Powracająca fala.doc

(24 KB) Pobierz
Powracająca fala

Powracająca fala


Akcja opowiadania dzieje się w Polsce za czasów pozytywizmu. Głównym bohaterem jest Gotlieb Adler, właściciel fabryki włókienniczej, co budzi słuszne skojarzenia z Łodzią, co miasta. Po skończeniu szkoły Adler zaczął pracować w fabryce na stanowisku robotnika. Bardzo szybko doszedł do wniosku, że chce dorobić się ogromnego majątku, aby móc trwonić pieniądze na hulanki i zabawy. Żył bardzo oszczędnie i był lichwiarzem. Kiedy dorobił się wystarczającej sumy, przeprowadził się z Prus do Polski i tutaj założył swoją własną fabrykę. Wszystkie pieniądze zainwestował w przemysł włókienniczy. Potrafił pomnażać pieniądze i w krótkim czasie stał się bogaty. Założył rodzinę, miał syna Ferdynanda. Jednakże wkrótce po narodzinach dziecka żona Adlera umarła, a ojciec zdecydował, że za wszelką cenę wynagrodzi synowi brak matki. Mężczyzna spełniał wszystkie zachcianki syna, który wraz z dojrzewaniem miał coraz bardziej wyszukane potrzeby. Ferdynand nie zamierzał ani się uczyć, ani pracować. Przepadał za to za rozrywkowym stylem życia, kobietami, alkoholem i grą w karty. W czasie wielu podróży po Europie, roztrwonił w kilka lat ogromną część pieniędzy ojca. Kiedy do Adlera doszły wiadomości o zadłużeniach syna, spłacił je bez problemu i to w szybkim czasie. Zdecydował jednak zrekompensować sobie tę stratę kosztem robotników w swojej fabryce – zwiększył czas pracy, obniżył pensje, surowo karał pracowników za każde, nawet najmniejsze przewinienie, zwolnił sanitariusza i lekarza. Kazał synowi wrócić do domu, ale Ferdynand nie chciał rezygnować ze swego trybu życia i ciągle wydawał pieniądze ojca.
W fabryce pracował zdolny i inteligentny majster - Kazimierz Gosławski. Adler go wykorzystywał. Gosławski pragnął założyć własny warsztat i pracował od rana do wieczora, by zaoszczędzić na niego pieniądze. Któregoś dnia ze zmęczenia zasnął w czasie pracy przy maszynie i stracił rękę. Zmarł przez wykrwawienie, bo w fabryce nie pracował żaden lekarz, ani sanitariusz, a wezwany lekarz zjawił się niestety zbyt późno. W mieście zaczęły się plotki na temat wyzyskiwacza Adlera i jego syna-utracjusza. Gazety pisały na ten temat w bardzo ironiczny sposób, a niektórzy mieszkańcy przestali kontaktować się z Ferdynandem, bo obwiniali go za wypadek w fabryce. Chłopak bardzo chciał ponownie przekonać do siebie ludzi, więc kupił wszystkie obiady w restauracji i zorganizował uroczystość. Jedynym mieszkańcem, który nie zamierzał brać udziału w tej zabawie był gminny sędzia Zapora. Obrażony Ferdynand wyzwał go na pojedynek. Młody Adler sądził, że bez trudu pokona dużo od siebie starszego sędziego i to dodatkowo pomoże mu odzyskać dobrą reputację w mieście. Jednak okazało się, że przegrał, a co gorsze niebawem zmarł na skutek odniesionych w pojedynku ran Stary Adler był zrozpaczony po śmierci jedynego syna, nie chciał słuchać pocieszeń ze strony pastora, postradali zmysły, bluźnił. W końcu pewnego dnia podpalił swą fabrykę, a sam stracił życie w płomieniach.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin