nerwica.pdf

(85 KB) Pobierz
opowiadanie
http://spanking.w.interia.pl
NERWICA
Autor: Jacek
Źródło: www.spanking.nimfomanka.com.pl
W pokoju było ciepło. Anka ubrana była w koszulkę z krótkim rękawem w zjadliwie żółtym kolorze.
Do tego miała jasnoniebieskie dżinsy. Były dosyć obcisłe i wspaniale podkreślały piękne, krągłe,
kształty pupy Anki. Choć spodnie idealnie pasowały, Anka przepięła je grubym, skórzanym, brązowym
paskiem. Podkreślał cudownie szczupłą talię. Anka ciągle czegoś szukała na górnych półkach, stając co
chwila na palcach z wyciągniętymi do góry rękami. Jacek nie mógł oderwać oczu od pupy. Śledził
każdy ruch, każde napięcie mięśni. W końcu powiedział:
- Zobacz jeszcze w tej szafce na dole.
- Nie, tam na pewno nie ma.
- Mówię, abyś sprawdziła, może tam jest.
- Nie możliwe, tam trzymam tylko pościel.
- Anka, sprawdź tę szafkę! - Jacek pomyślał, że już przesadził, ale pragnienie, żeby zobaczyć, jak Anka
się pochyli i wypnie swą piękną pupkę było przeogromne.
- Dobrze, pokażę ci, że tam nie ma, skoro się upierasz - powiedziała Anka ostentacyjnie wyjmując
kolejne poszwy i prześcieradła. "Ach jak ta pupa domaga się lania, nawet przez spodnie byłoby to nie
lada atrakcją" pomyślał Jacek i czuł, że zasycha mu w ustach.
- Widzisz, jaki jesteś głupio uparty - tu jest tylko pościel.
- Teraz grubo przesadziłaś mówiąc, że jestem głupi.
- Nie głupi, tylko uparty.
- Nie wypieraj się, słyszałem. Powinienem cię ukarać.
- Mówiłam "głupio uparty", a ty od razu chcesz mnie związać i wrzucić do lochu.
- Tak, ale przedtem wychłostać - powiedział Jacek z poważną miną.
- Jak w średniowieczu - zaśmiała się Anka i powróciła do dalszego szukania.
- Interesujesz się historią średniowiecza? Znasz jakieś opowieści, w jaki sposób wtedy karano?
- Nie, w szkole miała ledwo tróję z historii. Tak mi się tylko skojarzyło. Jacek pomyślał, że znowu
rozmowa zejdzie nie na właściwe tory. Chociaż.... Może przekonać ją, że powinna dostać lanie za
słabą naukę. Nie, to jeszcze bardziej prymitywne, niż próba ukarania jej za nazwanie go głupio
upartym. Wpadła mu do głowy kolejna idea. Skoro ona nie zna się na historii, to może jej jakiś fantazji
naopowiadać.
- A szkoda, bo średniowiecze było na prawdę wspaniałą epoką. Szczególnie kobiet. Żyły szczęśliwie i
bezstresowo. Wiesz, że żadnej nie przyszło by nawet do głowy przejmować się, że coś zgubiła... Anka
odwróciła się przodem, ukrywając obiekt zainteresowania Jacka. Na jej twarzy zaczęło pojawiać
pewne rozmarzenie.
- Zaczyna podobać mi się to średniowiecze. Chciałabym żyć w takiej epoce ...
- Zagadką szczęśliwego życia pań w tym okresie jest prosta do rozwiązania. Rozwiązanie polega na
stosowanych w tym czasie karach - Anka zaczęła wyrażać pewne zdziwienie, lecz nie na tyle duże, aby
Jacek zrezygnował z rozbudzenia w niej pragnienia, albo chociaż przyzwolenia na prawdziwe lanie.
350346579.003.png 350346579.004.png
http://spanking.w.interia.pl
- W każdym miasteczku, na rynku stały dyby. Gdy złapano jakąś kobietę na kradzieży, nierządzie lub
nawet złym zachowaniu w domu, zakuwano ją w dyby, zadzierano spódnicę (a wiesz pewnie, że nie
noszono wtedy majtek) i wymierzano razy na wypiętą część ciała specjalnie przygotowanymi
brzozowymi rózgami. Po takiej egzekucji, kobieta została całkowicie oczyszczona z winy i nikt nie
śmiał o niej powiedzieć złego słowa. Była przez to szczęśliwa. - Anka ciągle miała niepewną minę.
Niepewną, czyli połknęła haczyk.
- Może, chcesz wypróbować, że lanie rzeczywiście działa, od razu ci ulży i nie będzie cię dręczyć, że
zgubiłaś.
- Jacek zobaczył błysk w oczach Anki, ciągnął więc dalej - Mogę sprawić ci lanie. Jeśli się trochę boisz,
to mogę ci skrępować ręce i zawiązać chustkę na oczach, to zmniejszy strach... Posmaruję ci pupę
olejem, to nawet nie będzie specjalnie bolało ....
Jacek słuchał swoich słów ze zdziwieniem (co za bzdury jeszcze wymyśli) i przyglądał się Ance, która
wyglądała na coraz bardziej zdecydowaną ...
Chwilę panowało milczenie. Jacek uważnie obserwował Ankę, która ciągle sprawiała wrażenie osoby
niezdecydowanej, zbierającej myśli. W końcu się odezwała:
- Musiałbyś mi skrępować nie tylko ręce, ale i nogi. Strasznie boję się lania.
- Czego się boisz? trochę zaboli, ale potem będziesz się czuła uwolniona ze wszystkich trosk. Może
dostałaś kiedyś lanie jako mała dziewczynka i masz jakiś głęboki uraz psychiczny?
- Rzeczywiście, kiedyś matka zbiła mnie skakanką po gołej pupie...
- Aha, ... Teraz wszystko zrozumiałem.
- Tak? Co zrozumiałeś?
- Dlaczego masz objawy psychastenii ... - "ha" - pomyślał Jacek - "Freud może się przy mnie schować.
Jak dobrze pójdzie uda mi się ją poleczyć przy pomocy lanioanalizy"
- Jak to? Co to takiego?
- To rodzaj nerwicy, może prowadzić do coraz częściej powtarzających się depresji. Na szczęście,
znając przyczynę powstania stosunkowo łatwo się jej pozbyć. A ja właśnie odkryłem przyczynę.
- Faktycznie ostatnio popadam często w kiepski nastrój... Czy naprawdę potrafiłbyś mi pomóc się od
tego uwolnić?
- Dokładnie tak. Skakanka to symbol zabawy. Użycie jej do sprawienia bólu spowodował, że nie
możesz w pełni cieszyć się. To skojarzenie, zawsze będzie cię przyciągać do ziemi. Można się jednak z
tego wyzwolić, jeśli dostaniesz lanie, jako już w pełni świadomą, dużą dziewczynką, przedmiotem,
który jest powszechnie do tego stosowany.
- Czyli jeśli dostanę lanie, to się wyzwolę z psych..., no z tej nerwicy?
- Szansa jest prawie stu procentowa, jeśli by od razu przystąpić do terapii.
- Zechciałbyś ją poprowadzić? Ale musisz mnie związać, bo i tak się boję.
- Dobrze, zrobię to dla ciebie. Zwiążę ci ręce szalikiem.
- Nie, mam coś lepszego. - Anka wybiegła z pokoju i po chwili wróciła z torbą. Jacek otworzył torbę.
Było w niej sporo kawałków grubego białego sznura pozwijanych w kłębki. Głębiej zobaczył kilka
przedmiotów, które skojarzyły mu się ze skórzanymi bransoletkami.
- Skąd masz tyle sznurów? - spytał Jacek ze zdziwieniem.
- A to ... - bąknęła zmieszana Anka - to sznur do bielizny. Używam go do wieszania mokrych rzeczy.
350346579.005.png
http://spanking.w.interia.pl
Jacek przez chwilę patrzył w osłupieniu na zawartość torby. W końcu przyznał rację Ance. Nie czas i
miejsce na rozważanie tego problemu, skoro Anka wyraziła chęć dostania lania, nie można jej
przecież zawieść.
- W Polsce najczęściej lanie wymierza się paskiem. Najlepiej, aby to właśnie był ten przedmiot, który
poczujesz zaraz na swojej pupie. Dobrze, aby należał do ciebie, abyś miała później z nim kontakt i
przypominał ci o laniu. Dlatego podaj mi proszę, pasek który masz na sobie.
Anka rozpięła klamrę i powoli zaczęła wysuwać pasek ze spodni. Gdy wyszedł już z ostatniej szlufki
podała go Jackowi. Pas był solidny, szeroki na cztery centymetry i stosunkowo gruby i ciężki. Jacek
złożył go na i wypróbował jego działanie na otwartej lewej dłoni. Zabolało dość porządnie. "Pasek jest
doskonały" - pomyślał Jacek - "W sam raz nadaje się do lania na gołą pupę.
Anka poczuje przynajmniej, że ma tylną część ciała, która jest przecież wspaniała i idealnie
uformowana."
- No to przygotuj się na lanie. Przesuń poduszki na środek łóżka, zdejmij spodnie i majtki i połóż się,
abyś miała poduszkę pod biodrami.
- Boję się ... - szepnęła Anka. Jacek przypomniał sobie zawartość torby i obietnicę związania jej.
- Zrób co ci kazałem. Potem zwiążę ci ręce i nogi i strach minie.
Po słowie "zwiążę" Anka ożywiła się, a w jej oczach można było dostrzec uśmiech. Odwróciła się i
kołysząc lekko biodrami podeszła do wersalki. Położyła jaśki leżące przy oparciach jeden na drugim na
środku. Odpięła spodnie i zaczęła je powoli spuszczać, oswobadzając parę wspaniałych pośladków. Po
zdjęciu spodnie złożyła i umieściła obok wersalki. Potem Jacek podziwiał cudowne obnażenie
podczas, gdy Anka podobną czynność wykonała z majtkami. Po tym Anka grzecznie położyła się na
jaśkach. Z wyeksponowaną pupa zaczęła wyczekująco przypatrywać się Jackowi. Jacek wyjął z torby
jeden ze sznurów i zbliżając się do Anki zaczął go rozplątywać.
Jacek był na tyle podniecony, że chciał jak najszybciej zakończyć zabawę z wiązaniem. I w tym był cały
problem. Sznur zamiast rozplątywać się, zamieniał się w coraz większy węzeł gordyjski. Nerwowe
ruchy Jacka jeszcze pogarszały sytuację.
- Zaczniemy od zawiązania ci oczu - powiedział Jacek, sądząc, że Jeśli Anka nie będzie patrzyć,
sytuacja będzie mniej żenująca.
- W kieszeni torby jest czarna opaska - rzuciła szybko Anka. Jacek już nie zastanawia się z jakiej okazji
opaska znajduje się w torbie, tylko szybki ją wyjął i wykorzystał do przesłonięcia jej oczu. Po tym
spokojnie przystąpił do przeglądania zawartości torby....
Jacek wybrał z torby dwa najmniejsze kawałki sznurka. Tym razem z łatwością je rozwiązał. Podszedł
do Anki i podniósł jej obie ręce. Jeden kawałek sznurka owinął trzykrotnie dookoła nadgarstków,
zawiązując na końcu kokardę, aby nie mieć potem problemów ze zdjęciem sznurka.
- To teraz dostaniesz lanie - powiedział Jacek, na co Anka zaczęła machać nogami zginając je w
kolanach. "Wygląda na to" - pomyślał Jacek - "że trzeba skrępować nóżki". Złapał Ankę za nogi i
związał je nad kostkami w podobny sposób co ręce. Teraz Anka zaczęła pokazywać, że może zginać
ręce w łokciach.
- Dobrze - zaczął Jacek - zaraz cię tak zwiążę, że nie będziesz mogła wykonać żadnego ruchu i wtedy
zacznie się lanie.
Jacek poszedł po kolejne zwoje sznurka. Zaczął od okręcenia linki dookoła łokci. Po tej operacji Anka
musiała nieco unieść ramiona do góry. Jej plecy wygięły się teraz w łuk tworząc harmonijną linię
350346579.006.png
http://spanking.w.interia.pl
zwieńczoną krągłością jej pupy. Kolejne kawałki sznura znalazły zastosowanie w związaniu łydek,
potem ud. Następny, dłuższy kawałek linki Jacek zagospodarował do przywiązania Anki do poduszek
na których leżała. Przewiązał Ankę w pasie, potem przeciągnął sznurek na ukos pod jaśkiem. Po tym
oplótł nogi Anki tuż pod pupą, aby powrócić do przewiązania w pasie, przeciągając linkę z powrotem
pod poduszką. Skrzyżowane linki mocno przyciskały jaśki do bioder Anki. Jacek powtórzył jeszcze raz
ten sam splot. Poduszki były mocno przytwierdzone do Anki, a żadna z lin nie przesłaniała bezbronnej
pupy.
- Teraz dostaniesz takie lanie, że na długo je zapamiętasz - zaczął Jacek, aby wytworzyć odpowiednią
atmosferę. Nie miał zamiaru przecież zrobić żadnej krzywdy. Trochę zaboleć oczywiście powinno, ale
nie na tyle, aby po zabawie odczuwała jakieś dolegliwości - Oberwiesz tak w skórę, że iskry będą
lecieć po każdym uderzeniu paskiem. Nie będzie żadnego zmiłowania, dopóki lanie się nie skończy,
choćbyś nie wiem jak prosiła.
- Jacek, zaczekaj - powiedziała Anka, kiedy Jacek zamierzał wziąć pasek i rozpocząć serię klapsów -
obiecałeś posmarować mnie olejem, aby mniej bolało.
- Tak - przypomniał sobie, że rzeczywiście tak powiedział, ale nie mógł skojarzyć po co - gdzie masz
olej?
- W kuchni, w szafce po lewej stronie, zaraz przy wejściu.
Jacek zajrzał do wspomnianej szafki. Były tam tylko naczynia i nie wyglądało na to, aby kiedykolwiek
tam stał olej. Jacek wracał do pokoju i zobaczył, że Anka wykonuje rytmiczne ruchy biodrami, na tyle,
ile pozwalają jej więzy. Gdy usłyszała kroki, przestała się już poruszać.
- Oj, przypomniałam sobie, miałam kupić olej, ale zrezygnowałam, bo była duża kolejka. Nie mam
oleju w domu, ale mam jeszcze trochę olejku do opalania w łazience, w szafce przy lustrze. Może się
nada?
- Tak, jest nawet o wiele lepszy. Przecież zapobiega poparzeniom słonecznym. W czasie lania będzie
w znacznym stopniu łagodził pieczenie. Zaraz go przyniosę.
Jacek otworzył szafkę w łazience. Cała była wypełniona kosmetykami. "Jak w tej drogerii znaleźć ten
cholerny olejek" pomyślał Jacek i zaczął przeglądać pudełeczka i flakoniki. "O, to całkiem przyjemnie
pachnie" zauważył Jacek otwierając jakąś buteleczkę "Pewnie by była wściekła, jakby się dowiedziała,
że zamiast olejku użyłem ulubionej perfumy i to na takie miejsce". W kocu zobaczył biało-niebieskie
okrągłe pudełeczko. "To pewnie krem Nivea". To jedyny krem, jaki znał i kojarzył się z opalaniem. Na
wieczku widniała jednak inna nazwa, lecz w środku kolor i konsystencja były takie same, jakie
zapamiętał. Wziął znaleziony krem i wrócił do pokoju. Anka znowu zaprzestała rytmicznych ruchów
po usłyszeniu kroków.
- No to posmarujemy pupcię i rozpoczniemy lanie - powiedział Jacek nabierając trochę kremu na
palce. Zaczął potem w bardzo delikatny sposób czubkami palców rozprowadzać krem po obu
pośladkach. Następnie całą dłonią wcierał rozprowadzony krem w skórę. Robił to już zdecydowanymi,
kolistymi ruchami, podziwiając krągłość i sprężystość pupy Anki. Na koniec dał kilka bardzo leciutkich
klapsów, kończąc w ten sposób smarowanie. Krem został od razu wchłonięty przez skórę, nie
zostawiając tłustych błyszczących śladów, czego się Jacek trochę obawiał.
W końcu sięgnął po pasek i wykonał zamach. Zaraz usłyszał wspaniały, donośny dźwięk, jaki się
wydobył po zetknięciu się paska z gołą pupą. Anka drgnęła, nabierając głośno powietrze. Na
nieskazitelnie, jak dotąd, białej skórze, pojawiła się różowa pręga. Po drugim uderzeniu sytuacja się
350346579.001.png
http://spanking.w.interia.pl
powtórzyła. Za trzecim razem Anka łapczywie nabierała i wypuszczała powietrze, jakby skończyła
jakiś męczący bieg. Gdy po raz czwarty pasek zaznaczył swoją obecność na pupie, Anka zaczęła
wydobywać dźwięki przy wypuszczaniu powietrza. Piąty raz nasilił głośność pojękiwań. Szósty pasek
spowodował, że Anka wrzeszczała już w sposób niemal ciągły.
- To teraz obiecaj, że będziesz już grzeczna - powiedział Jacek uznając, że Anka doszła do granicy, w
której lanie może przestać być bodźcem podniecającym. Po chwili, gdy już Anka opanowała oddech
odpowiedziała lekko popłakując:
- Wcale się nie zmienię, nadal będę niegrzeczną Anka.
Świetnie - pomyślał Jacek, wygląda na to, że się Ance spodobała zabawa i nie ma jeszcze ochoty na
zakończenie lania. Jacek rozejrzał się po pokoju i zobaczył długą linijkę leżącą na biurku.
- Widzę, że nadal jesteś krnąbrna. Ale lanie się jeszcze nie skończyło. Zaraz dostaniesz po pupie i to
znacznie mocniej. Niejedna niegrzeczna dziewczynka przemieniała się dzięki klapsom w aniołka.
Przekonasz się, że po laniu staniesz się grzeczną Anulka. Anka nic nie odpowiedziała, a na jej twarzy
zaczął malować się bardzo delikatny uśmiech. Wzrok Jacka powrócił na biurko i znowu zaczął się
przyglądać linijce. Zbliżył się do biurka i wziął linijkę do ręki. Od spodu była płaska, szerokości około
czterech centymetrów. Od góry na całej długości było wybrzuszenie z wyżłobieniem ułatwiającym
trzymanie jej od góry. Była przez to stosunkowo ciężka. Z obu stron rączki przyklejona była pomiarka.
Wynikało z niej, że miała czterdzieści centymetrów długości. "Linijką z taką podziałką można
spokojnie cos wymierzyć" pomyślał Jacek "Na przykład karę. Można też dokładnie odmierzać klapsy".
Jacek postanowił dalsze lanie kontynuować linijką zamiast pasem. Zaczął się zastanawiać, czy Anka
zauważy zmianę.
Nie zamierzał jej o tym informować, a z zawiązanymi oczami nie mogła widzieć, co Jacek robił.
Różnicę mogła jedynie odczuć poprzez pupę, która jednak była już mocno zaróżowiona.
Jacek wymierzył pierwszego klapsa nowym narzędziem. Po kontakcie linijki z pupą dało się słyszeć
donośny dźwięk, różniący się nieco od tego, który wydobywał się, kiedy używał pasa. Przez głowę
zaczęła mu przebiegać myśl, że Anka może odkryć zmianę po doznaniach dźwiękowych, lecz została
przerwana głośnym wrzaskiem. Sądząc po gwałtowniejszej reakcji, musiała odczuć różnicę. Jacek
wykonał szybko jeszcze trzy solidne zamachy, zakończone lądowaniem linijki na gołej pupie. Po tej
serii Anka wypowiedziała zdanie przerywane szlochami, ze będzie już grzeczna. Oznaczało to dla
Jacka, ze czas zakończyć lanie, a Anka jest już dobrze przygotowana do dalszej zabawy.....
Jacek postanowił rozwiązać Ankę, można było przystąpić do następnej części zabawy. W pierwszej
kolejności chciał zdjąć z Anki podkoszulkę. Z jednej strony nie pasował mu zjadliwie żółty kolor, z
drugiej chciał się pozbyć tej części garderoby, która zasłaniała niedostępne do tej pory części ciała
Anki.
Nie mógł jednak tego dokonać bez rozwiązania rak. Oswobodził jej ręce z więzów wypowiadając
zdania o tym, jako powinna być wdzięczna, ze sprawił jej lanie. Na rękach było widać ślady w
miejscach, których przewiązany był sznur. Potem położył ręce na pupie Anki. Była rozgrzana, można
by rzec, do czerwoności. Powolutku, ledwie dotykając, zaczął przesuwać ręce w kierunku pleców,
zaczepiając o bluzkę. Przemieszczając ręce na boki, ściągany podkoszulek powoli zaczął odkrywać
plecy. Anka zaczęła wykonywać delikatne ruchy ułatwiające zdjęcie koszulki. Kiedy dłonie Jacka były
już blisko szyi, Anka uniosła ręce ułatwiając pozbycie się ubioru. Następnie Jacek przystąpił do
rozdzielenia Anki od poduszek, odwiązując kolejne linki. Po oswobodzeniu, Anka uniosła biodra do
350346579.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin