PODSTAWOWE TEZY PSYCHOLOGII INDYWIDUALNEJ(1).doc

(76 KB) Pobierz
PODSTAWOWE TEZY PSYCHOLOGII INDYWIDUALNEJ

PODSTAWOWE TEZY PSYCHOLOGII INDYWIDUALNEJ

 

Aby zrozumieć i wytłumaczyć charakter i zachowanie się dorosłego człowieka, należy sięgnąć do jego najwcześniejszego dzieciństwa. Zawiązki przyszłej indywidualności formują się pod wpływem, najwcześniejszych przeżyć. W dziecięcym pokoju powstaje przyszła postawa człowieka. Dlatego w kierunku adlerowskim psychologia dziecka stanowi podstawowy rozdział całej teorii. Psychologią dziecka musi się zająć zarówno ten, kto się specjalnie dziećmi interesuje, jak i ten, kto zamierza zajmować się psychologią człowieka dorosłego. Sięganie do wczesnego dzieciństwa, jako do źródła późniejszego charakteru jednostki dojrzalej, można przypisać wpływowi szkoły Freuda, do której Adler należał, a z której z czasem wystąpił tworząc własny, odrębny kierunek. Rola dzieciństwa w kształtowaniu się psychiki jest jednak w ujęciu Adlera inna zupełnie niż u Freuda. Dziecko przychodzi na świat jako istota słaba, bezradna, zależna całkowicie od pomocy starszych i wzrasta w poczuciu swej niesamodzielności, niewystarczalności. Dorośli potrafią wszystko, dziecko bardzo niewiele; dorosłym wszystko wolno, dziecko jest w każdym ruchu skrępowane zakazami, na każdym kroku musi uciekać się do pomocy silniejszych, samo wciąż stwierdza swą słabość i niezaradność, a dorośli swoją opieką też mu o tym często przypominają. Na tym tle z reguły u każdego dziecka powstaje poczucie niższości, poczucie upośledzenia, małej wartości (Minderwertigkeitsgefuehl). Poczucie to może się spotęgować, jeżeli dziecko wzrasta w złych warunkach, jest chore, przebywa we wrogo usposobionym otoczeniu. Ale nawet u dzieci chowających się w najlepszych warunkach występuje poczucie upośledzenia wskutek naturalnej niższości dziecka wobec otoczenia. Reakcją na powstałe poczucie upośledzenia jest chęć wyrównania swej niższości, dążenie do zwiększenia własnej mocy (Machtstreben), do posiadania znaczenia (Geltungsstreben). Dążenie to staje się głównym motorem działalności dziecka i wpływa decydująco na rozwój charakteru. Dążenie do zdobycia mocy nie ogranicza się do zrównania sił z otoczeniem, ale z reguły stawia sobie za cel górowanie nad innymi (Streben nach Ueberlegenheit). Dziecko, jak i dorosły, chce mieć więcej, niż inni. Z poczucia niższości wobec otoczenia powstaje, więc potrzeba górowania, przewagi nad nim. Sposoby panowania nad otoczeniem zdobywa dziecko bardzo wcześnie. Już w pierwszych dniach życia krzykiem zmusza dorosłych do opiekowania się nim, a z czasem wyucza się bardzo skutecznie wyzyskiwać tą broń. W miarą rozwoju dziecka środki, jakimi usiłuje osiągnąć swój cel — górowanie nad innymi, stają się bardziej skomplikowane i zróżnicowane. Dorośli z jednej strony rządzą dzieckiem, a z drugiej uginają się przed jego słabością. Przed dzieckiem stają dwie możliwości wybicia się: gromadzenie sił, aby dorównać lub przewyższyć dorosłych albo wyzyskiwanie swej słabości. Stąd dwa typy dzieci: jedne dążą do samodzielności, do uniezależnienia się, gromadzą siły, szukają dla siebie uznania; inne natomiast usiłują słabością swoją zmusić otoczenie do uległości, spekulują niejako za pomocą własnej słabości, bezradności. Obraną drogą kroczy dziecko konsekwentnie, tak jak gdyby miało wytknięty cel przed sobą, ideał, który by chciało osiągnąć. Już w pierwszych miesiącach życia powstaje taki fikcyjny cel), a wszelkie późniejsze zachowania się, nie tylko w dzieciństwie, lecz i w życiu dojrzałym, służą temu nieświadomie obranemu celowi. Pomimo olbrzymiej różnorodności zachowań sił, celów, pragnień 'jednostki w ciągu jej całego życia, wszystkie one jednak mają wspólny kierunek, tworzą, jak mówi Adler, jednolitą linię życiową, realizują jednolity plan życiowy (Lebensplan). Dziecko wyrabia sobie pewne sposoby reagowania na trudności życiowe i te sposoby stosuje już potem przez cale. życie; pomimo różnorodności sytuacji życiowych postępuje stale wedle pewnych szablonów. Cale życie człowieka od dzieciństwa rozgrywa się w sposób szablonowy, biegnąc po jednej linii, nie ulegającej większym zmianom. Każdy człowiek posiada charakterystyczny dla siebie styl życiowy (Lebensstil), który zaczyna się formować w niemowlęctwie, a po czwartym lub piątym roku życia jest ustalony i nie ulega

już w dalszym życiu zasadniczym zmianom. Więc np. dziecko, które odważnie stawia czoło trudnościom, do wszystkiego samo się bierze, wbrew obawom i zakazom dorosłych wszędzie zagląda i wszystkiego próbuje, a gdy upadnie lub uderzy się, nie biegnie z płaczem do matki, takie dziecko wyrasta na człowieka samodzielnego, przedsiębiorczego, odważnego. Inny typ to dziecko, które przyzwyczajone jest do tego, że inni wszystko za nie zrobią, że ma zawsze do usług całe otoczenie. Jako dorosły odczuwa każdy obowiązek jako przekraczający jego siły, czuje się nieszczęśliwy, ilekroć sam musi coś ważnego postanowić lub przedsięwziąć w swoim życiu, zawsze szuka kogoś, na czyje barki mógłby zrzucić własny ciężar. Dziecko lękliwe, nieśmiałe, niezaradne wyrasta na człowieka nieśmiałego, który się kryje w cieniu, który woli pozostać na skromnym, podrzędnym stanowisku, niż wziąć na siebie obowiązki, wymagające odważnych wystąpień. Trudnościom schodzi z drogi i nie podejmuje z nimi walki. Przekorne, złośliwe dziecko nauczy się czerpać poczucie własnej mocy z poniżania, dokuczania i szkodzenia innym ludziom. Ślady tego zachowa i w życiu dojrzałym. Jednolitość stylu życiowego nie jest bynajmniej u każdego człowieka tak przejrzysta, jak w tych kilku powierzchownie omówionych przykładach. Przeciwnie: wykryć styl życiowy jednostki na podstawie różnych faktów z różnych okresów jej życia jest z reguły rzeczą trudną i wymaga dużej. wiedzy i wprawy. Psychologia indywidualna ma, wedle intencji jej twórcy, szerokim rzeszom psychologów, wychowawców i lekarzy dać do ręki narzędzie, otwierające dostęp do duszy ludzkiej, wskazać drogę do poznania człowieka. Najważniejsze w poznaniu człowieka jest poznanie jego stylu życiowego. A ponieważ styl ten jest stały, Więc poznanie jego trzeba opierać, co najmniej na dwóch zjawiskach, czasowo jak najbardziej od siebie odległych, które trzeba ze sobą porównać i sprowadzić do wspólnej zasady. Należy też dla uchwycenia stylu życiowego opierać się na możliwie różnorodnych faktach z różnych dziedzin życia psychicznego. Wszystkie zjawiska w życiu duchowym stanowią razem jedną, nierozerwalną, skoordynowaną całość i wszystkie służą jednemu celowi. Podstawowym założeniem psychologii indywidualnej jest teza o celowości wszystkich przejawów życia psychicznego . Życie psychiczne należy rozważać z tym założeniem, że wszystko w nim zmierza do pewnego celu, i to założenie uważa psychologia indywidualna za szczególnie płodne. Cel ten, najogólniej mówiąc, to z reguły posiadanie znaczenia, mocy. U poszczególnych jednostek przybiera on różną postać, tak jak gdyby jedna jednostka czerpała poczucie mocy i znaczenia z niezależności i samowystarczalności, druga z panowania nad otoczeniem itd. Człowiek zachowuje się tak, jak gdyby miał już od dzieciństwa określony cel przed sobą i wyznaczoną drogę, na której może ten cel osiągnąć. Wszelkie zachowania sił jego zmierzają świadomie lub nieświadomie do tego właśnie celu, wszystko w zachowaniu się człowieka jest celowe. Oczywiście nie należy sądzić, że ludzie świadomie stawiają sobie ten cel. Nie tylko małe dziecko, ale nawet i ludzie dorośli nie zdają sobie sprawy z celu, do którego zmierzają. Przyjęcie naczelnego celu, przyświecającego całemu życiu człowieka, jest hipotezą psychologii indywidualnej, ale hipotezą, zdaniem Adlera, szczególnie pożyteczną, oddającą nieocenione usługi w poznawaniu człowieka. Uchwycenie celu badanej osoby po-zwala zrozumieć i wytłumaczyć wiele poszczególnych zjawisk w jej psychice, bo wszystkie te zjawiska składają się na jedną konsekwentną całość. ,,Individuum" to znaczy: ,,niepodzielna jednostka". Pojęcie to tłumaczy dobrze nazwę kierunku; psychologia indywidualna zajmuje się człowiekiem jako zamkniętą, niepodzielną całością, z której żadnej części nie można rozważać w odosobnieniu, w oderwaniu od całości, bo poszczególne zjawiska w życiu duchowym człowieka można zrozumieć jedynie na tle i w związku z całą resztą życia psychicznego, z ogólnym planem życiowym. Dlatego też wtedy tylko możemy być pewni, żeśmy dobrze określili charakter badanej osoby, gdy oparliśmy się na możliwie różnorodnych sytuacjach z różnych okresów życia tej osoby i umiemy je wszystkie jednolicie wytłumaczyć. Dla poznania celu danego osobnika i sposobu osiągania celu należy możliwie wszechstronnie poznać tego osobnika, pamiętając, że wszystkie, nawet pozornie błahe, objawy są celowe. Jeżeli np. dziecko od najmłodszych lat przyzwyczai się do tego, żeby we wszystkim szukać czyjejś pomocy i unikać wszelkiej samodzielności, to dyspozycja ta przejawiać się będzie potem w najróżnorodniejszych sytuacjach. W szkole będzie, co chwila pytało nauczyciela, czy dobrze zrozumiało pytanie, czy dobrze wykonuje zadanie; w domu do każdej czynności będzie mu się wydawała niezbędna pomoc otoczenia; mając jakąkolwiek trudność do przezwyciężenia, nie będzie samo szukało z niej wyjścia, lecz będzie zaraz każdego pytać o pomoc, nawet w najbłahszej sprawie, nie licząc się z tym, że innym przeszkadza. Z wczesnego dzieciństwa zachowa najlepiej wspomnienia takich przeżyć, w których zaznaczała się troskliwa opieka matki nad nim, a więc np. wspomnienie wypadku, kiedy inne dziecko chciało mu odebrać zabawkę, ale matka przybiegła i nie pozwoliła skrzywdzić swego dziecka, które nie potrafiło samo się obronić. W snach takiego dziecka najczęściej ktoś starszy chroni je przed niebezpieczeństwem, prowadzi je, darowuje mu coś cennego. Ta sama skłonność do ciągłego korzystania z cudzej opieki przejawi się i w marzeniach na jawie, i w ulubionej lekturze, i to nie tylko w dzieciństwie, ale i później, w wieku dojrzałym. Trzeba tylko nauczyć się dostrzegać i rozumieć te wszystkie objawy. Dotychczas mówiliśmy jedynie o poczuciu upośledzenia, powstającym we wczesnym dzieciństwie na tle naturalnej niższości dziecka od otoczenia. Nie jest to oczywiście jedyne źródło poczucia niższości. Życie dostarcza człowiekowi wciąż powodów do odczuwania własnej słabości, niewystarczalności i upośledzenia. Powodem takim może być choroba, kalectwo, braki materialne, złe stosunki rodzinne, chłód, otoczenia itp. I nie tylko poważne, dla wszystkich oczywiste braki wywołują poczucie niższości. Poczucie to powstaje na tle drobnych, czasem wprost nieuchwytnych niepowodzeń: niedostatecznie silnie wyrażone zadowolenie zwierzchnika, cień nieufności dostrzeżony w otoczeniu, drobna, zdawałoby się, zupełnie nieistotna usterka w urodzie i mnóstwo innych powodów może wywołać poczucie upośledzenia. Bezpośrednie powody tego poczucia są u różnych osób różne; to, co jednego bardzo upokarza, innego wcale nie obchodzi, co dla jednego stanowi źródło znakomitego samopoczucia, dla drugiego nie ma żadnej wartości. Nie obiektywny stopień upośledzenia decyduje o poczuciu niższości, lecz to, jak kto odczuwa własne braki i niepowodzenia. Urojone upośledzenie może wywołać takie samo poczucie niższości jak rzeczywiste . Niewątpliwą zasługą psychologii indywidualnej jest subtelna analiza okoliczności, w których powstaje poczucie upośledzenia, zwrócenie uwagi na niebezpieczeństwo, jakie się kryje w pozornie nieszkodliwych sytuacjach. Zarówno u dorosłych, jak i u dzieci, reakcją na poczucie upośledzenia jest potrzeba kompensacji, potrzeba zrównoważenia swojej niższości, przejawiająca się w dążeniu do zdobycia mocy, a zwłaszcza do górowania nad innymi. Czy dążenie do górowania nad innymi i ewentualne osiągnięcie celu, tj. poczucie przewagi nad innymi, rzeczywiście kompensuje poczucie poniżenia i przywraca równowagę psychiczną? Na to Adler odpowiada przecząco. Pragnienie górowania nad innymi łatwo wprowadza do usposobienia wrogie, wojujące nastawienie, burząc spokój i radość życia. Tą drogą człowiek nie może osiągnąć zadowolenia, spokoju, pewności siebie. Może je natomiast osiągnąć inaczej, a mianowicie przez rozwijanie w sobie poczucia wspólnoty ze światem zewnętrznym. Człowiek jest z natury istotą słabą; w porównaniu z przystosowaniem innych zwierząt do walki o byt jest istotą małowartościową. Istoty słabe mają zawsze skłonność do życia gromadnego. Rozwój człowieka jest nie do pomyślenia poza społeczeństwem. Tylko dzięki życiu społecznemu utrzymuje się człowiek przy życiu i osiągnął tak wysoki poziom kultury. Mowa powstała jako środek wzajemnego porozumiewania się, a wraz z nią wykształciło się ?pojęciowe myślenie. Etyka i estetyka również powstały w życiu społecznym. Wynalazki techniczne nigdy by nie osiągnęły obecnego poziomu, gdyby zdobycze jednego człowieka nie udzielały się innym ludziom i nie przechodziły z pokolenia na pokolenie . Wszystko przemawia za tym, że potrzeba współżycia między ludźmi musi być biologiczną koniecznością. Toteż psychologia indywidualna zakłada, że człowiek posiada wrodzony instynkt społeczny . Instynkt ten nie od pierwszych chwil życia się objawia. Niemowlę korzysta z opieki otoczenia, niczym się nie odwzajemniając. Z czasem zaczyna pojmować, że swoją osobą może matce sprawiać przyjemność i podejmuje starania, aby uradować matkę swym zachowaniem, wywołać jej uśmiech. Zwiększa tym samym własne poczucie mocy, ale ma i dobro matki na względzie. Jest to pierwszy objaw instynktu społecznego. Uczucie społeczne przy normalnym rozwoju dziecka przenosi się z czasem i na dalszych członków rodziny, a potem na coraz to szersze grupy społeczne. Uspołecznienie, poczucie wspólnoty (Gemeinschaftsgefuehl) pojmuje psychologia indywidualna bardzo szeroko. Jest to przede wszystkim przezwyciężenie dziecięcego egocentryzmu i egoizmu. Małe dziecko jest egocentryczne: nie ma jeszcze zrozumienia dla spraw rządzących w przyrodzie; zjawiska świata zewnętrznego pozostają w mniemaniu dziecka w zależności od jego własnej osoby, są obliczone głównie na jego pożytek, a czasem na szkodę. Dziecko nie odczuwa jeszcze w całej rozciągłości potrzeby wykrywania koniecznych i logicznych związków między faktami. Słońce zachodzi, dlatego, że dziecko idzie spać, deszcz pada po to, aby dziecku dokuczyć i nie pozwolić pójść na spacer. Z uderzającą łatwością dziecko ustala najfantastyczniejsze związki między faktami i daje najzupełniej dowolne wyjaśnienia faktów. Nie jest w stanie pojąć, że ludzie mają swoje własne radości i zmartwienia, niezwiązane z jego sprawami. Zdolne jest do uczuć raczej egoistycznych, sympatią obdarza tylko tych, którzy mu dogadzają. Lata muszą upłynąć, nim dziecko, dzięki uspołecznieniu, wyzbędzie się egocentryzmu. Człowiek uspołeczniony czuje się cząstką świata, i to bynajmniej nie cząstką centralną, lecz podporządkowaną powszechnie obowiązującym prawom przyrody i społeczeństwa ludzkiego. Człowiek uspołeczniony odczuwa konieczność logicznego myślenia i nie zamyka oczu na prawdy będące w kolizji z jego osobistym interesem. Odpowiedzialności za swoje czyny nie zrzuca na los ani na Boga, lecz sam ją ponosi. Nie zamyka się w ciasnych granicach swoich najbliższych interesów, umie obcować z przyrodą i ze sztuką. Nie boi się pracy, ma dostatecznie dużo odwagi i zaufania do własnych sił, aby podjąć się pracy. Utrzymuje żywy kontakt z ludźmi, darzy ich życzliwymi uczuciami, umie nie tylko brać, lecz i dawać, jest zdolny do przeżywania przyjaźni, miłości, nie ma obawy przed zawarciem małżeństwa ani przed posiadaniem dzieci . Krótko mówiąc, człowiek o odpowiednio rozwiniętym poczuciu społecznym nie jest zasklepiony w sobie, pozostaje W żywym kontakcie ze światem zewnętrznym, nie boi się współpracy z otoczeniem i dla otoczenia, ma dostatecznie dużo zaufania do siebie, aby uważać siebie za pożytecznego członka społeczeństwa, i dostatecznie dużo sympatii dla społeczeństwa, aby czerpać z tego zadowolenie i radość życia. Współpraca z ludźmi, świadomość, iż jest się lubianym, pożytecznym i cenionym członkiem grupy społecznej, sympatia dla otoczenia — oto niezawodne źródło dobrego samopoczucia, najlepszy środek na wyzbycie się poczucia niższości. Nie przeświadczenie o własnej przewadze nad innymi, lecz przyjaźń, sympatia, miłość, zaufanie, szacunek, doznawane od otoczenia i żywione dla otoczenia, to są warunki dobrego rozwoju, rękojmia zadowolenia i równowagi ducha. Plan życiowy oparty na dążeniu do górowania jest fałszywie zbudowanym planem. Zbierzmy w krótkich słowach podstawowe tezy psychologii indywidualnej, zawarte w tym rozdziale: U podstaw życia duchowego leży poczucie niższości, które u dzieci powstaje na tle ich naturalnej niższości wobec dorosłych, a prócz tego, zarówno u dzieci jak u dorosłych występuje wskutek rzeczywistych lub urojonych braków i niepowodzeń życiowych. Jako reakcja na poczucie niższości powstaje potrzeba kompensacji, przejawiająca się w dążeniu do zdobycia mocy; dążenie to z reguły przeistacza się w dążenie do górowania, do uzyskania przewagi nad innymi. Droga, wiodąca do zdobycia mocy, jest u różnych osób różna. Każda jednostka ma charakterystyczną dla siebie linię życiową, na której rozwijają się wszystkie jej czynności i zachowanie się; każda ma jak gdyby fikcyjny, nieświadomie obrany cel przed sobą, do którego zmierzają wszystkie przejawy jej życia psychicznego. Wszystko w przeżyciach i zachowaniu się człowieka jest celowe i staje się zrozumiałe, gdy zdołamy uchwycić i zrozumieć cel danego człowieka. Wszelkie przejawy życia psychicznego pozostają ze sobą nawzajem w ścisłym związku i składają się na jednolitą, niepodzielną całość — Individuum. Zrozumieć poszczególny objaw można tylko w związku całokształtem psychiki. Powiązanie wszelkich przejawów psychicznych w jedną całość i skierowanie ich ku wspólnemu, stałemu w ciągu całego życia celowi sprawia, że życie człowieka jest to realizowanie jednolitego, stałego planu, formującego się w zasadniczych rysach już w pierwszych miesiącach życia, a ustalonego już po 4 lub 5 roku życia. Górowanie nad innymi nie jest skutecznym środkiem kompensowania poczucia niższości. Jest nim natomiast rozwijanie uczuć społecznych. Uczucia społeczne dają możność wyzbycia się poczucia niższości nie drogą zwiększania osobistej mocy i zdobywania władzy nad innymi, lecz dzięki poczuciu własnej pożyteczności w społeczeństwie, dzięki wzajemnym uczuciom przyjaźni, miłości, szacunku. Przypisy Por. np. Adler, „Menschenkenntnis". Wyd. II, str. 24—25. „Menschenkenntnis", str. 15. „Menschenkenntnis", str. 61. Por. np.: Adler, „Die Technik der Individualpsychologie", Tom II, str. 180. „Menschenkenntnis", str. 3, 55. Adler, ,,Praxis und Theorie der Individualpsychologie", IV wyd., str. 3. „Menschenkenntms", str. 119. „Menschenkenntnis", str. 22. Adler, ,,Individualpsychologie" w książce „Einfuehrung in die neuere Psychologie". Wyd. przez Saupego, str. 398. Wexberg, „Individualpsychologie", str. 73. Wexberg, dz. cyt., atr. 77—82.

 

. POCZUCIE NIŻSZOŚCI                             http://terapeuci.pl/index2.php?option=com_content&task=emailform&id=7&itemid=6

 

Napisał: Estera Markinówna              

czwartek, 06 styczeń 2005              

Warunki, w jakich powstaje poczucie niższości, są tak różnorodne i dla każdego inne, iż trudno ująć je w ogólne reguły. W rozdziale tym zajmiemy się pewnymi tylko, szczególnie rozpowszechnionymi przyczynami powstawania poczucia niższości. O jednej najbardziej podstawowej i powszechnej przyczynie mówiliśmy już: jest to naturalna słabość dziecka. Niemowlę krzykiem musi się domagać zaspokojenia potrzeb, a krzyk nie zawsze jest skuteczny. Po zabawkę samo nie może sięgnąć, musi czekać, aż ktoś ze starszych mu ją poda. Wiele rzeczy ponętnych zabierają mu z rąk, nie pozwalają brać do ust. Mnóstwo zainteresowań dziecka pozostaje bez zaspokojenia, bo samo nie może zbliżyć się do rzeczy interesującej, jest zdano na łaskę osoby pilnującej go, która nie zna chwilowych pragnień dziecka albo nie chce ich spełnić.Wraz z umiejętnością chodzenia i mówienia, ze wzrostem sił i zręczności zaradność dziecka się zwiększa, ale poczucie niższości nie maleje. Przeciwnie: poczucie niższości wzrasta z wiekiem, bo zakres pragnień dziecka rośnie niepomiernie szybciej, niż możność zaspokojenia ich . Rzeczy upragnionych jest coraz więcej i są coraz trudniejsze do zrealizowania. Chłopiec siedmio- lub ośmioletni, który marzy o dalekich podróżach i przygodach, o czynach bohaterskich, który nie chce chodzie do szkoły i słuchać starszych, znacznie dotkliwiej odczuwa swa. bezradność i zależność od dorosłych i jest rzeczywiście znacznie dalszy od celu, niż trzy- lub czteroletnie dziecko, któremu nie dano upragnionych łakoci lub kazano wcześnie pójść spać.Poważnym źródłem poczucia niższości są upośledzenia fizyczne. A więc kalectwo, schorzenia, wady narządów zmysłowych, brzydota. Adler z dużym naciskiem podkreśla konieczność uwzględniania w psychologii, zarówno fizycznej jak i psychicznej budowy człowieka. Związek między duszą a ciałem jest tak ścisły, że znajomość psychiki człowieka musi być oparta na znajomości jego konstytucji fizycznej.Że kalectwo wywołuje poczucie niższości, jest to łatwe do zrozumienia. Kaleka jest gorszy, słabszy od innych. Dziecko obarczone kalectwem bardzo wcześnie dowiaduje się o tym, że jest inne, niż reszta dzieci, że jest upośledzone. Człowiek dorosły tak samo jak dziecko reaguje poczuciem upośledzenia na świadomość swego kalectwa.Doniosły wpływ na ukształtowanie psychiki mają choroby, a zwłaszcza dziedziczna słabość narządów fizjologicznych, np. choroby przewodu pokarmowego, dróg oddechowych, serca, narządów wydzielniczych, gruczołów dokrewnych, narządów zmysłowych. Dziecko cierpiące stale na choroby żołądka, dziecko, które źle widzi lub słyszy, odczuwa swoją słabość mniej lub więcej wyraźnie i ma znacznie więcej trudności do pokonania w swym rozwoju, niż dziecko o normalnie funkcjonującym organizmie. Źródłem poczucia niższości są nie tylko takie braki fizyczne, które wyraźnie utrudniają rozwój organizmu, jak kalectwo i choroby. Ostre poczucie upośledzenia powstaje również na tle braków biologicznie nieważnych, nie stanowiących wcale chorobliwego objawu. Brzydota jest jednym z najpoważniejszych źródeł bolesnego poczucia niższości, zwłaszcza u kobiet. Powierzchowność ma istotnie duże znaczenie dla powodzenia życiowego, brzydota zamyka ludziom dostęp nic tylko do miłości, ale i do pracy, jeżeli warunki pracy wymagają estetycznego wyglądu pracownika. Toteż istotnie brzydota jaskrawa i odrażająca może być traktowana na równi z kalectwem. Jednak i mniejszy stopień brzydoty łamie życie wielu jednostkom. Ileż to razy nawet nie brzydota, ale sam fakt, że się nie jest tak pięknym jak ktoś drugi, jak brat lub rywal, jak siostra lub koleżanka, staje się źródłem przytłaczającego poczucia niższości! Iluż to ludzi zatrute ma życie wskutek małego wzrost, brzydkiego nosa, łysiny, czerwonych rąk, rudych włosów, brodawki na nosie, piegów! Usterki urody, jako widoczne dla wszystkich braki i to braki szczególnie łatwo wywołujące kpiny w otoczeniu, są bardzo dotkliwie odczuwane i to tym dotkliwiej, że skłonni jesteśmy przeceniać szczęście, jakie przynosi człowiekowi uroda. Brzydkie dzieci dowiadują się o swej brzydocie nawet wtedy, gdy nikt im tego nie wytyka; słyszą, jak dorośli zachwycają się ich piękniejszymi rówieśnikami. Czują się wtedy pominięte, upośledzone i nierzadko wytwarzają sobie przesadnie ujemne pojęcie o własnym. wyglądzie. Życie bardzo wcześnie daje dzieciom fizycznie upośledzonym, poznać ich braki. Poczucie niezasłużonej krzywdy, przykry stosunek otoczenia, polegający bądź na nadmiernym oszczędzaniu ułomnych dzieci i głośno objawianej litości, bądź na okazywaniu im niechęci lub wstrętu — wszystko to wytwarza, ostre poczucie upośledzenia. Warunki ekonomiczne człowieka mają olbrzymi wpływ na jego psychikę. Braki materialne stanowią pospolite tło poczucia niższości. Oczywiście nie można w tej dziedzinie ustalać ogólnych reguł. Jeden i ten sam zasób środków materialnych może jednemu człowiekowi dawać całkowite zadowolenie, a dla drugiego, mającego większe na tym polu ambicje lub potrzeby, może być źródłem nieustannych zgryzot. Majątek, który jednemu stwarza poczucie pewności i zabezpieczenia, a nawet poczucie górowania nad innymi, komu innemu wydaje się nędznym groszem i przyprawia go o poczucie niższości w stosunku do innych, majętniejszych ludzi. Bywają ludzie zupełnie niewrażliwi na braki materialne i znoszący je z niezmąconą pogodą ducha. Takim maluje historia Sokratesa. A bywają i tacy, którzy gotowi są na największe wysiłki dla zysków materialnych, a najmniejsza strata wytrąca ich całkowicie z równowagi.Z grubsza rzecz biorąc, możemy powiedzieć, że nędza jest z reguły podłożem, na którym pleni się poczucie niższości. Biedak, który musi sobie odmawiać rzeczy najpotrzebniejszych, a w dodatku stale ma przed oczami ludzi bogatych, opływających w dostatki, musi przeżywać poczucie niższości. Gdy wszyscy jednakowo cierpią niedostatek, np. podczas wojny w oddziale wojska w okopach, wtedy stan ten może wywołać najróżniejsze przykrości, ale nie wywoła poczucia niższości, jakie towarzyszy świadomości nierównego podziału dóbr.Ubogie dzieci z zazdrością patrzą na ładną odzież i smaczne śniadania swych zamożnych kolegów szkolnych. Wstydzą się łatanego ubrania. Nie chcąc się przyznać, że matka nie mogła im dać śniadania do szkoły, tłumaczą się brakiem apetytu; kryją się ze swym ubóstwem, Jak mogą. Podobne uczucia przeżywają zresztą i dzieci, które biedy nie cierpią, ale pragną dorównać kolegom zamożniejszym, zazdroszczą im chodzenia do kin i teatrów i innych przyjemności bogatego życia. Oprócz poczucia niższości, które wypływa bezpośrednio ze świadomości ubóstwa, nędza stwarza pośrednio wiele powodów do poczucia niższości. Sprzyja ona występowaniu chorób, a choroby, jak wiemy, są źródłem poczucia niższości. Nędza sprzyja brzydocie, bo dzieci narażone na głód, chłód i choroby nie rozwijają się dobrze, są mizerne, mają szpecące ślady przebytych chorób. Ubogie dziecko jest pozbawione ciepła rodzinnego, chowa się na ulicy, bo rodzice jego, zajęci ciężką pracą, nie mogą się nim opiekować. Atmosfera domowa ubogich rodzin jest często pełna kłótni, swarów, goryczy. Dziecko z takiej rodziny widzi w świecie więcej wrogów niż przyjaciół i to wrogów silnych, wobec których czuje się słabe i bezradne. Oprócz omówionych już źródeł poczucia niższości istnieje jeszcze nieprzebrane mnóstwo innych. Niskie pochodzenie człowieka pragnącego dostać się do sfery wyższej, przynależność do rasy pogardzanej, brak uzdolnień, niemożność poświęcenia się upragnionemu zawodowi, utrata rodziców w młodym wieku, niepowodzenie w miłości — dla kobiet lekceważący stosunek do zdolności pracy kobiecej, staropanieństwo — dla ludzi ambitnych nieposiadanie zaszczytnych stanowisk i odznaczeń itd., itd. — oto nieliczne ich przykłady. Z niektórymi z nich zapoznamy się bliżej w dalszym toku pracy. Każde kryje w sobie niebezpieczeństwo dla normalnego rozwoju i ukształtowania się psychiki. Szczególnie niebezpieczne jest poczucie niższości w pierwszych latach życia, kiedy dziecko zdobywa dopiero metody kompensowania własnej niższości, kiedy wytwarza swój styl życiowy. Zagadnienia wychowawcze związane z tym okresem mają donioślejszą wagę, niż wszelkie inne i im też najwięcej uwagi poświęca psychologia indywidualna. Adler wymienia trzy kategorie dzieci, które są szczególnie narażone na to, iż rozwinie się w nich głębokie poczucie upośledzenia:1. Dzieci upośledzone fizycznie, (o jakie to dzieci chodzi, wiemy już z powyższych rozważań).2. Dzieci rozpieszczone. Rodzice rozpieszczający dziecko nawet się nie domyślają, jaką mu tym krzywdę wyrządzają. Rozpieszczone dziecko na każdym kroku ma. możność przekonania się, że otoczenie odmawia mu wszelkich zdolności, bo wszystko za nie robi ktoś ze starszych, nie wolno mu samemu wyjść na ulicę, pomagają mu jeść, ubierać się r myć, nie zostawiają go nigdy samego, czekają przy łóżku, aż uśnie, nie pozwalają mu szybko biegać, chronią je przed najlżejszym podmuchem chłodu, po jednym kichnięciu kładą je do łóżka wzywają lekarza, zanoszą mu do szkoły książki, które jego koledzy doskonale sami sobie noszą, proszą nauczycieli o pobłażliwe traktowanie dziecka, przy pierwszej trudności w nauce przyjmują mu natychmiast korepetytora. Krótko mówiąc: otoczenie rozpieszczonego dziecka robi wszystko możliwe, aby zabić w nim samodzielność i odebrać mu wiarę we własne siły.3.Trzecia kategoria dzieci, którym już w dzieciństwie zaszczepia się poczucie upośledzenia, to dzieci wychowywane zbyt surowo, bez ciepła rodzinnego, bez serdeczności. Najczęściej są to dzieci ulicy, dzieci nie mające wcale rodziców albo takie, których rodzice, zajęci ciężką walką o byt, nie mają czasu na opiekowanie się nimi; dzieci mające ojców pijaków albo złe macochy. Taki oschły stosunek do dzieci najczęściej zdarza się w warstwach ubogich, ale nie tylko tam. I w sferach zamożnych, a nawet oświeconych, zdarzają się rodzice, którzy wychowują swe dzieci surowo, w wiecznym strachu przed gniewem ojca, w ślepym posłuszeństwie dla rozkazów starszych. Tacy despotyczni rodzice, najczęściej ojcowie, myślą, że najlepsza metodą wychowawczą jest surowy rygor i sądzą, że czułości okazywane dziecku mogą mu tylko zaszkodzić, mogą je zepsuć. Do tej kategorii należą też dzieci bogatych rodziców, którzy wychowanie powierzają całkowicie służbie.             

 

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin