DROGA KRZYŻOWA - SALEZJAŃSKA DLA MŁODZIEŻY.doc

(118 KB) Pobierz
DROGA KRZYŻOWA - z życia młodzieży

DROGA KRZYŻOWA - z życia młodzieży


UWAGA TECHNICZNA: Nie jest obojętne, czy stację czyta chłopak czy dziewczyna. Podkłady muzyczne należy wcześniej przygotować, można znaleźć swoje pasujące, ilustrujące utwory, byle przyzwoite.


Stacja I Drogi Krzyżowej z kaplicy Instytutu Teologicznego w Przemyślu
Stacja I: Jezus na śmierć skazany Boli mnie brak zaufania. Kiedyś wróciłem do domu trochę później niż zwykle. Rodzice zrobili mi awanturę. Wiem, że się niepokoili. To nawet lepiej niż gdyby się nikt pod słońcem człowiekiem nie przejmował, nie spytał nawet o to, gdzie byłem. Ale też mnie zabolało. Przecież nie chciałem zrobić nic niewłaściwego. Teraz rozumiem, jak musi czuć się ktoś, komu przypisuję niestworzone rzeczy.



Stacja II Drogi Krzyżowej z kaplicy Instytutu Teologicznego w Przemyślu
Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona Gdy się budzę czuję, jakby ktoś pompował mi głowę pompką do roweru. Już nowy dzień. Znowu klasówa. Jezu, jak wiele bym wtedy dała choćby za kwadrans snu. Albo żeby pewnego dnia słońce nie wstało, a wszyscy w panice poszukując świec, zapałek i latarek zapomnieliby, co było zadane. Albo żeby móc za pomocą swojego budzika cofać czas. Panie, Ty przecież mogłeś cofnąć czas. Dlaczego tego nie zrobiłeś ? Trzydzieści lat spędziłeś w ukryciu i miałeś tylko trzy lata, by ogłosić światu, że jesteś Synem Bożym. Rozmnażaj mój czas, Jezu, skoro nie chcę go już więcej marnować.



Stacja III Drogi Krzyżowej z kaplicy Instytutu Teologicznego w Przemyślu
Stacja III: Pierwszy upadek pod krzyżem (Elektryczne Gitary: Wsiadł do autobusu człowiek z liściem na głowie) Autobus - zmora cywilizacji. Umożliwia bliskie kontakty z bliźnimi. Z łokciem w brzuchu, z torbą na plecach. Jak to się dzieje, że choć tylu ludzi stłoczy się na raz blisko siebie - wcale nie stają się sobie bliżsi. Mój pierwszy upadek - znienawidziłem mojego sąsiada, bo najadł się czosnku. Drugi nadepnął mi na but. Ale dlaczego ta kobieta patrzy na mnie taka zdegustowana. I co - nie podoba ci się, że żuję gumę ? Panie Jezu - pomóż mi patrzeć Twoimi oczyma na człowieka, pomijając pomniejsze dodatki.



Stacja IV Drogi Krzyżowej z kaplicy Instytutu Teologicznego w Przemyślu
Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę (Rynkowski: Nie ma jak u mamy) Matka - może kiedyś nią zostanę. Ale po co być matką? Najpierw ciąża i ból porodu. Potem ciągła troska o tego małego człowieka, który nie potrafi powiedzieć, co go gryzie, a co boli. Mały człowiek - mały problem. Duży człowiek - duży problem. Dziecko rośnie i nagle zaczyna dostrzegać same moje błędy i niedociągnięcia. Miałam taki sen. Mój syn, zanim trzasnął drzwiami i wyszedł w noc powiedział: "Stara, jesteś zacofana. A jak nie potrafiłaś mnie wychować to teraz sobie cierp". Przecież tak niedawno mój brat odpyskował tak mamie. Mamo - ileż Ty potrafisz znieść. Maryjo, ileż Ty wycierpiałaś, od swoich przybranych dzieci.



Stacja V Drogi Krzyżowej z kaplicy Instytutu Teologicznego w Przemyślu
Stacja V: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi (Lombard, Przeżyj to sam - zwrotki bez refrenu - Na życie patrzysz bez emocji...) Znieczulica - co to jest. To taka choroba, która znieczula człowieka. Najpierw serce. A potem resztę. Wtedy nie potrzeba anestezjologów. Każdy znieczula się sam. Na głos dziecka, na głos ojca. Na głos ucznia, na głos nauczyciela. Na krzyki żony i pomruki męża. Nawet na głos "Ratunku" lepiej się nie wychylać, bo można dostać po głowie od napastników. A co dopiero mówić o tych, którzy proszą milczącym, smutnym spojrzeniem. Takie było właśnie spojrzenie Chrystusa, gdy u kresu sił Jego krzyż podjął Szymon z Cyreny.



Stacja VI Drogi Krzyżowej z kaplicy Instytutu Teologicznego w Przemyślu
Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi Chodził do naszej klasy chłopak, zwany "kartofel". Może dlatego, że kiedy stawiał kroki - to tak chodził jakby się turlał. A może z powodu nosa, podobnego do rozkwaszonego ogórka. Nikt już w szkole nie pamiętał, jak się chłopak naprawdę nazywał. Kiedy przyszła ochota, by komuś wlać - kartofel był zawsze pod ręką lub nogą. Kiedyś nawet stłukli mu okulary. Popłynęła krew. Dobrze, że oczy zostały całe. Nagle jedna z dziewczyn, rozganiając żądne sensacji towarzystwo podbiegła z chusteczką, by zatamować krwotok. Zapytała: "Jak masz na imię ?". Wtedy po raz pierwszy usłyszano, że "kartofel" ma na imię Janusz.



Stacja VII Drogi Krzyżowej z kaplicy Instytutu Teologicznego w Przemyślu
Stacja VII: Drugi upadek pod krzyżem (Sojka: Na miły Bóg) Miałam przyjaciółkę. Trudno zrozumieć, dlaczego nasze losy potoczyły się w taki sposób. Poznałam ją na ciuchach, kiedy polowałam na moją wymarzoną bluzkę. Złapałyśmy za tę samą, ostatnią sztukę. Masz gust, powiedziała Asia i puściła swój koniec. Nie wiedziałam co robić. Również zrezygnowałam z zakupu. Później okazało się, że jeździmy jednym autobusem do szkoły. Zawiązała się bliższa znajomość i przyjaźń. Niestety. Okazało się, że łączy nas gust nie tylko co do bluzek. Aśka naopowiadała mojemu chłopakowi kosmicznych historii o mnie. A potem sama zaczęła z nim chodzić. Nie wiem, czy istnieje przyjaźń. Wiem jednak, żeś Panie Jezu powstał, by iść dalej, bo Twoja przyjaźń nie zawodzi.



Stacja VIII Drogi Krzyżowej z kaplicy Instytutu Teologicznego w Przemyślu
Stacja VIII: Jezus spotyka płaczące niewiasty (Nie płacz Ewka) Dlaczego kobiety płaczą ? Bo łatwo się wzruszają ? Bo są strachliwe ? Ale co by się stało, gdyby nie płakały ? Mężczyźni nie płaczą, za to w razie potrzeby chwytają za pukawkę lub butelkę. Wtedy jest dużo krwi. Albo łez. Kobiecych, dziecięcych, wdowich. Może to lepiej, że kobiety płaczą. Co by było, gdyby zaczęły naśladować mężczyzn. Panie Jezu - Ty wcale nie karciłeś kobiet za to, że płaczą. Tylko prosiłeś, żeby ich łzy zmieniły adresata. Ty miałeś nadzieję zmartwychwstania. Wielu tę nadzieję sobie odbiera.



Stacja IX Drogi Krzyżowej z kaplicy Instytutu Teologicznego w Przemyślu
Stacja IX: Trzeci upadek pod ciężarem krzyża (Kochany Bracie) "Młodsza siostra. Starszy brat. Mały szpicel, stary kat. A ja, średni - co mam począć. Chyba się z rozpaczy pociąć". Taki wierszyk powiesiłem przy moim łóżku, gdy Jolka naskarżyła tacie, co robię z fajerwerkami za domem, a Grzesiek zapowiedział, że nie pójdę na dyskotekę, ponieważ zabiera moje nowe adidasy. Jeśli Abel był takim skarżypytą albo tyranem to wcale się nie dziwię temu, co zrobił jego brat, Kain. Panie Jezu, dlaczego tak trudno kochać najbliższych ? Ty chyba nie miałeś takich problemów, bo nie miałeś rodzeństwa. Bądź moim bratem, starszym o dwa tysiące lat. Może moje pozostałe rodzeństwo też Cię zaakceptuje.



Stacja X Drogi Krzyżowej z kaplicy Instytutu Teologicznego w Przemyślu
Stacja X: Jezus z szat obnażony Izę znałam od dość dawna. Topiłyśmy lalki w jednej piaskownicy. Ani w moim, ani w jej domu nigdy się nie przelewało. Mimo braku pieniędzy na korepetycje zdałyśmy jakoś, każda do swojej szkoły średniej. Spotkałam ją przedwczoraj. Zdumiała mnie jej odmiana. Ciuchy spod igły, jakieś bajecznie drogie perfumy. "Iza, cześć, nieźle ci się powodzi". Iza odwróciła się i z uśmiechem, ale jakoś smutno mnie przywitała. "Przepraszam, że nie zatrzymam się na dłużej, ale muszę pędzić". Zza rogu wychyliło się czarne BMW z kierowcą o sylwetce podwojonego Gołoty. Uchylił drzwi. W środku siedziały jeszcze dwie dziewczyny. Wciągnął Izę bezceremonialnie do środka i dał jej po twarzy. Zrozumiałam, co to za praca. Jezu, rozebrali Cię ludzie, żeby z Ciebie szydzić. Wolę nosić swoje stare łachy, byle znowu Cię nie obnażano.



Stacja XI Drogi Krzyżowej z kaplicy Instytutu Teologicznego w Przemyślu
Stacja XI: Jezus do krzyża przybity (Lombard: Przeżyj to sam - refren) "To chyba musi boleć", pomyślałem patrząc na człowieka, który dziargał się w tunelu przy dworcu. Igła nie pierwszej świeżości zanurzyła się w posiniałe przedramię. Twarz narkomana skurczyła się na chwilę w pustym grymasie, by zaraz się rozluźnić. Człowiek za chwilę zjeżdżał. Jego kolega miał mniej szczęścia. Zjechał na amen, gdyż nie sprawdził wcześniej towaru. Serce nie wytrzymało. Jezus przybijany do krzyża. Tysiącami igieł. Zamiast stukotu młotków - łomot serca. A później poty i łoskot pytania - skąd następna działka. Obłędna huśtawka, z której się nie zsiada. Jezus przybity do krzyża, nie mogąc już się nawet zbytnio ruszyć powiedział - pragnę. Suszy mnie pragnienie milionów oszukanych tym centymetrowym szczęściem.



Stacja XII Drogi Krzyżowej z kaplicy Instytutu Teologicznego w Przemyślu
Stacja XII: Jezus umiera na krzyżu (Golden Life: Życie choć piękne tak kruche jest) Było lato. Na polach żółciły się zboża. W jedno spokojniejsze popołudnie wybraliśmy się nad morze. Kurz wpadał przez otwarte okna samochodu i drażnił nieprzyjemnie nozdrza. Ale u celu było zupełnie inaczej. Fale leniwie obijały się od brzegu. Po południu ludzi było jakby mniej, słońce grzało do taktu z łagodnym wietrzykiem. Leżeliśmy po niedawnej kąpieli susząc wychłodzone nogi. Nagle poderwał nas krzyk. "Gdzie jest Zosia !" W sąsiednim grajdołku żona rozpaczliwie tarmosiła drzemiącego męża za ramię. "Józek, nie ma Zosi ! Przed chwilą przecież widziałam ją w wodzie z koleżankami." Mężczyzna zerwał się otrzepując z piasku. Mrużąc nieprzytomnie oczy lustrował spokojną wodę. "Jezus Maria ! Tam" - krzyczał już w biegu. Na powierzchni wody, kilkadziesiąt metrów od brzegu unosiła się wodoszczelna saszetka. Kilka osób również zerwało się, by szukać zaginionych... Później pisały o tym gazety. Zimny prąd... Nierówno ukształtowane dno... Wcześniej również były ofiary... Tego popołudnia nie mogliśmy już spędzić spokojnie. Miała szesnaście lat. Kąpaliśmy się w tym samym miejscu. Jezu. Przeszedłeś przez granicę śmierci. My tym razem jeszcze nie przekroczyliśmy jej.



Stacja XIII Drogi Krzyżowej z kaplicy Instytutu Teologicznego w Przemyślu
Stacja XIII: Jezus z krzyża zdjęty Moja babcia przeszła właśnie na emeryturę. Reforma nie objęła jej opiekuńczym ramieniem funduszy. Nie będzie żyła jak w reklamie. We wspólnym domu ma swój pokoik. Nie chcę być stara. Nie chcę gubić kluczy i okularów, zażywać tabletek, pytać ciągle dziadka, czy dziś jest sobota, czy niedziela, bo chcę koniecznie zobaczyć w południe Papieża w telewizji. Tylko mój młodszy braciszek jest innego zdania. Biegnie do babci jak w dym. Wtedy babcia jest zupełnie inna, jakby zmieniała skórę. Czyta Bartkowi bajki, rozpieszcza go słodyczami tak, że mama straszy, że trzeba go będzie przepychać przez drzwi. Zdjęci z krzyża codziennej pracy chodzą po świecie starsi ludzie. Nie wiem jak to będzie, gdy się zestarzeję. Czasy takie niespokojne. Może wcześniej nastąpi koniec świata ? Jezu z krzyża zdjęty - błogosław mojej starości.



Stacja XIV Drogi Krzyżowej z kaplicy Instytutu Teologicznego w Przemyślu
Stacja XIV: Jezus do grobu złożony (Moje Ideały) "Za rok, może dwa z butami na strych odejdą z ołowiu żołnierze" - nucę, przyglądając się moim starym zabawkom. Dzisiaj są moje osiemnaste urodziny. Kiedyś pani w szkole, gdy bardziej żeśmy jej dokuczyli powiedziała: "Wam się wydaje, że świat do was należy. Zobaczycie jak to jest, szukając pierwszej pracy". Rzeczywiście. Wchodzenie w dorosłość nie wygląda wcale różowo. Pierwsze schody - armia. Potem jakaś praca. Nie brakuje dzisiaj wyzyskiwaczy. Jakąś dziwną umowę da do podpisania, a potem, gdy miałeś wypadek to okazuje się, że pracowałeś na czarno, bez żadnego ubezpieczenia. Albo poniża cię żona szefa, choć sama by do trzech nie potrafiła zliczyć. A potem miłość, która czasem również przypomina polowanie na jelenia. Decydujesz. Podpisujesz. Płacisz. Tracisz. Pierwsza wypłata i pierwsza stłuczka samochodem. Pierwszy pocałunek i pierwsza dorosła nienawiść. Rozpadające się ideały obsuwają się do grobu cynizmu. Jezu - gdzie były Twoje ideały, gdy złożono Cię w grobie ? Życie uczy, że niektórym udaje się je odzyskać, a nawet uszlachetnić. Tobie udało się już po trzech dniach.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin