jak_glusi.pdf
(
129 KB
)
Pobierz
Microsoft Word - ja-_glusi
[W:] J
ħ
zyk migowy we współczesnym szkolnictwie na
Ļ
wiecie i w Polsce. Red. I. Grzesiak.
Wydawnictwo Stanisław Sumowski. Malbork 2007. 16-24.
Marek
ĺ
widzi
ı
ski
Instytut J
ħ
zyka Polskiego
Uniwersytet Warszawski
Jak Głusi przyswajaj
Ģ
j
ħ
zyk: o j
ħ
zykach migowych i miganych
Wst
ħ
p
Opowiem w tym artykule o j
ħ
zykach, jakimi porozumiewaj
Ģ
si
ħ
głusi Polacy. J
ħ
zyków
tych jest kilka. To najlepiej pokazuje, jak fałszywa jest etykietka
głuchoniemy
, któr
Ģ
przytła-
czaj
Ģ
ca wi
ħ
kszo
Ļę
społecze
ı
stwa przykleja bezmy
Ļ
lnie niesłysz
Ģ
cym współobywatelom.
Niemy to przecie
Ň
ten, który nie mówi, nie włada j
ħ
zykiem. Poka
Ňħ
,
Ň
e głuchy niemal niczym
si
ħ
nie ró
Ň
ni j
ħ
zykowo od słysz
Ģ
cych. Głuchy nie jest inwalid
Ģ
. Trzy jednak rzeczy sprawiaj
Ģ
,
Ň
e pozycja społeczna głuchego Polaka jest gorsza ni
Ň
słysz
Ģ
cych. Po pierwsze, głusi i sły-
sz
Ģ
cy – tak
Ň
e najbli
Ň
si – maj
Ģ
rzeczywisty kłopot z wzajemn
Ģ
komunikacj
Ģ
. Po drugie, głuchy
Polak nie jest rodzimym u
Ň
ytkownikiem j
ħ
zyka polskiego i nigdy nim nie b
ħ
dzie. Po trzecie,
kanał przekazu informacji typowy dla nas, słysz
Ģ
cych – wokalno-audytywny – jest mu niedo-
st
ħ
pny. Komunikacja niesłysz
Ģ
cych dokonuje si
ħ
na drodze wizualno-przestrzennej.
Bohaterem tego artykułu, idealnym głuchym, jest niesłysz
Ģ
cy potomek głuchych rodzi-
ców; takiego głuchego chciałbym nazywa
ę
Głuchym, pisz
Ģ
c „Głuchy” wielk
Ģ
liter
Ģ
na po-
cz
Ģ
tku, tak jak pisz
ħ
„Polak”, „Anglik” albo „Turek”. Zaznaczmy dobitnie: chodzi o osob
ħ
niesłysz
Ģ
c
Ģ
, a nie
niedosłysz
Ģ
c
Ģ
czy
ogłuchł
Ģ
. Głuch
Ģ
i ju
Ň
! B
ħ
d
ħ
te
Ň
dalej wszystko przed-
stawia
ę
w sposób przesadnie wyostrzony, tak aby problemy zasadnicze rysowały si
ħ
bardzo
wyra
Ņ
nie. Z drugiej strony faktem jest,
Ň
e wspomniane wy
Ň
ej kłopoty komunikacyjne na gra-
nicy
Ļ
wiata ciszy i
Ļ
wiata d
Ņ
wi
ħ
ków dotycz
Ģ
tylko cz
ħĻ
ci populacji niesłysz
Ģ
cych; by
ę
mo
Ň
e –
mniejszej. Przeci
ħ
tny głuchy porozumiewa si
ħ
z otoczeniem w miar
ħ
skutecznie.
Poka
Ňħ
,
Ň
e lista j
ħ
zyków, które opanowuje głuchy Polak, jest dłu
Ň
sza od listy j
ħ
zyków,
których ucz
Ģ
nas, słysz
Ģ
cych. Na pocz
Ģ
tku tej listy znajduje si
ħ
Polski J
ħ
zyk Migowy (PJM),
rodzimy j
ħ
zyk wi
ħ
kszo
Ļ
ci głuchych Polaków. Potem jest polski pisany. Dalej – a wła
Ļ
ciwie
równolegle – SJM, czyli polski migany. Potem polski mówiony. Wreszcie mo
Ň
e jeszcze jaki
Ļ
j
ħ
zyk obcy – angielski, francuski, niemiecki. Mo
Ň
e jaki
Ļ
obcy j
ħ
zyk migowy – ASL (Amery-
ka
ı
ski J
ħ
zyk Migowy), BSL (Brytyjski J
ħ
zyk Migowy) czy ISL (Mi
ħ
dzynarodowy J
ħ
zyk
Migowy). Ka
Ň
dy głuchy jest, praktycznie, osob
Ģ
wieloj
ħ
zyczn
Ģ
.
Nabywanie pierwszego j
ħ
zyka
Nieszcz
ħĻ
cie głuchego rozpoczyna si
ħ
w niemowl
ħ
ctwie. Kiedy dziecko niesłysz
Ģ
ce
przyjdzie na
Ļ
wiat, niczym nie odbiega od innych niemowlaków; prawdopodobnie dopiero
test przesiewowy wyka
Ň
e ubytek słuchu, chyba
Ň
e rodzice zorientuj
Ģ
si
ħ
wcze
Ļ
niej. Dziecko
takie przynosi na
Ļ
wiat te same potencjalne umiej
ħ
tno
Ļ
ci
Ň
yciowe i dyspozycje, co inne nie-
mowl
ħ
ta.
W odró
Ň
nieniu od tego, co mała istota ludzka otrzymuje w genach i co potrafi robi
ę
, jak
ka
Ň
de zwierz
ħ
, od urodzenia, j
ħ
zyka ze sob
Ģ
nie przynosi. J
ħ
zyk to niesamowite urz
Ģ
dzenie:
zaawansowane, skomplikowane, wszechstronne narz
ħ
dzie komunikowania si
ħ
o wszystkim,
narz
ħ
dzie budowania wyra
Ň
e
ı
z elementów prostszych – jednostek słownikowych. J
ħ
zyk jed-
nak nie jest wrodzony. Wrodzone jest tylko otwarcie małej istoty ludzkiej na j
ħ
zyk. Wygl
Ģ
da
na to,
Ň
e w mózgu dziecka jest miejsce na to urz
Ģ
dzenie. Noam Chomsky, wielki j
ħ
zyko-
znawca ameryka
ı
ski, nazywa je Gramatyk
Ģ
Uniwersaln
Ģ
(UG). Jest to ogólny schemat gra-
matyki, czyli systemu reguł budowania i rozbierania wyra
Ň
e
ı
. Na podstawie tej gramatyki
1
uniwersalnej powstaje dopiero gramatyka j
ħ
zyka ojczystego, pierwszego j
ħ
zyka małej istotki.
I dzieje si
ħ
to w ci
Ģ
gu pierwszych lat
Ň
ycia, trwa wszystkiego kilkadziesi
Ģ
t miesi
ħ
cy!
Mechanizm owego błyskawicznego nabywania pierwszego j
ħ
zyka jest prosty. Nie-
mowl
ħ
od urodzenia zanurzone jest w oceanie tekstów. Zewsz
Ģ
d docieraj
Ģ
do niego d
Ņ
wi
ħ
ki
mowy. Najpierw tylko słucha, potem imituje d
Ņ
wi
ħ
ki bez zrozumienia, wreszcie – odpowiada
z sensem. Od momentu nawi
Ģ
zania kontaktu j
ħ
zykowego z rozmówc
Ģ
– zwykle najpierw
mam
Ģ
(st
Ģ
d mówimy o j
ħ
zyku macierzy
ı
skim) – dziecko j
ħ
zyk ju
Ň
ma. Dalsze miesi
Ģ
ce i lata
przynios
Ģ
tylko doskonalenie tego narz
ħ
dzia, przyswojonego, jak widzimy, w sposób auto-
matyczny. Nigdy ju
Ň
potem nie nab
ħ
dziemy
Ň
adnego innego j
ħ
zyka w taki sposób. Zdarza si
ħ
nierzadko,
Ň
e dzieciak wchłonie w niemowl
ħ
ctwie wi
ħ
cej ni
Ň
jeden j
ħ
zyk. Tak si
ħ
dzia
ę
mo
Ň
e
w mał
Ň
e
ı
stwach czy rodzinach dwuj
ħ
zycznych, niekoniecznie na emigracji. Dziecko takie ma
dwa albo trzy j
ħ
zyki pierwsze. Ale ka
Ň
dy j
ħ
zyk nabywany pó
Ņ
niej jest j
ħ
zykiem niepierw-
szym, czyli – obcym.
Pierwszy j
ħ
zyk głuchego dziecka
Pomy
Ļ
lmy teraz o dziecku niesłysz
Ģ
cym. I to takim, które w ogóle nie słyszy; nie o nie-
dosłysz
Ģ
cym. Jak ka
Ň
de male
ı
stwo, garnie si
ħ
ono do
Ļ
wiata. Jak ka
Ň
de male
ı
stwo, rozwija
swoje skromne z pocz
Ģ
tku umiej
ħ
tno
Ļ
ci. Jak ka
Ň
de male
ı
stwo, czeka niecierpliwie na k
Ģ
piel
w tekstach. Tymczasem to ostatnie nie nast
ħ
puje. Bo cho
ę
mama mówi do niego i mówi, to
odzewu nie ma. Cz
ħ
sto w tym wła
Ļ
nie momencie mama uzmysławia sobie,
Ň
e z dzieckiem
jest co
Ļ
nie tak. Lekarz pierwszego kontaktu, je
Ļ
li nie postawi pochopnie diagnozy niedoro-
zwoju umysłowego, mo
Ň
e rozpozna
ę
głuchot
ħ
. I od tej chwili wszystko le
Ň
y w r
ħ
kach rodzi-
ców. Dziecko jest przygotowane do odbioru tekstów, ale nie brzmi
Ģ
cych, nie mówionych, nie
polskich. Przez pierwsze miesi
Ģ
ce
Ň
ycia trwała przecie
Ň
komunikacja gestów, dotyku, mimiki.
Głuche dziecko czeka na mow
ħ
wizualno-przestrzenn
Ģ
: na miganie.
Otó
Ň
głuche dziecko w rodzinie głuchych dostaje j
ħ
zyk od samego pocz
Ģ
tku. W Polsce
jest to Polski J
ħ
zyk Migowy, j
ħ
zyk, który – poza składnikiem nazwy („polski”) – nie ma z
polszczyzn
Ģ
nic wspólnego. Istnieje wiele j
ħ
zyków migowych w ró
Ň
nych miejscach
Ļ
wiata.
BSL i ASL nie tylko nie s
Ģ
angielszczyzn
Ģ
, ale ró
Ň
ni
Ģ
si
ħ
drastycznie mi
ħ
dzy sob
Ģ
. Znamy
egzotyczne j
ħ
zyki migowe, takie jak Tajski J
ħ
zyk Migowy, Izraelski J
ħ
zyk Migowy czy Nika-
ragua
ı
ski J
ħ
zyk Migowy. Ich równie
Ň
nic nie wi
ĢŇ
e z j
ħ
zykiem etnicznym słysz
Ģ
cych na da-
nym terenie.
Głuche male
ı
stwo te
Ň
rusza buzi
Ģ
i wydaje d
Ņ
wi
ħ
ki. Nie jest to jednak na
Ļ
ladowanie
mamy. Matka miga do niego od momentu narodzin. Komunikacja, cho
ę
jeszcze nie j
ħ
zykowa,
trwa w najlepsze. To samo zreszt
Ģ
dzieje si
ħ
w rodzinach słysz
Ģ
cych. Ciekawe,
Ň
e niesłysz
Ģ
ce
matki, migaj
Ģ
c, niemal odruchowo „mówi
Ģ
”, a wła
Ļ
ciwie imituj
Ģ
artykulacj
ħ
. Niemowlak
głuchy pr
ħ
dko zaczyna głu
Ň
y
ę
i gaworzy
ę
tak jak jego słysz
Ģ
cy rówie
Ļ
nik – tyle
Ň
e r
Ģ
czkami.
Jest rzecz
Ģ
niezwykł
Ģ
,
Ň
e rozmowy migowe głuchego niemowl
ħ
cia z migaj
Ģ
c
Ģ
mam
Ģ
rozpo-
czynaj
Ģ
si
ħ
dobrych kilka miesi
ħ
cy wcze
Ļ
niej ni
Ň
konwersacja w standardowej rodzinie sły-
sz
Ģ
cej. Zadaje to kłam powszechnemu przekonaniu o ograniczeniu umysłowym niesłysz
Ģ
cych
dzieci. One s
Ģ
w tym momencie rozwoju lepsze od słysz
Ģ
cych.
Dlaczego tak si
ħ
dzieje? Otó
Ň
r
Ģ
czki głuchego dziecka, jego twarzyczka, oczy itp., jego
głuchoniemskie „narz
Ģ
dy artykulacyjne”, s
Ģ
gotowe do pracy znacznie wcze
Ļ
niej ni
Ň
narz
Ģ
dy
mowy. Niedawno spostrze
Ň
ono,
Ň
e mo
Ň
na wykorzysta
ę
miganie w kontakcie ze słysz
Ģ
cym
niemowl
ħ
ciem, co nie tylko nie przeszkadza takiemu dziecku w nabyciu j
ħ
zyka fonicznego,
ale nabycie to nawet przy
Ļ
piesza. Ka
Ň
de dziecko wcze
Ļ
niej rozumie ni
Ň
mówi, ale u dziecka
głuchego dystans czasowy mi
ħ
dzy pocz
Ģ
tkiem rozumienia i pocz
Ģ
tkiem mowy (wizualno-
przestrzennej oczywi
Ļ
cie) jest znacznie krótszy.
Szcz
ħĻ
liwe jest głuche dziecko, którego rodzice te
Ň
s
Ģ
głusi. Bo je
Ļ
li rodzice słysz
Ģ
, b
ħ
-
dzie katastrofa.
2
Dlaczego? Dlatego,
Ň
e słysz
Ģ
cy rodzice miga
ę
nie umiej
Ģ
. S
Ģ
w stanie przekaza
ę
mu
tylko własny j
ħ
zyk ojczysty, czyli polszczyzn
ħ
mówion
Ģ
. To bardzo dobrze, ubytki słuchu
maj
Ģ
przecie
Ň
ró
Ň
ny stopie
ı
i mo
Ň
e co
Ļ
z mowy do dziecka dotrze. Ale nie wiedz
Ģ
oni,
Ň
e
urodził im si
ħ
cudzoziemiec. Przytłaczaj
Ģ
ca ich wi
ħ
kszo
Ļę
nie ma poj
ħ
cia,
Ň
e istnieje co
Ļ
ta-
kiego jak j
ħ
zyk migowy. Pora
Ň
eni
Ļ
wiadomo
Ļ
ci
Ģ
kalectwa potomka, zechc
Ģ
pewnie ten defekt
ukrywa
ę
. B
ħ
d
Ģ
szturmowa
ę
laryngologów, aby zoperowali im dziecko i przywrócili mu słuch
(którego przecie
Ň
nigdy nie miało). Dla najbardziej
Ļ
wiadomych spo
Ļ
ród nich perspektywa
opanowania obcej mowy, tak trudnej jak chi
ı
ski dla Polaka, mo
Ň
e si
ħ
wyda
ę
zadaniem ponad
siły. W Polsce, niestety, mało który ze specjalistów od surdologii powie rodzicom o tej jedy-
nej szansie. Sami surdopedagodzy zwykle PJM nie znajd
Ģ
. Co gorsza, nikomu z rodziców nie
przyjdzie do głowy nawi
Ģ
zanie bliskich kontaktów ze
Ļ
rodowiskiem niesłysz
Ģ
cych. Bo jak ich
odnale
Ņę
? Jak si
ħ
z nimi dogada
ę
? Po co mojemu dziecku znajomo
Ļę
z inwalidami? I tak oto
dziecko zaczyna rosn
Ģę
bez j
ħ
zyka, bez kontaktu – tak
Ň
e emocjonalnego – z najbli
Ň
szymi, bez
szansy rozwoju intelektualnego. Dopiero w szkole dla niesłysz
Ģ
cych, do której trafi siedmio-
latek, rozpocznie on nabywanie PJM od głuchych kolegów. Siedem lat za pó
Ņ
no! Tych sied-
miu lat nie da si
ħ
odrobi
ę
. Nasz siedmiolatek jest w istocie „głuchoniemy”, bo nie ma j
ħ
zyka
pierwszego. Nie zna
Ň
adnego j
ħ
zyka, zupełnie jak Kasper Hauser, który – chowany gdzie
Ļ
na
pustkowiach Austrii w pierwszych dekadach XIX wieku – mowy nie nabył.
W klasie naszego współczesnego Kaspra Hausera ci koledzy, którzy maj
Ģ
PJM jako
pierwszy j
ħ
zyk, czyli rodzimi u
Ň
ytkownicy, reprezentuj
Ģ
mniejszo
Ļę
j
ħ
zykow
Ģ
. Zupełnie tak
jak Litwini czy Romowie w podstawówce masowej. Problem jednak w tym,
Ň
e, po pierwsze,
Hauser nie nale
Ň
y ani do wi
ħ
kszo
Ļ
ci j
ħ
zykowej, czyli do populacji rodzimych u
Ň
ytkowników
polszczyzny, ani do mniejszo
Ļ
ci władajacej PJM. Po drugie, nauczyciele w przygniataj
Ģ
cej
wi
ħ
kszo
Ļ
ci s
Ģ
słysz
Ģ
cy i nie znaj
Ģ
PJM.
Głuche dziecko w szkole i j
ħ
zyk migany
Mo
Ň
na by si
ħ
spodziewa
ę
,
Ň
e w szkole specjalnej zacznie si
ħ
prawdziwa nauka PJM, a
przynajmniej
Ň
e nauczanie b
ħ
dzie si
ħ
odbywa
ę
w j
ħ
zyku, które głuche dzieci wyniosły z
domu rodzinnego. Tymczasem jest zupełnie inaczej. Na głuche dziecko spada od razu, z
mocy prawa, obowi
Ģ
zek nauki j
ħ
zyka wi
ħ
kszo
Ļ
ci, j
ħ
zyka narodowego, czyli polszczyzny. To
dla niego nowy j
ħ
zyk. Polski mówiony jest głuchemu uczniowi niedost
ħ
pny. Głuche dziecko
b
ħ
dzie wi
ħ
c uczone polskiego pisanego. Dla dziecka, które otrzymało od rodziców PJM, b
ħ
-
dzie ta polszczyzna pierwszym j
ħ
zykiem obcym. Dla głuchego dziecka bez j
ħ
zyka macierzy-
stego b
ħ
dzie to w ogóle pierwszy j
ħ
zyk w
Ň
yciu. Od razu obcy, nie rodzimy! I ta nauka j
ħ
zyka
polskiego b
ħ
dzie prowadzona za pomoc
Ģ
jeszcze jednego, trzeciego ju
Ň
j
ħ
zyka – j
ħ
zyka mi-
ganego.
J
ħ
zyk pisany to dla ka
Ň
dego człowieka j
ħ
zyk obcy, nie pierwszy, nie ojczysty, nie ma-
cierzy
ı
ski. My, słysz
Ģ
cy, opanowujemy odmian
ħ
pisan
Ģ
naszej mowy z mniejszym lub wi
ħ
k-
szym trudem. Nauka polszczyzny pisanej polega na tym,
Ň
e poznajemy algorytmy tłumacze-
nia ci
Ģ
gów d
Ņ
wi
ħ
ków na ci
Ģ
gi liter – i na odwrót. Tłumaczenie nie zawsze jest jednoznaczne,
ale daje si
ħ
w ko
ı
cu zrobi
ę
. S
Ģ
zreszt
Ģ
j
ħ
zyki, w których przekład mowy na pismo lub od-
wrotnie jest znacznie trudniejszy – powiedzmy, francuski czy angielski; polski jest do
Ļę
ba-
nalny. Zauwa
Ň
my jednak,
Ň
e głuchy siedmiolatek j
ħ
zyka mówionego nie zna. Ma do niego
dopiero kiedy
Ļ
doj
Ļę
, przez po
Ļ
rednictwo pisma. Pomaganie sobie mow
Ģ
jest wi
ħ
c niemo
Ň
-
liwe. Głuchy uczy si
ħ
polszczyzny pisanej tak, jak my uczymy si
ħ
chi
ı
skich hieroglifów: bez
pomocy d
Ņ
wi
ħ
ków.
Cho
ę
trudno w to uwierzy
ę
, przez stulecia w szkołach specjalnych wykładano w j
ħ
zy-
kach fonicznych. Nauczyciele mówili do niesłysz
Ģ
cych uczniów tak jak do słysz
Ģ
cych, arty-
kułuj
Ģ
c mo
Ň
e bardziej wyrazi
Ļ
cie i licz
Ģ
c na to,
Ň
e mowa jako
Ļ
do głuchego dotrze. Có
Ň
,
kiedy nie docierała. Docierała najwy
Ň
ej do uczniów niedosłysz
Ģ
cych. Nauka odbioru mowy i
3
samej mowy jest dla głuchego wieloletni
Ģ
gehenn
Ģ
. Pozytywne rezultaty niejednokrotnie ta
nauka przynosi, ale umiej
ħ
tno
Ļę
skutecznego czytania z ust czy wła
Ļ
ciwej artykulacji zdo-
bywa tylko cz
ħĻę
społeczno
Ļ
ci głuchych. Kontakt komunikacyjny z głuchym musi si
ħ
doko-
nywa
ę
jedynym kanałem dost
ħ
pnym jego zmysłom – wizualno-przestrzennym. Słysz
Ģ
cy wy-
pracowali wi
ħ
c metod
ħ
porozumiewania si
ħ
z niesłysz
Ģ
cymi: j
ħ
zyki migane.
Historia edukacji niesłysz
Ģ
cych liczy sobie niewiele ponad
ę
wier
ę
tysi
Ģ
ca lat. Znamy z
XVI wieku nazwiska pierwszych nauczycieli dla głuchych. Ci pierwsi to guwernerzy głu-
chych arystokratów hiszpa
ı
skich pochodz
Ģ
cych z mo
Ň
nego rodu de Velasco: brat Ponce de
León, Juan Pablo Bonet oraz Emanuel Ramirez de Carrión. Mieli oni za zadanie nauczenie
podopiecznych j
ħ
zyka hiszpa
ı
skiego. To nastawienie edukacji głuchych na nauk
ħ
mowy oka-
zało si
ħ
zreszt
Ģ
przekle
ı
stwem. Dopiero około połowy XVIII wieku w kilku miejscach na
Ļ
wiecie – w Anglii, Francji i Niemczech – powstały pierwsze szkoły dla niesłysz
Ģ
cych. J
ħ
zyki
migane s
Ģ
zapewne rówie
Ļ
nikami edukacji głuchych. Zało
Ň
yciele tych szkół, Thomas Braid-
wood, ksi
Ģ
dz Charles-Michel de l’Epée i Samuel Heinicke, musieli si
ħ
z głuchym uczniem
porozumie
ę
. Brali wi
ħ
c od głuchych znaki ich j
ħ
zyka ojczystego, dotwarzali brakuj
Ģ
ce i bu-
dowali z nich wyra
Ň
enia odpowiadaj
Ģ
ce zdaniom z j
ħ
zyka fonicznego – angielskiego, francu-
skiego czy niemieckiego. J
ħ
zyków migowych wszak nie znali.
J
ħ
zyk migany to wizualno-przestrzenna odmiana odpowiedniego j
ħ
zyka fonicznego,
wymy
Ļ
lona i wykorzystywana przez słysz
Ģ
cych dla ich celów i dla ich wygody. J
ħ
zyk migany
nie jest j
ħ
zykiem głuchych. J
ħ
zyk migany to pid
Ň
yn, j
ħ
zyk maj
Ģ
cy słownictwo „tubylcze”, a
gramatyk
ħ
– „kolonizatorsk
Ģ
”. Istnieje w
Ļ
wiecie sporo takich mieszanych j
ħ
zyków, które w
epoce podbojów kolonialnych powstawały w ró
Ň
nych miejscach na styku j
ħ
zyka lokalnego i
j
ħ
zyka Europejczyków. Niezłym i niekolonialnym przykładem pid
Ň
ynu jest mi
ħ
dzynarodowy
j
ħ
zyk esperanto, stworzony w latach 1880. przez Ludwika Zamenhofa, okulist
ħ
rodem z Bia-
łegostoku. Ma on słownictwo „roma
ı
skie” i uproszczon
Ģ
gramatyk
ħ
„j
ħ
zyka fleksyjnego”.
Pid
Ň
yny kolonizatorów powstawały same. J
ħ
zyki migane, tak jak esperanto, s
Ģ
sztucznym
tworem. Nie istniej
Ģ
ludzie, których j
ħ
zykiem ojczystym jest esperanto. Nie ma rodzimych
u
Ň
ytkowników j
ħ
zyka miganego. Podkre
Ļ
lmy bardzo mocno,
Ň
e pid
Ň
yn nie jest j
ħ
zykiem gor-
szym: nie ma j
ħ
zyków „dobrych” i „złych”, wszystkie s
Ģ
równej warto
Ļ
ci. Pid
Ň
yn jest tylko
ró
Ň
ny od ka
Ň
dego z j
ħ
zyków, z których po
Ň
ycza.
Takim esperantem opracowanym dla niesłysz
Ģ
cych Polaków jest System J
ħ
zykowo-Mi-
gowy (SJM), nazywany wci
ĢŇ
Polskim J
ħ
zykiem Migowym. Skodyfikował go dawno, roz-
wija i upowszechnia w systemie kursów dla nauczycieli Bogdan Szczepankowski, któremu
polscy głusi zawdzi
ħ
czaj
Ģ
to,
Ň
e w ich szkołach w ogóle si
ħ
miga.
ĺ
rodowisko niesłysz
Ģ
cych
Polaków dostało od niego narz
ħ
dzie umo
Ň
liwiaj
Ģ
ce głuchym kontakt z niemigaj
Ģ
cymi i z ich
j
ħ
zykiem, a tak
Ň
e odwrotnie – dotarcie słysz
Ģ
cego do głuchych. Narz
ħ
dzie to przyniosło ra-
dykalny post
ħ
p w szkolnictwie niesłysz
Ģ
cych. Jeszcze kilkadziesi
Ģ
t lat temu szkoła dla głu-
chych była wył
Ģ
cznie oralna, z mówieniem, a nie miganiem. Gdyby nie Bogdan Szczepan-
kowski, nie byłoby pewnie migania w programie II TVP.
SJM jest polszczyzn
Ģ
, ma słownictwo w du
Ň
ej mierze wzi
ħ
te z PJM, gramatyk
ħ
nato-
miast czysto polsk
Ģ
. Tekst SJM jest przekładem słowo w słowo tekstu polskiego na ci
Ģ
g zna-
ków wizualno-przestrzennych. SJM ma pomaga
ę
w nauce polskiego, troch
ħ
tak jak poni
Ň
szy
polski przekład dosłowny pewnego zdania angielskiego w opanowywaniu angielszczyzny:
You’re drawing me out and making me say things I don’t want to.
(Ross Macdonald,
“Black Money”, Orion Books: London 2002)
‘Ty by
ę
rysowa
ę
mnie zewn
Ģ
trz i robi
ę
mnie mówi
ę
ja nie robi
ę
chcie
ę
do’
Tymczasem przekład literacki tego zdania brzmi zupełnie inaczej:
‘Naciska pan na mnie i zmusza,
Ň
ebym powiedziała co
Ļ
, czego nie chc
ħ
powie-
dzie
ę
.’
4
Ka
Ň
dy dobry nauczyciel ze szkoły dla niesłysz
Ģ
cych z łatwo
Ļ
ci
Ģ
poda odpowiedni
Ģ
trójk
ħ
wyra
Ň
e
ı
: zdanie polskie – zdanie SJM – zdanie PJM. Głusi nie mówi
Ģ
w SJM, podob-
nie jak Polacy nie u
Ň
ywaj
Ģ
zda
ı
typu
Ty by
ę
rysowa
ę
mnie zewn
Ģ
trz
...
Z historia wiemy,
Ň
e wiele społeczno
Ļ
ci głuchych przechodziło faz
ħ
j
ħ
zyków miganych.
Jest to zrozumiałe, poniewa
Ň
edukacja docierała do głuchych zawsze z zewn
Ģ
trz, od słysz
Ģ
-
cych. Prawdopodobnie głusi wewn
Ģ
trz grupy etnicznej nie znaj
Ģ
cej pisma nie przechodz
Ģ
przez faz
ħ
j
ħ
zyka miganego.
J
ħ
zyk migowy
Nauczyciel, który po zaliczeniu kursów SJM trafi do szkoły dla niesłysz
Ģ
cych, prze-
Ň
ywa szok. Stwierdza,
Ň
e mi
ħ
dzy nim a uczniami jest bariera – kontaktu j
ħ
zykowego nie ma.
On miga do nich, jak go uczono na kursach, oni zdaj
Ģ
si
ħ
nic nie rozumie
ę
. Oni migaj
Ģ
do
niego, on rozumie z wielkim trudem. Znaki mo
Ň
e zna, ale sensu nie chwyta. Nie wie, co si
ħ
dzieje. Odruchowo szuka winnych: mo
Ň
e dzieci s
Ģ
intelektualnie ograniczone? mo
Ň
e lektorat
SJM był kiepski? mo
Ň
e te trzy poziomy kursów to za mało? Tymczasem prawda jest brutalna.
PJM i SJM to dwa jaskrawo ró
Ň
ne j
ħ
zyki. Nauczyciel słysz
Ģ
cy jest rodzimym u
Ň
ytkownikiem
polszczyzny; traktuje pod
Ļ
wiadomie SJM jako swój j
ħ
zyk, bo to przecie
Ň
polski... W
Ļ
ród jego
uczniów u
Ň
ytkownicy polszczyzny, je
Ļ
li w ogóle takich ma w klasie (jacy
Ļ
niedosłysz
Ģ
cy?),
stanowi
Ģ
przytłaczaj
Ģ
c
Ģ
mniejszo
Ļę
. Nie ma skutecznej komunikacji, kiedy ka
Ň
dy mówi wła-
snym j
ħ
zykiem. Prawda, słysz
Ģ
cy Polak porozumie si
ħ
jako
Ļ
z nie znaj
Ģ
cym polszczyzny
Czechem czy Rosjaninem. Ale z Francuzem, W
ħ
grem czy Chi
ı
czykiem to si
ħ
pewnie nie
uda. Jest fatalnie,
Ň
e przeci
ħ
tny nauczyciel w szkole dla niesłysz
Ģ
cych wykłada po polsku;
wszystko jedno, czy mówi, czy miga. To tak, jakby nas, słysz
Ģ
cych Polaków, od pierwszej
klasy uczyli wszystkiego po hiszpa
ı
sku! Co wi
ħ
cej, nauczyciel taki nie wie,
Ň
e miga po pol-
sku. A Polski Zwi
Ģ
zek Głuchych, który uporczywie uwa
Ň
a wci
ĢŇ
SJM za oficjalny j
ħ
zyk głu-
chych w Polsce, nie wyprowadza go z bł
ħ
du. Kilkana
Ļ
cie lat temu ukazał si
ħ
nawet w „
ĺ
wie-
cie Ciszy” artykuł pod tytułem: „Migamy, ale po polsku”...
Oczywi
Ļ
cie dobry nauczyciel sobie poradzi. Najpierw b
ħ
dzie narzeka
ę
,
Ň
e nikt go nie
skierował na
Ň
adne kursy PJM – nie zamiast SJM, ale obok, równolegle do SJM. Potem si
ħ
dowie,
Ň
e kursów takich po prostu nie ma; dopiero od kilku lat s
Ģ
lektoraty PJM dla studen-
tów w paru uniwersytetach. Pr
ħ
dko te
Ň
zrozumie,
Ň
e nie on ma uczy
ę
dzieci migania, tylko
odwrotnie: sam ma si
ħ
uczy
ę
PJM od swych wychowanków. Ci spo
Ļ
ród nich, którzy wyro
Ļ
li
w rodzinach niesłysz
Ģ
cych, s
Ģ
kompetentnymi u
Ň
ytkownikami PJM. To idealni informatorzy.
To
native signers
, rodzimi migaj
Ģ
cy. Dla m
Ģ
drego pedagoga – skarb.
PJM jest autonomicznym, standardowym, pełnowarto
Ļ
ciowym j
ħ
zykiem naturalnym, to
znaczy, jak chc
Ģ
lingwi
Ļ
ci, systemem dwuklasowym znaków konwencjonalnych słu
ŇĢ
cym
komunikacji uniwersalnej. Od j
ħ
zyków fonicznych ró
Ň
ni go tylko natura fizyczna tekstu,
który jest wizualno-przestrzenny, a nie wokalno-audytywny. Wizualno
Ļę
przekazu ma jednak
powa
Ň
ne konsekwencje strukturalne. Inny jest w j
ħ
zykach migowych sposób przekazywania
sensów. Znaki proste w j
ħ
zykach migowych wygl
Ģ
daj
Ģ
i funkcjonuj
Ģ
inaczej ni
Ň
znaki
brzmi
Ģ
ce. W ko
ı
cu dramatycznie ró
Ň
na od struktury tekstu fonicznego jest struktura tekstu
migowego, czyli jego składnia. To składnia przestrzenna.
Tekst migowy jest przestrzenny i dynamiczny, z ruchem b
ħ
d
Ģ
cym głównym składni-
kiem kształtu. W wytwarzaniu tekstu uczestniczy wiele niezale
Ň
nych artykulatorów: ramiona,
przedramiona, dłonie, palce, tułów, głowa, twarz z mimik
Ģ
itp. Produkcja tekstu migowego to
wykonywanie ruchów, które maj
Ģ
ró
Ň
n
Ģ
lokalizacj
ħ
, ró
Ň
ne fazy, ró
Ň
n
Ģ
dynamik
ħ
. Ruchy da-
nego artykulatora i wszystkie ich warto
Ļ
ci (parametry) bywaj
Ģ
niezale
Ň
ne od parametrów ru-
chu innych artykulatorów, by
ę
mo
Ň
e działaj
Ģ
cych równocze
Ļ
nie (symultanicznie). Mo
Ň
na
przyj
Ģę
,
Ň
e głównym artykulatorem w j
ħ
zykach migowych s
Ģ
r
ħ
ce; st
Ģ
d mówi si
ħ
cz
ħ
sto o
5
Plik z chomika:
stary_hipis
Inne pliki z tego folderu:
Wady słuchu.pdf
(59843 KB)
mobireadersetup52.msi
(3301 KB)
1257237102_literka_pl.pdf
(1338 KB)
1257062039_literka_pl.pdf
(731 KB)
1257422645_literka_pl.pdf
(712 KB)
Inne foldery tego chomika:
Pedagogika
Resocjalizacja
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin