00:00:00:{y:i}W poprzednich odcnikach. 00:00:03:*You are my sunshine, my only sunshine* 00:00:07:*You make me happy* 00:00:11:Sšdzę, że ona jest dršżona od wewnštrz|przez tę istotę, która zamierza pazurami wydrzeć się na wiat. 00:00:15:- Uratujmy jš więc.|Nazywa się Illyria-- 00:00:18:Wielka wojowniczka i władczyni|wieku demonów. 00:00:21:Dlaczego nie mogę zostać? 00:00:36:Wykonało się. 00:00:38:Fred? 00:00:56:Illyria? 00:00:59:Moje imię. 00:01:03:Wyobrażasz sobie, że możesz wymawiać moje imię? 00:01:05:Ponieważ wróciłam w ludzkim ciele,|sšdzisz, że możesz ze mnš rozmawiać. 00:01:11:- To odrażajšce.|- Kim jest ta Winifred Burkle? 00:01:15:A ja się spodziewałam, że ludzki rodzaj|już dawno wymarł. 00:01:20:A zamiast tego wyrolicie jak dęby. 00:01:24:- Zatem nie wiesz, kim jest Fred?|- W ogóle mnie to nie obchodzi. 00:01:28:Już we mnie więcej nie biadoli.|Wszystko skończone. 00:01:31:Tak. 00:01:33:Koniec. 00:01:59:Anioł ciemnoci.|S05E16 /Shells 00:02:33:Och. 00:02:35:Teraz sobie przypominam. 00:02:39:Winifred Burkle to ta skorupa,|w której przebywałam. 00:02:44:To kobieta, którš zabiła. 00:02:49:To jest smutek. 00:02:53:Spoglšdam na ludzki smutek.|W mych ustach ma smak gnijšcych resztek. 00:02:59:Jeli tu pozostaniesz,|będziesz czuła to każdego dnia, w każdej chwili. 00:03:03:No tylko popatrz.|Teraz ludzie władajš Ziemiš. 00:03:09:{y:i}I będš niš władać przez tysišclecia... 00:03:11:{y:i}jak karaluchy, wciskajšce się w każdš szczelinę... 00:03:15:...płaczšc i pocšc się... 00:03:17:...wylewajšc na ciebie całe wiadra|swoich ohydnych uczuć. 00:03:21:Wróć do siebie. 00:03:23:Zanij, aż ludzki rodzaj przeminie. 00:03:28:Ludzie sš przecież głupi i słabi. 00:03:30:Powybijajš się nawzajem... 00:03:32:...a wtedy powrócisz do wiata,|jaki ci się należy. 00:03:37:Zostaw tę skorupę. 00:03:39:Próbujesz uratować co,|co zostało bezpowrotnie zniszczone. 00:03:44:Ten plugawy zewłok jest połšczony ze mnš. 00:03:46:Nie da się tego zmienić,|nawet gdybym miała takš chęć. 00:03:49:Ale otworzyłe mi oczy na prawdę. 00:03:53:Jeżeli ten wiat naprawdę pozostaje pod władzš ludzi... 00:03:59:...to znaczy, że mam tu co do zrobienia. 00:04:11:Nawet nie mogę się upić. 00:04:14:Jak ktokolwiek mógł wymylić,|by robić takie malutkie buteleczki? 00:04:18:To nieludzkie. 00:04:24:Zginęłyby tysišce,|gdybymy jš uratowali. 00:04:28:Taaa. 00:04:31:Ona na pewno by tego nie chciała. 00:04:34:Taaa. 00:04:40:Próbowałem dodzwonić się do Wesa. 00:04:42:Nie podnosi słuchawki. 00:04:47:Zatem domylam się, że ona odeszła. 00:04:51:To jest jak jaki cholerny żart. 00:04:53:To jest tak, jakby|ta butelka sznapsa wyglšdała jak... 00:04:57:...gdyby takš oczywicie miał.[?] 00:04:59:Albo jak to: Stary, masz, strzel sobie jednego,|tyle że butelka jest za daleko. 00:05:02:{y:i}I co to tak naprawdę oznacza? 00:05:06:To kwestia perspektywy. 00:05:09:Odeszła. Co to niby znaczy,|że "ona odeszła"? 00:05:12:Cóż, w wiecie ludzi to,|że osoba umiera, znaczy, że już nie powraca. 00:05:15:- Chyba że jeste wampirem.|- Albo duchem bohatera, który ocalił wiat. 00:05:18:Albo Buffy. 00:05:21:mierć nie musi być końcem,|nie w naszym wiecie. 00:05:25:Reguły można zmienić. 00:05:27:Wszystkim, co trzeba zrobić,|jest wystarczajšco mocno naciskać. 00:05:35:{y:i}- Potorturujemy go?|- Rozważam takš ewentualnoć. 00:05:37:Mogę pomóc?|W tym jestem naprawdę niezła. 00:05:40:Dzięki,|ale to jest trochę osobiste. 00:05:42:A sšdzisz że dlaczego chcę być pomocna?|Bo ogarnęła mnie żšdza krwi? 00:05:46:Nie no, dobra, to też,|ale przede wszystkim Fred jest mojš kumpelš. 00:05:50:Chodziłymy na drinki-- no, raz. 00:05:53:A jeli ten tu kawał palanta|ma co wspólnego z problemem Fred... 00:05:56:...to lepiej, by się nigdy nie urodził! 00:05:58:Anioł? 00:06:00:Jest w drodze. Co z Fred? 00:06:03:- Zwišzałe Knoxa.|- Będziemy go torturować. 00:06:06:Dobra. Dlaczego? 00:06:09:On wie, co się stało. Siedział w tym wszystkim od poczštku.|Potrzebuję go tylko na kilka minut. Sam na sam. 00:06:13:- Jest w to zamieszany?|- Po same cholerne uszy. 00:06:16:- Dlaczego nic mi nie powiedziałe?|- Włanie, kole. Ciekawe, dlaczego? 00:06:19:- Stul pysk!|- Mylałam, że zależy nam na tym, by mówił. 00:06:21:- Cokolwiek on wie--|- To już nie ma znaczenia. Fred odeszła. 00:06:31:Przykro mi. To tylko-- 00:06:35:To nie to, co sobie mylicie. 00:06:37:To jest-- To jest cudowne. 00:06:41:Powiedz im.|Powiedz im, co się stało. 00:06:46:Zakażenie-- 00:06:49:Illyria jš pochłonęła... 00:06:52:...przejęła je ciało. 00:06:56:Ale to wcišż jest Fred?|To co tylko jš kontroluje-- 00:07:00:Ona jest... martwa. 00:07:02:- Nie możesz tego wiedzieć.|{y:i}- Czekajcie. Nic z tego nie kumam. 00:07:05:To wyglšda jak Fred, ale niš nie jest? 00:07:07:{y:i}Ona jest teraz czym znacznie większym.|{y:i}Wykracza poza ciało. 00:07:11:{y:i}Poza wszelkš doskonałoć. 00:07:14:Kochałem Fred. Naprawdę. 00:07:17:{y:i}Miała w sobie tyle ciepła,|{y:i}które ogarniało cię całego... 00:07:21:{y:i}...aż wszystko, co zimne i wrogie,|{y:i}roztapiało się i odpływało w sinš dal. 00:07:27:{y:i}Była najpiękniejszš,|{y:i}doskonałš kobietš... 00:07:30:{y:i}...jakš kiedykolwiek spotkałem. 00:07:34:Włanie dlatego jš wybrałem. 00:07:37:Ona jedna na całym wiecie|była tego warta. 00:07:40:Wes, nie. 00:07:42:- Potrzebujemy go. Wiem, co czujesz.|- Wiesz-- 00:07:47:Nie czułe, jak ona umiera. 00:07:51:Trzęsła się z bólu i ze strachu,|ale była tak dzielna. 00:07:56:Była lepsza niż ktokolwiek,|kogo dane mi było poznać. 00:07:58:Lepsza niż-- 00:08:05:Jej już nie ma. 00:08:11:{y:i}Wiem. 00:08:13:A teraz sprowadmy jš z powrotem. 00:08:15:- Więc to tak? Ta cała Anglia nie wypaliła?|- Niezupełnie. 00:08:17:Odkrylimy, skšd pochodzi ten sarkofag.|Sš ich tam tysišce. 00:08:21:- Minus jeden.|- A co z tym Drogynem?|Nie chciał pomóc? 00:08:24:Nie mógł.|Przybylimy zbyt póno. 00:08:25:Powienienem był to dostrzec. 00:08:28:{y:i}Knox. piewał przede mnš,|{y:i}a ja powinienem był to zobaczyć. 00:08:31:- To nie twoja wina.|- Gdybym mocniej się skupił, lepiej go odczytał, to może Fred-- 00:08:36:Jest wiele rzeczy, które zapewne|moglimy byli zrobić... 00:08:38:...zaczynajšc od tego, że moglimy|w ogóle nie przychodzić do Wolframa&Harta. 00:08:41:Biczować się będziemy póniej,|a teraz-- 00:08:44:{y:i}Przepraszam, anielskie ty moje ciasteczko.|{y:i}Ja-- Ja nic nie spostrzegłem. 00:08:50:Przepraszam. 00:08:52:- Lorne!|- Nie, niech idzie. 00:08:55:Jeli sam w siebie zwštpił,|na nic nam się teraz nie przyda. 00:08:57:Lorne ma rację.|Powinnimy byli dostrzec, co nadchodzi. 00:09:01:To nie sprawiłoby najmniejszej różnicy. Drogyn powiedział, że|wydostanie się stamtšd tego sarkofagu było przesšdzone. 00:09:04:Nic nie było w stanie go zatrzymać. 00:09:07:To nie jest cała prawda. 00:09:10:Odbyłem bardzo pouczajšcš rozmowę|z naszym chłopcem z laboratorium. 00:09:13:{y:i}Ten sarkofag|{y:i}utknšł w Urzędzie Celnym... 00:09:16:...i powinien był tam pozostać,|jednak kto go stamtšd wydobył. 00:09:20:Kto? 00:09:26:- Pracuję nad tym.|- Acha. Pracujesz nad tym. 00:09:29:To bardzo dobrze, Charles.|Nie ma chwili do stracenia. 00:09:32:{y:i}Wes. Wiem, że bardzo cierpisz.|{y:i}Ale nie trać równowagi. 00:09:34:Potrzebuję twojej rozwagi,|całego ciebie, na pamięć Fred. 00:09:38:- Nie ma już Fred.|- Nie wiesz tego. 00:09:40:Widziałem, jak ta istota zżerała jš od wewnštrz. 00:09:43:{y:i}Wszystko, czym ona była, umarło.|{y:i}Została tylko pusta skorupa. 00:09:47:Zatem musimy znaleć sposób,|by jš z powrotem napełnić. 00:09:49:Ta istota zabrała tylko jej ciało.|Z teologicznego punktu widzenia, 00:09:52:...znaczenie ma tylko dusza. 00:09:54:Zaufaj nam.|Jestemy zespołem ekspertów. 00:09:56:A co z jej--|a co jeli jej organy wewnętrzne się rozpuciły? 00:09:59:Błysk usmażył mnie w słupie ognia,|kiedy ratowałem wiat. 00:10:02:I dostałem nawet lepsze. 00:10:04:Naprawdę wierzycie, że istnieje szansa|na sprowadzenie jej tutaj? 00:10:06:Dusza Fred gdzie tutaj jest. 00:10:09:{y:i}Znajdziemy jš i umiecimy tam,|{y:i}gdzie jest jej miejsce. 00:10:12:A każdemu skurwielowi, który maczał w tym palce,|odpłacimy. Wchodzicie w to? 00:10:18:- Od czego mamy zaczšć?|- Potrzebna nam ciężka artyleria. 00:10:20:- Willow.|- To nie byłby pierwszy raz, gdyby zmierzyła się ze mierciš. 00:10:23:Gdy ostatni raz o niej słyszałem,|była gdzie w Ameryce Południowej. 00:10:25:Znajdziemy jš i sprowadzimy tutaj tak szybko,|jak tylko będziemy mogli. 00:10:28:A w międzyczasie,|musimy powstrzymać Illyrię. 00:10:30:{y:i}Wes, jeste jedynym, który miał z niš kontakt.|{y:i}Masz jakie sugestie, dokšd ona mogła się udać? 00:10:34:Hej! Wracaj natychmiast, ty mały-- 00:10:38:Dobry Boże. 00:10:40:Fred? 00:10:48:Wiedziałem, że po mnie przyjdziesz.|Moje życie należy do ciebie. 00:10:54:Ja-- Wierzę w ciebie. 00:10:56:Tak, wiem. Wiara. 00:11:05:Tak długo czekałam na tę chwilę. 00:11:09:Pokochałem cię w tej chwili,|w której cię po raz pierwszy ujrzałem. 00:11:12:Miałem wtedy 11 lat .|Ty była starożytna. 00:11:17:Wizerunek wcinięty na jakiej stronie|dawno zapomnianego, zakazanego tekstu. 00:11:20:Mogłem wpatrywać się w ciebie godzinami,|zamknięty w swoim pokoju. 00:11:24:Moja mama mylała, że oglšdam pornosy. 00:11:27:Jeste Qwa'ha Xahn. 00:11:30:Jestem twoim kapłanem. 00:11:33:Jestem twom sługš. 00:11:37:Jestem twoim przewodnikiem na tym wiecie. 00:11:39:Przyjšłem twoje przenajwiętsze sakramenty|i złożyłem je tuż przy mym sercu... 00:11:42:...tak, jak to czyniono w zamierzchłej przeszłoci. 00:11:45:Włanie dlatego przybyła do mnie.|Jestemy ze sobš zwišzani. 00:11:51:Mój poprzedni Qwa'ha Xahn był wyższy. 00:12:00:Ja-ja może nieco się kurczę... 00:12:02:...wobec chwały twojej obecnoci. 00:12:07:Ten wiat-- 00:12:10:...
rolvik