Pedersen Bente - Raija ze śnieżnej krainy 31 - Bliżej prawdy.pdf

(903 KB) Pobierz
(Microsoft Word - Pedersen Bente - Raija ze \234nie\277nej krainy 31 - Bli\277ej prawdy)
BENTE PEDERSEN
BLI ņ EJ PRAWDY
1
- Wła Ļ ciwie to troch ħ nie w porz Ģ dku - odezwała si ħ Antonia, posyłaj Ģ c Raiji
przepraszaj Ģ ce spojrzenie.
Raija roze Ļ miała si ħ rozbawiona.
- Nie rób takiej miny, Toniu. Kto Ļ mógłby pomy Ļ le ę , Ň e to z mojej strony wielka
ofiara i Ň e wymagasz ode mnie nie wiem jakiego po Ļ wi ħ cenia.
Przerwała na moment tkanie, ale zaraz znów pochłon ħ ła j Ģ praca. Zr ħ cznymi palcami
przekładała nitki. Zdecydowanym ruchem si ħ gn ħ ła po bł ħ kitn Ģ włóczk ħ i poł Ģ czyła j Ģ z
zielon Ģ . Łagodne morze odcinało si ħ wyra Ņ nie od l Ģ du. Bywaj Ģ takie miejsca, cho ę zazwyczaj
w nadmorskim pasie tworzy si ħ piaszczysta pla Ň a, zmienna i nieokre Ļ lona. Antonia z
zachwytem wpatrywała si ħ w motywy krajobrazu uwieczniane przez Raij ħ . Wierzyła, Ň e
powstanie z tego pi ħ kny pled.
- Czuj ħ si ħ tak, jakby w mojej piersi zagnie Ņ dził si ħ bezradny ptak - rzekła Raija,
poklepuj Ģ c si ħ znacz Ģ co. - Ciesz ħ si ħ , Ň e wreszcie b ħ dzie mógł troch ħ pofruwa ę .
Roze Ļ miała si ħ nagle i zerkn ħ ła na Antoni ħ .
- Czy nie zabrzmiało to troch ħ głupio? Ptak w mojej piersi... - powtórzyła, jakby
smakuj Ģ c słowa. - Jak na to wpadłam? - zastanawiała si ħ gło Ļ no, przetykaj Ģ c kolejne rz ħ dy
w Ģ tku niebiesk Ģ włóczk Ģ . - Sk Ģ d bior Ģ si ħ we mnie te szalone obrazy, Toniu?
Toni Ģ nie odpowiedziała. Wyjrzała przez niewielkie okienko i zobaczyła siedz Ģ ce przy
stajni dzieci, Olg ħ i Misze. Widok ten napełnił j Ģ spokojem.
- A wi ħ c nie masz nic przeciwko temu? - upewniła si ħ .
Raija, u Ļ miechaj Ģ c si ħ , potrz Ģ sn ħ ła głow Ģ .
- Nawet Jewgienij cieszy si ħ , Ň e troch ħ ode mnie odpocznie. Mo Ň esz to sobie
wyobrazi ę ? Pewnie ma jak ĢĻ kochank ħ i jest mu na r ħ k ħ , Ň e na jaki Ļ czas wyjad ħ ...
Antonia pogroziła palcem przyjaciółce, ale zawtórowała jej Ļ miechem. Tylko kto Ļ
całkowicie spokojny o uczucia partnera pozwala sobie na takie Ň arty.
Toni Ģ nie mogłaby sobie w ten sposób Ň artowa ę . Jej Ň ycie i Ň ycie Raiji przypominały
dwie całkowicie odmienne tkaniny. Ró Ň niły si ħ barwami, grubo Ļ ci Ģ splotu. Na podobnej
osnowie zupełnie inaczej uło Ň yły si ħ w Ģ tki Ň ycia. Ile Ň Ň nych dłoni przetykało czółenko
pomi ħ dzy nitkami osnowy, wyplataj Ģ c własny wzór!
417147673.001.png
Dwie tkaniny nadal nie uko ı czone... I dwa ró Ň ne losy. ņ adna z kobiet nie wiedziała,
jak uło ŇĢ si ħ kolejne w Ģ tki. ņ adna nie wiedziała, jak wygl Ģ da ę b ħ dzie gotowe dzieło. Tylko
jedna obejrzy uko ı czon Ģ tkanin ħ z utrwalonym Ň yciem przyjaciółki. Która, nie wiadomo.
ņ ycie jest pełne tajemnic.
- Przy okazji załatwi ħ par ħ spraw - oznajmiła Raija, zaczesuj Ģ c za ucho lok opadaj Ģ cy
jej na oczy. - Rozumiesz, interesy - dodała znacz Ģ co, akcentuj Ģ c ka Ň d Ģ sylab ħ . - Jewgienij
zadbał o to, bym miała jakie Ļ zaj ħ cie. Mo Ň e si ħ obawia, Ň e i ja strac ħ głow ħ dla tego twojego
młokosa?
Roze Ļ miała si ħ .
Antonia tak Ň e si ħ u Ļ miechn ħ ła, ale jej oczy posmutniały. Ona wiedziała najlepiej, Ň e
okre Ļ lenie „młokos” zupełnie nie pasuje do Anastasa. Znalazłaby wiele innych słów daleko
bardziej odpowiednich. Ale zaraz stłumiła w sobie głos wewn ħ trzny szepcz Ģ cy, Ň e jeszcze nie
jest za pó Ņ no.
- Czy Ň Oleg nie wspominał, Ň e tam na zachodzie ludzie lubuj Ģ si ħ w zdobionych
malowidłami kufrach? - ci Ģ gn ħ ła Raija.
Antonia pokiwała głow Ģ . Zdawało jej si ħ , Ň e m ĢŇ co Ļ o tym mówił, ale odk Ģ d popłyn Ģ ł
znów w rejs na zachód, miała zaprz Ģ tni ħ t Ģ głow ħ innymi sprawami.
Zadr ħ czała si ħ , jak dochowa ę wierno Ļ ci sobie, a równocze Ļ nie nie zdradzi ę Olega.
Dokonała wyboru.
Zdarzaj Ģ si ħ w Ň yciu takie chwile, kiedy trzeba dokona ę wyboru.
- Jewgienij uwa Ň a, Ň e powinni Ļ my zakupi ę mniejsze skrzynki i par ħ kufrów. Skrzynki
mog Ģ posłu Ň y ę jako podarunki dla Ň on kupców albo ich córek tam na zachodzie. Mo Ň e tak im
si ħ spodobaj Ģ , Ň e zapragn Ģ kupi ę do tego kufer? To byłby chyba niezły interes, nie s Ģ dzisz?
- Czy to si ħ opłaca? Du Ň o spotyka si ħ w tamtych stronach bogatych kobiet? - zapytała
Antonia z pow Ģ tpiewaniem.
Raija wzruszyła ramionami. Nie miała poj ħ cia. W ogóle si ħ nad tym nie zastanawiała i
prawd ħ powiedziawszy, niewiele j Ģ to obchodziło. Odsuwała od siebie my Ļ li o swym
norweskim pochodzeniu. Tyle wa Ň niejszych spraw j Ģ pochłaniało. Całe jej Ň ycie toczyło si ħ
wła Ļ nie tutaj.
- Tak czy inaczej zamierzam zakupi ę skrzynie i kufry - rzuciła lekko. - Niech i ja
poczuj ħ si ħ odrobin ħ wa Ň na. Co prawda to nie to samo co konie, ale zawsze... Poza tym,
nawet je Ļ li nie znajd ħ Anastasa, moja wyprawa nie oka Ň e si ħ daremna...
Antonia dziwnie si ħ czuła, słysz Ģ c, jak Raija jednym tchem, bez dr Ň enia, wymawia
jego imi ħ .
417147673.002.png
Dla niej był obcy.
Tym razem Raija miała zawie Ņę posłanie. Ona miała przeci Ģę wi ħ zy ł Ģ cz Ģ ce Antoni ħ z
innym Ň yciem. Antonia musiała zyska ę pewno Ļę , Ň e to Ň ycie, które wybrała, nie legnie znowu
w gruzach. Nie chciała, by przeszło Ļę znów mogła j Ģ pochwyci ę .
Raija zobowi Ģ zała si ħ o to zatroszczy ę .
- Czuj ħ si ħ jak tchórz, wykorzystuj Ģ c innych do uporz Ģ dkowania bałaganu w moim
Ň yciu - westchn ħ ła Antonia. - Nie zwykłam tak post ħ powa ę - dodała, gładz Ģ c dłoni Ģ tkanin ħ ,
któr Ģ Raija wyczarowywała zr ħ cznymi palcami. Ziele ı i bł ħ kit biły po oczach, mimo Ň e
barwy te nie zawierały w sobie ognia. W tkaninach Raiji jednak potrafiły mami ę wzrok.
- Nigdy przed nikim nie uciekałam spojrzeniem - ci Ģ gn ħ ła Antonia, mocz Ģ c usta w
kwasie. Napój był słaby, bez trudu przeszedłby jej przez gardło, ale Antonia nie piła ju Ň tyle
co kiedy Ļ .
- Przesta ı si ħ zadr ħ cza ę z tego powodu - upomniała j Ģ Raija. - Ch ħ tnie oddam ci t ħ
przysług ħ . Nie mam nic przeciwko temu, by jecha ę . - Z prowokuj Ģ cym u Ļ miechem dodała: -
Poza tym jestem ciekawa tego typka. Nie pami ħ tam go dokładnie. Co Ļ jednak musi w nim
by ę , skoro...
Antonia westchn ħ ła i znów wyjrzała przez okno. Dzieci nadal siedziały przy stajni.
Olga...
Za nic w Ļ wiecie nie chciałaby jej znowu straci ę . Antonia odsuwała od siebie my Ļ l, Ň e
dzieci s Ģ rodzicom tylko u Ň yczone. Nie zamierzała ju Ň wi ħ cej spu Ļ ci ę Olgi z oczu. Nigdy.
- Pragn ħ łabym jedynie powiedzie ę mu to osobi Ļ cie - dodała, dobrze wiedz Ģ c, Ň e
Anastas nie oczekuje jej, by usłysze ę odmow ħ . Zrozumiałby wszystko, gdyby Antonia nie
dotarła, nim jesie ı przemaluje Ļ wiat płomiennymi barwami.
To jej zale Ň ało na tym, by zyska ę pewno Ļę , Ň e niebezpieczne dla niej dokumenty
zostały spalone. Bała si ħ ryzyka, Ň e Anastas którego Ļ dnia zapuka do jej drzwi i postawi
ŇĢ dania. Wysyłała wi ħ c Raij ħ , skoro nie mogła wszystkiego sama dopilnowa ę .
- Nie chc ħ , Ň eby Ļ jechała - powiedział Misza, Ļ ciskaj Ģ c dłonie matki. Mimo Ň e bardzo
si ħ starał by ę dzielny, nie potrafił ukry ę Ň ało Ļ ci. - Dlaczego nie mog ħ jecha ę z tob Ģ ? -
marudził.
Zdawało si ħ mu, Ň e podczas takiej podró Ň y czeka mam ħ wiele przygód. Bolało go, Ň e
nie b ħ dzie mógł ich prze Ň y ę razem z ni Ģ .
Troch ħ jej zazdro Ļ cił, a troch ħ si ħ bał.
Był wewn ħ trznie rozdarty. Wiedział, Ň e zazdro Ļę to brzydkie uczucie, a duzi chłopcy,
tacy jak on, nie powinni si ħ ba ę .
417147673.003.png
- Mam do załatwienia par ħ spraw - wyja Ļ niała Raija po raz nie wiadomo który.
Poniewa Ň jednak wyruszała przed Ļ witem, to wyja Ļ nienie miało szczególn Ģ wag ħ . - Nudziłby Ļ
si ħ , synku.
- Przeszkadzałbym ci? - zapytał podejrzliwie, obawiaj Ģ c si ħ usłysze ę potwierdzenie.
- Naprawd ħ masz ochot ħ na tak Ģ babsk Ģ wypraw ħ ? - Zza uchylonych drzwi doleciał
głos ojca. Kiedy Jewgienij wszedł do izby, Miszy zdawało si ħ , Ň e cał Ģ j Ģ wypełnił swoj Ģ
osob Ģ . Chłopiec marzył, by kiedy Ļ by ę taki jak tata. - Trafia nam si ħ okazja pozostania w
domu w m ħ skim gronie - ci Ģ gn Ģ ł Jewgienij szorstkim tonem - a ty wolałby Ļ wybra ę si ħ na
wycieczk ħ po Dwinie i wtyka ę nos w jakie Ļ malowane kufry? Nie sprawiaj mi, chłopcze,
zawodu! Mam nadziej ħ , Ň e to był tylko Ň art!
Michaił troch ħ inaczej odnosił si ħ do wyjazdu mamy, ale po wywodzie ojca nie
odwa Ň ył si ħ ju Ň upiera ę .
- W domu wszystko b ħ dzie dobrze, mamo - wyszeptał. - Nie martw si ħ o nas.
Poradzimy sobie. Ale kto tam zatroszczy si ħ o ciebie?
Uczepił si ħ tych słów jak ostatniej deski ratunku, cho ę nie wydały si ħ mu zbyt
rozs Ģ dne. Pewnie tata i tak by uznał, Ň e Misza nie do Ļę jest du Ň y, by przypilnowa ę mamy...
- Wszyscy b ħ d Ģ si ħ o mnie troszczy ę - zapewniła Raija, głaszcz Ģ c synka po ciemnych
włosach. Po Ň ałowała, Ň e nie udało jej si ħ rozwia ę czaj Ģ cego si ħ w br Ģ zowych oczach zawodu.
Wolałaby, Ň eby synek poprosił, by mu co Ļ przywiozła.
Mrugn ħ ła wi ħ c tylko do chłopca i otuliła go dokładniej wełnianym pledem, który
utkała specjalnie dla niego.
- Pod spódnic Ģ ukryj ħ Ň , kochanie. Twoja mama nie wypadła sroce spod ogona. Gdy
trzeba, potrafi si ħ obroni ę .
Misza pokiwał głow Ģ z powag Ģ . Miał osiem lat, niedawno zacz Ģ ł dziewi Ģ ty rok Ň ycia.
Chłon Ģ ł chciwie wra Ň enia niczym piasek atrament, gdy nim posypa ę spisane na papierze
słowa.
Uwa Ň ał, Ň e taka dama, za jak Ģ uwa Ň ał swoj Ģ mam ħ , nie powinna nosi ę przy sobie
ostrych no Ň y ukrytych w fałdach spódnicy.
Zdarzało si ħ , Ň e my Ļ lał o Raiji nie tylko jak o swojej mamie, ale jak o królowej,
cesarzowej...
Tak, słyszał pie Ļ ni, jakie Ļ piewano o Carycy. Wprawdzie nie były przeznaczone dla
jego uszu, ale je podsłuchał. Michaił doskonale si ħ orientował, Ň e ich bohaterk Ģ nie była
caryca rezyduj Ģ ca w Sankt Petersburgu.
417147673.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin