Piekło jest realne- byłam tam- ŚWIADECTWO 15-LETNIEJ JENNIFER PEREZ.pdf

(668 KB) Pobierz
7691497 UNPDF
Jennifer Perez
WIADECTWO PI Ę ĘTNASTOLETNIEJ DZIEWCZYNY
1
7691497.011.png 7691497.012.png 7691497.013.png 7691497.014.png
Piekło jet realne; byłam tam !!!...
„Świadectwo piętnastoletniej dziewczyny Jennifer Perez , która wychowała się
w chrześcijańskim domu. Odpadła od wiary, przedawkowała narkotyki i znalazła się
w piekle realnym i rzeczywistym. Szczęśliwie otrzymała Boga Ojca jeszcze jedną
szansę oraz polecenie by powrócić do żyjących i ostrzegać niewierzących,
odstępców oraz letnich chrześcijan opowiadając im swoją własną historię”.
2
7691497.001.png 7691497.002.png 7691497.003.png 7691497.004.png 7691497.005.png
I. Krótko o obie i moich rodzicach
Nazywam się Jennifer Perez i mam piętnaście lat. Trudno jest takiej
nastolatce jak ja stanąć przed wami i przyznać się do swoich błędów. Duch Święty
jednak mi pomoże i da mi siłę, której potrzebuję. Na początku chcę zaznaczyć, że
świadczę dla chwały i czci mojego Pana Jezusa Chrystusa. Nie chcę ani mówić o
doktrynach, ani też tworzyć jakichś nowych. Chcę wyłącznie powiedzieć o tym co
widziałam, słyszałam i czułam.
Opowiem troszeczkę o mojej rodzinie. Moi rodzice są chrześcijanami i zawsze dawali
mi dobry przykład i wskazywali na drogi Pana. Nawróciłam się trzy lata temu, gdy
przyjęłam Pana za sprawą Nicky Cruze'a. Drogami Pana kroczyłam przez dwa lata.
Lecz gdy rozpoczęłam gimnazjum, stałam się zbuntowana i odstąpiłam od chodzenia
z Bogiem. Zbuntowałam się przeciwko rodzicom i zaczęłam brać narkotyki. Nauczyli
mnie tego moi przyjaciele.
Myślałam, że jestem chrześcijanką i że przyprowadzę moich przyjaciół do Jezusa.
Jednak to oni na nowo pociągnęli mnie do świata. Buntowałam się przeciw rodzicom
a oni myśleli, że jest to coś, przez co nastolatki muszą przechodzić. W rzeczywistości
powodowały to narkotyki. Weszły we mnie złe duchy i dlatego stałam się
zbuntowana. Rodzice byli dla mnie surowi, nigdy nie pozwalali mi nigdzie wyjść ani
też spędzić nocy u przyjaciółki w domu. Zawsze musiałam robić coś ukradkiem za ich
plecami. Chodziłam na wagary. Z powodu mojego nałogu z trudem pojawiałam się w
szkole. Zaczęłam się uzależniać, lecz Pan wybawił mnie ze wszystkiego.
II. Bunt i niepołuzeotwo względem rodziców i wobec Boga
Tak jak powiedziałam, byłam chrześcijanką. Moja historia rozpoczyna się 2
maja 1997 roku. Miałam przyjaciela. Byliśmy tylko przyjaciółmi, niczym więcej i on o
tym wiedział. Myślałam, że go znam, lecz w rzeczywistości tak naprawdę nie
wiedziałam, kim on jest. Tamtego wieczoru zadzwonił do mnie i zapytał czy
moglibyśmy gdzieś wyjść. Moich rodziców nie było w domu. Tak jak w każdy piątek
byli na spotkaniu modlitewnym. Powiedziałam im, że źle się czuję i chcę zostać w
domu. Byłam na nich wściekła, gdyż tego wieczoru planowałam wyjść gdzieś z
koleżanką, a rodzice nie pozwolili mi. Gdy poszli na spotkanie, zadzwonił mój
przyjaciel. Powiedział: „Dlaczego nie wyjdziesz, wszyscy inni przecież wychodzą?”
Pomyślałam sobie: „Nie chcę być nieposłuszna rodzicom, lecz może, jeśli się
wymknę, to moi rodzice nigdy się nie dowiedzą”, i tak zrobiłam. Rodzice wrócili w
nocy i położyli się spać. Ja byłam przygotowana by wyjść cichaczem.
Zadzwoniłam do przyjaciela i poprosiłam, aby poczekał na mnie na rogu ulicy. Nie
chciałam, by przejeżdżał w pobliżu mego domu, bo mógł zbudzić rodziców i wszystko
by popsuł. Położyłam pod kołdrą poduszki i wyszłam przez okno. Mieszkam w
dwupiętrowym budynku i wszystkie okna posiadają śruby zabezpieczające. Ponieważ
jednak moi rodzice ufali mi, w moich oknach nie było żadnych śrub. Wykorzystałam
więc zaufanie rodziców. Wyskoczyłam z daszku i znalazłam się na ziemi.
4
Pan przewidział każdy szczegół, ponieważ mogłam złamać sobie nogę i to
zniweczyłoby wszystko co On zaplanował dla mnie. Poszłam wzdłuż ulicy. Tam
czekał już na mnie mój przyjaciel. Lecz gdy wsiadłam do samochodu, ujrzałam trzech
innych chłopaków i jedną dziewczynę. Pomyślałam sobie: „Nie zamierzam niczego
takiego robić jak pić alkohol czy brać narkotyki”.
Gdy zobaczyłam tych trzech chłopaków i jedną dziewczynę, to przestraszyłam się, że
mogą próbować na mnie naciskać. Ale wsiadłam do samochodu i odjechaliśmy.
Wcześniej, gdy rozmawiałam z przyjacielem przez telefon powiedział, że po prostu
pojeździmy sobie po mieście. Powiedziałam: „OK, to brzmi fajnie” i dlatego się
zdecydowałam. Nigdy bym nie przypuszczała, że zabiorą mnie do motelu. Bo to tam
mnie zawieźli.
Gdy tam dotarliśmy, zostawili nas w służbowym pomieszczeniu należącym do hotelu.
Poprosili, byśmy poczekały, gdyż muszą pójść po jeszcze jednego kolegę.
Powiedziałam ok, lecz pomyślałam, że idą wynająć pokój. Gdy wrócili, zabrali nas i
zaprowadzili do tego pokoju. Powiedzieli: „Nie martwcie się, zaufajcie nam! Nic nie
będziemy robić, poczekamy tylko tutaj na naszego przyjaciela i wszyscy razem
odjedziemy”.
Zaufałam im, pomyślałam, że nigdy by mnie nie skrzywdzili, lecz w rzeczywistości nie
wiedziałam, kim byli. Na początku tylko rozmawialiśmy ze sobą, więc
zaproponowałam: „może kupmy sobie coś do picia skoro tutaj czekamy”.
Wszyscy wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do małej restauracji na przeciwko motelu.
Kupiliśmy trzy Spritey i wróciliśmy. Chłopcy zaczęli rozlewać napój do kubków. Nie
mieli z sobą żadnej torebki lub czegoś, co wyglądałoby podejrzanie, co sprawiłoby,
że pomyślałabym, że wsypią mi coś do napoju, lub że coś mi zrobią. Wszystko
wyglądało niewinnie. Weszłam do toalety, aby poprawić sobie fryzurę i wykonać parę
innych kobiecych czynności, a gdy wyszłam mój kubek był już napełniony. Włożyłam
do ust gumę truskawkową i napiłam się czegoś, o czym myślałam, że to mój Sprite.
III. Moja tragiczna mierd i potkanie z Bogiem w Niebie
Nie wiem, co się stało potem. Kiedy zaczęłam widzieć, spostrzegłam, jak mój
duch oddziela się od ciała. Byłam w szpitalu i wokół siebie miałam lekarzy oraz
pielęgniarki. Gdy znalazłam się poza ciałem, zobaczyłam, że ono leży na łóżku. Gdy
patrzymy na siebie w lustrze to widzimy swoje odbicie. Ale ja nie widziałam swojego
odbicia, widziałam tam moje ciało na łóżku. Gdy odwróciłam się, dostrzegłam dwóch
mężczyzn ubranych na czerwono. Powiedzieli: „chodź z nami” i wzięli mnie każdy za
jedno ramię. Zabrali mnie do pewnego miejsca, a kiedy rozejrzałam się gdzie jestem,
okazało się, że było to Niebo.
Pierwszą rzeczą, którą ujrzałam była wielka ściana. Była biała i ciągnęła się tak
daleko, że nie widać było jej końca. Pośrodku znajdowały się długie drzwi, ale były
zamknięte. W Starym Testamencie Mojżesz mówi o przybytku i opisuje jego cechy.
Pamiętałam o tym i pomyślałam, że ściana tak właśnie wygląda. Tuż obok drzwi stało
duże krzesło, a po prawej stronie, jeszcze jedno mniejsze. Wyglądały jakby były
uczynione ze złota. Po mojej prawej stronie znajdowały się duże czarne drzwi. Wokół
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin