Przetrwać w Nowym Jorku - The Basketball Diaries (1995) DVDRip.XviD.Napisy PL 2.txt

(43 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:03:Made by Meek Dragon
00:00:19:Oparte na prawdziwej historii
00:00:27:B�g jest moim pasterzem.|�wi�� si� imi� Twoje.
00:00:30:Przyjd� Kr�lestwo Twoje...|Kurwa!
00:00:33:B�d� wola Twoja|odpu�� nam grzechy...
00:00:36:W imi� Jezusa...|id� do piek�a.
00:00:39:Id� do piek�a,|piek�a, piek�a.
00:00:42:Hej, Jimmy, chyba nie zamierzasz sp�dzi� ca�ego dnia w ��ku?
00:00:46:Ju� wsta�em. Dzi� mam wolne.
00:00:49:Zas�o� okna. Nie patrz na ni�, nie s�uchaj|- A niby jak?
00:00:56:Maryja dziwka.|Maria fryzjerka.
00:00:59:Kobieto!|Morda w kube�!
00:01:02:ZAPISKI KOSZYKARZA
00:01:09:Kiedy by�em m�ody,|mo�e mia�em 8 lat,
00:01:12:pr�bowa�em zaprzyja�ni� si� z Bogiem,|zapraszaj�c go na ogl�danie TV.
00:01:18:Nigdy nie przyszed�.
00:01:58:Jaka szkoda. A ju� zacz�o mi si� podoba�.
00:02:03:Mo�emy to powt�rzy� jutro,|je�li tak bardzo chcesz, panie Carroll.
00:02:21:Wszystko w porz�dku Jim? Boli?|- Chcesz mu zale�� za sk�r�, Pedro?
00:02:25:Daj mu spok�j.|- Ten kole� to jaki� perwert.
00:02:30:Mo�emy to powt�rzy� jutro,|je�li chcesz, panie Carroll.
00:02:33:Spadajmy st�d.
00:03:58:Ty ma�y zasra�cu!|To moja nowa koszula!
00:04:01:Cholera, spieprzajmy!|O�yga�em kolesia.
00:04:14:Jak ci� dorw�, to nie prze�yjesz.
00:04:35:A co powiecie na mecz my vs. Wiltom|Chamberlainom? By� najlepszym graczem.
00:04:39:Nas czterech? Co chcesz zrobi�, zwi�za� mu|sznur�wki, jak nie b�dzie patrzy�?
00:04:43:A mo�e nas trzech.|- Nie ma problemu.
00:04:47:�artujesz Miki?|- Nie. Nie mo�esz kry� trzech w tym samym czasie.
00:04:52:Wy nie skaczecie za dobrze,|sp�jrzcie na mistrza skoczk�w.
00:04:56:Mistrz ma mo�e z 2.10 m.|- No co? Przecie� mog� pokona� ka�dego.
00:05:01:Za du�o w�szysz, wie co robisz.|Chamberlain zniszczy ka�dego z nas.
00:05:07:Wszystko, co musimy zrobi� to ruszy� pi�k�.|Nie ma takiej opcji by�my nie wygrali.
00:05:12:Mickey, my�l� �e pobi�by� go nawet sam.
00:05:14:Jestem pewny. Wiem, �e mog� go pokona�.
00:05:17:Sp�jrzcie na to.
00:05:19:Je�li nasza szko�a by�aby taka,|chodzi�bym do niej cz�ciej.
00:05:22:Pewnie wi�cej by� si� nauczy�.
00:05:25:Mamy dzisiaj gr�, panowie.|Kto jest gotowy do gry?
00:05:30:Pytam, czy jeste�cie gotowi!
00:05:33:Je�li b�dziecie tak pogrywa�,
00:05:37:b�dziecie ogl�da� mecz z �awki.
00:05:41:Nie ma palenia Ikky.|To hamuje tw�j wzrost.
00:05:44:Chcesz by� tak wielki i silny jak ja?|Wypad.
00:05:49:Nie ma palenia przed meczem.
00:05:55:Swifty? Przecie� sram, spadaj st�d|- Co� tam umar�o?
00:06:02:Pedro na�yga� mu na g�ow�|i sp�yn�o po w�osach,
00:06:06:a� po szyj�, troch� wpad�o|mu do oczu. Nie k�ami�.
00:06:10:Nie k�am.
00:06:11:Co robicie?|- Podpisujemy pi�k� dla Bobby'ego.
00:06:13:Czy te� mog� podpisa�?|- Tak
00:06:23:"Twoje miejsce na ciebie czeka."
00:06:27:"Swifty."
00:06:32:To b�dzie dla Bobby'ego.
00:06:38:Kto jest on nas lepszy?|- Nikt!
00:06:42:Idzcie si� rozgrza�.|Pedro, ty tu dowodzisz.
00:06:45:B�dziesz moimi oczyma.
00:06:53:To bardzo mi�e,|co robisz dla Bobby'ego.
00:06:58:Widzia�e� Neutrona?
00:06:59:Pewnie gada z �owc� talent�w,|ze �w. J�zefem, tam na g�rze.
00:07:04:Chcesz gra� w szkolnej lidze?|- Mam nadziej�, �e kiedy� mi si� uda.
00:07:09:Scott ju� si� szykuje.|Chc� m�odych.
00:07:15:Wiesz, co? Mo�esz czasami przychodzi�|i b�dziemy chodzi� do szko�y razem.
00:07:22:Mo�emy wyskoczy� na pizze,|sp�dzi� mi�o czas.
00:07:27:W�a�ciwie, jestem raczej zaj�ty.|- Rozumiem, du�o pracy?
00:07:33:Tak.
00:07:37:Jeste�my najtwardsz� dru�yn�|z katolickiego liceum w Nowym Jorku.
00:07:41:Mistrzostwo mamy w gar�ci.|Nic nas nie mo�e powstrzyma�.
00:07:48:Tak! W�a�nie tak.|Do boju!
00:08:19:Dalej! Uderz go,|wpierdol sukinsynowi!
00:08:58:Musisz si� prezentowa� na boisku|jak gepard, nie jak szympans.
00:09:03:Oba musz� si� nie�le napracowa�,|by dostrze� do celu.
00:09:07:Ale tylko gepard porusza si� zwinnie,
00:09:10:jego drugim sekretem jest|seksowne i spokojne ruchy.
00:09:14:Ja gram jako gepard.
00:09:52:To moja dru�yna! Dalej!
00:10:03:...7,6,5,4...
00:10:06:...3,2,1!
00:10:10:Cholera.
00:10:15:S� dwie rzeczy, kt�rych Swifty zabrania.
00:10:18:U�ywania s�owa skurwiel i okradanie innych dru�yn.
00:10:22:Tak d�ugo jak s� bia�ymi.
00:10:23:Ile b�dzie za t� grupk�, jedz�c� tam?|- 34,90.
00:10:29:Zmienili�cie ceny?
00:10:35:Brakuje mi troch�.|Zr�b mi przys�g�.
00:10:38:We� m�j zegarek,|a ja wr�c� p�niej z reszt�.
00:10:43:Nie.|- Jak to?
00:10:46:Przykro mi.|Hamburgery s� wi�cej warte ni� zegarki.
00:10:50:Zaraz b�de.
00:10:53:Powiedzia�em wam,|�e po jednym hamburgerze na g�ow�.
00:10:56:Daj spok�j Swifty,|�eby si� naje�� trzeba zje�� osiem.
00:10:59:Jeste�my doro�li.|- Wielkimi i bardzo g�odnymi surwielami.
00:11:05:Odwo�e was do dom�w.|I co, teraz si� po�miejecie?
00:11:14:Okradli�cie ich?
00:11:22:Teraz jeste�my kwita.
00:11:24:Swifty, jak mamy wr�ci� do domu?|- Sami stawcie temu czo�a.
00:11:29:Jak ko�o nich przejdziemy?|Zablokowali przej�cie.
00:11:31:Boisz si� tych panienek?|- Nikogo si� nie boj�.
00:11:39:Jaki� problem?
00:11:40:Zapytam tylko raz.|Gdzie jest to, co mi ukradli�cie?
00:11:46:Nie wiem o czym m�wisz.|- Nie baw si� ze mn�!
00:11:50:Kto� ukrad� z mojej szafki pier�cie� mojego ojca.
00:11:54:Mam cie poci��?|- Spokojnie, stary.
00:12:21:Ch�opaki!|Spieprzamy!
00:12:25:Taki mocny jeste�, co?
00:12:42:To jego ojca pier�cie�.
00:12:47:Ch�opcy, szukacie mo�e dziewczyny?
00:12:50:Tak, s�odziutka. Troche jazdy na koniku w Centrlal Parku,|potem mo�e kolacja przy �wiecach.
00:12:55:Albo ominiemy to wszystko|i oddam ci si� za 15 dolar�w.
00:12:59:Dam ci �wier�dolar�wk�, a Pedro poli�e twoje cycuszki.
00:13:02:Jeste�cie niegrzeczni.
00:13:06:A mo�e ty, przystojniaczku?|Masz 15 dolc�w na ma�ego loda?
00:13:12:Skarbie, a musze za to p�aci�?|- Tak.
00:13:19:Jimmy, wiem �e chcesz tego.
00:13:25:15 dolc�w i b�dziesz si� czu� tak dobrze,|�e tego nigdy nie zapomnisz.
00:13:31:Stary, pisz sie na to.|To dopiero propozycja.
00:13:36:No to co ch�opaki, chcecie to zrobi�?|Nasza czw�rka.
00:13:43:O cholera.|To wszystko, co teraz mam.
00:13:49:Id� sobie ju�, prosz�.
00:13:51:Pieprzcie si�.
00:13:53:Pieprzona �punka.|Nie wiesz co by ci zrobi�a.
00:13:56:M�wi�c o �punach.|Czy to matka Pedra, ta z d�ugimi nogami?
00:14:07:A ty gdzie idziesz?|- Musisz zawsze by� takim dupkiem?
00:14:12:I tak ju� powinien p�aka�.
00:14:14:Jego matka jest prostytutk�, ojciec alfonsem.|Kto� musi mu to uzmys�owi�.
00:14:20:Jim, dok�d idziesz?
00:14:31:Nie poznajesz mnie w nowej fryzurze?|- Jest spoko, podoba mi si�.
00:14:36:Co s�ycha�?
00:14:38:A u ciebie?|- Dobrze... wow... moj Bo�e
00:14:42:Podoba ci si�?
00:14:43:Powiem ci jedno. Jak st�d wyjdziesz,|wszyscy ogolimy g�owy jak skinheadzi.
00:14:47:Umowa.
00:14:49:Mam co� dla ciebie.|Od fan�w z dru�ymy.
00:14:55:Zobacz, Swifty si� nawet podpisa�.|- Dzi�ki, stary.
00:15:01:Pami�tasz jak, grywa�em w Riverside Park?
00:15:05:To by�o dobre odpr�enie.
00:15:09:Mam jeszcze co�|do pokazania, poczekaj.
00:15:14:Pedro znalaz� je w torebce jakiej� panienki.
00:15:20:Ona robi to z os�em.|Zobacz na jego fiuta.
00:15:25:Pobi�em tw�j rekord
00:15:27:Ile razy marszczy�e�?|- Siedem razy.
00:15:30:G�wno prawda.|- 7 razy, mama my�la�a �e mam katar,
00:15:35:bo chodzi�em po ca�ym domu|z chusteczkami.
00:15:45:Mo�esz je zachowa�, je�li chcesz.
00:15:47:Wpopmpowuj� we mnie tyle p�ynu,|�e ju� pewnie nie zdob�d� �adnego mistrzostwa.
00:15:58:Mam pomys�.
00:16:02:Chod�. Zbieraj si�
00:16:03:- Gdzie idziemy?|- Z daleka od tego miejsca, chod�.
00:16:07:Oszala�e�?|Nigdzie nie p�jd�.
00:16:11:Bobby'ego znam odk�d mia�em 3 lata.
00:16:14:To m�j najlepszy przyjaciel.|Jest te� nalepszym graczem w kosza.
00:16:18:Przed dwoma laty zachorowa�|na bia�aczk�. Zmaga� si� z ni�.
00:16:23:Nic Bobby'ego nie pokona,|za to on m�g� pokona� wszystko.
00:16:31:Cholera!|Zabijesz mnie jeszcze.
00:16:33:Je�li mnie pu�cisz, przysi�gam...|przysi�gam �e ci� zabij�!
00:16:40:A co si� sta�o z Forty Deuce?
00:16:42:Ostatnio jak tu by�em,|grali Sperminatora 2.
00:16:47:Teraz to jest dzielnica artyst�w,|pomalowali budynki.
00:16:51:Super, co?
00:16:56:Tam powinny by� i twoje rzeczy.|- Jasne.
00:17:01:Ca�y czas robisz zapiski w swoim notesie?|- Tak.
00:17:07:A przynios�e� co� dla mnie?|- Chcia�by� przeczyta�?
00:17:11:Nie, zje��.|A jak my�lisz?
00:17:14:Mam tylko to,|nic wielkiego.
00:17:18:Nawet nie pami�tam,|kiedy to pisa�em.
00:17:20:Dobra, dobra.|Ja to os�dze.
00:17:25:Ma�e dzieci powinny gra� w kulki,|gdzie ga��zie �ami� s�o�ce,
00:17:30:i pe�ne wdzi�ku promienie.
00:17:33:Chcia�bym by� nieskazitelny.
00:17:39:Tylko by� nieskazitelnym.
00:17:48:Super.
00:17:54:Nie ma jak prawdziwa laska,|a nie taka ze zdj�cia.
00:18:05:Pi�knie.
00:18:29:Zabierz mnie st�d, Jim.|- O czym ty m�wisz?
00:18:34:To by� g�upi pomys�.|Nie czuj� si� dobrze.
00:18:40:Nie mo�esz poczeka� do ko�ca?|- Nie s�ysza�e� co powiedzia�em? Zabierz mnie st�d!
00:19:12:Przepraszam, stary.|Nast�pnym razem...
00:19:17:Mo�e nie by� nast�pnego razu.
00:19:34:Kocham to uczucie.|Moje stopy swobodnie le�ace na dachu,
00:19:37:muskane ciep�ym, wiosennym wiatrem.
00:19:40:Lekka bryza przechodz�ca przez ca�e cia�o,|szczeg�lnie po kroczu.
00:19:45:Je�li masz mozliwo��,|le�enia nago pod gwiazdami.
00:19:49:Wok� pod tob� miasto i �wiat�a samochod�w.
00:19:54:Chyba nic tego nie przewy�szy.
00:19:58:Zw�aszcza seks z samym sob� w mieszkaniu.
00:20:02:Tylko moje go�e cia�o|pod wszechobezno�ci� gwiazd.
00:20:06:Jest pi�knie. Czas ucieka szybko,|kiedy jeste� m�ody i si� brandzlujesz...
00:20:12:Praca na wakacje.|Kierowca taks�wki.
00:20:19:To mo�e by� dobre.|Mo�esz zrobi� sobie prawko tego lata.
00:20:23:Tak mamo.|Brzmi nie�le.
00:20:26:Znajd� sobie prac�.
00:20:28:A je�li nie znajdziesz,|b�dziesz pracowa� ze mn� w hotelu.
00:20:32:Mamo, dlaczego si� tak martwisz?|Prosi�em ci� kiedy� ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin