STANKO LASIC
POETYKA POWIEŚCI KRYMINALNEJ
Próba analizy strukturalnej
Przełożyła Magdalena Petryńska
»
PAŃSTWOWY INSTYTUT WYDAWNICZY
r
Tytuł oryginału serbsko-chorwackłego «POETIKA KBIMINALISTICKOG ROMANA. POKUSAJ STBUKTUKALNE ANALIZE»
PRINTED IN POLANO
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1976 r.
Wydanie pierwsze
Nakład 3000+290 egz. Ark. wyd. 8. Ark. druk. 11,5
Papier mgł. kl. III, 80 g, 74X90/32
Oddano do składania 18 XI 75 r.
Podpisano do druku w czerwcu 1976 r.
Druk ukończono w czerwcu 1976 r
Zakłady Graficzne w Toruniu, ul. Katarzyny 4
Nr zam. 2275 J-116
Cena zł 22.—
WPROWADZENIE, CZYLI O PRZEDMIOCIE ROZPRAWY
Nie istnieje chyba autor powieści kryminalnej, który w pewnej chwili nie zbuntował się, w taki czy inny sposób, przeciw ostrym rygorom związanym nierozłącznie z tym typem powieści. Ale jest również prawdą i to, że autor powieści kryminalnej zawsze wraca — nieważne, z pokorą, ironią czy •sarkazmem — do podstawowej struktury tego swoistego rodzaju opowieści. Dla każdego bowiem, kto podejmie tę specyficzną grę, jaką jest powieść kryminalna, bardzo szybko staje się jasne, że reguły jej świata są okrutne i w jakiś dziwny sposób przypominają życie opisane w powieści: kto nie przestrzega reguł gry, zostaje surowo ukarany. Pisarz wie, że o posunięciach, jakie należy w tej grze wykonać, decydują twarde prawa struktury. Nie jest więc zaskakujące, że autorzy powieści kryminalnych mówią bardzo poważnie o zasadach swego • rzemiosła i sztuki. Styl i autorytatywny ton „Dwudziestu przykazań" Van Dine'a z 1928 roku są bardzo bliskie dobrze nam wszystkim znanym „Dziesięciorgu przykazaniom". Oto dla przykładu trzy — pierwsze, trzecie i piąte: „1) Czytelnik i detektyw muszą mieć jednakowe szansę w rozwiązywaniu problemu... 3) Prawdziwa powieść kryminalna musi być wolna od wszelkiej intrygi miłosnej. Wprowadzanie do niej miłości byłoby równoznaczne z psuciem mechanizmu problemu czysto
Poetyka powieści kryminalne]
intelektualnego... 5) Kto jest winny, musi zostać ustalone w toku dedukcji, a nie przypadkowo, na chybił trafił czy w wyniku spontanicznych wyznań..." („American magazin", wrzesień 1928). Powiedziano tu jasno, dokładnie i ściśle, co pisarzowi wolno, a czego nie wolno zrobić. Aby sprawa była jeszcze bardziej zajmująca — by nie rzec frapująca — w dwudziestym przykazaniu wyliczone są grzechy śmiertelne, „których nie popełni żaden szanujący się pisarz". Doświadczenie, jakim dysponował Van Dine, jest o wiele uboższe od tego, jakie posiada nowoczesny, dzisiejszy autor powieści kryminalnej. Historia powieści ostatnich pięćdziesięciu lat obfituje nie tylko w nową, niemal niezliczoną ilość dzieł, ale także — a to jest
0 wiele ważniejsze — w nowe poszukiwania. Jednakże o znacznej części tych możliwości wiedziałjuż i Van Dine, a przede wszystkim, dokonując sy-stematyzacji powieści-problemu *, wiedział, że jego kredo będzie miało wartość tylko wtedy, jeśliowemu płynnemu, proteuszowemu dziwowi — powieści kryminalnej — przywróci czystość struktury. Uczynił zatem to, co później zrobi wielu teoretyków powieści kryminalnej: sprowadził szeroką
1 trudną do określenia praktykę literacką do j e d-n e g o modelu. Wszystko, co w praktyce literackiej sprzeciwia się temu modelowi, odrzucił VanDine jako nieprzystające do struktury gry intelektualnej zwanej powieścią kryminalną. Tylko napierwszy rzut oka wydaje się, że jego negacja niema charakteru wartościującego, lecz strukturalny.Wyłączając z zakresu powieści kryminalnej powieść szpiegowską i awanturniczy thriller, VanDine okazuje „szeroki gest": daje im miejsce na
* Łasić przez powieść-problem rozumie powieść detektywistyczną do momentu wystąpienia Hammetta i Chandlera. (Przypisy tłumaczki.)
Wprowadzenie...
ziemi i nie pragnie ich oceniać. Ale wszystko, co mogłoby rozbić jego model (właściwie model oparty na praktyce już wówczas ponad pięćdziesięcioletniej), Van Dine bezlitośnie odrzuci jako szkodliwe dla istnienia narracji kryminalnej. Widział dobrze, lub przynajmniej przeczuł, główne niebezpieczeństwo. Bowiem właśnie wtedy, kiedy dokonywał systematyzacji modelu klasycznego, powstawał nowy model, który wyznaczał dalszy rozwój powieści kryminalnej, ułatwiał rozpowszechnienie tego typu powieści, otwierał możliwości dla nowych, zupełnie nie znanych modeli i schematów. Nie ma nic paradoksalnego w tym, że najbardziej gorzkie i sarkastyczne uwagi wypowie pod adresem powieści-problemu właśnie Chandler, kodyfi-kator tego nowego modelu powieści kryminalnej zainaugurowanego przez D. Hammetta. Co prawda Chandler nie napisał „Dwudziestu przykazań", lecz celem jego rozważań o powieści kryminalnej jest interpretacja idealnego modelu „czarnej powieści". A Boileau i Narcejac — pisząc historię powieści kryminalnej (zatem dążąc do maksymalnej obiektywności i deskrypcji) — w znacznej mierze ograniczają się do tego samego: wartościują całą dotychczasową praktykę i wszystkie modele z perspektywy swojej wizji napięcia *, co nie jest niczym innym niż ustanowieniern — wewnątrz strukturalnego typu, a w zderzeniu z istnie-^cymi modelami — nowego modelu. Przyczyną odrzucenia przez nich powieści-problemu i czarnej powieści (i innych modeli, o których informują w swojej historii) jest nie odmawianie im wartości czy traktowanie ich jako powieści nie-kryminalnych, lecz to, że wobec ich modelu są one przeszłością. Tak rozumiana „ewolucja" bardzc
* Przez napięcie (w oryginale suspense) autor rozumie wewnętrzne napięcie kompozycji.
Poetyka powieści kryminalnej
często jest wytwornym eufemizmem w odrzucaniu tego, co uważamy za niegodne współczesnej praktyki. Innymi słowy, tego, co nadaje się do rupieciarni. Ci, dzisiaj na pewno najlepsi, znawcy powieści kryminalnej zbyt wiele czytali, zbyt wiele powieści analizowali, zbyt duże zebrali doświadczenie, by mogli myśleć na modłę schematyzmu i dogmatyzmu Van Dine'a. Tak więc, trochę „przebiegle", traktują oni swój model relatywistycznie. Nie przeszkadza im to jednak analizować, a nawet wartościować całej bogatej i różnorodnej przeszło-ści powieści kryminalnej, w dużej części, z pozycji swego modelu. Odrzucając z jednej strony pozytywizm typu Foski i Tourteau, z drugiej dogma-tyzm Van Dine'a i pozostałych teoretyków, Boileau i Narcejac pozostają mniej więcej pośrodku, przekonani — jak wszystko wskazuje — że ich synteza łącząca pozytywizm i stronniczość umożliwia im najbardziej korzystne spojrzenie na rozwój i istnienie specyficznego typu powieści.
Jednakże ich pozycja wyjściowa jest błędna. Tak samo jak Van Dine i Chandler, również Boileau i Narcejac nie rozwiązali jednego z podstawowych problemów teorii powieści: problemu stosunku pomiędzy strukturą-typem a strukturą-modelem. Każdy teoretyk i praktyk powieści kryminalnej, który własnego modelu (lub: preferowanego modelu; lub: modelu w ogóle) nie potrafi traktować jako jednego momentu w systemie struktur, gubi się prawie zawsze w zamęcie pojęć: albo „prawa" modelu uznaje za „prawa" typu, albo — będąc tolerancyjnym wobec innych modeli — nie określa cech wspólnych, różnic, powiązań, systemu. Aby uniknąć nieporozumień w przypadku mojej analizy, należało wszystko to podkreślić. Kiedy mówię o strukturze powieści kryminalnej, rozumiem przez to strukturę-typ, tj.
strukturę, która jest punktem wyjściowym i podstawą wszystkich struk-tur-modeli. Oczywiście i w tej warstwie struktury można ustalić „przykazania" (struktura jest organizacją, tj. systemem zasad-przykazań), ale nie „Dwadzieścia przykazań", owa struktura bowiem jest najbardziej ogólnym kodeksem zasad, z którego wyrasta tylko szczególny typ powieści: powieść kryminalna. Kiedy pisarz buduje swoją własną, konkretną strukturę, wówczas, kierując się potrzebą praktyki, szuka kon-kretniejszych punktów oparcia niż struktura-typ. Ważne są dla niego doświadczenia literackie przeżywane i historyczne, a nie abstrakcyjne. Po przełożeniu na język teorii znaczy to, że oparciem są dla niego struktury historyczne, a nie logiczne: modele, a nie genre, gatunek i typ *. Dzisiaj dla wielu teoretyków literatury jest jasne, że powieść kryminalna może być bardzo płodną i wdzięczną dziedziną dla określania stosunków pomiędzy strukturami logicznymi i historycznymi w ogóle. Przede wszystkim dlatego, że struktury-modele powieści kryminalnej są bardzo odporne i ta właśnie odporność sprawia, że są one wyraźne. Zresztą pisarze sami usiłowali poznać je jak najdokładniej, czy to dla własnej praktyki, czy dla systema-tyzacji w rodzaju tej, którą stworzył Van Dine. Wiemy o nich o wiele więcej niż, powiedzmy, o modelach narracji spiralnej czy nawet linearnej. Oczywiście analiza powieści kryminalnej tylko w części dotyczy tego kompleksowego, ale ważnego stosunku w systemie struktur literackich. W przeważającej części analiza musi się ograniczyć do
* W terminologii Lasicia systematyzacja powieści jest następująca: powieść-genre, powieść-gatunek, powieść-typ, przy czym powieść-genre jest kategorią najbardziej ogólną.
10 Poetyka powieści kryminalne]
ogólnej struktury powieści kryminalnej, czyli analizy struktury-typu.
Poetyka powieści kryminalnej nie jest niczym innym jak analitycznym przedstawieniem struktury typu. Dlatego też:
a) odnajduje zasadę tej struktury.To znaczy: określa i opisuje zasadę, która precyzuje strukturę-genre i strukturę-gatunek. Poprzeztę zasadę struktura powieściowa osiąga swojąnajbardziej logiczną odmianę: zostaje skonstruowany typ powieściowy, ustalona granica, na której struktury logiczne zderzają się z historycznymi,
b) ustala płaszczyznę powieści, naktórej zasada struktury występujenajwyraźniej i najbardziej adekwatnie. Innymi słowy, chociaż zasada ta musiwystąpić na wszystkich planach i płaszczyznachstruktury powieści (w totalności struktury), majednak swoje „indywidualne skłonności": „opanowuje" w pełni jedną płsszczy?nę struktury powieściowej przekształcając ją w swoją płaszczy-•»"<ię;
c) bada ogólny schemat tej płasz...
warycki