autor: K. Wachtelpochodzi z: "Przyjaciel dziatek"
Ulepiły sobie dzieci ze śniegu bałwana,Gdy ich mama na podwórze wypuściła z rana.Nos i oczy dały z węgla, a ręce z patyków,Toż to śmiechów na podwórzu, radosnych okrzyków!Starsza Zosia śniegowego stracha się nie boi,Ale Lusia mała przy niej coś trwożliwie stoi:Medytuje niespokojnie Burek, też tchórzliwy,Wącha śnieg, czy śmieszny bałwan żywy, czy nieżywy?
wiersz na licencji: Project Gutenberg
kaasiuuniaab