Howard Robert E - Conan wojownik.txt

(374 KB) Pobierz
ROBERT E. HOWARD
   
   
   
CONAN WOJOWNIK
   
PRZEK�AD ZBIGNIEW A. KR�LICKI
   
Mapa na wyklejce powsta�a na podstawie notatek i szkic�w Roberta E. Howarda oraz map stworzonych r. P. Schuylera Millera, Johna D. Clarka, Davida Kyle�a i L. Sprague�a de Campa.
   Fragmenty biograficzne umieszczone pomi�dzy poszczeg�lnymi opowiadaniami oparte s� na A Probable Outline of Conan�s Career napisanym przez P. Schuylera Millera i Dr Johna D. Clarka, opublikowanym w The Hyborian Age (Los Angeles: LANY Cooperative Publications, 1938) oraz rozszerzonym wydaniu tej publikacji An Informal Biography of Conan the Cimmerian stworzonym przez P. Schuyler�a Millera, J D. Clarka i L. Sprague de Campa, wydanego przez Amra, Vol. 2, No. 4, Copyright 1959 G.H. Scithers zezwolenie G.H. Scithers. Amra (Box 9120, Chicago, 60690), to cz�� niezale�nej organizacji Hyborian Legion, stowarzyszenia ludzi, kt�rych hobby s� opowie�ci z zakresu heroic fantasy, a w szczeg�lno�ci opowiadania o Conanie.
   
Czerwone �wieki (Red Nails)
   Skarby Gwalhura (Jevels of Gwalhur)
   Za Czarn� Rzek� (Beyond the Black River)

WST�P
   
   Po�r�d wszystkich gatunk�w fikcji literackiej, tym, kt�ry zapewnia najprawdziwsz� rozrywk�, jest heroic fantasy: historie o szermierce na miecze i czarach, dziej�ce si� w wyimaginowanym �wiecie � zar�wno na naszej planecie, dawno, dawno temu, jak i w odleg�ej przysz�o�ci, lub w innym wymiarze � gdzie magia ogarnia wszystko, ka�dy m�czyzna jest silny, ka�da kobieta pi�kna, ka�dy problem prosty, a �ycie pe�ne przyg�d. W takim �wiecie b�yszcz�ce miasta wznosz� strzeliste iglice do gwiazd; czarownice, ukryte w podziemnych norach rzucaj� z�owrogie zakl�cia, z�owieszcze duchy skradaj� si� w�r�d starych ruin, pradawne monstra przedzieraj� przez g�szcze d�ungli, a losy kr�lestw zale�� od zakrwawionego ostrza szerokiego miecza w r�ku bohatera o ponadludzkiej siki m�stwie.
   Jednym z najwi�kszych pisarzy heroic fantasy by� Robert Ervin Howard (1906�36), kt�ry wi�kszo�� swego kr�tkiego �ycia sp�dzi� w Cross Plains w Texasie. Howard by� bardzo p�odnym tw�rc� pisz�cym dla �wczesnych magazyn�w z opowiadaniami. Du�y wp�yw wywarli na niego tacy autorzy jak: Jack London, Talbot Mundy, Harold Lamb, Edgar Rice Burroughs, czy H.P. Lovecraft.
   Najs�ynniejsz� postaci� stworzon� przez Howarda, jest Conan Cymeryjczyk. �y� on oko�o dwunastu tysi�cy lat temu, w Hyborian Age, gdzie� pomi�dzy zatopieniem Atlantydy, a pocz�tkami historii pisanej. Pot�nie zbudowany barbarzy�ski awanturnik z p�nocnej Cymmerii, brodzi� w rzekach krwi, pokonywa� wrog�w, zar�wno ziemskich, jak i z za�wiat�w, by w ko�cu zosta� kr�lem Hyborian, rz�dzi� kr�lestwem Aquilonii.
   Za �ycia Howarda opublikowano osiemna�cie opowiada� o Conanie, a po zbyt wczesnej �mierci autora, odnaleziono kilka dalszych, w r�kopisie. Mia�em zaszczyt przygotowania ich do druku i uzupe�nienia tych, kt�rych R.E. Howard nie zd��y� doko�czy�.
   Conan, jako m�odzieniec przyby� do kr�lestwa Zamorii (patrz mapa) i przez kilka lat wi�d� niepewny �ywot z�odzieja, zar�wno tam, jak i w Corinthii oraz Nemedii. Nast�pnie, jako najemny �o�nierz walczy� najpierw pod sztandarami wschodniego Turanu, p�niej w kr�lestwie Hyborian. Zmuszony do ucieczki z Argosu, zosta� piratem u wybrze�y Kush, przy boku Shemitki � Belit i z zast�pem czarnosk�rych korsarzy. W�wczas to zas�u�y� sobie na miano Amra Lew.
   Po �mierci Belit, Conan wraca do zawodu najemnika w Shem i przyleg�ym kr�lestwie Hyborian. P�niej prze�ywa wiele przyg�d w�r�d murzy�skich banit�w, kozak�w na wschodnich stepach, pirat�w na Morzu Vilayet (?) i w�r�d szczep�w g�rskich w Himelian Mountains na granicy Iranistanu oraz Vendhya. Nast�pnie, ponownie zaci�ga si� do wojska w Koth i Argos, w wyniku czego, na kr�tko zostaje wsp�w�adc� opustosza�ego miasta Tmbalku. Potem wraca na morze; najpierw jako pirat na wyspach Baracha, by nast�pnie zosta� kapitanem statku Zingara�skich pirat�w.
   W tym tomie odnajdujemy Conana, kt�ry uko�czy� ju� trzydzie�ci kilka lat.

CZERWONE �WIEKI
   
   B�d�c kapitanem �Wastrela� Conan przez dwa lata z nadzwyczajnym powodzeniem kontynuowa� pirack� karier�. Jednak�e inni piraci zingara�scy patrzyli na przybysza zawistnym okiem i w ko�cu zmusili go do opuszczenia wybrze�y Shemu. Conan uchodzi na l�d, a s�ysz�c o spodziewanej u granic Stygii wojnie, przystaje do Wolnych Towarzyszy � zgrai kondotier�w pod dow�dztwem Zaralla. Jednak zamiast obfitych �up�w znajduje tylko ma�o urozmaicon� s�u�b� stra�nicz� na pogranicznym posterunku w Sukhmet, blisko granicy z Czarnymi Kr�lestwami. Wino jest kwa�ne, a zdobycz niewielka i Conan wkr�tce ma ju� dosy� czarnych kobiet. Nuda ko�czy si� wraz z pojawieniem si� w Sukhmet Valerii z Czerwonego Braterstwa � kobiety pirata, kt�r� zna� z czas�w swego pobytu na Wyspach Baracha�skich. Valeria zabi�a stygijskiego oficera, zalecaj�cego si� do niej w niewybredny spos�b i uchodzi przed zemst� jego rodziny, a Conan pod��a jej �ladem na po�udnie, w nieprzebyt� puszcz� Czarnych Kr�lestw.

1
   
   Siedz�ca na koniu kobieta �ci�gn�a cugle zm�czonemu rumakowi. Wierzchowiec stan�� na szeroko rozstawionych nogach, z opuszczon� g�ow�, jak gdyby nawet ci�ar zdobionego z�otem w�dzid�a z czerwonej sk�ry by� dla niego zbyt wielki. Kobieta wyj�a obut� stop� ze srebrnego strzemienia i p�ynnym ruchem zsiad�a z poz�acanego siod�a. Uwi�za�a szybko cugle do rozwidlonego drzewa i odwr�ci�a si� z r�kami wspartymi na biodrach, badaj�c otoczenie.
   A nie wygl�da�o ono zach�caj�co. Gigantyczne drzewa otacza�y sadzawk�, w kt�rej dopiero co napoi�a konia. W pos�pnym p�mroku wynios�ych pasa�y utworzonych przez spl�tane konary rozrasta�y si�, ograniczaj�c widok, k�py poszycia. Kobieta zadr�a�a kul�c wspania�e ramiona i zakl�a pod nosem.
   By�a wysoka, dobrze zbudowana, o pe�nych piersiach i ramionach. Jej wygl�d zdradza� niezwyk�� si��, nie ujmuj�c� jednak nic z jej kobiecego wdzi�ku. Stanowi�a uosobienie kobieco�ci, niezale�nie od swej postury i zwa�ywszy na otoczenie, raczej nieodpowiedniego stroju. Zamiast sp�dniczki nosi�a kr�tkie, jedwabne spodnie o szerokich nogawicach ko�cz�cych si� na szeroko�� d�oni powy�ej kolan. Spodnie podtrzymywa�a szeroka jedwabna szarfa, s�u��ca jako pas. Buty z mi�kkiej sk�ry o wywini�tych, si�gaj�cych prawie do kolan cholewach i jedwabna koszula z szerokimi r�kawami i ko�nierzem, dope�nia�y stroju.
   Na jednym kszta�tnym biodrze wisia� prosty, obosieczny miecz, a na drugim d�ugi sztylet. Opaska ze szkar�atnego at�asu przytrzymywa�a jej niesforne z�ote w�osy, przyci�te prosto u ramion. Na tle ponurej, pierwotnej puszczy wygl�da�a niezwykle malowniczo, a zarazem dziwnie obco. Jej posta� kojarzy�a si� raczej z biel� nadmorskich ob�ok�w, malowanymi masztami i stadami kr���cych mew, a w wielkich oczach odbija� si� b��kit morskich fal.
   By�a to Valeria z Czerwonego Braterstwa, kt�rej czyny s�awiono w pie�niach i balladach, gdziekolwiek zebra�a si� morska bra�.
   Pr�bowa�a przebi� spojrzeniem ponury, zielony pu�ap, spl�tanych ga��zi i dojrze� niebo, kt�re powinno si� nad nim znajdowa�, lecz niebawem zrezygnowa�a mrucz�c ciche przekle�stwo. Pozostawiaj�c uwi�zanego konia ruszy�a na wsch�d, od czasu do czasu ogl�daj�c si� na sadzawk� by zapami�ta� drog�.
   Panuj�ca wok� cisza wprawia�a j� w przygn�bienie. �aden ptak nie za�piewa� wysoko w konarach, �aden szelest w krzakach nie wskazywa� na obecno�� drobnej zwierzyny. Przez ca�e staje podr�owa�a przez kr�lestwo zadumanej ciszy, naruszanej jedynie odg�osami jej ucieczki. Uprzednio ugasi�a pragnienie w sadzawce, ale teraz czu�a skurcze g�odu i zacz�a rozgl�da� si� za owocami, kt�rymi podtrzymywa�a swe si�y od kiedy wyczerpa�a si� �ywno�� w jukach. Wkr�tce ujrza�a przed sob� wy�aniaj�c� si� z mroku i wznosz�c� w�r�d drzew, turni� z czarnej, podobnej do krzemienia ska�y. Wierzcho�ek turni skrywa�a g�sta chmura listowia. Mo�e szczyt ska�y wznosi si� ponad wierzcho�ki drzew i mog�aby z niego zobaczy�, co znajduje si� dalej? � o ile oczywi�cie dalej znajdowa�o si� cokolwiek pr�cz tej wygl�daj�cej na bezkresn� puszczy, przez kt�r� jecha�a od tylu dni.
   W�ski wyst�p tworzy� naturaln� p�k� wiod�c� w g�r� pionowej �ciany skalnej. Wspi�wszy si� na jakie� pi��dziesi�t st�p dotar�a do pasa li�ci otaczaj�cych ska��. Pnie drzew nie t�oczy�y si� wprawdzie przy samej turni, lecz ko�ce ni�szych ga��zi wyci�ga�y si� ku niej, os�aniaj�c szczyt woalem listowia. Valeria porusza�a si� po omacku w g�szczu li�ci, nie widz�c nic ani przed, ani za sob�, a� wreszcie dojrza�a b��kit nieba i w chwil� p�niej wysz�a na otwart�, nagrzan� s�o�cem przestrze�. U swych st�p zobaczy�a rozci�gaj�c� si� po horyzont bezkresn� puszcz�.
   Valeria sta�a na szerokim wyst�pie, znajduj�c si� niemal�e na tym samym poziomie co wierzcho�ki drzew. Z wyst�pu wznosi�a si� skalna iglica stanowi�ca szczyt turni. Jednak�e w tej chwili co� innego przykuwa�o uwag� kobiety. Stop� tr�ci�a co� w�r�d nawianych tu, zesch�ych li�ci za�cielaj�cych p�k�. Rozrzuci�a li�cie kopni�ciem i spojrza�a na ludzki szkielet. Powiod�a do�wiadczonym okiem po zbiela�ych ko�ciach, ale nie dostrzeg�a ani �ladu z�ama� czy innych oznak przemocy. Cz�owiek ten najwidoczniej umar� naturaln� �mierci�, chocia� nie potrafi�a sobie wyobrazi�, dlaczego musia� wspi�� si� w tym celu na tak wysok� turni�.
   Valeria wdrapa�a si� na wierzcho�ek iglicy i rozejrza�a si� po widnokr�gu. Le�ny pu�ap � wygl�daj�cy ze szczytu ska�y jak zielony dywan � by� tak samo nieprzenikniony z g�ry, jak z do�u. Nie mog�a nawet dostrzec sadzawki przy kt�rej zostawi�a konia. Spojrza�a ku p�nocy, w kierunku z kt�rego przyby�a. Ujrza�a jedynie faluj�cy, zielony ocean, rozci�gaj�cy si� coraz dalej i dalej. Pasmo wzg�rz, kt�re przekroczy�a kilka dni wcze�niej zag��biaj�c si� w le�ne pustkowie, odznacza�o si� teraz tylko niewyra�n�, niebiesk� lini� w oddali.
   Na wschodzie i zachodzie widok by� taki sam, pozbawiony nawet niebieskiej linii g�rskiego pasma, lecz gdy skierowa�a wzrok na po�udnie zesztywnia�a nagle ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin