Kochanice Króla[2008]DvDrip.txt

(42 KB) Pobierz
00:00:15:
00:00:16:23.976
00:00:27:Synchro by Rasiel
00:01:14:.:: KOCHANICE KR�LA ::.
00:01:44:Zosta�em dzi� oficjalnie poproszony
00:01:46:o r�k� Anny
00:01:48:przez rodzin� Carey.
00:01:50:Dla Williama, ich najstarszego syna.
00:01:53:To wspaniale.
00:01:54:Odrzuci�em ich pro�b�.
00:01:56:Zaproponowa�em im natomiast Mari�.
00:02:02:Ka�da rodzina polepsza|swoj� pozycj� dzi�ki c�rkom.
00:02:05:My�l�, �e Anna jest warta|kogo� lepszego ni� syn kupca.
00:02:08:A Maria nie?
00:02:10:My�l�, �e jej nie doceniasz.
00:02:12:Nie. To nieprawda.
00:02:14:My�l�, �e jest �agodniejsza.
00:02:17:Mo�liwe, �e urodziwsza.
00:02:20:Ale, by co� osi�gn��, trzeba czego� wi�cej,|ni� urody i �agodnego serca.
00:02:35:Wspaniale, Anno.
00:02:37:Wspaniale, dzieci.
00:03:45:Wygl�dasz...
00:03:46:Wygl�dasz zadowalaj�co.
00:03:48:Mam nadziej�,|�e nie za bardzo zadowalaj�co?
00:03:50:To �wi�to naszej siostry.
00:03:52:Nie chcieliby�my jej przy�mi�.
00:04:04:Mario?
00:04:05:Czy mo�emy wej��?
00:04:10:Sp�jrz na siebie.
00:04:12:M�odsza ode mnie.
00:04:14:Pi�kniejsza ode mnie.
00:04:16:M�atka przede mn�.
00:04:18:Jestem przy�miona.
00:04:19:Jestem tylko|t� drug� dziewczyn� Boleyn�w.
00:04:22:Wcale nie.
00:04:24:Czyli to ju�, pani Carey?
00:04:27:Czy tracimy ci� teraz na zawsze?
00:04:30:Nie! Nigdy!
00:04:32:Ja tylko wychodz� za m��.
00:04:33:Poza tym nic si� nie zmieni.
00:04:37:Chod�, George.|Zostawmy nasz� siostr�.
00:04:40:Musi zrobi� z siebie pi�kno��.
00:04:59:Czy to by� ch�opiec?
00:05:06:Urodzi� si� martwy, wasza wysoko��.
00:05:15:Nie mam dla ciebie brata,
00:05:17:kt�ry zabezpieczy�by ten kraj.
00:05:22:Przepraszam.
00:05:30:Przeka� jego wysoko�ci.
00:05:43:Wasza wysoko��.
00:05:46:Wasza wysoko��.
00:05:51:Tak mi przykro.
00:06:39:Jeste� szcz�liwa?
00:06:40:Tak.
00:06:42:Nie marzysz o �lubie z kim� wa�niejszym?|Posiadaj�cym tytu�?
00:06:45:Chc� za m�a kogo�, kto mnie kocha.
00:06:47:Kto zaczyna i ko�czy dzie�,|my�l�c o mnie.
00:06:50:Znalaz�a� wi�c w�a�ciwego m�czyzn�.
00:06:57:- On ci�gle mi si� przygl�da.|- Kto?
00:07:00:To Henryk Percy.
00:07:01:Dlaczego jeste� nim tak|zainteresowana?
00:07:04:C� mog�aby� chcie� od jedynego dziedzica|najwi�kszego w�a�ciciela ziemskiego w Anglii?
00:07:08:O tym nie wiedzia�am.|Po prostu podoba mi si� jego twarz.
00:07:10:Naprawd�?
00:07:14:Jest ju� zar�czony.
00:07:16:Zar�czyny to nie ma��e�stwo.
00:07:17:Od o�tarza dzieli go daleka droga.
00:07:26:Siostro.
00:07:27:Witaj, bracie.
00:07:29:Tomaszu.
00:07:36:Jak miewa si� jego wysoko��?
00:07:38:To trudne chwile, Tomaszu.
00:07:40:Kr�lowa i kr�l byli kiedy� szcz�liw� par�.|Teraz niemal nie odzywaj� si� do siebie.
00:07:44:Zniszczy�y ich nieudane pr�by|sp�odzenia dziedzica.
00:07:48:Kr�lowa straci�a kolejne dziecko,|ch�opca.
00:07:53:S�dz�, �e nie minie du�o czasu,|a� poszuka ukojenia w ramionach kochanki.
00:07:59:Oczywi�cie my�la�em ju�, kt�r�|c�rk� Howard�w mog� mu podstawi�.
00:08:04:Wyobra� sobie, jakie da�oby to|nam bogactwa i wp�ywy.
00:08:07:I pomog�oby to kr�lowi|rozwi�za� ten dra�liwy problem.
00:08:13:Co z Ann�?
00:08:16:Rozumiem, �e jako "Boleyn"|nie nale�y oficjalnie do rodziny Howard�w.
00:08:21:Ale jako c�rka twojej siostry...
00:08:23:Tomaszu, to twoja pierworodna.
00:08:25:I ulubienica.
00:08:27:Nie wola�by�, by �y�a w zwyk�ym,|nieskomplikowanym zwi�zku ma��e�skim?
00:08:31:Jak Maria.
00:08:32:Gdyby Anna by�a prost� i nieskomplikowan�|jak Maria, to zgodzi�bym si� z tob�.
00:08:37:Ale nie jest.
00:08:39:Jest wszystkim, tylko nie tym.
00:08:53:Obawiasz si�.
00:08:58:Troch�.
00:09:01:Powinnam ci powiedzie�,|jak masz si� zachowa� dzi� wieczorem.
00:09:06:Poradzi�, co masz robi�.
00:09:09:Jako starsza siostra zawiod�am ci�.
00:09:12:Nikt nie m�g�by sobie �yczy�|lepszej siostry.
00:09:35:Rano opowiesz mi o wszystkim.
00:09:36:Obiecuj�.
00:09:38:Nie pomi� niczego.
00:10:15:Po�� si�.
00:10:43:- Anno.|- Ojcze.
00:10:46:Wuju.
00:11:02:Chcieli�cie mnie widzie�.
00:11:03:Pojawi�a si� pewna szansa,
00:11:05:dzi�ki kt�rej, je�li ci si� uda,|zapewnisz sobie i swojej rodzinie
00:11:09:niezmierzone bogactwa i pozycj�.
00:11:11:Ma��e�stwo kr�la|jest wystawione na pr�b�.
00:11:15:W takich okoliczno�ciach m�czyzna|czasem szuka pocieszenia gdzie indziej.
00:11:19:Obecnie dzi�ki przyja�ni twojego wujka|z jego wysoko�ci� wiemy o tym wcze�niej,
00:11:23:ale nie up�ynie du�o czasu nim wszystkie|szlacheckie rody odkryj� prawd�
00:11:26:i zaczn� podstawia� swoje c�rki kr�lowi.
00:11:29:By nie widzie� jak korzysta|z tego kto� inny, my to zrobimy.
00:11:31:Co?
00:11:33:Zamiast tego ja mam z nim lec.
00:11:35:- Nie, to nie...|- Tak.
00:11:38:Dok�adnie.
00:11:42:�aska sp�ynie na nas i na ciebie.
00:11:47:Je�li ci� zechce.
00:11:48:Zosta� na�o�nic� kr�la Anglii
00:11:51:nie jest w �adnym wypadku poni�aj�ce.
00:11:53:A gdy ju� si� mn� znudzi,
00:11:55:moja reputacja b�dzie zrujnowana.
00:11:57:Wr�cz przeciwnie.
00:11:59:W takich okoliczno�ciach,|gdy nadejdzie moment
00:12:01:znalezienia ci m�a,|zostanie nim markiz lub ksi���.
00:12:08:Czy podejmiesz si� wyzwania?
00:12:22:Nie opieraj si� temu.
00:12:24:Kr�l wraz z dworem sp�dz� tu w przysz�ym|miesi�cu dwie noce. Tw�j brat to zorganizowa�.
00:12:29:- To postanowione!|- C�, nie podoba mi si� to.
00:12:31:Przygotowanie tego domu na wizyt�|kr�la b�dzie kosztowa� maj�tek.
00:12:34:Nie mo�emy sobie na to pozwoli�.
00:12:36:A co je�li nie spodoba mu si�?
00:12:37:Chcia�bym, by� by�a bardziej|optymistyczna, cho� ten raz.
00:12:41:Niczym nie zaryzykujesz, nic nie zyskasz.|Anna to rozumie.
00:12:43:Anna niczego nie rozumie.|Jest tylko dzieckiem.
00:12:47:Powiedz, kiedy ludzie zacz�li|uwa�a� ambicj� za cnot�, nie grzech?
00:12:54:�atwo ci tak m�wi�.
00:12:56:Mia�a� pozycj� i bogactwo|przez ca�e �ycie.
00:13:04:P�ki nie wysz�am za ciebie, Tomaszu.
00:13:07:I by�am szcz�liwa,|wychodz�c za m�� z mi�o�ci.
00:13:13:I jaka by�a?
00:13:15:Noc po�lubna?
00:13:19:Bardzo zadowalaj�ca.
00:13:21:Naprawd�?
00:13:23:Czy William Carey|jest dobrym kochankiem?
00:13:25:Tak.
00:13:30:Bardzo si� spieszy�.
00:13:32:I chrapie.
00:13:34:Obudzi� si� w �rodku nocy|i u�y� nocnika wielko�ci ��ka.
00:13:38:To by�o ohydne.
00:13:45:Musz� ci o czym� powiedzie�.
00:13:47:Zesz�ej nocy ojciec zaufa� mi|i powierzy� zadanie.
00:13:52:Opowiadaj.
00:13:54:Mam uwie�� kr�la, samego kr�la Anglii,|gdy przyb�dzie z wizyt�.
00:13:59:Uwie�� go?
00:14:01:Uwiod� go, upoluj� i oczaruj�.
00:14:05:Jest �onaty.
00:14:07:Wiem, ale kto wie,|c� mo�e si� sta�.
00:14:10:Je�li mnie polubi,|to wydadz� mnie za ksi�cia.
00:14:13:Mog�abym by� szcz�liw� ksi�n�.
00:14:50:Kr�l!
00:14:53:Kr�l!
00:15:07:�wawo!|Kr�l si� zbli�a!
00:15:09:Odprowad� konie za targ.
00:15:29:My�lisz, �e mu si� spodobam?
00:15:31:Oczywi�cie, �e tak, siostro.
00:15:34:Jak�e mog�oby by� inaczej?
00:16:44:Sir Tomasz.
00:16:47:Witam wasz� wysoko��.
00:16:52:Lady El�bieta.
00:16:55:Czy mog� przedstawi� moj� c�rk�?
00:16:57:Anna.
00:16:58:C�rk�?|Nikt mi nic nie m�wi� o c�rce.
00:17:00:Gdybym wiedzia�,|m�g�bym przyby� wcze�niej.
00:17:04:Wasza wysoko��.
00:17:37:Anno, Anno.
00:17:39:Po�� si�.|Wy�pij si� dobrze.
00:17:41:Jutro odb�dzie si� polowanie.|Musisz dobrze wypa��.
00:17:45:Wszystko od tego zale�y.
00:18:18:Witaj, Anno.
00:18:20:Witaj, wasza �askawo��.
00:18:22:Z kim jedziesz?
00:18:23:Je�d�� sama, wasza �askawo��.
00:18:25:Sama?
00:18:27:Pozwala na to nowy typ siod�a.
00:18:33:Jak masz zamiar utrzyma� si�|na koniu bez m�czyzny?
00:18:36:Wykorzystam do tego,|jak wasza wysoko��,
00:18:38:moje uda.
00:18:43:W drog�!
00:19:16:Co ich zatrzymuje?
00:19:26:Gdzie si� podziewaj�?
00:20:03:Czy kto� zosta� ranny?
00:20:06:- Na Boga! To kr�l.|- Kr�l?
00:20:09:Co takiego?
00:20:10:Co si� sta�o?
00:20:12:Jeden z naganiaczy zaprowadzi� nas|do g��bokiego w�wozu.
00:20:14:Wszyscy wiedz�, �e jest tam tam przepa��,|kt�ra nie pozwola uciec zwierzynie.
00:20:19:Poza Ann�.
00:20:20:O nie...
00:20:22:Dobrze zna ten zak�tek.|By�a tam dziesi�tki razy.
00:20:28:Kr�l pojecha� za ni� i spad�?
00:20:40:Panie nasz!
00:20:42:Co si� sta�o?
00:20:44:Jest ranny.
00:20:50:Cho� przypuszczam,|�e jego duma ucierpia�a bardziej.
00:20:58:Przyprowad� do mnie Mari�, dobrze?
00:21:19:Kim jeste�?
00:21:22:Maria, wasza �askawo��.
00:21:25:Siostra Anny.
00:21:32:By�a� tu przez ca�y czas?
00:21:35:Jak mog�em ci� nie zauwa�y�?
00:21:39:To �atwe w pobli�u Anny.
00:21:55:Jeste� zam�na?
00:21:57:Tak, wasza �askawo��.
00:21:59:Z Williamem Carey.
00:22:01:Dlaczego zatem nie widzia�em ci�|na dworze?
00:22:05:Poniewa� przekona�am go,|by�my najpierw sp�dzili rok tutaj.
00:22:09:Mamy ma�y maj�tek. Nic wielkiego,|ale utrzymuje rodzin�.
00:22:15:Urok wiejskiego �ycia.
00:22:18:Z daleka od wszystkiego.
00:22:19:Tak.
00:22:22:Nie s�dzisz, �e brak mu dworu?|To pe�en ambicji m�ody m�czyzna.
00:22:26:M�wi, �e nie, wasza wysoko��.
00:22:28:Ale je�li zmieni zdanie, to jako|jego �ona podporz�dkuj� si� temu.
00:22:48:Lady El�bieto, dzi�kuj�.
00:22:53:Sir Tomaszu.
00:22:58:Zajmiesz si� t� spraw�.
00:23:01:Tak, oczywi�cie.
00:23:03:Oczywi�cie, wasza wysoko��.|Dzi�kuj�.
00:23:34:Mario, wywar�a� na kr�lu|du�e wra�enie.
00:23:37:Za��da�, by� natychmiast|przyby�a na dw�r.
00:23:40:Kr�l zapewni� ci miejsce|na dworze kr�lowej.
00:23:47:Ale nie chc� jecha� na dw�r.|Ani m�j m��.
00:23:55:Kr�l tak�e mnie|zaproponowa� stanowisko.
00:23:58:Jako cz�onka osobistej|rady kr�lewskiej.
00:24:00:S�yszysz, Mario?
00:24:02:Osobista rada.
00:24:04:B�dzie s�u�y� samemu kr�lowi.
00:24:07:W jego prywatnych komnatach.
00:24:09:A co z nasz� przysz�o�ci� na wsi?
00:24:11:Musisz przesta� o tym my�le�.
00:24:13:Od teraz twoja przysz�o��|jest na dworze.
00:24:15:Williamie, prosz�.|Nie rozumiesz, co to oznacza?
00:24:18:To nas rozdzieli.
00:24:20:Umieszcz� mnie w innych komnatach,|gdzie kr�l z �atwo�ci� zawsze mnie znajdzie.
00:24:24:Na szcz�cie tw�j m��|rozu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin