Wiersze - Fryderyk Schiller.txt

(91 KB) Pobierz
Aby rozpocz�� lektur�, kliknij na taki przycisk    H  , kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki.
Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym LITERATURA.NET.PL kliknij na logo poni�ej.
iteratuna
KUKNIJ   TUTAJ
FRYDERYK SCHILLER
Wiersze
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
REZYGNACJA
I jam w Arkadii pocz�� �ycie swoje, I mnie natura przez u�cisk mi�osny Przysi�g�a w kolebce czystych rozkosz zdroje; I jam w Arkadii pocz�� �ycie swoje, A przeciem �zami sp�aci� chwile wiosny!
Raz si� tylko �ycie wdzi�kiem kwiatu stroi, M�j kwiat ju� wion��, ju� mi� nie okrasi, B�g milcz�cych grob�w - p�aczcie, bracia moi! B�g milcz�cych grob�w przy mym boku stoi, Dnia pochodni� gasi!
Na twym czarnym progu, otoczon ciemnot�, Staj� przed tob�, straszliwa wieczno�ci! Odbierz zapis szcz�cia, odbierz piecz�� z�ot� Nietkni�t�; jak widzisz, powracam z ochot�, Nie znam szcz�liwo�ci!
Przed tron tw�j nios� swoje ci�kie �ale, B�d� moim s�dzi�, niezgi�ta kr�lowo! Na owej gwie�dzie m�wi� ku twej chwale, �e, niezachwian� maj�c w r�ku szal�, Tu p�acisz wiernie i karzesz surowo.
Tu na zbrodniarza padnie blada trwoga, Cnota pozna rado�� niepoj�t� zmys�y; Tu ciemne wyroki zja�ni gwiazda b�oga, Do tajnik�w serca rozwinie si� droga, Tu z cierpi�cym b�dzie obrachunek �cis�y.
Tutaj pielgrzym we�mie rozbrat ze strapieniem, Wygnaniec znajdzie przytu�ek ojczysty. Pi�kna c�ra bog�w (prawda jej imieniem), Kt�rej wielu nie zna i unika z dr�eniem, Lot �ycia mojego pow�ci�g�a strzelisty.
�W drugim ci� �yciu nie minie zap�ata,
Daj mi sw� m�odo��, daj wszystkie jej wdzi�ki,
Oto masz kart� za swe m�ode lata."
Przyj��em zapis do drugiego �wiata,
I da�em m�odo�� na ten znak por�ki.
�Daj mi sw� Laur�, ten klejnot niewie�ci, Kt�r�� pokocha� z najczystszym zapa�em: Za grobem stokro� sp�ac� twe bole�ci." Jam z serca wydar� ten klejnot niewie�ci, Ci�kom zap�aka� i z rozpacz� da�em!
�Zapis w kraj zmar�ych? o z�udo haniebna!" Wykrzyk szyderczy odezwa� si� wsz�dzie: �K�amem ci� zwiod�a ciemi�zc�w s�u�ebna, Przez nich wspierana, bo dla nich potrzebna, Przyjdzie wyp�ata, ciebie ju� nie b�dzie."
Jaszczurcza rzesza sycza�a zuchwale: �Przedawnie� mary mog�� trwo�y� ciebie? C� s� twe bogi g�oszone wspaniale? Te zbawcy �wiata, wymy�lone w szale Ludzkim dowcipem ku ludzkiej potrzebie?
I c� jest przysz�o�� grobami zamkniona? Co wieczno�� owa wielkiego znaczenia? Oto marna tylko nico�ci os�ona, Straszyd�o z w�asnego wywabione �ona, W kl�s�ym zwierciedle odbite sumienia.
�ywych kszta�t�w obraz w k�amliwym sposobie; Mumia czasu balsamem nadziei -Ku ciemnych przybytk�w znikomej ozdobie -Przemy�lnie w milcz�cym przechowana grobie; St�d twe szale�stwo nie�miertelno�� klei ?
Za nadzieje, kt�rym zaprzecza zniszczenie, Lekce odda�e� pewne dobro swoje? Sze��dziesi�t wiek�w zna�a �mier� milczenie, Kt�ry� trup, z�amawszy grobowe sklepienie, Wyda�, co wieczne zamkn�y podwoje?
Czas ulata� chy�o do twojego brzegu, Za nim �mier� blada, niesyta po�owu, Kwitn�c� natur� w trup zmienia�a w biegu; �aden trup nie wsta� z wiecznego noclegu, Jam mocn� wiar� da� boskiemu s�owu.
Jam ci z mych rozkosz da� krwaw� ofiar�, Teraz u stopni stoj� twego tronu; M�nie spe�ni�em gorzk� szyderstw czar�, W tobiem jedynie mia� niez�omn� wiar�, Nagr�d kr�lowo! ��dam cierpie� plonu."
�R�wne mym dzieciom wymierzam kochanie -G�os genijusza odpowiedzia� skrycie -Dwa kwiaty tylko, s�uchajcie, ziemianie! Rosn� dla tego, kto ma baczno�� na nie, Jeden nadzieja, a drugi u�ycie.
Kto jeden uszczkn��, drugiego si� zrzeka: Tych kwiat�w nigdy czas razem nie splata; Przyk�ady wiek�w m�wi� do cz�owieka:
5
Zawsze od wiary u�ycie ucieka;
W �wiatowych dziejach mieszka s�dzia �wiata!
W twojej nadziei mia�e� plon zas�ugi, W statecznej wierze i szcz�cia stateczno��; M�g� ci� nauczy� m�drc�w szereg d�ugi, Co chwila wzi�a, nie wr�ci czas drugi, Nie wr�ci wieczno��!"
1784
Prze�o�y�
Jan Nepomucen Kami�ski
DO RADO�CI
0 rado�ci, iskro bog�w, Elizejskich b�o� dziewico,
Wchodzim do twych �wi�tych prog�w Z pe�n� ogni�w twych �renic�.
Co czas rozprz�g� i zwyczaje, Czarodziejstwo twoje sprz�ga;
Bra�mi ca�y �wiat si� staje, K�dy b�ogi lot tw�j si�ga.
Ch�r
Obramie�cie si�, miliony!
Poca�unek ca�ej ziemi!
Bracia, za gwiazdami temi Ojciec mieszka uwielbiony.
Kto otrzyma� z losu r�ki
Skarb najdro�szy, przyjaciela, Kto anio�a posiad� wdzi�ki,
Z nami rado�� niech podziela! Cho�by tylko jedno �ono,
Jak �wiat wielki, nazwa� swojem! Kto nie zdo�a�, nasze grono
Niechaj �ez po�egna zdrojem.
Ch�r
Kto zamieszka� sfer ogromy,
Niech wsp�czuciu ho�dy g�osi, Ono w gwiazdy nas unosi, Gdzie kr�luje Nieznajomy.
U przyrody wisz�c �ona
Rozkosz pij� wszystkie twory;
Z�o�� i dobro� upojona
W jej kwieciste p�dz� tory.
Poca�unek da�a z winem,
W kl�skach wierno�� przyjaciela,
1 w rozkoszy cherubinem
Czerw radosny w niebo strzela.
Ch�r
Upadacie, miliony?
�wiecie, k' Stw�rcy rwiesz si� lotem?
Szukaj go za gwiazd namiotem! Tam by� musz� jego trony.
Rado�� d�wigni�jest i duchem
W przyrodzenia wiecznym szyku, Rado�� toczy ko�a ruchem
W wielkim �wiata godzinniku. Wywo�uje z ziarna kwiaty,
W g��biach nieba s�o�ca budzi, Po przestrzeniach p�dzi �wiaty
Niedo�cig�e szk�ami ludzi.
Ch�r
Jak przez nieba pyszne ko�o P�dz� r�ne �wiat�w wiry, Jak do zwyci�stw bohatery,
Bracia! drog� w lot wysoko.
Z p�omiennego prawd ogniska
Rzuca m�drcom u�miech b�ogi I na strome cn�t urwiska
Cierpi�cego wiedzie drogi. Na s�onecznej g�rze wiary
�wi �ta j ej chor�gi ew wi oni e, Przez rozp�k�ych grob�w szpary
Wida� j� w anio��w gronie.
Ch�r
Na �wiat lepszy cierpcie, m�odzi!
Zno�cie trudy, miliony!
Tam nad gwiazdy wyniesiony Wielki B�g was wynagrodzi.
Czym ci si� odwdzi�czy�, b�stwo?
Pi�knie jest si� r�wna� z bogi. P�jd� wi�c, smutku i ub�stwo,
Z weso�ymi dziel czas b�ogi! Zawi��, zemsta niech przepadn�,
Wrogom mir i przebaczenie! Niech si� �z� nie dr�cz� �adn�,
Z zgryzot wytchnie ich sumienie.
Ch�r
Bracia, ksi�g� win zedrzyjcie!
Z ca�ym si� jednajcie �wiatem!
W g�rze, za gwiazd majestatem B�g os�dzi, jak s�dzicie.
Rado�� perli si� w krysztale;
Ze krwi� z�ot� winogrona Lito�� pij� kanibale,
Bohaterstwo pier� zw�tpiona -
Bracia, dusz� w lot do Pana, Kiedy kr��y nektar winny,
Niechaj w niebo tryska piana: Cze�� ci, duchu dobroczynny!
Ch�r
Ty, kt�remu grzmi� ch�rami Gwiazdy i seraf�w pienia, Przyjmij toast uwielbienia,
Dobry Bo�e za gwiazdami!
W kl�sk brzemieniu umys� t�gi,
Pomoc we �zach niewinnemu, Wiekuisto�� dla przysi�gi,
Druh, czy wr�g, to prawda jemu, Godno�� przed mocarz�w trony -
Cho�by �o�y� �ycie, mienie -Dla zas�ugi wi� korony,
Niech pod�o�ci zatracenie!
Ch�r
Silniej ko�o �wi�te sprz�gaj!
I przy wina tego z�ocie
Wierno�� wieczn� �lubom, cnocie Przed gwiazd s�dzi� zaprzysi�g�j!
1785
Prze�o�y�
Karol Brzozowski
BOGOWIE GRECJI
W�adaj�c �wiatem, cali w pi�kna blasku, Wiedli�cie ludy �yj�ce bez wa�ni, Szcz�sne, za sob� na rado�ci pasku, Cudne istoty, wy�onione z ba�ni. Wasz czar mia� w sobie promienno�ci wi�cej, Jak gdyby wiewem owiany iluzji! Wonczas wie�czono twe �wi�tynie wie�cem, O Wenus z Amatuzji!
Wonczas urocza zmy�lenia pow�oka Oblek�a prawd�, niczym wdzi�czne cia�o -Pe�nia z tw�rczo�ci ku nam sz�a wysoka, Nie to si� wtedy co dzi� odczuwa�o. Naturze, by j� przytuli� do �ona, Nadano wy�sze, szlachetniejsze miano. Ludzko�� bosko�ci�by�a urzeczona, Wi�c b�stwa �lad widziano.
Gdzie dzi�, jak m�drcy nasi m�wi� o tym, Kula bezdusznie obraca si� l�ni�ca, Kierowa� Helios swym rydwanem z�otym, Pot�ny kuli owej wielkorz�dca. �wiat zaludnia�y pi�kne oready, Jedna driada w drzewie zamieszka�a, Tryska�a z urn, trzymanych przez najady, Strumieni piana bia�a.
Ten laur o pomoc b�aga�. Tantalowa
C�ra zakl�ta milczy w tym kamieniu,
�al Syrings d�wi�czy w trzcinie tej od nowa,
B�l Filomeli - w tego drzewa cieniu.
W ten zdr�j sp�yn�a �za Demeter szczera,
Nad losem Persefony j� przela�a,
Z owego wzg�rza na pr�no Cerera
Przyjaciela wzywa�a.
Wonczas do plemion Deukaliona z nieba Szlachetni zeszli i kszta�tni niebianie. Gdy c�r� Pyrry uj�� by�o trzeba, Z pasterskim kijem syn Latony stanie. Ludzi i bog�w po��czy� wi�zami Sprawca mi�o�ci - Eros, �eby szczerze Ziemianie z herosami, z niebianami, Ho�d sk�adali Wenerze.
Chmurn� powag�, smutek wyrzeczenia Wygnano z waszej weso�ej gromady. Serca w was bi�y rado�ci� istnienia,
10
Cieszy� was ka�dy szcz�liwiec z Hellady. Naj�wi�tsze by�o pi�kno na tej ziemi, Szcz�cia nie wstydz�c si�, B�g rado�� wita�. Kamena, kt�r� �wie�y wdzi�k rumieni, Rz�dzi�a lub Charyta.
Niczym pa�ace �mia�y si� �wi�tynie I bohater�w gody u�wietnia�y Uczty. Rydwany na pi�knym festynie P�dz�c do mety dudni�y i grzmia�y. Uduchowione ta�ce zwiewnym rytmem O�tarz pod fletni okala�y tony, Skro� wam zdobi�y laury staro�ytne, Wasze w�osy - korony.
E v o e �mieszk�w, kt�rzy potrz�sali Tyrsami, panter wspania�e zaprz�gi Wie�ci�y sprawc� boskich bachanalii I satyr - op�j zatacza� si� t�gi. Z nim faun ku�tyka�, szalone Menady, Chwal�ce wino, ta�cz� w barwnych wie�cach, Gospodarz smag�y do sutej biesiady I puchara zach�ca�.
�aden ko�ciotrup, gdy cz�owiek umiera�, W domu go nie odwiedza�, lecz �agodnie Ca�us z warg reszt� �ycia mu zabiera�, Geniusz opuszcza� gasn�c� pochodni�. Nawet Hadesu d�wiga� wag� srog� Wnuk �miertelniczki, co z urody s�ynie, Skarg� Orfeja pokrewnego bogom Wzrusza�y si� Erynie.
W gajach Elizjum rado�� przeminion� Odzyskiwa�y cienie zwiewne, b�ogie, Ma��onkom mi�o�� wiern� przywr�cono, Wo�nica odzyskiwa� dawn� drog�. Linusa gra pie�niami brzmi wesela, Na pier� Alcesty Admet pad� omdla�y, Orestes rozpoznaje przyjaciela, Filoktet - swoje strza�y.
Nagrody zapa�nika pokrzepia�y, Gdy szed�, cnotliwy, pracowit� drog�, I wykonawcy czyn�w pe�nych chwa�y Wst�pili w szereg �wi�ty, r�wni bogom. Przed rzesz� �mia�k�w, co �mier� pokona�a, B�stw si� chyli�o wtedy co niemiara; �eglarzom drog� morsk� o�wietla�a Z Olimpu bli�ni�t para.
11
Gdzie jeste�, pi�kny �wiecie? Wracaj, wskrze�nij, Czasie rozkwitu natury zamierzch�ej! Tylko w krainie wieszcze...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin