Joanna Chmielewska - Przeciwko babom.pdf

(347 KB) Pobierz
58384200 UNPDF
JOANNA CHMIELEWSKA
Przeciwko BABOM
KOBRA
Warszawa 2005
58384200.001.png
Zważywszy, iż zaistniało i pogłębia się zjawisko nie tylko szkodliwe, ale zgoła
przerażające, zważywszy, iż przyczyną zjawiska jest absolutna paranoja, jaka opętała
kobiety, zważywszy, iż skutek ich bezrozumnych szaleństw (w dodatku pozbawionych
metody) rychło może okazać się zgubą ludzkości, czuję się zmuszona przeciwdziałać
katastrofie bodaj słowem pisanym, skoro inaczej się nie da.
Stąd niniejszy utwór.
Autorka
WSTĘP czyli UWAGI OGÓLNE
Niegdyś mężczyźni istnieli po to, żeby nas bronić i obsługiwać.
(I do tych celów powinni służyć nadal.)
Powyższy pogląd odziedziczyłam po mojej matce i starannie, acz nieudolnie,
kultywowałam przez całe życie. Do dziś mi nie przeszło.
Ponadto obawiam się, że nie jestem w tym mniemaniu odosobniona...
My zaś przez długie wieki istniałyśmy po to, żeby karmić i obsługiwać ich. Po
licznych wysiłkach obu stron udało nam się osiągnąć sukces: teraz służymy głównie do
tego, żeby zatruwać im życie.
A także odbierać resztki rozumu.
(Co niezbicie dowodzi, że zgłupiałyśmy doszczętnie.)
KONIEC WSTĘPU.
Z grubsza biorąc, jako ludzkość, dzielimy się na:
Płci.
Ostatnimi czasy trochę się to zdewaluowało i nastąpiło pewne zamieszanie.
Grupy wiekowe.
Wysiłki, czynione przez tysiąclecia, żeby wprowadzić tu jakąś zmianę, dały
rezultaty nader mierne.
Rasy.
Delikatna sprawa. Ale ma dosyć duże znaczenie, pozbawione jakiegokolwiek
związku z rasizmem.
Oraz różnie.
Co do PŁCI...
Pod sam koniec lat czterdziestych sensację potężną budziła wieść o jakiejś osobie,
która uprawiała sport i zmieniła płeć. Radykalnie. Niestety, nie mogę sobie przypomnieć,
czy kobieta przeistoczyła się w mężczyznę, czy też mężczyzna zamienił się w kobietę, w
każdym razie po dokonaniu zmiany osoba zyskała współmałżonka (lub też
współmałżonkę) i spłodziła (względnie urodziła) dwoje dzieci. Zmiana płci,
współmałżonek i dzieci były gwarantowane.
Na szczęście nie pamiętam nazwiska osoby, więc nie ma, kto się mnie czepiać.
Ponadto, jeśli przed rokiem pięćdziesiątym osoba była w wieku pozwalającym na
posiadanie dzieci, a owa zmiana płci należała już do przeszłości, teraz, po upływie
przeszło pół wieku, zapewne zeszła z tego świata.
Chociaż, czy ja wiem...? Sama znam jednostki, posiadające w owych latach nieźle
odchowane dzieci, żyjące w zdrowiu do tej pory. Więc nawet, jeśli sobie przypomnę, kto
to był, też nie powiem.
Ale język świerzbi i mam wrażenie, że owo nazwisko zaczynało się na S. Może,
na przykład, Ratajczak...?
(Wszystkim Ratajczakom i wszystkim Ratajczak uprzejmie zwracam uwagę, że
mogą to wziąć do siebie i obrazić się śmiertelnie tylko w wypadku, jeśli zdecydowanie
przekroczyli osiemdziesiątkę.)
W zasadzie płci, jak powszechnie wiadomo, istnieją dwie, bez względu na ilość
jednostek ludzkich, które nie chcą się z tym pogodzić.
W kwestii jednostek NIEludzkich nie mam żadnego zdania i nie będę się nimi
zajmować. Wyjątkowo dam spokój tygrysom, amebom, pawiom, modliszkom, psom,
niedźwiedziom, pszczółkom, rekinom i tym podobnym.
O ile mi wiadomo, znany nam osobiście świat stworzony został na zasadzie
dwupłciowej, sprzyjającej rozmnażaniu. Wedle predyspozycji biologicznych jedna płeć
robi swoje, druga zaś wydala potomstwo z własnego organizmu. Narządy wewnętrzne
osób są do tego przystosowane od milionleci, wciąż jeszcze niezbyt dokładnie
wyliczonych.
Zważywszy, iż ciąży nad nami przekleństwo, rzucone w chwili opuszczania raju:
„... i w bólach rodzić będziesz!", proces wydalania nie stanowi wyłącznie przyjemnej
rozrywki.
Nie truć mi pedanterią! Rozrywki mogą być różne. Męczące, szkodliwe,
niebezpieczne, kosztowne, zbiorowe i tak dalej. Także łagodne i przyjemne.
Nawiązując do powyższego (przekleństwo mamy na myśli), organizm płci
wydalającej, potocznie zwanej żeńską, kształtuje się stopniowo, poczynając, co najmniej
od dnia poczęcia albo i wcześniej, żeby we właściwym momencie nadawać się do roboty.
Organizm płci przeciwnej, potocznie zwanej męską, zapewne również.
(My, autorka, w tym miejscu doświadczeń osobistych nie posiadamy.)
Ale mniej więcej rozumiemy, co się do nas mówi.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin