Choć niezgrabny, ale miły.
Dzieci same go lepiły.
Lepiły go cały ranek.
To ze śniegu jest…
Sypie z nieba, w oczy prószy,
Wpada w noski, wpada w uszy,
Bieli pola, lasy, łąki,
A na drzewach trwoży pąki.
Zimą lśniący wisi
Przy oknie, okapie.
Gdy słońce przygrzeje,
Woda z niego kapie.
Gdy panuje zima,
To on mocno trzyma.
Gdy słonko przygrzeje
To i on zelżeje.
Gubią gwiazdki srebrne jak grosze,
Gubią kulki twarde, jak groszek,
Gubią krople, gdy mokra pogoda
Nikt im zguby nie odniesie, nie poda.
nataliawojciechowska7