywojenne
Dwudziestoleciem międzywojennym na­
zwano epokę literacką, której początek wy­
znacza powstanie II Rzeczypospolitej, a ko­
niec wybuch II wojny światowej. W tym
czasie debiutowały dwie generacje pisarzy.
Pokolenie trzecie, do którego należą twórcy
urodzeni już w wolnej Polsce, wchodziło
w życie literackie podczas II wojny świato­
wej. Ze względu na kontynuację niektórych
nurtów literatury lat 30. w czasie okupacji,
mówi się niekiedy o „trzydziestoleciu” (licząc
od wybuchu I wojny światowej), a koniec epo­
ki przesuwa na rok 1944 – datę końca Polski
niepodległej przed nastaniem komunizmu.
Fascynacja miastem. Wchodząc do śródmieś­
cia, poeci włączali się w porywający rytm życia,
toczącego się w tempie pędzącego samochodu,
szybującego aeroplanu czy pracującej maszyny.
Wielokształtne i wielobarwne miasto było prze-
strzenią poetyckiej wolności, miejscem nad­
realnych zjawisk, sceną wydarzeń politycznych,
obiektem nie tylko obserwacji, ale niekiedy na-
wet – sakralizacji. To na ulicy, w tłumie tań­
czących nędzarzy z przedmieścia zjawiał się
w wierszu jednego z najsławniejszych poetów
dwudziestolecia, Juliana Tuwima , sam Zbawi-
ciel. Fascynacja miastem zbliżała do siebie arty-
stów różnych nurtów, szkół i kierunków, którzy
wspólnie wyrażali w swoich wierszach mit no-
woczesności.
Demokratyzacja polskiej poezji. Proces or-
ganizowania życia w nowej Polsce okazał się
przedmiotem zainteresowania powieściopisarzy.
Poeci, zwłaszcza debiutanci, zajęli się przede
wszystkim reformą słowa, które miało brzmieć
24 Wiek XX
79598327.005.png 79598327.006.png
Piewcy mitu nowoczesności
numerze swojego pisma. W czasach mnożących
się manifestów literackich, w których młodzi ar-
tyści szczegółowo przedstawiali założenia swo-
jej poezji, wypowiedź skamandrytów była jawną
prowokacją. Od programów przedstawiciele no­
wo powstałej grupy poetyckiej wyżej cenili in-
dywidualny talent, a że żadnemu z nich talentu
nie brakowało, szybko zajęli najwyższe miejsce na
poetyckim parnasie młodych.
Miejscem spotkań młodych poetów była ka­
wiarnia „Pod Pikadorem” , gdzie podczas wie-
czorów literackich recytowano wiersze, a także
urządzano zawody liryczne. Właśnie tam ska­
mandryci ogłaszali, jak ma brzmieć nowa poezja
i o czym ma traktować. Przede wszystkim odsy-
łali do lamusa narodowe obowiązki romanty-
ków i wyśmiewali wzniosły styl poetów młodo­
polskich. W Czarnej wiośnie (1919), głośnym
poemacie Antoniego Słonimskiego, podmiot li-
ryczny – młody poeta – „zrzucał z ramion płaszcz
Konrada” gestem, który zapamiętają pokolenia,
przekreślając romantyczny model poezji. Cha-
rakterystyczne jednak, że gdy w latach 20. mło-
dzi twórcy zechcą być sędziami narodowych wad,
w ich wierszach odezwą się romantyczne nuty.
Najwyraźniej słychać je w znanym tomie Jana Le­
chonia Karmazynowy poemat (1921). Debiutując,
skamandryci wyrzekali się obowiązków wzglę­
dem zbiorowości, ale to właśnie oni napisali naj-
bardziej zaangażowane wiersze swojego czasu
(np. Pogrzeb prezydenta Narutowicza Tuwima).
Twórcami mitu nowoczesności w poezji pol­
skiej po roku 1918 byli zarówno skamandry­
ci: Julian Tuwim, Antoni Słonimski i Kazimierz
Wierzyński, futuryści: Jerzy Jankowski, Bruno
Jasieński, Anatol Stern, jak i artyści spod zna­
ku Awangardy Krakowskiej: Tadeusz Peiper,
Julian Przyboś, Jan Brzękowski. Różniły ich
upodobania artystyczne, programy literackie
i style poetyckie, jednoczyła zaś fascynacja
nową epoką, której symbolem stało się wiel-
kie miasto . Wolność, równość, demokracja,
wiara w nieograniczone możliwości ludz­
kiego rozumu, postęp społeczny, rewolucyj­
ne zmiany polityczne oraz cywilizacyjne przy­
spieszenie to najważniejsze składniki mitu
nowoczesności.
Skamander. W 1920 r. powstał w Warszawie
miesięcznik literacki „Skamander” , zespołowo
redagowany przez pięciu poetów: Jarosława
Iwaszkiewicza , Juliana Tuwima , Antoniego Sło­
nimskiego , Kazimierza Wierzyńskiego i Jana
Lechonia (właśc. Leszka Serainowicza). „Chce-
my być poetami dnia dzisiejszego i w tym nasza
wiara i cały nasz program” – pisali w pierwszym
„Wiadomości Literackie”
Oprócz elitarnego „Skamandra” od stycznia 1924 do
września 1939 r. ukazywały się w Warszawie „Wiado­
mości Literackie” – najważniejszy w dwudziestoleciu
tygodnik kulturalno­społeczny, redagowany przez
Mieczysława Grydzewskiego. Gazeta docierała do
szerokiej publiczności i szybko zyskała swoich stałych
czytelników. „Wiadomości Literackie” były pismem
otwartym, choć nie ukrywały niechętnego stosunku
do zbyt nowatorskich kierunków w sztuce współ­
czesnej. Stały felieton zatytułowany Kroniki tygo­
dniowe miał w gazecie Antoni Słonimski. Wśród au­
torów pojawiali się tłumacz literatury francuskiej
Tadeusz Żeleński (Boy) i reportażysta Ksawery Pru­
szyński. „Wiadomości Literackie” były pismem ideo­
wo związanym z liberalną i postępową inteligencją.
Kawiarnie literatów
Kawiarnia stała się w XX w. salonem literackim. Tutaj
poeci czytali swoje wiersze, poddając je natychmia­
stowej ocenie kolegów i publiczności. W kawiarniach
prowadzono rankingi najlepszych utworów i ustala­
no hierarchie literackie. Często też pisano, a z impro­
wizowanych występów rodziły się czasem kawiarnia­
ne kabarety. Uznani pisarze miewali własne stoliki,
do których przysiadali się debiutanci, by toczyć litera­
ckie dyskusje. Legendarną kawiarnią dwudziestolecia
była „Mała Ziemiańska” w Warszawie przy ulicy Ma­
zowieckiej, gdzie spotykali się nie tylko artyści, ale też
przedsiębiorcy, politycy i oficerowie. Mile widziane
było towarzystwo pięknych kobiet.
W swojej poezji skamandryci mówili języ-
kiem współczesnej inteligencji, często inkrustu-
jąc go proletariackim żargonem. Byli mistrzami
wzruszeń lirycznych, ale nie stronili od żartu,
2. Poezja Polski niepodległej: klasycyzm i nowoczesność
25
79598327.007.png 79598327.008.png
gry słownej, cierpkiej ironii. Ich bezpośredni, ży­
wy styl zjednywał im tysiące czytelników, którym
zaszczepiali młodzieńczy entuzjazm i wielko-
miejski kult nowoczesności. Choć stanowili gru-
pę, bardzo się różnili. Kiedy Tuwim wysławiał
poetycką anarchię (nazywając siebie „pierwszym
futurystą”!), jego kolega Iwaszkiewicz układał
misterne oktostychy, od początku swojej twór-
czości skłaniając się ku poezji o klasycznym ro-
dowodzie. Skamandryci chętnie pisali satyry,
kabaretowe monologi i dialogi (skecze), piosenki
czy zwykłe dowcipy. Obdarzeni absolutnym słu-
chem językowym, brawurowo naśladowali roz-
maite style i formy wypowiedzi. Parodiowali też
znanych pisarzy i – siebie nawzajem.
W kręgu wpływów estetyki Skamandra zna-
lazło się wielu wybitnych poetów: Kazimiera
Iłłakowiczówna (zob. s. 112), Konstanty Ildefons
Gałczyński (zob. s. 97), Józef Witlin (1896–
1976), Jerzy Liebert (zob. s. 233) czy Maria Paw­
likowska­Jasnorzewska – pierwsza dama młodej
poezji. W latach 30. XX w. drogi pięciu przyjaciół
tworzących grupę zaczęły się rozchodzić, a poe-
tyka ich utworów zmieniać.
Kabarety
Lata międzywojenne to okres rozkwitu kabaretów.
Obok typowo rozrywkowych, gdzie królowały piosen­
ka i taniec, powstawały kabarety literacko­artystycz­
ne, których programy wypełniały wiersze, monologi
satyryczne i scenki o charakterze fabularnym. Jeszcze
w czasie wojny powstał w Warszawie Czarny Kot ,
gdzie wykonywano teksty Juliana Tuwima i Brunona
Winawera. W 1918 r. trzech młodych poetów: Tu­
wim, Lechoń i Słonimski stworzyło kabaret Pikador .
W latach 1919–1932 najpopularniejszym kabaretem
w Warszawie był kabaret Qui Pro Quo . Występowały
w nim takie gwiazdy estrady, filmu i teatru, jak Hanka
Ordonówna i Adolf Dymsza, tekstów dostarczali Ju­
lian Tuwim, Antoni Słonimski i Jerzy Jurandot, a kon­
feransjerkę prowadził Fryderyk Járosy. Tuwim, Járosy
i Marian Hemar stworzyli w latach 30. ambitny teatr
kabaretowy o nazwie Cyrulik Warszawski .
Polscy futuryści. Żywioł zabawy nieobcy był
także przedstawicielom innych kierunków i grup
poetyckich. Szczególnie cenili go futuryści . Same
tytuły futurystycznych tomów wiele mówią o cha­
rakterze tego ruchu. Anatol Stern : Futuryzje , Na­
gi człowiek w śródmieściu , Aleksander Wat : Ja z jed­
nej strony i Ja z drugiej strony mego mopsożelaznego
piecyka , Bruno Jasieński : But w butonierce , Jerzy
Jankowski : Tram wpopszek ulicy . Ducha futury-
zmu określił bunt przeciwko ustalonym wartoś-
ciom artystycznym, sztubackie upodobanie do
literackich i towarzyskich prowokacji, ale także
głębokie przeświadczenie o niezwykle ważnej
roli, jaką w epoce nowoczesności ma do odegra-
nia sztuka wyzwolona z więzów tradycji. War-
szawscy futuryści swoje wiersze ogłaszali też
w tzw. jednodniówkach, czyli broszurach poety-
ckich: „to są niebieskie pięty, które trzeba poma-
lować”, „GGA”. Pisząc, występując na poetyckich
„mitingach”, ogłaszając manifesty (najsłynniej-
szy z nich to Nuż w bżuhu , 1921), pełnymi garścia­
mi czerpali z doświadczeń futurystów włoskich,
a zwłaszcza rosyjskich, z którymi zazwyczaj dzie­
lili też lewicowe poglądy polityczne.
Charakterystyczna w polskim futuryzmie jest
niechęć do samego artysty, który powinien roz-
topić swój indywidualny głos w anonimowej
„mowie miasta”. Futuryści wierzyli w cywiliza-
cyjną utopię, choć miasto, w którym utopia ta
miała się realizować, niekiedy przerażało ich
Władysław Roguski, Dancing (ok. 1930). Obraz Władysława
Roguskiego jest przykładem sztuki powstającej w kręgu
awangardowej grupy formistów (1917–1924). Ci tworzący pod
wpływem ekspresjonizmu, kubizmu i futuryzmu artyści głosili
postulat zerwania z odtwórczym stosunkiem do rzeczywistości.
26 Wiek XX
79598327.001.png 79598327.002.png
obcą naturze ludzkiej techniką. Sami siebie chęt-
nie nazywali „dzikusami” czy „barbarzyńcami”,
usprawiedliwiając swoje literackie wybryki, ale
też świadomie odwołując się do modnej w Euro-
pie sztuki plemion murzyńskich.
Jak pracuje poeta awangardowy
Autor nowatorskiego wiersza uważnie przygląda się
wyrazom i odkrywa, że mają one znaczenie dosłow­
ne i symboliczne, dawne i dzisiejsze, że od jednych
słów pochodzą, innym zaś dają początek, że chętnie
tworzą związki wyrazowe. W jego wyobraźni wokół
każdego z wyrazów powstaje konstelacja znaczeń,
które może przywołać i wykorzystać w wierszu.
Punktem wyjścia pracy poety awangardowego jest
zazwyczaj frazeologizm czy konwencjonalna meta­
fora. Autor poddaje je śmiałym przekształceniom.
Jego ulubionym chwytem jest konstruowanie serii
zaskakujących metafor, nie tylko burzących językowe
przyzwyczajenia czytelników, ale też atakujących ich
wyobraźnię niespodziewanym skojarzeniem czasem
bardzo odległych obrazów, przedmiotów czy pojęć
abstrakcyjnych.
Awangarda Krakowska. O tym, że sztuka
nie jest karnawałowym szaleństwem słów, ale
radykalnym wyborem (środków poetyckich), in-
telektualną pracą (nad językiem) i precyzyjną
konstrukcją (obrazu świata) przekonywał Tade-
usz Peiper, ojciec poetyckiej awangardy w Pol-
sce. Ten poeta, krytyk i wybitny teoretyk sztuki
założył w Krakowie pismo „Zwrotnica” (1923),
prezentujące różne nurty współczesnej awangar-
dy, nie tylko literackiej. Na łamach „Zwrotnicy”
malarz Leon Chwistek projektował „teatr przy-
szłości”, a Stanisław Ignacy Witkiewicz – malarz,
pisarz i teatralny wizjoner (zob. s. 67 i 84) – dru-
kował swoje pierwsze dramaty groteskowe. Naj-
ważniejsze były jednak wystąpienia poetów
tworzących grupę, którą nazwano Awangardą
Krakowską : Juliana Przybosia , Tadeusza Pei­
pera , Jan Brzękowskiego (1903–1983) i Jalu Kur­
ka (1904–1983).
Program grupy zamykał się w słynnej formule
Peipera: „proza nazywa, poezja pseudonimuje”.
Podobnie jak skamandryci, poeci Awangardy
Krakowskiej odrzucali tradycję i głosili pochwa-
łę współczesnej cywilizacji. Sprzeciwiali się jed-
nak romantycznej z ducha koncepcji poezji jako
ekspresji uczuć. Uważali, że poeta nie powinien
mówić wprost o swoich przeżyciach, ale zastę-
pować je obrazami. Julian Przyboś, najwybitniej-
szy spośród krakowskich awangardystów, po-
równywał nowoczesną poezję do laboratorium,
poetę zaś do eksperymentatora czy wynalazcy,
którego zadaniem jest odkrywanie „coraz spraw-
niejszych sposobów ekspresji językowej”. Sam
język był dla niego czymś w rodzaju składowi-
ska gotowych form (Przyboś nazywał je „two-
rzydłami”). Poeta awangardowy czuje się zobo-
wiązany do ich rozbjania i budowania nowych,
oryginalnych form wypowiedzi. Odkrywcza
metafora , dobrze zastosowana elipsa – przeko-
nywali poeci awangardowi – wytrąca czytelnika
z jego językowych przyzwyczajeń i pozwala mu
w nowy sposób spojrzeć na rzeczywistość.
O ile poezję skamandrytów przenikał żywioł
zabawy, o tyle utwory awangardystów cechowa-
ła powaga, a niekiedy wzniosłość. Swoje poszu-
kiwania estetyczne z zakresu poetyki czy „teorii
widzenia” poeci z Krakowa wiązali bowiem z pla­
nem społecznej, politycznej i cywilizacyjnej prze-
budowy świata. Najdobitniej plan ten wyłożył
Tadeusz Peiper w manifestach i pismach kry-
tycznych, wśród których ważne miejsce zajmuje
słynny artykuł Miasto. Masa. Maszyna z 1922 r.
Skamandrytów, futurystów i poetów Awan-
gardy Krakowskiej zdecydowanie różniły styl
i poetyka wierszy, zbliżał natomiast antytradyc­
jonalizm i wielki temat, jakim było miasto . Pi-
sząc o nim, poeci odrodzonej Polski układali
wspólną, choć różnie brzmiącą opowieść o no-
woczesności – utrwalali w polszczyźnie jej mit.
Zgodnie także występowali jako krytycy poetyc­
kiej tradycji, niekiedy bezpardonowo rozprawia-
jąc się ze swoimi poprzednikami. W głośnym
wierszu But w butonierce Bruno Jasieński ogłosił
artystyczną śmierć Tetmajera i Stafa, choć poeci
ci nadal byli aktywni i cenieni, a droga twórcza
Leopolda Stafa miała się zakończyć dopiero za
kilkadziesiąt lat!
Klasycyzm w dwudziestoleciu międzywo-
jennym. Antytradycjonalizm młodych poetów
odnosił się przede wszystkim do romantyzmu,
tymczasem reprezentant starszego pokolenia,
Leopold Staf , odwoływał się w swojej poezji do
tradycji dawniejszej – renesansowej i antycznej.
Po 1918 r. wydał kilka znakomitych tomów
2. Poezja Polski niepodległej: klasycyzm i nowoczesność
27
79598327.003.png
poetyckich (m.in. Wysokie drzewa , Barwa miodu ),
wynosząc na szczyty XX­wieczną poezję polską
nurtu klasycznego . W pierwszej połowie stule-
cia poezja ta stanowiła najbardziej interesującą
alternatywę dla poszukiwań awangardowych,
a jej twórcami byli tak wybitni artyści, jak Ame-
rykanin Thomas Stearns Eliot (zob. s. 204) czy Ro­
sjanin Osip Mandelsztam (zob. s. 204). W przy-
padku Stafa poezję tę charakteryzowała jasność
i zwięzłość wypowiedzi poetyckiej oraz wiara
w uniwersalny system wartości, wyrażana za po­
mocą znanych od starożytności motywów poetyc­
kich zwanych toposami . Motywy te w przewa-
żającej większości odwołują się do świata natury,
tworząc taki kod poetycki, który jest przeciwień-
stwem języka nowoczesności. Dla Tuwima, Ja-
sieńskiego, Przybosia źródłem zachwytu oraz
impulsem do releksji były pędzące tramwaje,
piętrzące się kamienice i gwarny tłum na ulicach
wielkiego miasta, dla Stafa natomiast – wysokie
drzewa o zachodzie słońca w zupełnie pustym,
cichym ogrodzie albo widok nieba nad talą tur-
kusowego morza u wybrzeży Italii. „Zdemokra-
tyzowany” język młodej poezji wyrażał chaos co­
dziennego życia w zmieniającej się rzeczywistości,
kunsztowny język poezji Stafa – niezmienny po-
rządek świata, dostrzeżony przez poetę w rytmie
pór roku, kształcie drzew, pejzażu.
Klasycyzm Stafa kłócił się z duchem nowo-
czesności, z czasem jednak stał się atrakcyjny dla
poetów młodszej generacji – Tuwima czy Wie-
rzyńskiego. Osiągając osobistą dojrzałość, ska-
mandryci coraz bardziej doceniali poezję, której
Rzecz czarnoleska
Klasycyzmowi skamandrytów patronuje Jan
Kochanowski. To od niego Julian Tuwim
w dojrzałej fazie swojej twórczości przejął
ideał poezji rozumianej jako panowanie
nad materią języka. Zgodnie z antycznymi
założeniami, poeta osiąga doskonałość,
przekształcając językowe tworzywo, a miarą
jego kunsztu jest jedność mistrzowsko skom­
ponowanego słowa i nazywanej w wierszu
rzeczy. Poeci starożytni wierzyli, że w ten
sposób odnawiają duchową harmonię czło­
wieka i kosmosu. Właśnie do tej koncepcji
filozoficznej nawiązywał Cyprian Norwid,
pisząc w Mojej piosnce (I) : „Czarnoleskiej
ja rzeczy/Chcę – ta serce uleczy!”. W XX w.
przypomniał ją Julian Tuwim w tomie Rzecz
czarnoleska .
piękno i mądrość mogły stanowić antidotum na
niepokoje współczesności i przemjalność ludz-
kiego życia. Najwyraźniej zwrot ku klasycznej
tradycji zaznaczył się w twórczości Juliana Tu­
wima, który w latach 30. porzucił styl poety­
­anarchisty. W jego tomie Rzecz czarnoleska z 1929 r.
obrazy wielkiego gwarnego miasta ustępują ci-
chym wiejskim pejzażom, sprzyjającym wytchnie-
niu, releksji nad istotą życia i wewnętrznemu
skupieniu. Ścieżką poezji klasycznej od początku
podążał Jarosław Iwaszkiewicz (1894–1980),
łagodząc niepokój egzystencjalny wyrażany
w wierszach ich kunsztowną formą poetycką
( Oktostychy , 1919; Dionizje , 1922; Lato 1932 , 1933).
Leopold Staff
T EKSTY
Leopold Staff (1878–1957) w dwudziestoleciu między­
wojennym był uważany za odnowiciela poezji klasycznej.
Opublikował w tym czasie sześć tomów poetyckich,
wśród których najbardziej znane to: Ścieżki polne (1919),
Wysokie drzewa (1932) i Barwa miodu (1936). Był także
tłumaczem pism filozofów starożytnych (Epikura, Demo­
kryta, Heraklita), łacińskich wierszy Jana Kochanowskie­
go, dzieł mistrzów europejskiego renesansu (m.in. Micha­
ła Anioła i Pierre’a Ronsarda). W młodości wielokrotnie
podróżował do Włoch, od 1918 r. mieszkał w Warszawie.
Jego poezja wpływała na twórczość artystów kilku poko­
leń (m.in. Juliana Tuwima i Tadeusza Różewicza).
Leopold Staf
Wysokie drzewa
O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa,
W brązie zachodu kute wieczornym promieniem,
Nad wodą, co się pawich barw blaskiem rozlewa,
Pogłębiona odbitych konarów sklepieniem.
28 Wiek XX
79598327.004.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin