Neopogaństwo w rozkwicie! Ameryka dziś w corocznym amoku szykuje się do "największego" jesiennego święta, jakim stał się Halloween. Ze smutkiem należy stwierdzić, że nazwa ta nie jest już czymś "egzotycznym" w Polsce. Dziś raczej nie trzeba już nikomu wyjaśniać, co się za tym słowem kryje, chociaż nie wszyscy zdają sobie sprawę, że wyciągnięte z lamusa, pogańskie celtyckie zwyczaje wiążą się z propagowaniem "kultu śmierci" i są NAJWIĘKSZĄ PUBLICZNĄ MANIFESTACJĄ SATANISTÓW i ich zwolenników. Pod pozorami niewinnej, ekscytującej, wieczorno-nocnej zabawy w "przebierańców", do której wciągane są przy pełnej aprobacie rodziców nawet małe dzieci, wyrażane jest poparcie dla tej agresywnej sekty i związanej z nią subkultury lub raczej ANTYKULTURY! Nie jest wszakże przypadkiem, że odbywają się akurat w wigilię święta Wszystkich Świętych. KATOLICY WSZYSTKICH KRAJÓW! OBUDŹCIE SIĘ! Nie bierzmy udziału w tej starannie wyreżyserowanej maskaradzie, w którą zaangażowane są media ( w tym cały przemysł filmowy związany z tą tematyką ) i fabryki produkujące te wszystkie makabryczne"gadżety": kostiumy, krwiożercze maski, specjalne kosmetyki, świętokradcze dekoracje domów i ogrodów ( np.makiety nagrobków,półotwarte trumny z wystającymi kościotrupami, łańcuchy z trupich czaszek, wisielcy, wiedźmy, wampiry itp.), specjalnie pakowane i dekorowane słodycze, które zbierają po domach poprzebierane dzieci. Właśnie, dzieci...To bardzo smutne, że rówież szkoły, w tym "katolickie" włączają się pełną parą w obchody tego "święta". Już od początku października dzieci projektują swoje kostiumy, a starsze mają je opisać. Robią też dekoracje swoich domów i pokojów, przynoszą różne rysunki do kolorowania, a ulubione motywy to na początku "niewinne" nietoperze, czarne koty, czarownice na miotle i charakterystycznie powycinane dynie "Jack-o-Lantern". Tak to się zaczyna...Potem jest kolej na "grubszy kaliber": trupie czaszki, Frankensztajny, wampiry... Rodzice często są po prostu bezsilni, a niewielu decyduje się np. na nie posłanie dziecka w tym dniu do szkoły, by nie brało udziału w hucznych zabawach czy rezygnuje z chodzenia po okolicznych domach w celu zebrania "treats", czyli tych słodyczy, którymi się potem wszyscy w klasie licytują. Nie przestraszą ich nawet nieśmiałe ostrzeżenia, że zdarzają się różne makabryczne wypadki, jak np.igły czy inne świństwa wkładane do słodyczy czy też trudne do zidentyfikowania napaści- wszyscy są przecież przebrani... Zresztą apoteoza tego "święta" jest obecna na każdym kroku i trudno przed nim"uciec". W tym dniu w sklepach sprzedają przebrane sprzedawczynie i kasjerki, przyjmują w gabinetach przebrani pediatrzy, w poczekalni z sufitu zwisa wielki pająk, a w tramwaju siedzi przebrany motorniczy. WSZYSTKO PO TO, BY ZNIKNĘŁO z naszej świadomości nasze katolickie święto i pamięć naszych drogich zmarłych, których dusze czekają na naszą modlitwę, a nie tańce na ich grobach! Bo do tego się to sprowadza! Kiedyś byłam świadkiem, jak na katolicki cmentarz Assumption Cemetery w Mississaudze przyjechała przebrana za duchy, wiedźmy i wampiry rodzinka! Dlatego brońmy się w Polsce przed tym "świętem", by przy naszym tym całym uwielbieniu dla wszystkiego, co amerykańskie i z ZACHODU, nie trafiło ono "pod strzechy"! "Tak nam dopomóż Bóg!"
UWOLNIENIE_OD_ZLYCH_DUCHOW